Dzień dobry
Dobry wieczór
Mam tremę bo to mój debiut ale witam wszystkich wielbicieli i zakręceńców Cro i dziękuję, że Jesteście bo myślałem, że sam zwariowałem.
Od 2000 roku jestem w Chorwacji co roku
z moją Ewą kochaną i kiedyś z dziećmi Agą i Piotrem (oni już sami i nie zawsze Cro)
+ 2 lata po 2 wyjazdy w lecie
+ 3 weekendy majowe:
2006 - Istria
2007 - Cres i Losnij
2008 - Kastele
A w tym roku... Jasminka i Anton w Orebicu czyli 12 rok a 17 wyjazd.
Ale dość statystyk pora coś zobrazować.
Na powitanie igrzyska w Puli:
Nie wiedziałem od czego zacząć bo jak czytałem Wasze relacje to okazywało się, że wszędzie byliśmy.
Nawet w takim ustronnym miejscu jak kapliczka na wzgórzu na półwyspie Peljesac z pięknym widokiem - co to myślałem, że moje to wykopalisko - też ktoś opisał i zrobił foto. I super.
Pomyślałem, że zamieszczę taką bardziej fotorelację z różnistych Chorwackich miejsc oraz kilka komentarzy, uwag, anegdot i wrażeń.
Zaplanowałem sporo zdjęć i niektóre będą klasyczne a niektóre dziwaczne.
Dla przykładu jedyne zdjęcie dotyczące Makarskiej wygląda tak:
Od kilku miesięcy zaglądam na forum i się wzruszam i się śmieję i się dowiaduję. Wszystkim tym, którzy takie coś ze mną robią Wielkie Dzięki.
W 2000 roku postanowiliśmy na wakacje ruszyć za granicę. Nie miałem żadnych namiarów, opowieści, poleceń nie miałem też komputera ani aparatu cyfrowego ale miałem chęć i wybrałem "w ciemno" Chorwacja - półwysep Peljesac-Orebic. Dlaczego? - nie mam pojęcia. A był to strzał w 10. Początek nie zapowiadał piękności bo przybywamy do Orebica po 2 dniach podróży a tu pada deszcz !!! i nie ma wolnych kwater. Wtedy los łaskawy zesłał nam Jasminkę i Antona i w starej kucy znaleźliśmy nasz dom wtedy jeszcze opłacany markami niemieckimi.
Jasminkę i Antona odwiedzamy każdego roku choćby nawet na dwa dni - toż to już rodzina jest hej.
No rozgadałem się a tu trzeba obrazować.
Będą to obrazy pod tytułem Orebic i okolice z lotu prawie ptaka czyli domyślacie się, że chodzi o Św. Eliasza (Sv. Ilja 961m)
A drugie miejsce to crkva Gospe od Karmena - miejsce dla mnie magiczne - usytuowane na zboczu Św. Eliasza powyżej klasztoru Franciszkanów - magiczne bo rzadko ktoś tam przybywa - jest cisza i spokój są 200 letnie cyprysy, widać góry i morze, są migdały prosto z drzewa i kule armatnie napoleońskie.
No to lecimy:
wyspa serce
a to Ewa i ekspozycja
a teraz magia Gospe od Karmena:
a oto napoleońskie kule:
No to na razie by było na tyle.
Przygotowuję ciąg dalszy.
Brzmi to jak groźba ale może ktoś oko zawiesi na minutkę.
Powodzenia :D