napisał(a) Rysio » 10.09.2009 14:00
Rob - owszem. Przelotnie bo przelotnie ale mogę odhaczyć,
F-uncia - owszem mieliśmy połączyć Istrię z Cresem, ale jakoś lenistwo wzięło górę szczególnie biorąc pod uwagę upał w którym trzeba by się pakować i ponownie rozbijać, że o szukaniu campu i miejsca na nim nie wspomnę
Tymono - jak wyżej - lenistwo + w zasadzie brak jakichś istotnych spraw o których należałoby pisać. Większość dni to śniadanie, plaża, lody, plaża, knajpka, plaża i tak na okrągło
Maslinko - parę udało mi się pstryknąć a jaka ich wartość to już Wy ocenicie
Danusiu - na Cres w mojej opinii nie warto się przeprawiać na krócej niż tydzień. My byliśmy grubo ponad 2 tygodnie a w zasadzie jeszcze tydzień by się przydał by wszystko zobaczyć i mieć do tego czas na lenistwo
Rafał - obserwuję Cię
Janusz - miło mi
Kacper - kilka poniekąd to owszem, tyle że to raczej my się wyrychliliśmy a nie prom spóźnił. Dotarłem na Cres jakieś 2 albo nawet 3 godziny wcześniej niż miałem w założeniach. Fajnie się jechało a i drogi wyjątkowo puste były. Węgry mam wrażenie wymierają, na odcinkach niezabudowanych średnie prędkości wychodzą na poziomie tych autostradowych a czasem jak przed wioską "złapiesz" TIRa to i w nich niewiele tracisz bo wariaci tną na tempomatach tak poza zabudowanym jak i w nim.
Dziękują wszystkim za odwiedziny
Rekonesans plażowy
Bardzo kameralna, niestety czasem pacyfikowana przez Pepików albo Niemców.
10.
Na skałkach czasem też się ludzie wylegiwali ale wolałem nie ryzykować wchodzenia w tym miejscu do wody po śliskich i ostrych jak żyletki skałach
11.
To kawałek dalej od naszego namiotu w zatoczce o nazwie Tiha. Woda jednak jakaś brudniejsza i dużo wodorostów suchych wyrzuconych na brzeg.
12.
To znów ze skałek
13.
14. Szczyrbok
15.
16.
17.
Cdn
Pozdrav