Tak, tak marzenia się spełniają, tylko trzeba im trochę w tym pomóc , ale po kolei....
Najpierw były przeczytane książki ze szkolnej biblioteki o cywilizacjach w różnych częściach świata i marzenia....warto byłoby kiedyś te miejsca zwiedzić.
Niestety, nawet po kilkunastu latach wypad do NRD na zbieranie pomidorów (podczas studiów), połączone ze zwiedzaniem Berlina Wschodniego i zerkaniem na ten "gorszy" - Zachodni, było niezłym osiągnięciem podróżniczym
Paszporty zdawane na Policji, czy tam jakimś odpowiedniku MSWiA dzisiaj....szkoda gadać
Jednak lata biegną, a marzenia nie śpią - są w każdym z nas. Poznaję Natę, zaczynamy budować Nasze życie i Rodzinkę...i co się dowiaduję?....też marzyła o wyprawie do Meksyku. Jest nieźle - bratnia i w tej materii dusza
Mijają lata, gdzie już trochę podróżujemy po Europie - najczęściej w oszczędniejszej wersji kempingowo - apartamentowej. Dochodzą oczywiście wyjazdy do Chorwacji... potem po raz n-ty (w ubiegłym roku po raz 7) i na początku 2008 roku są inne impulsy. Dwa impulsy: pierwszy - film na Discovery o cywilizacji Teotihuacan, taki 1,5 godzinny, chyba brytyjski, z super analizą zachowań, dążeń i osiągnieć tamtej cywilizacji, drugi: nasz Cejrowski - obywatel i mieszkaniec Meksyku w odcinkach poświęconych swojemu "szczęśliwemu miejscu na Ziemi" jak go nazywa.
Pada moja propozycja i decyzja: urodziny Naty (01.03) spędzimy w Meksyku
Oczywiście propozycja jest nie do odrzucenia, bo: wczesną wiosną 2008 planujemy remont mieszkania
Jest zatem trochę kasy, ale jest też alternatywa Albo gładzie, tapety, wiercenie w ścianach.....albo lato zimą w gorącym Acapulco
1 : 0 wygrał Meksyk i Acapulco
No to szukamy jakiejś lastminuty, oczywiście bez przygotowania i jest....wylot 23 lutego. W programie tydzień zwiedzania i tydzień d....poleżenia na plaży - opcja optymalna.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to tak fajna wycieczka, jaką Grzegorz przeżył w Indonezji, ale coś za coś....szybka decyzja, brak przewodnika, który poprowadzi ludzi w "serce" odwiedzanego kraju.... po prostu komercyjny wyjazd, ale....jak ktoś chce z takiego wyjazdu wyciągnąć korzyści dla siebie, to swoje zobaczy...
P.S.
Kilka znanych mi osobiście osób z forum "zagadywało mnie" o tą relację. Nie jestem sprawnym bajkopisarzem i moja opowieść może być nieco niższego lotu od tych, które są w niniejszym wątku, ale co tam....na pewno wybaczycie
Jutro wyjeżdżamy z Wrocka w kierunku Mexico City....