Witam Serdecznie wszystkich CroManiaków
Kilka słów o naszej wyprawie - niezwykle ciekawej, nawiasem mówiąc.
Pokonaliśmy strach przed możliwością kiepskiej pogody i.. wyruszyliśmy w piątkowy wieczór 25 września. Po obserwacji forum wybraliśmy drogę przez Niemcy, Austrię, Słowenię (z ominięciem autostrady oczywiście) i później CR. Jechaliśmy w cztery osoby, Passat B5 Kombi 1.9TDI - załadowany po dach. Dla czterech osób zaplanowaliśmy budżet w wysokości 3700 PLN:
droga: 1330 PLN (paliwo, winiety, etc. - dla chętnych mogę dać plik w xls)
kwatera: 880 PLN (zabookowana wcześniej)
bilans: 1490 PLN (80% na Karlowacko i Rakiję, reszta ew. na prowiant).
Budżet został oczywiście przekroczony, ale w 4 dorosłe osoby, z zakupem płetw, masek, butów ochronnych i dwoma wycieczkami (o których poniżej) wydaliśmy w sumie 4500. Oczywiście o zapasach Rakiji i fig do Polski nie wspominam.
Nasza mapa podróży: mapka
Co do drogi: do granicy Austiacko-Słoweńskiej bez problemów. Autostrada, autostrada ... nudy Oczywiście w Słubicach zatankowaliśmy 'pod korek', a następne tankowanie w Austrii - muszę powiedzieć, że po cenie bardzo porównywalnej (15 groszy drożej na BP). Przygody zaczęły się w Słowenii. Za Ptujem znaleźliśmy się na skrzyżowaniu, gdzie wszystkie drogi było zamknięte, a jedyna otwarta prowadziła na autostradę. Po szybkim spojrzeniu na mapę, okazało się, że możemy to objechać bocznymi dróżkami. Widać to na mapce, przejeżdżaliśmy przez Lepoglavę. średnio 40 km/h, ale... widoki niesamowite, polecam gorąco!
Idąc dalej - wskoczyliśmy na autostradę. Jechaliśmy pełni obaw, bo temperatura nie wzrastała powyżej 14-15 stopni. Aż do momentu, kiedy wjechaliśmy w tunel Św. Rocha. Wrażenie - niesamowite. Przed tunelem, 15 stopni, za tunelem... 24 i piękne słońce + pierwszy widok na chorwackie zatoczki. A 10 km dalej nawet 28 stopni. Polecam każdemu. Druga przygoda na trasie była już pod koniec, przy samej Podgorze. Nawigacja miała nieaktualne mapy, i zafundowaliśmy sobie przejazd przez sam środek Biokova. Nie mam słów, aby to opisać - 60 km jechaliśmy 2,5 godziny. Z małymi przystankami na świeże figi, rosnące przy drodze.
W końcu, po 18 godzinach jazdy i 1700 kilometrach, dotarliśmy do Podgory.
Sam czas w Podgorze - nic specjalnego. Czyli, w dzień zimne piwko na plaży a wieczorem lodowata Rakija na kwaterze.
Tu polecam naszą kwaterę: Apartmani-Ane.
W planie mieliśmy dwie wycieczki.
Pierwszy wypad to obowiązkowo Dubrovnik. Polecam każdemu - Przepiękne stare miasto i średniowieczny fort - w nim główna atrakcja, czyli kelnerzy nawołujący do restauracji śpiewając "szła dzieweczka...". A tak serio, to można nawet w samym forcie dobrze i niedrogo zjeść - my na przykład zjedliśmy kalmary w zestawie z dobrym piwkiem za jakieś 50 kun.
Drugą wyprawę zrobiliśmy na Modro Jezero i Crveno Jezero, czyli jeziora niebieskie i czerwone. Nie ma tu co opisywać, trzeba poczytać w internecie. Jutro dodam zdjęcia z całej wyprawy, może jakiś filmik.
Samą Podgorę mogę polecić z czystym sumieniem - bardzo fajne podłoże do nurkowania, znajdowaliśmy masę skorup krabów, rozgwiazdy, etc. W dzień wyjazdu (3 października) złapał nas deszczyk i chłód, ale 4-ego zerkałem na kamerkę internetową i pogoda znów była bardzo słoneczna.
Więc może woda nie gotowała się jak zupa, ale była całkiem sympatyczna. o tym wyjeździe, postanowiłem sobie, że mimo iż nad bałtyk mam 10 razy bliżej, to na wakacje już tam nie pojadę.
pozdrawiam, Michał.
PS - jutro fotki, a jeśli ktoś chce plik z obliczeniami drogi, i aktywnymi skoroszytami z cenami paliw i kursami walut, proszę o info na mail.