Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nasze wakacje 2008 - Węgry - Żuliana - Montenegro

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007
Nasze wakacje 2008 - Węgry - Żuliana - Montenegro

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 06:34

Wiele skorzystałem z waszych opisów wakacyjnych więc i ja spróbuję skreślić kilka słów o naszych tegorocznych wczasach.

Wakacje 2008
Węgry - Chorwacja - Montenegro


Najpierw kilka potraw do słoiczków - żeby były "awaryjne" obiadki. Przydały się.

Obrazek

Udało nam się wyruszyć z Krakowa o 6.00. Kierunek - Mezokovezd (Węgry). Droga przebiega spokojnie, poza tym, że tuż za Krakowem zaczęło nam coś gruchotać w autku (Van - Toyota Previa), gdzieś u dołu (?). Po chwili nerwów stwierdzamy, że: "co ma być, to będzie" i suniemy dalej juz w dobrych nastrojach. Gruchotanie pojawiało się zazwyczaj przy szybkości 110-120 i zanikało, gdy zwalnialiśmy lub przyspieszaliśmy do 130 km/h. Spoko. Tak już było do końca podróży. Po powrocie okazało się, że łożyska w skrzyni biegów muszą być wymienione. Grunt, że auto dowiozło nas bez żadnych kłopotów tam i z powrotem, a gruchotanie potraktowaliśmy jako sygnał ostrzegawczy przed przekraczaniem szybkości, co np. w Bośni okazało się być bardzo przydatną sprawą... :)

Na miejsce docieramy o 11.00 i już o 11.20 moczymy się z rozkoszą w siarkowych wodach basenów termalnych. Od razu czujemy się "na wakacjach", wszystkie troski odchodzą w siną dal - zaczyna się wypoczynek. Pogoda super! I to jest najważniejsze. Ceny w porównaniu z zeszłym rokiem podskoczyły. Zapłaciliśmy "aż" 1300 F za osobę dorosłą i 1000 F za dzieciaka, oczywiście za cały dzień pobytu. Do dyspozycji 13 basenów, w tym: 9 termalnych, 1 olimpijski, 1 zwykły z prądami, grzybkami itp. i 1 z falami (co godzinę na 10 minut), a jakby kto potrzebował, to i dla bobasków jest osobny basenik z atrakcjami. Rewelacyjne zaplecze kulinarne. Wychodzimy z basenów w pełni zrelaksowani, najedzeni langosami, halasi i smakowitym gulaszem węgierskim ok. 19-tej i wyruszamy w poszukiwaniu noclegu. Camping w Mezo odpada, bo mało, że daleko to i drogi.

Na mapie, na której mam oznakowane campingi, widzę, że nie daleko (ok. 20km) są kolejne baseny term. z campingiem, w Bogacs. Docieramy tam po kilkudziesięciu minutach i po godzinie już jesteśmy rozbici. Dużo Polaków, Słowaków i Niemców, więc pytamy co i jak i ktoś nam mówi, że fajnie, bo w nocy też się można kąpać, ponieważ w cenie campingu jest całodobowe korzystanie z basenów. W Bogacsu trochę mniej basenów, ale i tak nam wystarcza.: 5 termalnych, 2 z wodą zwykłą, trochę chłodniejszą, ot tak dla rozrywki. Cena za dobę pobytu dla trzech osób (miejsce campingowe + baseny = coś ok. 6000 F, czyli 90 zł). Na campie spokojnie, po 22-giej żadnych "Góralu czy ci nie żal" lub niemieckich "hajli hajla". Nad ranem niespodzianka - ok. 5-tej rozpętała się totalna burza z ulewą. Musiałem przez godzinę pilnować, by strumienie wody nie rozwaliły naszej własnoręcznie skleconej i uszytej experymentalnej przybudówki do samochodu (na zdjęciach). Wytrzymała.

Obrazek

Obrazek

Po godzinie lub półtorej burza ucichła i już ok. 8-tej nawet śladu po niej nie było. Dzień był piękny, gorący i słoneczny, jak zresztą wszystkie pozostałe 21 dni naszych wczasów. To był jedyny deszcz przez ten czas.

Wieczorem ok. 18-tej, po kolejnym dniu rozpusty termalnej, wyruszamy dalej. Kierunek - Kaposvar. Jakieś 50 km na południe od Balatonu, i jakieś 60 km od granicy chorwackiej. Docieramy tam już po zmierzchu. Droga świetna, nowa autostrada. Przez Budapeszt mkniemy wieczorkiem bez żadnych korków. Rewelka i luzik. Żona prowadzi i bezbłędnie dociera pod same baseny (na obrzeżach Kaposvaru) i tam w autku nocujemy.

