Witam, mam przyjemność po raz pierwszy "występować " na tym szacownym forum, szkoda tylko , że w niezbyt przyjemnej sprawie.
Ale od początku. W tym roku podjęliśmy decyzję o pierwszym naszym wypadzie do Chorwacji.Ponieważ podjęliśmy ja stosunkowo późno, dlatego też na kilkadziesiąt maili wysłanych do właścicieli różnych kwater odpowiedziało pozytywnie zaledwie kilka, a tylko jedna pasowała do naszego terminu(teraz już wiem dlaczego). Była to właścicielka apartamentu o nazwie Carapina 2 (czytaj: Czarapina). Apartament ten znalazłem na tej stronce: http://noclegi-apartamenty.com/apartman ... na2_marina, pisząc na ten mail:silvije.carapina@st.htnet.hr. Wchodząc na tą stronkę na zdjęciach widać całkiem fajny dom, z całkiem fajnymi wnętrzami i widokiem z tarasu. Dlatego też podjęliśmy decyzję: bierzemy! Po kilkakrotnej wymianie poczty mailowej z panią Silvije ustaliliśmy, że w interesującym nas terminie mamy apartament dla 5 osób w tymże domu (Carapina 2) za 65 eur za dobę. Nie musieliśmy nawet dopłacać za zwierzaka , którego mieliśmy ze sobą. Po prostu super! Tak przynajmniej to wyglądało. Ale niestety rzeczywistość okazała się być troszkę inna. Po przyjeździe na miejsce(późnym wieczorem , ok 23:30) pani poprowadziła nas do domu. Ponieważ byliśmy zmęczeni i troszkę otępiali po tak długiej podróży, nikt z nas nie zauważył, ze dom do którego nas zaprowadzono nie jest tym domem, który zamówiliśmy!(było ciemno ,a w nocy wszystkie domy prawie jednakowe, a zwłaszcza tam). Oczywiście część winy jest ewidentnie nasza, bo : mogliśmy wydrukować z netu stronę, na której ten dom był pokazany, wraz z tabelką co on zawiera: tv sat, grill, klimatyzację itp. Nie zrobiliśmy tego, bo nikt się nie spodziewał, ze wyjdą takie numery! Natychmiast po przekroczeniu progu pani Silvije zażądała reszty pieniędzy ( tak się umówiliśmy, więc się tego nie czepiam, aczkolwiek jeśli człowiek przyjeżdża na miejsce po tak długiej podróży, to jednak dobry zwyczaj nakazuje aby dać mu odpocząć i myślę, że nic by się nie stało, gdyby po pieniądze przyjechała następnego dnia, a tak ledwo weszliśmy , a ona już w progu, że płacić!) Teraz już wiem z czego ten pośpiech wynikał. No więc zapłaciliśmy. I to był nasz wielki błąd! Kobitka oddaliła się z miejsca z szybkością światła wręcz, a do nas po kilku chwilach przyszła druga pani, która przedstawiła się jako właścicielka domu i poinformowała, że ze wszystkimi sprawami mamy się zwracać do niej.Nastąpiła konsternacja, bo dom zamawialiśmy u Silvije, a tu jakaś druga właścicielka... hmm... Dziwne... Jako , że jak to w Chorwacji, było potwornie gorąco poruszyliśmy sprawę klimatyzacji. Pani oświadczyła, ze takowa jest w cenie 8 eur za dobę. My na to, że to drogo jest , a ona, że się dogadamy jutro co do ceny i...poszła. Radzi nie radzi poszliśmy spać. Na drugi dzień rano, już w świetle dziennym, po przespanej nocy odkryliśmy cała prawdę o naszej kwaterze.Adres oczywiście się nie zgadzał z tym pod który mieliśmy przyjechać -Pralisce 19, a ten był Pralisce 1.Na ścianie wisiało coś w rodzaju cennika za dobę pobytu( w kunach) i nazwisko właściciela tego...hotelu(?) :Milan Milijak, nie Silvije Carapina! Pani właścicielka, która raczyła nas odwiedzić rankiem oświadczyła, że klimatyzacja jest kaputt! Świetnie!Cudownie! I powiem wam,że ta klima była kaputt do końca naszego pobytu tam! a Pani Sofija nie raczyła nawet przynieść najmniejszego choćby wentylatora! Noce były po prostu koszmarem! Za dnia lepiej, ale tylko wtedy, gdy jechaliśmy klimatyzowanym autem. Poza tym nie było tv sat tylko zwykła telewizja - 3 programy łapane na antenie stojącej na odbiorniku tv. Pani Sofija na nasze uwagi , że dom nie ten, że adres się nie zgadza odpowiedziała tylko: "ja nie znam". Próby kontaktu telefonicznego z panią Sylvije Carapina oczywiście spełzły na niczym, telefon milczał. Właścicielkę naszego domu widziałem na oczy może ze 2 razy w trakcie 10 dniowego pobytu tam, i to nie żeby przyszła i zapytała czy czegoś nie potrzebujemy, ale sam się do niej pofatygowałem upominając się o włączenie gazu oraz o nową rolkę papieru toaletowego oraz worki na śmieci , bo w domu był tylko jeden-na 10dni i 5 osób!
Konkluzja( dla mnie przynajmniej) z tej nauczki( bo ja tylko tak traktuje ten wyjazd jeśli chodzi wybór miejsca pobytu) jest jedna: jak nie masz zaufanej, poleconej przez kogoś kwatery to albo bierz kwaterę za pośrednictwem biura podróży(wtedy przynajmniej jest do kogo mieć pretensje i znamy adresata ewentualnej reklamacji), albo jedź na "wariata" i szukaj na miejscu( przy drogach stało mnóstwo ludzi chcących wynająć apartamenty i to w każdej miejscowości przez którą przejeżdżaliśmy) , gdzie możesz obejrzeć , ustalić cenę i zdecydować się lub nie.
Jednocześnie ostrzegam potencjalnych klientów pani Silvije Carapina , aby zamawiając u niej cokolwiek mieli się na baczności, bo może ich spotkać to samo co nam się przydarzyło. Zdecydowanie NIE POLECAM tej kwatery i tej pani.
Wszystko to nie zmienia faktu, że Chorwacja to piękny kraj....