Lipiec 2008 roku, a dokładnie 8 lipca około godziny 16 przekraczamy granicę Czesko-Polską. Nadszedł koniec naszych wakacji. Teraz trzeba będzie długo pracować i czekać na chwilę wolnego żeby się gdzieś wyrwać.
Wróciliśmy z Chorwacji. W tym roku wakacje spędziliśmy z Agnieszką i Mariuszem oraz Joanną i Andrzejem.
W domu wraz z Agnieszką i Mariuszem planujemy kolejny wyjazd, tym razem już bliżej. Wybór pada na Słowację, przypuszczalny czas wyjazdy i miejsce jeszcze bliżej nie określone; to Beatka ze mną mamy wybrać miejsce. Agnieszka z Mariuszem prowadzą własną działalność i nie mają za bardzo czasu.
Poszukiwania trwają około miesiąca i już wiemy, że jedziemy TUTAJ po słowackiej stronie.
Tak, tak wiemy gdzie chcemy jechać, ale trzeba jeszcze wybrać kwaterkę. Jakieś dobre miejsce wypadowe, żeby prawie wszędzie było blisko. Tylko czy tak się da?
Po dłuższych poszukiwaniach wiemy także, że naszą miejscowością wypadową będzie Mała miejscowość
Pozostało wybrać pensjonat. Po dłuższych naradach wybór padł na Ten
Cel wyprawy został także określony. Chcemy zdobyć Rohacze, a dokładnie: Rohacza Ostrego i Rohacza Płaczliwego.
Cel jest ambitny, czy wykonalny to się okaże. Są także cele pomniejsze, ale o nich już później.
Pozostał nam do określenia termin wyjazdu. Wszyscy jesteśmy przekonani, że to musi być wrzesień, tak żeby nas nie zaskoczył śnieg. W doborze terminu cała grupa musi się dopasować do mnie, niestety "służby mundurowe" i zaplanować sobie wolne w grafiku nie jest wcale łatwo.
Udało się, ruszamy 19 września.