Właśnie wróciliśmy z drugiego już wyjazdu do Chorwacji, tym razem do Makarskiej. Na obszerną relację jeszcze nie mam ani czasu, ani głowy, ale z informacji, któe mam póki co w pamięci, mogę przekazać tyle:
1. Trasa
Przez Cieszyn - Żylinę - Bratysławę - Gyor - droga nr 81 - Szekesfehervar - Letenye - Sestanovac.
Bardzo mały ruch, zero korków. Wszystkie winiety kupowane bez problemów na granicach. Odcinek Cieszyn - Cadca bez utrudnień, wygląda na już gotowy. Jedynym utrudnieniem była ulewa, któa towarzyszyła nam aż do Gyor. Z tego powodu nie dało się na autostradzie wyciągnąc więcej niż 100-110, ale i tak opóźnienia dużego nie mieliśmy. Temperatura przed Sv. Rok - 9 stopni, za tunelem - 16 (5 rano).
2. Pogoda
Przez pierwsze 2 dni umiarkowanie gorąco - 24-27 stopni, z małym deszczem we wtorek. Potem aż do końca tropiki - 35-40 stopni w cieniu, nocą 23-26. Klima chodziła non stop. Temp. wody na początku ok. 22, pod koniec 25-26.
3. Ceny
Ogólnie staraliśmy się wszędzie płacić kartą, ale nie zawsze się dało. Nie można płacić kartą na całym terenie targu - kelnerka tłumaczyła nam że nie mają tam netu (dziwne, bo w co drugiej knajpie wielki napis "FREE WI-FI" ), więc potrzebna była gotówka. Z tym nie ma problemu, bo bankomat stoi przy bankomacie w całej Makarskiej. Ceny różne w zależności od knajpek, ich położenia i obsługi. Jedliśmy kalmary z grilla za 53 kuny, ale widzieliśmy też i za 80, i za 45. Polecam restaurację "Sunshine" przy placu zabaw, a także bar z drinkami "Ivanka" na targu - codziennie jakieś atrakcyjne promocje. W dużym Konzumie byliśmy raz i szczerze poweim, że nie opłaca się tam jeździć, bo w centrum marketów zatrzęsienie (kilka Konzumów i jeden Studenac przy targu) otwartych długo (Studenac do 23) z cenami podobnymi jak w tym dużym.
4. Kwatery
W Makarskiej nie trzeba właściwie szukać kwater, bo kwatery szukają tam gości. Na każdym skrzyżowaniu w centrum mamy ludzi z karteczkami (dodatkowo przy wjeździe i na dworcu). My szukaliśmy ok. 15 minut i zneleźlismy na ul. Trakace (trochę wysoko, ale dość blisko i spokojnie) za 50 euro z klimą i garażem, chociaż apartament trochę mały i bez widoku na morze (ale na tym nam nie zależało, bo rzadko w nim byliśmy).
5. Klimat i rozrywki
Nie na darmo Makarska to stolica rozrywek w Chorwacji. Dwie duże promenady, kilka dyskotek, plac zabaw, duży targ, bar przy barze. Mnóstwo statków oferuje rejsy i wycieczki (cen nie znam, bo pływaliśmy rok temu, teraz sobie odpuściliśmy). Plaża miejska dośc zatłoczona, ale bez przesady - nigdy nie było problemu z miejscem ani w słońcu przy samej wodzie, ani w cieniu. Co mnie zdziwiło, to niewiele osób miało tam buty do pływania - chyba jeżowce zostały tam wytępione. Jednak ja polecam je zabrać, bo chodzenie po tych kamykach na boso nie jest zbyt przyjemne. Wszystkie restauracje, targ i większość sklepów otwarte długo w nocy, można się obkupić . Codziennie tłumy ludzi, największe były oczywiście w weekend, głównie młodzież. Nie jest źle, jedyny problem to duża ilośc Polaków, którzy wyróżniają się z daleka, bo najbardziej hałasują Jest też fajne Muzeum Muszli i Muzeum Ryb.
6. Co zwiedziliśmy?
Po pierwsze Bośnia. Pocitelj, Mostar, Medugorje i Kravica spokojnie udalo, się zrobić w jeden dzień. W Pocitelj wejście na twierdzę i mury. W Mostar oczywiście cała starówka z mostem, targiem Kujundziluk, meczetami (polecam widok z minaretu) i domem Muslibegovića - rewelacja. Medugorje bajkowe - nawet jeśli ktoś nie wierzy, to samo wejście na górę jest wspaniałe. W Kravicy wodospady, które chyba już niedługo będą płatne, bo powstaje cała infrastruktura. Polecam zrobienie wszystkich możliwych zakupów w Bośni - ceny niższe niż w Chorwacji i Polsce (wszędzie można płacić w euro, a najlepiej kartą). Drogi w Bośni oznakowane tak, że ślepy by trafił.
Po drugie Split, Salona i Klis, i to wszytko w 40-stopniowym upale. Największe wrażenie zrobił na na nas Klis - widok rewelacyjny.
Po trzecie rafting. Nie jeździliśmy do Omisa, w Makarskiej sa 3 stoiska agencji, w których można się zapisać. Sam spływ wspaniały, chociaz tej adrenaliny na wodospadach to tam za dużej nie ma No i mieliśmy pecha, że trafiliśmy na wyjątkowo hałaśliwą grupę Polaków z Baska Voda - tak się zachowywali, że od początku spływu słychać ich było w Omisu i trochę było wstyd przed skiperem, że my też jesteśmy z Polski (na szczęście mieliśmy Czechów w pontonie). Cena - 200 kun dorosły i 100 kun dziecko.
Po czwarte parasailing - super sprawa. Jest jedna agencja w Makarskiej - na końcu promenady za hotelami. Ceny zależne od długości liny - od 290 do 450 kun za tandem.
Po czwarte Vepric - pięknie zrobione sanktuarium, wszystko w skałach i bez tego bezsensownego przepychu jak w Licheniu.
Na koniec pojechaliśmy na cały dzień do Budapesztu. Widzieliśmy Hosok Tere, parlament, Terror Haza (niesamowite), wjechaliśmy kolejką Budavari Siklo na górę, potem do labiryntu (też super) i na koniec rozrywka w Vidampark (fajne, chociaz nasze wesołe miasteczko w Chorzowie lepsze i tańsze). Cały Budapeszt zjeździliśmy kilka razy wszystkimi liniami metra (bilet rodzinny za ok. 32 zł na 2 dni jazdy całą komunikacją miejską). Parking (darmowy) przy Placu Bohaterów - miejsc dość dla wszystkich.
Przy okazji chciałbym zdementować informacje szerzone tutaj, jakoby Budapesezt był źle oznakowany. Jeździ się rewelacyjnie, nawet nawigacja niepotrzebna. Lepiej niż w niejednym polskim mieście. Nie ma również (jak ktoś tu pisał) żadnych remontów na wjeździe - wjeżdżaliśmy w godzinach szczytu, a przejazd od granic miasta do Placu Bohaterów przez całe centrum )Mostem Elżbiety) zajął nam 20 minut. Zero korków.