No więc mała fotorelacja z wycieczki na Peljesac.
Wszystkie zacniejsze winiarnie po drodze do Potomje oznaczone są brązowymi drogowskazami na których jest nazwisko właściciela.
Na dobry początek wypada zatrzymać się w Ston na świeżą ostrygę.
Byliśmy dość wcześnie więc u Milosza nie kosztowaliśmy:
Pojechaliśmy więc od razu do miejsca docelowego:
Największa winiarnia w Potomje: Dingacz. Same zacne wina. Zarówno w przystępnych cenach leżakowane w stalowych kadziach jak i te dość drogie z dębowych beczek. Bardzo miła obsługa, profesjonalna degustacja z opowieścią o produkcji każdego z win.
Winiarnia u Indijana, tutaj trzeba obowiązkowo sie pojawić. Sam winiarz wspaniały starszy jegomość kiedy usłyszał że jesteśmy z polski bardzo miło nas przyjął, niezykle cieszył sie z odwiedzin. Szkoda że nie rozmawiał po angielsku, wtedy zapewne dłużej byśmy zabawili. Istniała jednak bariera językowa. Całkiem niezłe winka szczególnie dla smakoszy czegoś słodszego a jeszcze lepsze rakije również smakowe. Sama winnica to po prostu świątynia. Koniecznie również należy skosztować wina ze sławnej samoobsługowej beczki.
Matuszko również bardzo dobre wina, szczególnie polecam Postup, coś dla miłośników długich głębokich win wytrawnych. Jest również wino białe Poszip. Wypada spróbować jednak jak dla mnie jest to bardzo kiepskie wino. Na Peliesacu radze skupić sie na winach czerwonych. Oczywiście degustacja obowiązkowa. Oprócz win swoich u Matuszko mamy również przegląd innych winiarzy półwyspu.
Winiarnia Madirazza. Pani nie zaproponowała degustacji, zakupiliśmy jednak kilka sztuk wina z czerwoną nalepką. Nie polecam win litrowych kapslowanych tańszych. Przystępnej jakości są natomiast te w standardowych butelkach korkowanych, ceny przystępne. Daleko jednak tym winom do Dingacza.
Obowiązkowo w Potomje trzeba zokupić domową Oliwę z oliwek, tą samą którą Makłowicz wychwalał przygotowująć tu Hubotnicę popijając winem od Indijanina.
Droga powrotna. Bardzo polecam odwiedzić winiarnie u Tomasevicia. Również miła obsługa i degustacja i wina tak dobre że ciężko wybrać coś do domu, tymbrdziej że w samym Potomje budżet został juz mocno szrpnięty. Przed domem niepowtarzalny klimat Chorwackiej winiarskiej wioski, aż chce sie zasiąść przy stoliczku z pysznym Plavacem od Tomasevicia. Warto odwiedzić.
Ostatnim odwiedzonym przez nas winiarzem był Bartulović. Jak zwykle obsługa na poziomie, wina schłodzone do odpowiednich temperatur, jednak bez rewelacji. Białe nie godne uwagi, Czerwone słabsze niż u poprzednich winiarzy. Idąc do tego pana przechodzi się przez pola winogron i chćby dla tego widoku warto go odwiedzić.
Dodatkową atrakcją wycieczki dla wszystkich lubiących jazdę samochodem jest droga do Potomje. Ja jestem miłośnikiem kręcenia kółkiem i ciekawych, nie monotonnych tras a ta z pewnością do takich należy
Zakupy uważam za udane i na prawde polecam odwiedzić te miejsca.