Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Relacja z Vodic i nie tylko 2010 pod wpływem wypadku

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009
Relacja z Vodic i nie tylko 2010 pod wpływem wypadku

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 14:26

No cóż .....co tu dużo gadać.

W sobotę miałem wypadek przy pracy koło domu , skutek złamany środkowy palec prawej ręki i zmiażdzona prawa stopa .....na szczęście tylko silnie stłuczenie i obyło się bez złamania. :(

Dlatego też że mam tydzień zwolnienia , dużo wolnego czasu i nudy w domu to pomyślałem co by się nie podzielić z wami naszym tegorocznym wyjazdem do HR. :)

Jak ktoś chętny do czytelni to zapraszam ... w planie Vodice,Trogir,Primosten,KRKA i Kornati , Zadar .

No to jadymy ......

Zauroczeni zeszłorocznym wyjazdem do HR i Istrią , nie mogło być inaczej jak tylko że w roku 2010 jedziemy do HR po raz kolejny.
Wybór gdzie , padł już od razu po powrocie w zeszłym roku z Istrii....DALMACJA :D
Trzeba było tylko postanowić gdzie i wyszukać odpowiednie dla nas miejsce.
Jako że forum studiuję od już dość dawna to pierwotny wybór padł na Primosten i to miała być nasza baza wypadowa.

Jednak po dłuższej czytelni i pod wpływem relacji filip122 vel Darek zmieniliśmy plany i wybór padł na Pakostane i nie mogło być inaczej jak na camp.
Zatem postanowione , wyjazd 3 września do Pakostane na Camp Karaba.

Już dużo wcześniej zakupiliśmy nowy duży , wysoki namiot , poprzedni nas troszkę wnerwiał wchodząc do niego skulonym.
Kupiony nowy duży materac , poprzednie padły w zeszłym roku w Rovinji ze starości już chyba.
Dodatkowo zaopatrzyliśmy się w kilka rzeczy które przeoczyliśmy w zeszłym roku i nie było ich na słynnej "liście Jacunia" :D
Obowiązkowo długie , grube budowlane gwożdzie!!!

Mamy zatem wszystko co potrzebne do tegorocznego wyjazdu , nadszedł tylko moment odliczania kolejnych DDW , które ciągnęły się jak flaki z olejem.

......ale w końcu jest 3 września 2010 ....jedziemy :lol:

Moment pakowania dzień wcześniej bryczki

Obrazek

Obrazek

i 3 września o godz. 2:30 startujemy z Gdańska do HR

Jedziemy trasą Gdańsk- Cieszyn-Zilina-Bratysława-Wiedeń-Graz-Maribor-Zagrzeb-Karlovac i zjazd z autostrady w Benkowacu na Pakostane.

Dokładnie trasy nie ma sensu opisywać , bo kilkaset podobnych wątków jest na forum mnóstwo.
Po drodze oczywiście kupujemy w Cieszynie winietę na Słowację , następnie gdzieś po drodze na Austrię i w planie mamy , nie jechać objazdem tylko grzejemy przez autostradę Słoweńską.

Jednak im bliżej Słowenii zastanawiamy się z żonką nad możliwością objazdu autostrady w Słowenii (wiem że są na forum mapki i inne pierdółki jednak jak pisałem wcześniej postanowiliśmy nie bawić się w objazdy) , więc zaczynam kombinować jak to zrobić .
Hmmmm Navi nie mamy , mapa papierowa nie za bardzo szczegółowa , co tu kurka zrobić....
Jako że ruch na trasie dość spory i dużo blachy PL , wpadłem na pomysł że znajdziemy kogoś z Peelką i spróbujemy na CB się do kogoś dokleić.
Zaczynam zatem wypatrywanie .... i jest jedzie busik z CB , szybko pytam .....i jest jadą też do HR , ale na Istrię ...hmmm zatem odpada , kolejna Peelka na CB .....również na Istrię i kolejna też ....no kurcze co jest ? Wszyscy raptem na Istrię ! 8O

W końcu stajemy na siku , patrzę na parkingu znów Peelka , no to idę pytać.......Nie no , oni do Puli jadą .....no jak na złość , wszyscy na Istrię.