Obrazek

Aha, w autku mamy rozkładane łoże (210 na 140 cm), więc się bez problemu wysypiamy. Pobudka o 7.30 i po małej czarnej i kanapkach dla małego o 8.15 już się instalujemy na basenach. Tu z kolei jest połączenie AquaParku z basenami termalnymi. Mały zachwycony. Rury, zjeżdżalnie, skocznie itp.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedynym mankamentem było słabe zaplecze kulinarne (jak na Węgry), tylko fast foody. Nie potrzebnie zżarłem paskudnego gyrosa, który mi następnego dnia rano nieźle dokuczał (pokonałem go dużą ilością coca coli). Wejście na cały dzień: dorośli - 2100 fofint (ok. 32 zł); dziecko - 1400 F (ok. 20zł) Dla porównania: w Krakowie godzina pobytu w gównianym (w porównaniu) Aquaparku wynosi 16 zł; czasem są bilety promocyjne lub rodzinne i są troszkę tańsze, ale generalnie nie ma żadnego porównania - ani cenowo, ani pod względem atrakcyjności. Kończymy pobyt ok. 17-tej i ok. 18-tej wyruszamy dalej. Kierunek - Chorwacja-Bośnia-Chorwacja.

CDN.
Ostatnio edytowano 27.09.2008 06:31 przez janniko, łącznie edytowano 10 razy
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.08.2008 06:38

Nie obraź się ........ nawet nie myślę tego czytać. Oczopląsu można dostać. Jakby było przerywane zdjęciami i (przypuszczam) bez zbędnych opisów. Są inne relacje które oddają w całości wrażenia a są czytelne.
pzdr.
Dopisuję: zdjęcia wspaniałe. Powstawiaj w treść a będzie dobrze.
Jak to się robi - jest na forum.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 06:55

woka napisał(a):Nie obraź się ........ nawet nie myślę tego czytać. Oczopląsu można dostać. Jakby było przerywane zdjęciami i (przypuszczam) bez zbędnych opisów. Są inne relacje które oddają w całości wrażenia a są czytelne.
pzdr.
Dopisuję: zdjęcia wspaniałe. Powstawiaj w treść a będzie dobrze.
Jak to się robi - jest na forum.

Dzięki za info.. Tego się trochę obawiałem... :cry: A może "puścić" w odcinkach? Ech.. tak się przyjrzałem i też chyba bym tego nie czytał...
Zaraz sprawdzę to "jak się wstawia zdjęcia" i spróbuję
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 30.08.2008 07:01

janniko napisał(a):...Zaraz sprawdzę to "jak się wstawia zdjęcia" i spróbuję

na forum masz to opisane w przystępny sposób np. tu: www.cro.pl/forum/viewtopic.php?p=256359#256359
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 07:09

Piotrek_B napisał(a):
janniko napisał(a):...Zaraz sprawdzę to "jak się wstawia zdjęcia" i spróbuję

na forum masz to opisane w przystępny sposób np. tu: www.cro.pl/forum/viewtopic.php?p=256359#256359

Sory, ale przyznaję, że jestem totalna "noga" w pojmowaniu takich zawiłości! Nie udało się :cry: .
Dlaczego na tym forum nie ma "normalnej" funkcji: "wstaw zdjęcie"?!
:twisted:
Mam taki problem, że już mam swoje zdjęcia na serwerze, a wszyscy zaczynają instrukcję od tego jak umieścić swoje zdjęcia na serwer. A mi chodzi tylko o to, jak, mając je już na serwerze, zrobić, żeby pokazywały się tutaj?
Klikam "Img", wklejam adres zdjęcia, znów "Img" i kupa.. pokazuje się takie coś:
Obrazek

Co robię źle?
Ostatnio edytowano 30.08.2008 07:29 przez janniko, łącznie edytowano 8 razy
Jacek 206
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2823
Dołączył(a): 30.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacek 206 » 30.08.2008 07:09

Lidia przygotowała szczegółową instrukcję wklejania z fotosika, można też wykorzystać imageshack wg instrukcji Atojki. :lol:
Pozdrawiam
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 07:23

A może nie da się tutaj wkleić obrazka ze swojego serwera, tylko musi być z Fotosika lub ImageShack lub coś podobnego?

