Nasz pomysł aby wyjechać do Chorwacji zrodził się po zeszłorocznych nieudanych wakacjach, które mieliśmy spędzić nad naszym morzem. W terminie kiedy mieliśmy jechać ciągle lało, temperatura 15 stopni, kaucja za pokój wpłacona a my decydujemy - nie jedziemy, bo co robić z dwójką dzieci 2,5 i 5,5 lat. Porażka. Wściekli planujemy, następny rok nad ciepłym morzem i niech się dzieje co chce. Kompletnie nieprzygotowani, nigdy nie robiliśmy takich długich wypadów z dziećmi próbujemy rozeznać się w sytuacji. Ja trochę sceptycznie nastawiona (jak dziewczynki zniosą jazdę), żadni znajomi nie chcą jechać, nikomu nie pasuje. Wszyscy mówią jak przetrzecie szlaki to może pojedziemy z wami następnym razem. Moi rodzice nie za bardzo zachwyceni takim dalekim wypadem samochodem. Ale cóż zbliżyła się zima i mój mąż pełny wiary większej niż ja znajduje Cro.pl. Bardziej jako czytelnik niż udzielający się zbiera informacje na temat Chorwacji. W końcu decyzja zapada w lutym- znajdujemy piaszczyste plaże, podstawa przy naszych dzieciach, rezerwujemy apartament w Lopar i szykujemy się do wyjazdu.
Wpisujemy się do kalendarza wyjazdowego. W naszym terminie nikt nie jedzie (środek tygodnia), na Lopar też nieszczególnie (chyba region bardziej omijany przez forumowiczów?), kupujemy sobie naklejkę na samochód Cro.pl i łapiemy kontakt z ludźmi z Płocka, którzy planują przyjechać do Loparu kilka dni później niż my. Kontakt nie jest zbyt intensywny (kilka wymienionych wiadomości) ale potem okaże się, że spędzimy wspólnie drugi tydzień naszego wyjazdu. Kto by pomyślał. Ja jakoś nigdy nie wierzyłam w internetowe znajomości a tu świetnie się zgraliśmy, dzięki temu wyjazd upłynął nam w milszej atmosferze.
Podróż rozpoczynamy 29.06 z Olsztyna (trasa dwudniowa - Mława - Mikulov, przejście graniczne w Cieszynie, potem Mikulov - Lopar prze Austrię, Słowenię, Chorwację) jadąc do moich rodziców i zostawiając psa na dwa tygodnie. Po przespaniu połowy nocy wstajemy o 3 rano i o 4:30 wyruszamy z Mławy. Dzieci w piżamach przeniesione do samochodu i jazda w drogę. Zaskoczenie bo na drodze do Warszawy duży ruch mimo że poniedziałek wcześnie rano, pogoda przepiękna, tankowanie gazu w Baboszewie. Dziewczyny z wrażenia nie mogą spać

