Chorwacja 2007
1. Zamek Trakoscan, Samobor, Bijele Stijene - Vrh Bijelich Stijena 1335 m n.p.m. klik
2. Klek i Ribarica klik
3. Bura w Ribaricy, trasa z Karlobagu do Gospica, Plitwice klik
4. Park Narodowy Sjeverni Velebit - Zaviżan 1676 m n.p.m. i Gromovaca 1675 m n.p.m. klik
5. Prom na Pag z Priżny, Simuni - plaża, Paski Most, Zadar klik
6. Tribunj, Primosten, Sibenik klik
7. Pag - plaża Zrce, wioska Caska, Tovarnele, Sv. Vid 349 m n.p.m. klik
8. Rab, Straża 409 m n.p.m klik
Chorwacja 2008
9. Zagrzeb, w kierunku Dinary klik
10. Zadvarje, plaża Mala Duba, prom na Hvar klik
11. Sucuraj,droga przez Hvar Pitve, po drugiej stornie tunelu -Ivan Dolac, Sv Nedjela klik
12. Ivan Dolac klik
13. Svirce, sv. Nikola 626 m n.p.m klik
14. Hvar - twierdza Spanjol 88m m n.p.m., plaża Malo Zarace klik
15. Jelsa, Vrboska klik
16. Stari Grad - pałac Hektorovica, wzgórze Glavica, cypel Baba klik
17. Wyjazd z Ivan Dolac, sv. Jure klik
18. Modro Jezero, Imotski, Crveno klik
19. wodospady Kravica, Pocitelj klik
20. Blagaj, droga na Peljesac klik
21. Trpanj klik
22. Kuna Peljeska, Janjina, Brijesta, Mały Ston, Ston, Żuljana klik
23. zatoczka Rasoha, plaża w okolicy Loviste, nieczynna latarnia Loviste klik
24. Szczyt sv Ilja 961 m n.p.m. klik
25. Arboretum w Trsteno, droga pod Maglic klik
26. Czechy - Jeseniki - Praded klik
Chorwacja 2009
27. Fotorelacja z Pagu - czerwiec 2009 klik
28. Varażdin klik
29. Veliki Risnjak 1528 m n.p.m. klik
30. Veprinac, masyw Ucka przełęcz Poklon klik
31. wjazd na Vojak, prom na Cres Brestova - Porozina, Beli klik
32. Sis 639 m n.p.m., Ustrine klik
33. Osor, zatoka Liski klik
34. Veli Losinj, plażowanie w okolicy Losinja, zatoczka Cvanguski, zatoczka Lucica klik
35. zatoka Koromacna, zatoka Mali Bok, Cres klik
36. Valun, plaża Raca, wioska Pernat klik
37. Lubenice, skrót przez wioskę Grmov, Vransko Jezero, zatoka Merascica klik
38. Mali Losinj klik
39. Punta Kriża, półwysep Kolorat klik
40. Televrina klik
41. miejscowość Verin, zatoczka Galboka klik
42. plaża w Ustrine klik
43. prom Merag - Valbiska, Krk klik
44. zatoka Zavratnica klik
45. Jablanac, droga przez Veliki Alan do Gospic klik
46. droga Gospic, Svilaja 1508 m n.p.m. klik
47. Peljesac - Duba -plaża klik
48. droga z Duby Peljeskiej do Orebica, prom na Korczulę klik
49. Korczula klik
50. droga z Korczuli do Priżby, Priżba - plaża klik
51. droga z Priżby przez Blata do Vela Luki klik
52. zatoczki w okolicy Vela Luki klik i klik
53. promem na Lastovo klik i klik
54. Ubli, Pasadur, Preżba, zatoka Malo More klik
55. prom z Lastowa na Korczulę klik
56. droga z Priżby przez Blato do Prigradicy, przez Babinę do zatoki Samograd klik
57. zatoka Samograd, Korczula klik
58. zatoka Zitna, Pupnatska Luka, Bacva klik
59. półwysep Rażnjic klik
60. BiH - Ramsko Jezero, kanion Vrbas klik
----------------------------------------------------------------------------------
Witam Wszystkich
To będzie nasza pierwsza relacja na forum. Jako, że w tym względzie jesteśmy debiutantami to prosimy o wyrozumiałość. Na pewno nie będzie mogła się równać z innymi prezentowanymi tutaj opisami, zwłaszcza, że wyjeżdżając, będąc, a nawet wracając z Chorwacji nie myślałem o stworzeniu takiego własnego opisu. Ale odważyłem się i spróbowałem jednak przedstawić to, co udało nam się przeżyć i doświadczyć w Chorwacji w formie pisanej i uzupełnić ten opis zdjęciami.