Hm.. jeśli ktoś ma na tyle cierpliwości to proszę o pomoc.

Wolałbym ze swojego serwera, bo tam już mam zdjęcia, a na Fotosik lub inny serwer to musiałbym wszystko od początku.
pozdro
moscatel
Croentuzjasta
Posty: 231
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) moscatel » 30.08.2008 07:49

Obrazek

Fotka prosto z Twojego serwera :)

Ależ oczywiście, że jest funkcja wstawiania zdjęć. Na górze nad oknem do wpisywania treści wiadomości masz takie różne tajemne prostokąciki. M.in. IMG. I tak, klikasz IMG po raz pierwszy, wyskakuje Ci [img] po tym, bez spacji wklejasz adres obrazka, a następnie klikasz drugi raz i wyskakuje Ci /img (w nawiasach kwadratowych) i gotowe.

Możesz oczywiście te img-i ;-) wpisywać ręcznie, co zresztą próbowałeś robić, ale bez ukośnika.

A relację łatwiej by się czytało, gdybyś np. oddzielał bardziej akapity - tak gęsty tekst trudno ogarnąć wzrokiem :)
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 07:59

moscatel napisał(a): Ależ oczywiście, że jest funkcja wstawiania zdjęć. Na górze nad oknem do wpisywania treści wiadomości masz takie różne tajemne prostokąciki. M.in. IMG. I tak, klikasz IMG po raz pierwszy, wyskakuje Ci [img] po tym, bez spacji wklejasz adres obrazka, a następnie klikasz drugi raz i wyskakuje Ci /img (w nawiasach kwadratowych) i gotowe.


No i właśnie. Robiłem od początku wszystko tak jak piszesz. Z tym, że u mnie w pasku adresu pojawia się coś innego niż to co ty skopiowałeś i nie mam pojęcia dlaczego?!

to co tobie udało się skopiować z mojego serwera wygląda tak (prawidłowo):
http://www.parkowa12.krakow.pl/chorw08/ ... g_4503.jpg

a to co mi się pojawia w pasku, gdy otwieram zdjęcie z serwera, to jest tak:
http://www.parkowa12.krakow.pl/chorw08/target100.html

i to co ty wklejasz funkcją "img" działa poprawnie, a to co ja wklejam nie działa... hm ?

O co tu chodzi? Dlaczego u mnie jest inaczej?
:(
moscatel
Croentuzjasta
Posty: 231
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) moscatel » 30.08.2008 08:03

Bo Ty otwierasz zdjęcie i kopiujesz adres, który masz na pasku, a ja klikam prawą myszka ;) na zdjęcie i "Kopiuj adres obrazka"
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 08:43

No, udało się!
Moscatel, wielkie dzięki!!!
:P
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 09:11

CDN

Wybieramy przejście graniczne Barcs (bo najbliżej Kaposvaru). Kilka samochodów, snujący się leniwie celnicy. W kilkanaście minut jesteśmy po stronie chorwackiej. Jak miło...

Tutaj w pobliskim miasteczku Virovitica pobieramy gotówkę "ze ściany" korzystając z "zaprzyjaźnionego", czyli bezprowizyjnego dla mojej karty banku.
Kwestię bezprowizyjnych bankomatów za radą forumowiczów z Cro.pl sprawdziłem, dzwoniąc do swojego banku (PKO SA) tuż przed wyjazdem. Co ciekawe: takiej informacji nie ma w necie - można ją uzyskać tylko w infolinii danego banku (chodzi o banki w Europie, które mają podpisaną umowę z PKO SA).
Miasteczko Virovitica bardzo ładne, centrum pełne banków (?!) i pięknych dziewczyn. Spoks. Potem sprawdziłem, że wyszło mi 44 gr za kunę. Uważam że "ściana" ma dobry przelicznik.

Tuż za granicą w kawiarence nawiązujemy rozmowę z bośniackim kierowcą TIR-a i ten przesympatyczny wielki człowiek doradza nam jak jechać przez Bośnię. Mówi, że droga, którą mieliśmy zamiar jechać (przez Banja Lukę i Jajce) jest fatalna, bo ją robią i jest mnóstwo zwężeń i przestojów.

Więc wybieramy drogę przez Slavonski Brod - Sarajewo - Mostar itp. Z Viroviticy walimy na Daruvar - Pakrac, tuż za miejscowością Okucani wpasowujemy się w starą Yuogsławiańską autostradę E70 i prujemy nią w kierunku Slavoski Brod.

