Spędzanie ferii zimowych w "ciepłych krajach" staje się pomału u nas tradycją . Może dlatego, że nie cierpimy zimy - mrozu, śniegu i wszystkiego co z tym związane .
Wyjeżdżamy na południe i szukamy ciepła i słońca. I do tej pory się nie zawiedliśmy .
Tylko ciężko jest po powrocie, bo tu ciągle zima,wrrrrrrr .
W tym roku obraliśmy kurs na HVAR.
W wakacje zawsze goraco i zwiedzanie jest trochę męczące, a teraz moglismy zwiedzać i spacerować do woli . I bez rozterek - plaża czy zwiedzanie .
Tak więc z Radomia wyruszyliśmy 31 stycznia o 4.30 rano.Nocleg tranzytowy mieliśmy zarezerwowany w Grazu.
Po dotarciu do hotelu odpoczęliśmy chwilkę i pojechaliśmy zobaczyć Graz (czytałam w kilku relacjach,że ma ładną starówkę ).
Niestety szybko zrobiło się ciemno, a i my byliśmy już zmęczeni podróżą, więc weszliśmy tylko na wzgórze Schlossberg.
Panorama na miasto jest stamtąd cudowna.
A przy zachodzie słońca miasto wyglądało super.
Stwierdziliśmy, że może latem, kiedy dzień będzie dłuższy, uda nam się zobaczyć troszkę więcej.
Następnego dnia szybciutko zjedliśmy hotelowe śniadanie i ruszyliśmy w dalszą drogę
Austrię opuściliśmy bardzo szybko i przetestowaliśmy w zimie objazd autostrady w Słowenii .
Poszło całkiem sprawnie i chyba nie warto wydawać całkiem sporo euro na winietę .
Zima, mróz i śnieg towarzyszyły nam cały czas .
No ale do czasu ...
To jest zdjęcie zrobione tuż przed tunelem Sv. Rok
A to tuż za tym tunelem
I od tej pory takie krajobrazy towarzyszyły nam już cały czas a temperatura powoli, ale rosła
Prom mieliśmy o 17.00 więc było chwilę czasu żeby odwiedzić Igrane (ciągnęło nas tam po ostatnich wakacjach ).
Miasteczko w porównaniu z latem jakby wymarłe.
Ale mnie i tak się podobało
Pora było pożegnać Igrane i wyruszyć do Drvenika.
Chwilę czekaliśmy na prom i po półgodzinnej przeprawie byliśmy na Hvarze .
A że apartament mieliśmy zarezerwowany w Sućuraju szybko byliśmy na miejscu. Szybkie rozpakowanie bagażu, kąpiel i spać. Wcześniej jeszcze nasza gospodyni - Marija przyniosła nam na kolację pyszne ciepłe naleśniki z czekoladą .
A następnego dnia wyspa przywitała nas pięknym słońcem
Jeśli kogoś zaciekawi napiszę co było dalej