Do tej pory było to niemożliwe ze względu na mój całkowity brak umiejętności związanych z obróbką zdjęć i umieszczaniem ich w internecie . Jednak dzięki "zaistnieniu" na forum mojej niezrównanej i niezastąpionej drugiej połowy Lidii K stało się to możliwe. To dzięki Niej nasze zdjęcia będą miały okazję zostać obejrzane przez większe grono osób, opowiemy też o naszych wspólnych przeżyciach w tym pięknym kraju jakim niewątpliwie jest Chorwacja, i o tym jak my go odebraliśmy.
Zapraszamy zatem do lektury i prosimy o uwagi, sugestie i pytania z nią związane.
Pozdrawiamy
kulka53, Lidia K
Nadszedł wrzesień, dni mijały jeden za drugim, zbliżał się planowany termin naszego pierwszego wyjazdu do Chorwacji.
Tak do końca nie byliśmy wcale pewni czy wyprawa dojdzie do skutku, różne sprawy życiowe mogły doprowadzić do tego, że nie moglibyśmy pojechać na wymarzony chorwacki urlop. Już przecież dwa majowe długie weekendy minęły kiedy planowaliśmy wyjazdy do CRO (w 2006 i w 2007), a z wyjazdów okazywały się nici.
Tym razem na kilka dni przed planowanym wyjazdem podczas pracy w ogrodzie wpada mi coś do oka i w ciągu jednej doby powoduje, że krew zalewa mi biała część oka niemal zupełnie a ból dokucza coraz bardziej. Decyduję się na interwencję okulisty na ostrym dyżurze. Usuwa mi ciało obce (czyli zapewne ziarenko piasku) z oka, zapisuje maść i kropelki. Po 3 dniach zapominam o bólu. Tym razem się jednak udało .
W ogóle nasza przygoda z Chorwacją zaczęła się dość nietypowo, a i ten wyjazd takim się okazał. Wpadaliśmy do tego kraju już wcześniej dwukrotnie, a nawet więcej, gdyby liczyć kilka przejazdów przez Slawonię w drodze do i z Czarnogóry. Pierwszy raz we wrześniu 2004 podczas dwutygodniowego pobytu w Słowenii wybraliśmy się na jeden dzień na Istrię, wtedy "zaliczyliśmy" Novigrad, Porec, Rovinj który nam się szczególnie spodobał, Pulę, Labin i Pazin. Po raz drugi byliśmy też we wrześniu, ale w 2005 roku, podczas dwutygodniowego pobytu w Czarnogórze. Wtedy mieszkając w Petrovacu wyruszyliśmy na jeden dzień do Dubrovnika. Wdrapaliśmy się oczywiście na Srd, a sam Dubrovnik, ta jedna z największych atrakcji turystycznych CRO, którą zwiedził chyba każdy z tego forum, podobała się nam, owszem, ale zraziliśmy się do ogromu ludzi, tego wielonarodowego tłumu, który wypełniał każdą uliczkę, każdy zakątek tego miasta. Jak wspomniałem był to wrzesień i to druga połowa, nie jestem zatem w stanie sobie wyobrazić co dzieje się tam w szczycie sezonu .
Dlatego tegoroczny wyjazd również zaplanowany był na drugą połowę września aby nie było problemu ze znalezieniem kwatery, a nadmiar turystów nie zepsuł nam wrażeń i wypoczynku.
