Mam nadzieję że nie będę przynudzał

Plan naszego urlopu to odwiedzenie :
Baska Voda - Biokovo - Peljeśac (Orebić) - Korciula - Mostar (BiH) - Dubrovnik
Na upragniony przez nas urlop wybraliśmy się 06 czerwca,
jedyną oczywistą rzeczą był środek transportu a mianowicie nasze ukochane motocykle.
Był to nasz piąty wyjazd do Cro na motocyklu z tym, że w tym roku żona jechała na swojej maszynie

Minusem, który się z tym wiązał było zostawienie naszego dwu latka, Ksawerka pod opieką szwagierki na blisko dwa tygodnie.
A więc do rzeczy :
Wystartowaliśmy z Bielska - Białej w sobotę z samego rana w kierunku Czech potem Słowacji a następnie Austrii, Słowenii i ukochanej Chorwacji.
A tak wyglądały nasze objuczone rumaczki, na autostradzie w Austrii (kupujemy winietki).


Motorek żony Moniki to ten żółty Yamaha Fazer 600, a moim rumakiem był Suzuki Bandit 1200.
Pogoda nas nie rozpieszczała na Słowacji było pochmurnie wręcz zimno, w Austrii wiało jak cholera, ale czego się nie robi, aby osiągnąć cel

Zbliżając się do granicy ze Słowenią temperatura zaczęła rosnąć i zrobiło się cieplutko.
Korzystając z rad forumowych specjalistów o objeździe Słoweńskiej autostrady odbiliśmy na Mureck potem przez Lenart i Ptuj, panów z suszarkami na szczęście nie zaliczyliśmy.
Do granic Chorwacji dotarliśmy bez większych problemów.
Aaaa nie licząc ładowarki od nawigacji, która na Austriackiej betonówie od drgań wyzionęła ducha.
Wreszcie Chorwacja !

Z biegiem czasu i kilometrów robi się coraz cieplej,
koło Zagrzebia ok. 20'C a im dalej na południe temperatura rosła coraz bardziej przekraczając 30'C
W okolicy Jezerane dopada nas solidna ulewa i mocny wiatr

Zbliżając się do zjazdu na Senj (Na szczęście deszcz ustał i zaczęło wyglądać słoneczko.)postanowiliśmy znaleźć jakiś camp i wreszcie odpocząć po wyczerpującej drodze.
Droga do miasta biegnie przez piękne góry z rewelacyjnymi winkielkami, motocykliści wiedzą, o co chodzi

Zbliżając się do Senj natrafiamy na ruiny jakiegoś zameczku,

z którego rozpościerał się widok na lazurowy Adriatyk i miasteczko.


Zmęczeni ale szczęśliwi buszujemy po zameczju


Przydrożny straganik

Na miejscu znajdujemy Camp Ujca,

znajduje się między górami w romantycznej zatoczce. Cena za dwa motocykle, namiot i dwie osoby 85 kun. Zostajemy tam na jedną noc.



Tego dnia przejechaliśmy równiutko 900 km

Ufff
CDN. jeśli będzie zainteresowanie

