W drodze na Istrię z biurem Rainbow Tours 12-21.06.2010

[wookie1982]

No to ruszamy. Wyjazd z Zielonej Góry 7:30, dojazd do Leszna busem, następnie z Leszna przez Wrocław do Pszczyny autkarem, przesiadka na właściwy autokar (masakra:(), przejazd przez Czechy, Austrię do Słowenii.
13.06
1. Ljubljana
"Trójmostowie"



2. Bled




Przejazd do Chorwacji.

3. Nocleg Opatija.




14.06.Rano przejazd do Puli.

4. Pula
Amfiteatr rzymski z I wieku:




Łuk Sergiusza:







Przejazd do Hotelu w Banjole:




5. 15.06. Rovinj:

Widok na miasto, najwyższy punkt i cel - 57-metrowa wieża katedry św. Eufemii (widoczny na zdjęciu)


Widok z wieży:




Pobliski ryneczek



Ciekawa uliczka



6. Porec
Widok


Wejście do Bazyliki Eufrazjana z VI wieku


Wnętrze




Serce miasta


Powrót do Hotelu w Banjole, a tam na pomoście mała niespodzianka...



16.06. Kolejnego dnia mieliśmy dzień wolny. Postanowiliśmy się wybrać stateczkiem ze szklanym dnem w rejs po okolicznych wysepkach ( na zdjęciu kapitan pokładu i moja żonka Gosia), tak tak, Rakija też z nami płynęła :



Mała niespodzianka:


Widoki:


Taki to ma szczęście:



17.06 Kolejny dzień do wyspa Krk.
Widoki po drodze:



7.Krk
Widok na miasto:







Centrum:


Pozostałości rzymskie:


I znów droga:



Przejazd do miasta Vrbnik
8. Vrbnik
Widok na miasto.


Widok z miasta - zapytałem tu o cenę domków - 1,3 mln Euro domek 100M2 z takim widokiem


A tutaj najwęższa droga świata, nasz przewodnik żartował, że: "Helmuty tfuu... Niemcy się tu nie mieszczą :



Pierwsza degustacja:


Druga degustacja wśród podróżowiczów z autokaru:


Trzecia degustacja: - polewał nasz zabawny przewodnik:



Przejazd do hotelu - tu muszę się zatrzymać i pokłonić nisko firmie Rainbow Tours - taki hotel nie marzył się nam w największych snach! Piękna okolica, widok z okna na wyspę Pag, baseny i baseniki, jedzenie do woli, nawet alkohol za darmo! Oto Hotel Blue Sun w miejscowości Starigrad (nie wiem jakim cudem on ma tylko trzy gwiazdki, zasługuje na znacznie więcej):



Tu jak weszliśmy do wody, to już nie wyszliśmy do wieczora...

[Jolanda]

zapisuję się do oglądania i czytania..

[Aneta.K]

Ja też tu jestem

[Ania W]

Ja też z wielką chęcią się dosiądę.

[k9tek]

czekam na więcej : )

[wookie1982]

Kolejny dzień 18.06.

Na stateczek marsz:


Oddalamy się od miasta, zaczyna bujać. Nie wiem tylko czy to fale czy kolejna porca Rakiji (prosiłem o mało, dostałem pół kubka, ach ta Chorwacka gościnność ):



Wyspa jest przepiękna i z zewnątrz i z wewnątrz. Zrobiłem w jej okolicach wiele zdjęć, oto jedno z nich:



To już widok na miasto (prawda, że pięknie?):


Muzeum soli:


widok z wyspy:


widok na remontowany most i okolice:


Kościół NMP:


Pag słynie z koronek (koronka po chorwacku to cipka ):


kolejny widok:


Powrót do Hotelu.

19.06. Plitwickie Jeziora:















Ahh... Cóż to był za dzień!

[wookie1982]

20.06
Zagrzeb:










I niestety ostatnie miasteczko w Chorwacji, ale jakże klimatyczne - Varazdin:



cóż za przypadek... :



[/img]

[wookie1982]

Tak w wielkim skrócie wyglądał nasz pierwszy pobyt w Chorwacji. Byłem już w kilku krajach za naszymi granicami, ale jednak Cro spodobało się mi najbardziej. Inny świat, inna kultura, ten wszechobecny spokój, wszystko robione "polako" (powoli) aż miło było w ten klimat się wplatać. A Chorwaci bardzo mili, jednemu pomagałem obstawić wyniki meczu na mundialu i porozmawiałem o tym dlaczego Chorwacja nie awansowała do mistrzostw świata. Jak się chce to można się z nimi dogadać i to bez wielkiej znajomości języka. Niestety zdarzył się też raz niezbyt miły incydent przy wydawaniu pieniędzy, kiedy sprzedawca wydał mi do mniejszej kwoty, niż mu dałem, no ale powiedzmy, że to był przypadek. Kraj jest cudowny, aż żal było go opuszczać. A teorie o wysokich cenach są może i prawdziwe, ale gdzie jest tanio? Nad polskim morzem zdarzało nam się też płacić podobnie, a trudno w ogóle w jednym zdaniu stawiać nasze wybrzeże z chorwackim...

Dziękuję wszystkim założycielom tego forum, dzięki którym skorzystałem z wielu cennych rad. Nawet nie wiecie jak jest to pomocne.

Co ciekawe to dodam tylko, że wróciłem do Zielonej Góry z Kunami z pewnością, że wymienimy je na PLNy, a ku mojemu zaskoczeniu nie ma w moim mieście takiej możliwości...

Pozdrawiam
Łukasz