Dzień pierwszy - podróż
W końcu nadszedł piątek 14 września, dzień naszego wyjazdu. Zakupy wcześniej zrobione, auto szczelnie zapakowane, pogoda bardzo sprzyjająca....... Jeszcze rano byłem kilka godzin w pracy, ale dochodzi południe - pora ruszać.
Trasa początkowo taka jak zwykle, z Wrocławia na Kłodzko i przejście w Boboszowie, przez Czechy - Svitavy, Brno (tu omijamy płatny odcinek), Mikulov, granica i do Wiednia. Prawie całej drodze Mikulov - Wiedeń towarzyszy budowa autostrady. Wiedeń przejeżdżamy szybko, ok. 45 min. a potem zmierzamy w kierunku Węgier. Tu zapewne niektórzy mogą się zdziwić - jak to Wiedeń i nie Graz, Maribor, Zagrzeb Otóż nie, chciałbym tu zaznaczyć, że właściwie nigdy nie poruszamy się autostradami, jedyny wyjątek był w zeszłym roku w Serbii, gdyż przez ten kraj w kierunku na Macedonię dokąd zmierzaliśmy, właściwie nie ma drogi alternatywnej.
Powoli zaczyna robić się ciemno, a mamy do przejechania jeszcze kawałek, więc trzeba przed nocą zatrzymać się i coś zjeść. I tu spotkała nas niemiła przygoda, stanęliśmy przy drodze i wyciągnęliśmy kanapki, termos z herbatą, prostujemy kości a tu polną drogą w naszym kierunku podążają 2 auta. Gdy podjechały do nas i ludzie w nich siedzący zobaczyli naszą polską, czarną rejestrację, zaczęli machać rękami i wykrzykiwać coś po niemiecku (którego to języka nie rozumiemy), w każdym razie szybko dotarło do nas, że mamy się wynosić. Staliśmy zapewne zbyt blisko lub nawet o zgrozo na fragmencie ich świętej własności, ich ziemi . I wtedy jeszcze bardziej zrozumieliśmy jak inni są to ludzie w odniesieniu do tych z Bałkanów, przecież nie zrobiliśmy im nic złego, nawet oczywiście nie zamierzaliśmy nic takiego zrobić, ale oni są tak uprzedzeni do Polaków, że potraktowali nas w ten sposób - zero życzliwości dla podróżnych takich jak my.
Jedziemy powoli, jak to przez Austrię i jej niekończące się tereny zabudowane, ściśle przestrzegając przepisowych 50 km/h. Mijamy Eisenstadt, Mattersburg, gdy docieramy do granicy w Rattersdorf / Koszeg jest ok. 21. Przekraczamy ją szybko i jedziemy do Szombathely żeby wjechać na słynną tu na forum trasę 86. Kilka kilometrów za miastem zatrzymujemy się niedaleko od głównej drogi, w pobliżu zarośniętego rowu, kilka drzew, krzewów, polna droga, aby pozostać na noc. Nagle ryk jakiegoś zwierzęcia sparaliżował nas. Próbowaliśmy sprawdzić co to za zwierz, nawet latarką świeciliśmy, ale pomimo tego, że ryk był bardzo bliski, nie udało nam się tego ustalić. Było ciemno, nic nie było widać, świeciliśmy w kierunku odgłosów. Dalej ryczało. Było to tak blisko nas, że postanawiamy jednak stąd się wynieść. Przejeżdżamy może 200 m i nocleg znajdujemy w przydrożnym lesie, nawet nie przypuszczamy ile nocy jeszcze przyjdzie nam jeszcze spędzić w aucie podczas tego wyjazdu.......Nawoływania zwierza słyszeliśmy z oddali również z samego rana, chyba był to jeleń na rykowisku, ale nie znamy się na tym kiedy ten okres u tych zwierząt ma miejsce. Nie udało nam się go zobaczyć także rano mimo ustąpienia ciemności.
c.d.n...........