Jako że robi się już dość póżno , zrezygnowany idę na stację na której był postój na siku po winietę . Cóż boli ....30 Euro. :evil:

Wskakujemy zatem ponownie na autostradę , z prawej mijamy zjazd na słynny objazd grzejąc sobie spokojnie Słoweńską autostradą i dochodzimy do wniosków że jednak dobrze że nie tłuczemy się objazdami , bo zaraz już jesteśmy w HR :lol:

W końcu koło 22:00 dojeżdzamy do Karlovaca i tu kimamy.
W samochodzie kimamy do około 2:00 i ruszamy dalej.

Po drodze jeszcze tylko mały problem , przepaliły się żarówki mijania i pozycyjne (szok 4 szt na raz ) 8O i kontynuujemy jazdę na hallogenach hahahaha.

Nareszie koło 5:00 mijamy tunel "ciepło-zimno".
Temperatura odpowiednio przed 6 stopni i za tunelem 17 stopni. :)
Za tunelem jeszcze godzinka drzemki , po drodze zakupuję na stacji żarówki , wymieniam je i jedziemy dalej.

W końcu jest .......to na co czekaliśmy cały rok .... :D Jadran

Obrazek

Ehhhh jak miło znów to zobaczyć , ryj się cieszy od ucha do ucha , odchodzą wszystkie smutki i człowiek zapomina o świecie i wszystkich problemach :D :D :D

No to z gębami pełnymi uśmiechu pomykamy dalej i już coraz bliżej swego celu ..... Pakostane. :D

W końcu jest nasz zjazd

Obrazek

Punktualnie o godz. 8:30 docieramy pod camp Caraba , parkujemy samochód i idziemy się "meldować".

.....ale zaraz , zaraz co jest ? A gdzie Jadran? 8O hmmmmm

Camp Caraba po prawej , ścieżka , Camp Kozarica po lewej i Jadran w dole. No co to ? Taki kawał do morza :cry:
Myślę camp fajnie wygląda , ale chcemy bliżej morza.
Po krótkim namyśle ........no cóż .....są gusta i gusta , rezygnujemy , chcemy bliżej do morza i postanawiamy że idziemy się meldować na Kozaricy.

Wchodzimy na camp , cóż .....wrzesień , ludzi fuuull , ale parcele wolne są i dość fajne ......wybieramy zatem w drugiej linii chyba 112 nr. jak dobrze pamiętam i heja do góry na recepcję.

I to zonk Pani w recepcji mówi że zajęta.
Jak to Zajęta? Przecież nikogo na niej nie ma.
No tak , ale Węgrzy którzy się ulokowali koło niej wykupili dwie parcele.
No myślę sobie ........cholerne madziary.
No to dawaj znów na dół wybrać parcelę.
Wybieramy zatem 114 chyba i znów heja na górę.
Pani w recepcji mówimy że decydujemy się na 114 , Pani sprawdza i na to odpowiedż , że też zajęta , bo Węgrzy wykupili jeszcze jedną koło siebie.
No tu już się wnerwiłem ....cholerne madziary stoją na jednej parceli a zajmują 3 :twisted:
Jednak widzę że Pani w recepcji też już się wściekła na Węgrów i końcu daje nam na naszą parcelę.

No to mamy problem z głowy i zaraz pierwsze taplanie w Jadranie sobie myślę :lol:
Dajemy paszporty , podpisujemy dokumenty i mówię:
To poproszę jeszcze wtyczkę (przejściówkę) na camp .
Na to Pani , że zabrakło.
Nie no jak to .....bez prądu , a lodówka , tel, podładować ,ładowarkę do aparatu podłączyć , lampkę przy winku wieczorkiem zapalić?
Nie no ......bez wtyczki nie zostajemy.
Pani mówi że może gdzieś skoczymy , kupimy.
No dobra , skoczymy kupić i wracamy na camp.