Na odcinku z Barscs do Okucani niewielkie zaskoczenie. Drogi łagodnie mówiąc przypominają nasze krajowe, czyli hm.. jakby to rzec, co by nie obrazić Croaków - kiepskie. Wzdłuż drogi można spotkać ruiny podobne jak te w Bośni. Zupełnie nas to zbiło z tropu, bo inne miałem wyobrażenie o Chorwacji, ale pamiętać należy, że są to drogi rzadko odwiedzane przez turystów i generalnie chyba jest to ta biedniejsza część tego pięknego kraju.

Przy drodze stajemy, żeby się w jakiejś knajpce posilić i kolejne zaskoczenie - knajpka i obsługa rodem z dawnych "dobrych czasów". Więc szybciutko zwijamy mandżurek i suniemy dalej. Postanowiliśmy uruchomić butlę i zjeść coś na poboczu. Docieramy do autostrady i już pojawia się ta nowa cywilizowana Chorwacja. Robi się coraz ciemniej więc rozglądamy się za miejscem do przenocowanie, czyli za jakąś dogodną przystanią. Jest.. jakiś duży parking i duży zajazd, stoi trochę ciężarówek. Stajemy, wchodzimy do zajazdu.. hm.. mało ciekawie. Na parkingu dość brudnie i niechlujnie, z pobliskiego kosza na śmieci fetor zatruwa okolicę itp.

Ech.. postanawiamy jeszcze trochę przejechać i po kilkunastu kilometrach trafiamy w zupełnie inny świat. Mała stacyjka benzynowa, obok pokaźny parking, czyściutko, zadbane, wysprzątane, kibelek tojka czyściutki.. no... jakby w innym kraju.. he he he... ot takie kontrasty. Parkujemy, robimy herbatkę na butli (jest ładny stoliczek z ławeczką) i uderzamy w kimę. Obok jakieś bajorko, żabki kumkają, nie ma komarów... uf.. dobrze, bo żona nie znosi być pogryziona (mnie jakoś się nie imają).

Obrazek

Pobudka ok. 7-ej. Śniadanko. Kawka na butli i w rześkich nastrojach ruszamy na podbój Bośni.

Obrazek

Przejście Slavonski i Bosanski Brod - pełny luz. Znów pustki i sympatyczni celnicy po obu stronach. Zero problemów. Po chwili już rozglądamy się za stacją benzynową, co by była jakaś większa... no bo strach, że na małych jeszcze się natkniemy na byle jakie paliwo. Trochę śmieszna sytuacja na stacji. Facet mówi, żebym najpierw dał mu kartę, a on sprawdzi czy terminal przyjmie. Pyta na ile mi kasować Trochę się zaniepokoiłem, że koleś mi skasuje kasę, a potem podziękuje.. he he.. Ale postanowiłem zaryzykować, ponieważ cała obsługa stacji wydała mi się bardzo sympatyczna i wzbudzająca zaufanie. Przepraszali za taką sytuację, ale mówili, że już tak mieli, że ktoś zatankował, nie miał gotówki, a potem terminal odrzucił kartę. No to sru - 50 euro. Tankujemy ok. 50 litrów. Benzyna wychodzi niewiele ponad 1 euro za litr. Tanio. Terminal działa, bak pełny, wszystko gra. Mówię na pocieszenie sympatycznej obsłudze, że u nas takie sytuacje z niedziałającymi terminalami zdarzają się nagminnie w supermarketach (w Krakowie) i jest to utrapienie wielkie. Z nie dowierzeniem machają głowami, myśląc, że staram się ich pocieszyć... oni myślą, że u nas w Unii to wszystko hula na tip-top... he he .. a niech sobie myślą.

Droga przez Bośnię - super. Trochę kręta, ale nawierzchnia elegancka. Kolejny raz stwierdzam, że nawet powojenna biedna Bośnia pod tym względem nas wyprzedza... dużo jest odcinków z nową nawierzchnią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wzdłuż drogi bardzo dużo ruin, pozostałości po wojnie. Potem dowiedziałem się, że jest to trudna sprawa, ponieważ są to często posiadłości przesiedleńców serbskich lub ludzi, którzy w czasie wojny zaginęli i problem dotyczy głównie kwestii prawnych i własnościowych. Brzydko i przygnębiająco to wygląda. Ale za to widoki przyrodnicze nie zapomniane.

