Ich wysokości - monsunowe księżniczki - Indie 2009
- Ciekawe jak tam ceny LPG i winiet po drodze do Chorwacji - palnęła ni z gruszki, ni z pietruszki Wiola sącząc gęsty sok z mango.
Jest lipiec 2009. Blady świt. Siedzimy na dachu kafeji Little Tibet w radżastańskim Jaisalmerze, mieście z Baśni tysiąca i jednej nocy, którego sama magiczna nazwa wywołuje u mnie dreszczyk... :):). Choć wolałabym deszczyk - mamy porę monsunową, a tu suuuuusza. Ale w tamtej chwili było ważniejsze to, że po haśle Wioli poplułam piaskowcowy stoliczek.
Mnie to Indie nigdy aż tak nie pociągały. Kiedy więc po ubiegłorocznej wyprawie Turyn-Lazurowe Wybrzeże-Portugalia zaczęłyśmy kombinować co dalej, Indie odpadły w przedbiegach (choć Wiola baaardzo chciała). Ale w rezygnacji jakoś tak nas upewniły zamachy bombowe we wrześniu, październiku i listopadzie 2008.
Potem wymyśliłyśmy Tajlandię (Grzegorzu Ćwik - to Twoja sprawka ten Daleki Wschód). No i znów jakiś tam listopadowy przewrót junty wojskowej. Pal sześć my, ale moi rodzice i tak zbyt wcześnie osiwieli z powodu swojej drugiej córki, więc muszę ich oszczędzać
Stanęło na Prowansji i Bretanii. Tam przecież nic się nie może wydarzyć A nazajutrz - ciach - zamieszki w Breście (grudzień 2008) :D:D Nie to, żeby nas taki szczegół zniechęcił, ale to już jak fatum.
Marzenia o Kanarach i Azorach odsunęłyśmy na czasy wyższego konta w banku No i niech spokojny naród kanaryjski i azorski żyje dalej w spokoju jednak.
I taki stan zawisł do stycznia tego roku, kiedy to Wiola dzwoni: - Mam Delhi za 1400 zł w dwie strony - tak dziwnie przez Birmingham i Paryż. Brać? Wyjęczałam - To bierz... Tak się jej te Indie marzą... To już lećmy...
Już zaczęłam szukać plusów i planowałam jedną nogę moczyć w Pacyfiku na Andamanach (podobno taaaakim raju) kiedy się opamiętałam: toć to pora monsunowa i pierwszy stopień zagrożenia malarycznego!!! I jedynym miejscem, które w tym czasie w Indiach nadaje się spokojnie do odwiedzenia jest... Kraina Niebotycznych Przełęczy na północy - magiczny Ladakh (to krótkie La, znaczy przełęcz) - Mały Tybet, Małe Himalaje... I jeszcze Kaszmir - stety-niestety niesłusznie odradzany przez wiele przewodników - że niby tam niespokojnie i niezażegnany konflikt z Pakistanem...
Co tu powiedzieć na początek... Się naoglądałyśmy i przeżyłyśmy trochę skrajności we wszelkich wymiarach życia...
Choć to temat bardzo różny od głównego tego forum, może będziecie mieli ochotę poczytać. Może się uda jakoś to wszystko ubrać w słowa. Spróbuję jeśli będziecie zainteresowani.
Dziś bez zdjęć jeszcze. Jutro się tracimy troszkę połazić jeszcze po świecie, ale za trzy tygodnie coś dopiszę, jeśli będziecie chcieli na forum chorwackim o Indiach czytać :):)
Tak zaczęłam i to mnie zmobilizuje, żeby kiedyś skończyć to bajdurzenie
Nasza podróż trwała od 22 czerwca do 19 lipca.
22-24 czerwca - Bielsko-Biała-Katowice-Kraków-Birmingham-Paryż
25-26 czerwca -Delhi
26-29 czerwca - Śrinagar (Kaszmir)
29 czerwca -10 lipca - Ladakh
11-12 lipca - Manali (Himaćal Pradeś)
12-13 lipca - Delhi
13-16 lipca - Jaisalmer (Radżastan)
17 lipca - Delhi
18-19 lipca - Birmingham-Paryż-Kraków-Bielsko-Biała
Dlaczego tak i dlaczego tylko tyle? Hmmmm. India to duuuuuuuuży kraj :D:D To tak jakby za jednym razem próbować zwiedzić Europę od Norwegii po Grecję To była szkoła drastycznych wyborów. Ale o tym kiedyś tam
Jak się tu odnaleźć - czyli pospolity spis treści
1. 22-24 czerwca 2009
Bielsko-Biała-Katowice-Kraków-Birmingham-Paryż
Wróg ma na imię anopheles
2. 24-25 czerwca 2009
Delhi
Delhi pierwsze starcie
3. 25 czerwca 2009
Delhi
Delhi - drugie starcie
4. 25 czerwca 2009
Delhi
Delhi - ciąg dalszy drugiego starcia
5. 25 czerwca 2009
Delhi
Ciąg dalszy ciągu dalszego
6. 26 czerwca 2009
Z Delhi do Śrinagaru
Tam, gdzie ponoć wojna!
7. 27 czerwca 2009
Śrinagar
To popłyniemy - Śrinagar
8. 27 czerwca 2009
Śrinagar
Śrinagar - nasza wysokość bez zmian
9. 27 czerwca 2009
Śrinagar
W groźnym mieście - ciąg dalszy
10. 28 czerwca 2009
Śrinagar
Zostawić ten Śrinagar wreszcie...
11. 28/29 czerwca 2009
Śrinagar-Leh
W drodze do Leh
12. 28/29 czerwca 2009
Śrinagar-Leh
Drogi (a może najdroższy ; ) ciąg dalszy
13. 29 czerwca 2009
Leh
Leh, Leh, Leh!
14. 29 czerwca 2009
Leh
Księżniczka vel madame
15. 30 czerwca 2009
Leh-Tso Moriri
Gdzie czomo wołała ri ri
16. 30 czerwca 2009
Leh-Tso Moriri
Gdzie czomo wołała ri ri- Część kończąca ten dzień
17. 30 czerwca 2009
Leh-Tso Moriri
Koniec, końców 30 czerwca 2009
18. 1 lipca 2009
Tso Moriri-Taglang La-Leh
Vivaldi by nie nadążył
19. 2 lipca 2009
Leh
Nasze wzloty i upadki/upadków brak
20. 3 lipca 2009
Leh-Hemis-Thiksey
Odpustowo i italiańsko
21. 3 lipca 2009
Leh-Hemis-Thiksey
Odpustowo i italiańsko - cd
22. 4 lipca 2009
Leh
Być i mieć - między duchem a rupieciem
23. 5 lipca 2009
Leh-Choglamsar-Stok
Ciągnie nas do pałacu
24. 6 lipca 2009
Leh
Dzień rumianych ignorantek
25. 7 lipca 3009
Leh
A chciałoby się w niebo
26. 8 lipca 2009
Khardung La
Ich wysokości najwyższe
27. 9 lipca 2009
Żegnaj Lehu
Dzień tak jakby na walizkach
28. 10 lipca 2009
Z Lehu do Manali
Wiola vs. Rynsztok - decydujące starcie
29. 11 lipca 2009
Manali
Ścigające się z monsunem
30. 12 lipca 2009
Delhi którego nie chcieli nam pokazać
Jak w kociołku
31. 13 lipca 2009
Z Delhi do Jaisalmeru
Dostanę nagrodę
32. 14 lipca 2009
Jaisalmer
A teraz jesteśmy księżniczkami
33. 15 lipca 2009
Jaisalmer
Śladem rycerzy i zbójów
34. 16 lipca 2009
Jaisalmer
Musze oddać pudełko czekoladek
35. 17 lipca 2009
Z Jaisalmeru do Delhi
Ach cóż to będzie za dzień!
36. 18-19 lipca 2009
Delhi-Paryż-Birmingham-Bielsko-Biała
Koniec? Albo myśli z wanny