Dobra jedziemy do Biogradu , bo najbliżej.
Pierwszy sklep , wtyczek nie ma , drugi , nie ma , stacja benzynowa , nie ma , kolejny sklep nie ma i następny nie ma , po drodze jeszcze gdzieś też nie ma .
Co robić? :cry: Są dwa wyjścia albo lokujemy się na Kozaricy i czekamy na wtyczkę lub jedziemy na inny camp.

Postanawiamy zatem z małżonką , że szukamy innego campu.
Tu byliśmy dość dobrze przygotowani , mając książkę wydrukowaną z neta ze wszystkimi mniejszymi i większymi campami w HR.

I tak dojechaliśmy do Vodic na camp Imperial.
Jest cudnie , miejsca fuull , ludzi praktycznie nie ma prócz kilku Hymerów ,wtyczki są bez problemu , zostajemy .... :)

Obrazek

Teraz zostało tylko się rozpakować ....... :)

Obrazek

Już rozpakowani :)

Obrazek

i nareszcie zaczynamy nasz upragniony odpoczynek :lol: :lol: :lol: :lol:
Ostatnio edytowano 11.07.2012 19:24 przez maniust, łącznie edytowano 4 razy
witpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3967
Dołączył(a): 29.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) witpol » 11.10.2010 14:35

Zaczyna się fajnie, czy będzie c.d.n. :?:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 11.10.2010 14:45

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. :)
Fajny masz styl pisania i zwabiona tym przysiądę i poczekam na dalsze części. :)

Pozdrav.
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 11.10.2010 15:08

Jestem i ja :D
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 15:11

No to jak już rozpakowani , to czas na krótki rekonesans po campie i oczywiście w końcu zamoczenie cielska w Jadranie :D

Nasza plaża na campie Imperial :D

Obrazek

Obrazek

Widok z campu na Vodice :D

Obrazek

Oczywiście już wcześniej dość sporo naczytałem się o campie Imperial i Vodicach , że tłumy itd .... itp.

Pragnę jednak powiedzieć że we wrześniu tych tłumów się tak nie odczuwa.
Ludzi nie ma dużo , parcel wolnych mnóstwo i naprawdę przepiękne ,wolne apartany (o tym będzie póżniej w trakcie pieszej wycieczki do Srimy) , miejsca na campie wolnego odgroma , mobile home na campie wolne , na plaży miejsca dosyć i nie ma tłoku.
Promenadą do Vodic 10 min piechotką , wzdłuż gdzie pełno super fajnych knajpek i o dziwo nie zaludnionych 8O ...ale przecież mamy wrzesień. :)

Myślę ....aż strach pomyśleć co tu się dzieje lipiec - sierpień.

Zatem żyć nie umierać i będąc po rekonesansie na campie jesteśmy szczęśliwi , że tu trafiliśmy. :D :D :D

Jeszcze tylko focimy kilka zachódów słońca w Vodicach

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i tak sobie jeszcze strzeliłem panoramkę

Obrazek

i pora spać.

Jutro cały dzień leżakowania na plaży i pojutrze płyniemy na Kornati , ale o tym jeszcze nie wiemy. :)
Ostatnio edytowano 11.07.2012 19:32 przez maniust, łącznie edytowano 2 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.10.2010 15:34

Przyłączę się do czytających i ja :) i współczuje złamanego palca i stłuczonej stopy ale przynajmniej relacja powstaje 8)
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 16:04

Miło że komuś się podoba ta moja pisanina oraz , że ktoś tu zagląda i czyta :) ....aż chce się pisać dalej. :D

Troszkę wolno to pisanie idzie , bo trudno pisać jak się ma 1,5 ręki , a nie 2 :lool: do tego nogę trzymając w górze :lool: , ale dam radę ......czasu wolnego w brud jak nigdy dotąd. :oczko_usmiech:

Pozdrawiam
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 11.10.2010 16:21

maniust napisał(a): Troszkę wolno to pisanie idzie , bo trudno pisać jak się ma 1,5 ręki , a nie 2 :lool: do tego nogę trzymając w górze :lool: , ale dam radę ......czasu wolnego w brud jak nigdy dotąd. :oczko_usmiech:

Pozdrawiam


A że dlaczego???? 8O
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 11.10.2010 16:24

maniust napisał(a):Miło że komuś się podoba ta moja pisanina oraz , że ktoś tu zagląda i czyta :) ....aż chce się pisać dalej. :D


Zaglądam więc pisz, fajną miałeś podróż od morza do mora :wink: :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 11.10.2010 16:28

Pakowanie, pakowanie, pakowanie...bez końca aż tu nagle fik-mik i już dojechali i rozpakowani :lol:

Witam sąsiada.

Noga na wyciągu?
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 17:43

Jacek S napisał(a):Witam sąsiada.

Noga na wyciągu?

Witaj Jacek S ..... sąsiedzie :)
Nie no aż tak żle to nie jest , nie chciałem wiercić dziury w suficie w pokoju :lool:
FUX napisał(a):A że dlaczego???? 8O

Wiesz FUX pisanie tych wypocin wyżej zajęło mi prawie 4 godz. :lool: .....ale jak mówiłem czasu mam w brud. :)
Janusz Bajcer napisał(a):Zaglądam więc pisz, fajną miałeś podróż od morza do mora :wink:

Teraz przypomniała mi się pewna historyjka mojego Św. pamięci ukochanego wuja , który był w HR 4-krotnie i to za jego namową zaczeliśmy z żoną nasze wypady do HR.

Otóż opowiadał mi kiedyś jak pewien Chorwat , pyta się go , skąd przyjechał ?
Wuj mówi - że z Gdańska.
Na to Chorwat - a po co Pan jedzie tyle kilometrów z jednego morza na drugie morze ?
Wuj się nie mógł powstrzymać ze śmiechu , Chorwat zgłupiał z czego ten Polak się rechocze i dopiero wuj mu wyjaśnił że Bałtyk ......... a każdy pewnie się domyśla. :wink:

Dzień drugi

Tak jak pisałem wyżej w ten dzień oddaliśmy się błogiemu lenistwu wylegując się bykiem na plaży , na przemian popijając Special z Polski (mój ulubiony browarek) i Karlovacko , mocząc tyłki w Jadranie.

Obrazek

Przy tym nurkując i podziwiając to czego tak właśnie brakuje nam w Bałtyku.

Dodam tu że mimo września , pogoda miód , lampa , na pełnym słońcu tem. w granicach 27-30 stopni.
Jedynie zaskoczył nas Jadran , woda niestety w ten dzień zdecydowanie zimniejsza niż w zeszłym roku podczas pobytu w Rovinji 8O
Za to przejrzystość wody bez porównania , cudo ! :D

Obrazek

Obrazek

Dopiero za parę dni gdzie przyszła Bora i wymieszała Jadran , przyszły ciepłe prądy i woda była cieplusieńka. :oczko_usmiech:

I tak leżymy , leżymy przechodzi Chorwat , jak się okazało naganiacz wycieczek.
Proponuje całodzienny wypad stateczkiem na Kornati przy tym zapewnia full żarcia i picia , z przystankiem nad słonym jeziorkiem za 250 kuna od ryja.
Bierzemy jasne ! :D

Tak po kilku godzinnym leżeniu i byczeniu z przerwami na latanie do toalety na campie ....... żeby nie było że zanieczyszczamy Jadran :lool: czas przyszedł na wypad do Vodic. :)
Tutaj też muszę zaznaczyć że toalety na campie Imperial ni czego sobie , szału nie ma tak ja na Istrii (tu trzeba przyznać powiedzeniu że campy na Istrii są robione pod Włochów i Niemców :twisted: )

Jednak szalety na campie Imperial są sprzątane praktycznie cały dzień przez dwie bardzo miłe starsze Panie , tyle tylko że straciły jak by to powiedzieć "datę ważności" :lool: , ale bez przesady sam camp czyściutki i szczerze z ręką na sercu Polecam ! :wink:

Vodice moimi oczyma :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy okazji strzelam sobie na pamiątkę fotkę Gotoviny i tu na nasze szczęście nikt nie wyrywa nam aparatu z ręki ....uffffffff :devil: ufffff.......