Do Sarajewa dojeżdżamy ok. 13-tej. Tu postaliśmy trochę w ogromnym korku i ze względu na lekkie zmęczenie i upał zrezygnowaliśmy ze zwiedzania miasta (właśnie tu dał znać o sobie wczorajszy gyros i jakoś zupełnie odeszła mi chwilowa ochota na wycieczki kulturoznawcze).

Prujemy dalej. A dalej jest coraz piękniej i dobra, przejezdna droga. Coca cola rozprawiła się z resztkami gyrosa, humor mi od razu powrócił i gdzieś tam po drodze posilamy się własnym sumptem, robimy kilka herbatkowo-kawowo-silkowych przerw i jedziemy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chyba ok. 16-tej docieramy do Mejugorje. ...

CDN
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.08.2008 11:38

janniko ....... noooooooo, teraz to ja mogę sobie poczytać. :D
( jaki z Ciebie zdolny chłopaczek) :D :wink:
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.08.2008 12:00

moscatel napisał(a):Bo Ty otwierasz zdjęcie i kopiujesz adres, który masz na pasku, a ja klikam prawą myszka ;) na zdjęcie i "Kopiuj adres obrazka"


kurde, próbuję tej techniki ale nie wychodzi.
Jak to ma być ..... myszka, prawy klawisz i kopiuj skrót ??
Tak robię, wklejam i daję na podgląd ... jakiś kwadracik. Obrazka -niet. Niesamowite . :evil: :wink:
Obrazek

No, nie .......
Ostatnio edytowano 30.08.2008 12:24 przez woka, łącznie edytowano 3 razy
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 30.08.2008 12:07

Mejugorje. Wesoło, radośnie, jarmarcznie itp. Wrażenie robią stoiska "spowiedziowe" w kilkunastu językach. Siedzą sobie księża, na ziemi tabliczka z językiem, a na krzesełku wierni oczyszczają swe sumienia. Fajnie. W kościele oddajemy się krótkiej medytacji i wytchnieniu od upału. Za kościołem jest scena, gra muzyka i roztańczono-rozmodlony tłum chwali Pana. Fajna impreza. Wszędzie uśmiechnięte buzie, rozśpiewana młodzież. Właśnie! To jest fajne, że przeważa tu zwykła najnormalniejsza młodzież. No i kwitnie sakro-biznes, który radośnie wsparliśmy, kupując dla rodziny różańce i inne pamiątki.

Obrazek

Następnie pełni sił duchowych ruszamy w poszukiwaniu celu naszej dzisiejszej wędrówki - wodospadu Kravica. Okolica Medjugoria jest cudna. Jakaś taka mistyczna... he he he . a może to tylko takie wrażenie ... no bo objawienia i te sprawy ..

Po niecałej godzinie docieramy na miejsce i ... dech zaparty w piersiach! Widokówka na żywo! To robi wrażenie. Szczególnie widok z góry. Zjeżdżamy naszym vanem prawie na sam dół. Udało się. Szybciutko wskakujemy w stroje kąpielowe i z impetem wpadamy do zimnego jeziorka. Brrrr .. jakieś 18-19 stopnie (chyba?). Ale co za rozkosz w tym upale zaznać ochłody. Potem łazimy po kamieniach i taplamy się w strugach spadającego wodospadu. Ciekaw jestem czy i tu wreszcie dotrze cywilizacja i zabronią kąpieli, porobią płatne mostki i można będzie co najwyżej się pozachwycać, robić fotki i tyle.. Mam nadzieję, że nie tak szybko, bo w porównaniu z Plitwicami lub Kraka to jednak skromniutkie widowisko. I dlatego tu pojechaliśmy. Tu można się poczuć jak Winnetou lub Old Shaterland.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wykąpani, orzeźwieni po ok. 1.5 godziny ruszamy dalej. Granica w Mitkovic - ledwo zauważalna. Szybko i sprawnie. W blasku skłaniającego się ku zachodowi słońca witamy morze. Docieramy do Ston, wjeżdżamy wreszcie na Peljesac ... bosko. Przecudne miejsce Chorwacji. Tuż po zachodzie docieramy do Żuljany.

CDN
Ostatnio edytowano 31.08.2008 07:51 przez janniko, łącznie edytowano 1 raz
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nasze wakacje 2008 - Węgry - Żuliana - Montenegro
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone