Sławek Sikora napisał(a):Wybieramy się pierwszy raz do Chorwacji. (Brela lub Baska Voda) Czy lepiej gotować samemu, czyżywić się restauracjach? Czy jest coś takiego jak "obiady domowe"?
Sławek przejrzyj temat...
Zakaz wwozu żywności do Chorwacji
...znajdziesz w nim również przykłady jak inni organizują sobie jedzonko.
Na główne Twoje pytanie "Co jeść i gdzie?" powiem tak - Chorwacja to nie pustynia. To kraj nastawiony na turystykę i praktycznie co dom to jakieś lokum do spania, a jak dużo turystów to i sporo restauracji i knajpek.
Co jeść? Co chcesz. Jest wszystko to co u nas, a gdyby co to można upolować coś w Jadranie. Jeżowce też są jadalne! Nie poleca się ich tylko głaskać! Podobno tego nie lubią. . .
Unikaj tak jak u nas ryb czy kalmarów smażonych w starym oleju. Lepiej z grilla, a cena podobna, czyli zamiast
lignje na zaru wybierz
lignje przene.
Jak będziesz miał grill obok domu, to z rana (ok godz. 8.00) podjeżdżasz do Makarskiej, gdzie przypływają kutry rybackie, po rybki i kolacje już masz. (
przepisy kulinarne)
... a tradycja jest taka, by przepalić to później rakiją. Dobry gospodarz powinien ją mieć! Gdy się dziad nie pochwali, to można pokazać mu kilka euro. Czasami wtedy odzyskuje pamięć. Podobno by otworzyć ten sezam, sprawdza się również ładnie powiedziany wierszyk i 2 haiku!
W Baska Vada jest dużo restauracyjek i pizza też dobra, bo sery mają rewelacyjne!
Wędlinki raczej tam nie kupujemy. Sery i pomidorki zawsze. Są pyszne. Z zakupami nie ma problemów. Albo samoobsługa albo ostatecznie pokażesz paluchem co chcesz.
Figi i brzoskwinie powinny rosnąć obok domu, a winogron zawsze lepszy u sąsiada.
Woda dobra "Jana" a arbuzy tańsze w markecie. Chleb drogi i jakoś nie potrafię się nim najeść.
My na swój pobyt wybieramy mniejsze mieścinki, wioski z jednym wystarczającym spożywczakiem i z dwie restauracyjki, choć w nich nie ma nigdy nic dobrego, dlatego obiady zabieramy z sobą. W ten sposób nie tracę czasu na dojazd, na czekanie za kelnerem, jem co lubię i przyszykowuję to w max 15minut. Obowiązkowo pivko Karlovacko do obiadku i można poleniuchować z 30min.
Z Polski ryż, makaron czy kaszę lub kupić to na miejscu, a przygotowanie przed wyjazdem mięska i leczo na 2tyg nie powinno zabrać więcej niż 3godz. Trochę spalasz to w sypialni i wracasz dalej moczyć nogi w słonej wodzie, a pivko znów leci Ci po brodzie...
Ps.
Makłowicz gotował na Pagu i też dał radę
Baska Voda 2008
Makarska 2008
Pozdrav Popiel