Obrazek

Zaliczamy też pyszne lody w Laguna , miód cud niebo w gębie , porcje aż się wylewają z pucharów i do tego ten rozbawiający kelner.
Ubaw po pachy ! :lool:

Obrazek

No dobra , napici , najedzeni , zauroczeniu pierwszym dniem pobytu na Dalmacji , wracamy na nasz camp.
Tyle jeszcze przed nami , aż 13 dni jeszcze :hearts: Jak my Kochamy Chorwację !!!

Jutro płyniemy na Kornati z Biogradu. :mrgreen:

P.S. Ja piernicze zapomniałem w pierwszym poście o Zadarze.
Przeca też byliśmy , już się poprawia. :oops:
Motoschiza
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1176
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Motoschiza » 11.10.2010 18:26

Czekam na cd. :D
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 18:59

Motoschiza napisał(a):Czekam na cd. :D

..... a proszę uprzejmie :oczko_usmiech:

Dzień trzeci

Tak więc rano pobudka o 7:00 i szybkie śniadanko , bo o 8:00 ma się meldować nasz Chorwat z busikiem , który ma nas zawieść do Biogradu skąd odpływa statek na Kornati.

Obrazek

Pakujemy gęby do busika i jadymy , po drodze jeszcze zachaczamy na inny camp skąd nasz Chorwat ma zabrać parę Niemców.
I tak czekając na tym drugim campie na "tych" Niemców 5,1015 minut ....Niemców ni widu 8O Co jest kurka myślę ?
Obyśmy zdążyli na statek ! :twisted:
Chorwat też już zniecierpliwiony idzie szukać "zguby".
Po 5 minutach wraca mówiąc że jedziemy , Niemcy dali wczoraj ognia i zaspali. :lool: Myślę sobie .......pić trzeba umieć :lol:

Po godzinie docieramy do Biogradu i oto jest nasz statek .....fajno się prezentuje , chociaż ludzi full i przez "tych" Niemców jesteśmy zmuszeni zając miejsca pod pokładem , a nie na górnej części statku. :twisted:

Co za ludzie ? Najpierw Węgrzy teraz Niemcy , ciekawe co za nacja jeszcze nam podpadnie? :lool:


Obrazek

Obrazek

No to odpływamy , miejsca pod pokładem mamy dość fajne i szybko się przyzwyczajam , mimo że z początku czułem wkur... :)

W końcu docieramy do wysp Kornati , które jasne trzeba obstrykać , bo wyglądają cudnie i robią na nas duże wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy tym poznajemy bardzo sympatycznych Czechów i jak się okazało starszy Pan dość dobrze mówi po Polsku.

Tak więc wino się leje i o dziwo dużo , a przecież wyczytałem że na takich wycieczkach Chorwaci zgredują. :)
Tu muszę obalić ten mit.
My trafiliśmy w sedno , wszystkiego było pod dostatkiem i o co się po prosiło to nie było żadnego problemu. :)

.....aaa byłbym zapomniał polali również mocniejszym trunkiem najpierw Rakiją potem Travaricą.....nasz Czech widząc że ja gustuje w mocniejszych trunkach :lool: i nie przepadam za winem , już nawet sam zaczął mi przynosić i polewać :lool:

Statek płynie .....ohoho ktoś się już tu napił. :lool:
Nie , nie nie ja to Niemcy siedząc z przodu zaczeli już swoje śpiewki "Aj Prust , aj Prust " (czy jakoś tak) :lool:
Zaczeło już być stosunkowo głośno.

Na to nasz Czech mówi - Dobry Niemiec , martwy Niemiec !

:lool: :lool: :lool: :lool: :lool: :lool: :lool: ..... ale mnie rozbawił tym tekstem , po kim jak po kim , ale po Czechu się tego nie spodziewałem.
Miałem ubaw.......

W końcu dobijamy do przystani , gdzie była godzinna przerwa na kąpiel i zwiedzanie "Słonego Jeziora" , które w rzeczywistości wcale nie okazało się takie słone jak Jadran. :lool:

cdn ..... (bo już żonka idzie z kolacją ) :)
kendzior
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 18.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kendzior » 11.10.2010 19:58

Fajnie, fajnie kurde. A z tymi wtyczkami to jest tak ja miałem z bateriami litowymi do aparatu "paluszki" Oni nawet tego pojęcia nie znają jak baterie litowe. A realcyjka fajniusia, czekam na więcej.
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 11.10.2010 20:20

Tak więc jak pisałem wyżej dobiliśmy do brzegu i udajemy się na te niby Słone Jezioro. :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze jeszcze pstrykamy taką charakterystyczną budowlę z samych kamieni zastanawiając się co tu było lub też jest.... hmmmm :roll:

Obrazek

I tak drepcząc docieramy do Słonego Jeziora.

Pierwsza moja myśl nie może być inna jak tylko , że trzeba zamoczyć dupsko , bo ja jako miłośnik wszelkiej maści wody .... ( żona śmieje się zawsze , że i w kałuży to bym się wykąpał ) :lool: nigdy nie odmawiam sobie tej przyjemność.

Włażę zatem do tego "Słonego" niby Jeziora i cóż okazuje się że woda wcale nie jest taka słona jak opisują i dość stosunkowo mętna :? Hmmmm szału nie ma , Jadran wygrywa bez apelacyjnie !! :oczko_usmiech:

Obrazek

Obrazek

Tak po tym taplanku , jako że zbliża się czas powrotu na statek pora wracać.
Żona jeszcze tylko mówi że skoczy na drugą stronę góry zobaczyć widoczki i wraca .
Ok poczekam , robię już się dość głodny , więc łazić pod górę mi się nie chce.

Żona wraca z takimi fotkami :)

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej jeszcze zaglądam co słychać u Pana osiołka :)

Obrazek

.....no to ciekawe co to tam nam podadzą i czy tym razem "nasz" Chorwat nam "nie podpadnie" ? :lool:
W razie co ma szanse jeszcze na joby , bo ma nas z powrotem odwieżć z Biogradu na nasz camp.......chyba że dał dyla. :oczko_usmiech:

No dobra koniec jaj i siadamy na statku i czekamy na żarełko.
Po dosłownie 10 min kelner przynosi takie to o to porcje

Obrazek

Grilowana makrela , karkówka z grilla i dużo chleba + butle wina na 2 gęby.
Tu zapewniam że porcje były dość spore i można było się tym śmialo najeść do syta.
Przy tym kelnerzy jeszcze wręcz chodzili i prosili by brać dokładkę tyle tego było. :D

Całej imprezie dzielnie wtórował sympatyczny Josef rozlewając winko na lewo i prawo

Obrazek

....i tak najedzeni do syta i napici wracamy z powrotem do Biogradu.

Obrazek

Podjeżdza "nasz" Chorwat , pyta czy się podobało?
Moja odpowiedż może być jedna - Super i Hvala !!! :)

W miedzy czasie ja jako miłośnik motoryzacji w każdej postaci pstrykam "fajna fur"

Obrazek

i "eLeczkę"

Obrazek

"Nasz" Chorwat odwozi nas do Vodic na camp , gdzie docieramy dość póżno ,ale za to pod wrażeniem wycieczki i nie żałując wydanych kun , bo naprawdę warto było ! :oczko_usmiech:

Idziemy spać , nie mając żadnych planów na kolejny dzień.

.......ale co było rano , oraz że przyszła Bora i dalsze przygody w następnej części :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Relacja z Vodic i nie tylko 2010 pod wpływem wypadku
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone