Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje w Orebicu i Drasnicach

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004
Wakacje w Orebicu i Drasnicach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 09.07.2007 18:53

Odcinek pierwszy droga do...

Po dwóch latach przerwy , postanowione , że jedziemy na południe Chorwacji . Jako , że wyruszaliśmy przed sezonem wybór padł na Orebic na półwyspie Peljesac.

Wyjechaliśmy w niedzielę 17.06. ok. godz 14.00 z Katowic, kierunek Zwardoń , z małym postojem w Bielsku- Białej.Za Bielskiem oddany nowy odcinek drogi , omijający centrum Żywca. Ruch na drodze niewielki i tak do samej granicy. Ok. 16.00 meldujemy się na przejściu , zakup słowackiej winietki , tankowanie paliwa i jesteśmy na terenie Słowacji. Tu
standartowo Cadca – Żilina –Bratysława . Za Żiliną stajemy w zajeździe na obiadokolację, płacimy 400 koron / z napojami/. Około godziny 20.00 jesteśmy na przejściu w Rajce , tu także ruch niewielki , Słowak sprawdza przy posiadamy winietkę. Wjeżdżamy na Węgry/ tak polecane przez Ryśka , a przez nas przeklęte /, ze względu na beznadziejne oznaczenie dróg. Napisy na drogowskazach jak się ściemnia mało czytelne.
Kierujemy się drogą lokalną na Mosonmagyarovar , Csorna , Sarvar , Kesztely, Marcali, Nagyatad , Barcs. Za Csorną jakiś objazd, oznaczenie do kitu , trochę błądzimy, i tym sposobem na rondzie w Sarvarze zamiast na wprost wylatujemy z lewej strony. I stop, na rondzie wywrócił się Tir i zablokował cała drogę . Policja organizuje jazdę pod prąd , ale musimy wjechać do centrum miasta , tu znowu oznaczenia fatalne i problem z wyjazdem na Kesztely. Zatrzymujemy się przed małym sklepikiem i tu uprzejmy właściciel łamanym niemieckim i rysunkiem na mapie ułatwia nam wydostanie się z miasta na właściwą drogę. Jedziemy na Kesztely i tu dopiero zaczną się jaja. Przed wjazdem do centrum miasta jest duża tablica z wypisanymi miejscowościami i pojawia się tam interesująca nas Marcali, ale potem nie ma żadnych oznaczeń jak z miasta wyjechać, są tylko małe tabliczki z napisami następnej miejscowości typu Balaton...../ coś tam/. Należy mieć ze sobą bardzo dokładną mapę na której będą zaznaczone wszystkie te małe mieścinki. Kierowaliśmy się patrząc na numery dróg i Balaton , który musieliśmy mieć po lewej stronie . Dojechaliśmy do ronda i przejeżdżając go na wprost kierowaliśmy się do granicy chorwatskiej. Od tego momentu zaczęła się trasa , której jeszcze nigdy nie przerabialiśmy. Co chwila zza krzaczków zerkają na nas świecące ślepka sarenek , lisów i zajączków. Raz musieliśmy stanąć bo na jezdnię wyszła cała rodzinka sarenek . Ruch niemal zerowy , czasami z naprzeciwka mija nas jakiś samochód. Kilka minut po północy przekraczamy granicę węgiersko – chorwatską . W miejscowości Virovitica tankujemy , cena za litr oleju 7,35 kun .Kierujemy się na Daruvar, Pakrac , Lipik. Mijane przez nas miasteczka otulone snem , ruchu nie ma w ogóle. Przed Daruvarem zatrzymuje nas patrol policji , sprawdzają dokumenty samochodu , prawo jazdy i życzą szerokiej drogi. Bez problemów dojechaliśmy do miejscowości Lipik i tu coś namotaliśmy , jechaliśmy główną drogą na wprost / przynajmniej tak się nam wydawało/ , ale po paru kilometrach zniknęły jakiekolwiek zabudowania , nic tylko lasy i lasy oraz świecące ślepia zwierzyny. Jedziemy dalej przed siebie , parę minut po godzinie 2.00 widzimy światła , to autostrada na prawo Zagrzeb , na lewo Slavonki Brod , przecinamy ją i po chwili lądujemy na jakimś przejściu granicznym tylko cholera wie na jakim. Zaspany Chorwat nawet nie sprawdza paszportów tylko informuje nas , że jesteśmy w Jasenovacu i wskazuje na mapie jak po stronie Bośni mamy wrócić na drogę prowadząca z Bosanskiej Gradiski do Banja Luki. Teraz kolej na Bośniaków , przeglądają paszporty , pytają kto jest kto? , sprawdzają zieloną kartę , dokumenty samochodu i ... w drogę. Pamiętając wskazówki Chorwata szukamy drogi którą mamy wrócić na właściwy szlak ..., i całe szczęście , że człowiek zdawał maturę z języka rosyjskiego , bez problemy odczytuję wszystkie nazwy na drogowskazach / co wzbudza podziw u mojej starszej córki/ .Po nadłożeniu ok. 80 kilometrów jesteśmy w Bosanskiej Gradisce, potem przed siebie Banja Luka , Jajce, Bugojno, Jablanica. Robi się coraz widniej , możemy więc podziwiać piękne widoki rzeki Vrbas , trasa faktycznie przepiękna widokowo , ale dobrze się jechało , ponieważ ruch był niewielki. Po godzinie 7.00 zbliżamy się do Mostaru , widać stojące minarety , podziurawione ściany domów , liczne groby , wiemy , że za parę dni tu wrócimy . Ruch na trasie coraz większy , także nie można za bardzo podziwiać doliny Neretvy. Po godzinie 8.00 jesteśmy na przejściu granicznym w Metkovic , tutaj ruch spory , tworzy się mały korek, ale wszystko idzie dość sprawnie , wjeżdżamy po raz drugi w czasie tej podróży do Chorwacji.

Obrazek
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 09.07.2007 18:55

Obrazek

Jest przed 9.00 pojawia się realna szansa zdążenia na prom
/ 10.15/ z Ploce do Trpanja . Jesteśmy na przeprawie promowej tuż przed 10.00 , pani sprzedaje nam bilety/ osoba dorosła 28 kun, dziecko do lat 12 -14 kun , samochód 96 kun/ , pani spytała się ile lat ma dziecko i za Dominikę / 7 lat/ nie policzyła. Ustawiamy się w kolejce, ale szanse na miejsce na promie są marne , ponieważ przed nami kilkanaście samochodów osobowych i ciężarówki. Niestety nie mieścimy się na promie , ale jesteśmy pierwsi na następny / o12.30/ , zamykamy autko i idziemy do banku oraz coś zjeść. Kurs w banku 1 euro=7,27 kun .Siadamy pod palmami „Restoran Ruza”, czekając na zamówienie delektujemy się pięknymi widokami , pogoda oczywiście przepiękna .Duża pizza to 30 kun, naleśniki/ trzy/ 15 kun , omlet z dodatkami 25 kun , piwo 14 kun, sprite 12 kun , mineralna /0,25/ 7 kun , sok pomarańczowy 12 kun . Następnie udajemy się do Studenaca , pooglądać ceny , kupujemy pieczywo/ chleb 5,35 kun/ i zdążamy w kierunku samochodu. Po załadowaniu się na prom , idziemy na górny pokład , gdzie podziwiamy widoki i odpoczywamy.


Obrazek

Przed godziną 14.00 jesteśmy w Trpanju , skąd kierujemy się do Orebica. Po paru serpentynkach przed naszymi oczami Jadran. Zatrzymujemy się przy głównej plaży Trscenicy i idziemy szukać apartamentu. Założeniem było znalezienie czegoś w pobliżu plaży , przy ulicy Trscenickiej znajdujemy ładny domek , jest gospodyni wchodzimy , pytamy o wolne apartamenty, ma duży apartament/ 2 pokoje/ z klimatyzacją , osobnym wejściem , bardzo ładnym i dużym tarasem 40 euro za 4 osoby z taksą klimatyczną. Bierzemy , potem szybkie wypakowanie rzeczy , kąpiel w morzu i wczesnym wieczorem idziemy spać. Co mnie zaskoczyło to dość duża liczba wczasowiczów , przy każdej posesji po 3,4 auta. W tym dużo samochodów z polską rejestracją.

Obrazek
Ostatnio edytowano 10.07.2007 16:09 przez Danka, łącznie edytowano 1 raz
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 09.07.2007 19:00

Odcinek drugi- pobyt w Orebicu

Ponieważ mamy autowstręt trzy kolejne przedpołudnia spędzamy siedząc na plaży, a dokładnie mówiąc w Jadranie , a wieczorem spacerujemy po Orebicu , poznając jego ciekawe zakątki. Pogoda dopisuje , od samego rana słoneczko mocno świeci , woda w morzu 22-24 stopnie. Główna plaża Trstenica to piach i małe kamyczki , dno żwirkowate lub kamieniste. Moi nurkowie spędzali cały czas z maskami obserwując podwodne życie. Na plaży dość dużo jak na czerwiec ludzi , różnorodnej narodowości, bardzo dużo Francuzów , Słowaków , spora liczba rodaków.
Sam Orebic to urocze miasteczko starych wilków morskich. Przy nadmorskiej promenadzie/ która ciągnie się od plaży Trstenicy do portu/ mnóstwo restauracji , konob , pizzerii itp. Polecam konobę Korako , bardzo dobre jedzonko z grila. Bardzo ciekawa zabudowa , stare domy, kapliczki, w nich wystawy malarstwa. W jednym z takich domów znajduje się muzeum morskie.

Obrazek

Obrazek


Po 20 czerwca przybywało kramów z przeróżnymduperelami. Wieczorkiem można było degustować się winkiem w winiarni. Przy końcu promenady znajduje się poczta , bankomat i kasa Jadrolinii. Uwaga , jeżeli chcemy przeprawić się na Korculę autem to wtedy kupujemy bilety w kasie , jeżeli bez auta to bilety kupuje się bezpośrednio na promie , który odpływa z końca nabrzeża/ za parkingiem/. Odpływają stamtąd również różnego rodzaju prywatne łódki. Idąc wąskimi uliczkami z promenady w górę dochodzi się do głównej ulicy. Tu znajdują się sklepiki ,bank , widziałam 2 bankomaty, jest Konzum , Plus i Studenac. Bez problemu wymieni się walutę , są też kafejki internetowe. Jeden duży supermarket i stacja benzynowa jest na wjeździe do Orebica. Nad miastem dumnie wznosi się szczyt Św. Jlija /961n.p.m/.

Obrazek

Ciekawe dróżki wiodą u podnóża szczytu , są stamtąd przepiękne widoki.

Dla zainteresowanych podaję przykładowe ceny zakupów robionych głównie w Studenacu i w pobliskiej piekarni.

Pieczywo 4,50 5,80
Ciastka / półfrancuskie z marmoladką , serkiem , jabłkiem/ - 5
Cukier ; 6,48
Jajka /10 sztuk/ -11,90
Jogurt / duży/ - 7,39
Jogurt / mały/ - 2,59 ; 3,79
Ser / do smarowania/ -5,79
Ser żółty / gouda w opakowaniu/ - 15,79
Margaryna / duża/ -8,89
Ziemniaki / 1 kg/ - 4,48
Pomidory /1 kg/ - 7-9
Arbuz / 1 kg/ - 5-7
Melony 10-12 za sztukę lub 5-8 za kilogram / z zależności gdzie się kupowało/
Nektaryny / kg/ 20 ;30 , a wieczorem kupiłam za 15
Piwo 4,89 / w sklepie karlovacko/

Ceny w restauracjach

Pizza / wielka / 30-45
Tuńczyk z grilla ; 80 /porcja duża/
Pierś z kurczaka z grilla ; 60
Frytki 15
Tuńczyk wędzony w pomidorach; 60
Piwo /0,5/ - 15
Wini /1 litr/ 60,00
Napoje 10-15

Bilet na prom na Korculę
Osoba dorosła- 12
Dzieci ;7
Ostatnio edytowano 09.07.2007 19:39 przez Danka, łącznie edytowano 1 raz
Azjasia
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 16
Dołączył(a): 28.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Azjasia » 09.07.2007 19:11

Bardzo Ci dziekuje za tą relację. Wybieram sie do Orebica w połowie sierpnia i juz teraz wiem żeby nie jechać przez Węgry :wink: , a zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem...
Pozdrawiam
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 09.07.2007 19:20

Odcinek trzeci; wycieczka do Dubrownika i Stonu

W piątek, 22 czerwca, wstajemy z samego rana i wyruszamy do Dubrownika. Wyjazd z Orebica ok. 8.30 ,słońce praży od samego rana. Jedziemy przez półwysep Peljesac, podziwiając widoki, potem wjeżdżamy na Jadrankę. Tu miłe zaskoczenie ruch niewielki , także bez trudu dojeżdżamy do celu naszej wyprawy , miejsce do parkowania znajdujemy w pobliżu murów / 5 kun za godzinę/.Wchodzimy na stare miasto , kierując się na mury/ wstęp 50 kun osoba dorosła , 25 kun dziecko/. Potem spacerujemy wąskimi uliczkami , wchodzimy do licznych kościołów , w jednych z nich / św. Ignacego Lojoli / znajduje się przepiękna grota św. Barbary. W pałacu Sponza oglądamy wystawę poświęconą obrońcom Dubrownika i „załapujemy” się na fragment filmu z obrony miasta , który akurat ogląda wycieczka Francuzów. Dostrzegamy na nim zniszczony kościół św. Ignacego Lojoli.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Kierujemy się do portu , zastanawiamy się nad rejsem na Lokrum , ale nasze dziewczyny stwierdzają , że nie chcą płynąć. W związku z tym spacerujemy dalej , docieramy do kawiarenki na murach , skąd rozciąga się przepiękny widok na morze i okoliczne wysepki , raz po raz nad nami przelatuje samolot.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem idziemy coś zjeść do jednej z licznych knajpek , wybór pada na pizzerię , ceny takie same jak w Orebicu.
Po obfitym obiadku , idziemy w kierunku Stradum , kupujemy pamiątki , wymieniamy pieniądze / 1 zł = 1,92 kun / , w Orebicu 1zł= 1,86 kun i powoli kierujemy się na parking.

Obrazek


Przed nami wzgórze Srd , na które co chwilę spoglądałam z murów Dubrownika. Korzystając ze wskazówek Volusia docieramy na szczyt , tu dzisiaj cisza , spokój , o wydarzeniach sprzed kilku lat przypominają ruiny stacji kolejki . Obok ołtarz z wielkim krzyżem i wieńce z chorwacką flagą .Po chwili zadumy , spoglądamy na miasto , właśnie niedaleko portu cumuje wielki statek pasażerski .

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Kolejny punkt naszej wycieczki to Ston ze swoimi murami . Docieramy na parking po godz . 18.00. Część murów niedostępna ,ze względu na prace remontowe. Kierujemy się na lewo , docieramy do ruin twierdzy na wzgórzu , stąd widok na całe miasto i solanki Powoli schodząc w dół dochodzimy do dolnej twierdzy i pomiędzy zabudowaniami wracamy do auta.
Robimy zakupy , owoce znacznie tańsze niż w Orebicu.
Nasuwa się wniosek , że gdy skończą prace remontowe i oddadzą do użytku większą część murów , to wejście będzie płatne.
W drodze do Orebica zaglądamy do Zuljany , tu cisza , otwarta jedna knajpka , kilka ludzi na plaży. Wracamy zmęczeni , ale pełni wrażeń ok. 21.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 09.07.2007 19:29

Azjasia napisał(a):Bardzo Ci dziekuje za tą relację. Wybieram sie do Orebica w połowie sierpnia i juz teraz wiem żeby nie jechać przez Węgry :wink: , a zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem...
Pozdrawiam


Nie chcę nikogo zniechęcać ..., bo wszystko zależy co i jak ułoży się po drodze...
sama droga nie była zła , bardzo mały ruch , jechało się nieźle..., a przez Węgry , Bośnię to najkrótsza trasa na południe i przepiękne widoki rzeki Vrbas i Neretwy

pojedziesz przez Austrię i Słowenię możesz stać w korkach :?:

tak samo może być w tunelach :?:
Ryszard_K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 615
Dołączył(a): 27.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ryszard_K » 09.07.2007 21:04

Dzięki Danko, że mnie wyręczyłaś w sprawozdaniu z Orebica
Musielismy się "trącać" spacerując nabrzeżem lub na Trstenicy
alexsia
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 54
Dołączył(a): 29.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) alexsia » 10.07.2007 07:36

Dziękujemy za wspaniałą relację. Wykorzystam ją niedługo bo w sierpniu mam zamiar przebyć tą samą trasę czyli przez Węgry do Orebica.
Pozdrawiam
zbylan
Turysta
Posty: 13
Dołączył(a): 20.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) zbylan » 10.07.2007 09:23

Relacja SUPER.
Dzięki za przygarść praktycznych i najaktualniejszych informacji.
(nasz wyjazd 21-go z W-wy do Kuciste koło Orebic, jednak przez A i z noclegiem)
Pozdrawiam
Bolo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 265
Dołączył(a): 23.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bolo » 10.07.2007 09:23

Czesc Danka! ekstra relacja. Jeśli chodzi o drogę przez Węgry to zgadzam się z tym co napisałaś, pamiętam moje przygody w 2004r. Ale najgorsze jest to, że zapomniałem podładowac swój telefon i nie spikneliśmy się w Dubrowniku. A żeby było ciekawiej to byliśy tam właśnie w piątek 22.06. A stateczek też widziałem pierwszy raz przy moście a potem za murami, robi wrażenie.
Obrazek
Obrazek
Bolo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 265
Dołączył(a): 23.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bolo » 10.07.2007 09:38

Że też nie udało nam się wpaśc na siebie w którejś z tych malowniczych uliczek albo centralnie na Stradunie.
Obrazek
Ta wystawa i film o obrońcach Dubrovnika nie pozostawia człowieka obojętnym. Szczególnie kiedy widzisz Dubrovnik teraz po odbudowie. Nam też udało się zaparkowac przy murach ale z kwatery musieliśmy wyjechac o 4.30 rano żeby byc na miejscu 0 10.30.
Obrazek
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 10.07.2007 13:38

Bolo napisał(a):Że też nie udało nam się wpaśc na siebie w którejś z tych malowniczych uliczek albo centralnie na Stradunie.
Obrazek
Ta wystawa i film o obrońcach Dubrovnika nie pozostawia człowieka obojętnym. Szczególnie kiedy widzisz Dubrovnik teraz po odbudowie. Nam też udało się zaparkowac przy murach ale z kwatery musieliśmy wyjechac o 4.30 rano żeby byc na miejscu 0 10.30.
Obrazek


No to teraz trzymaj się stołka... parkowaliśmy obok siebie , patrząc na lewo, na następnym miejscu stało nasze autko... my nalepkę mamy na przedniej szybie. Byliśmy przed Wami ,bo dokładnie 10.02 jest na bilecie z parkomatu , a jak wracaliśmy , to tego dużego nie było i miejsce było wolne , zastanawialiśmy się czyje to autko , bo na śląskich blatach , ale nie miałam nic do pisania , żeby zostawić wiadomość , a plan mieliśmy napięty ...

moja relacja ma w plananch jeszcze kilka odcinków , tylko nie wiem czy zdążę , bo w czwartek z rana jedziemy na wesele na północ Polski ... po powrocie dokończę...
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 10.07.2007 14:17

Pisz Danka pisz, jestem ciekawy twoich wrażeń. Trstenica mnie osobiście się nie podobała, ale reszta Orebica jak najbardziej.
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 10.07.2007 14:56

Odcinek czwarty Orebic i jego okolice

Kolejne trzy dni spędzamy kąpiąc się w morzu ,a po południu robimy piesze wycieczki po Orebicu i jego najbliższej okolicy.
W sobotę 23 czerwca dziewczyny zapraszają tatę do konoby do uroczystą kolację , przepyszne mięso i rybki z grila , winko oraz świece , dodam tylko , że mama tez się załapała.
Natomiast w niedzielę , po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu terminów , spotykamy się z toudee i jego żoną Beatą. Jak to z tym umawianiem się było to Darek szczegółowo opisał w swojej relacji , więc nie będę się powtarzać. Wieczór przy piwku upłynął miło i bardzo szybko. Bardzo namawiałam na udział w VII zlocie cromaniaków.

Obrazek


W poniedziałek wcześniej zbieramy się z plaży i po zjedzeniu obiadu , ubieramy odpowiednie buty na górskie wycieczki , w planie mamy dotarcie do samostanu , znajdującego się na zboczu góry św. Eliasza , w którym mieści się klasztor i sanktuarium. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.

Obrazek

Przed godz. 17.00 wyruszamy z naszego apartamentu , główną drogą , kierujemy się na Viganj , dochodzimy do krętej ścieżki prowadzącej na szczyt . Na rozstaju dróg jest tabliczka informująca , że przed nami jeszcze ok. 1 godziny marszu , a dochodziła godz 18.00, ponadto jest informacja , że muzeum jest czynne w godzinach dopołudniowych oraz od 16-19. Po krótkiej naradzie rezygnujemy , schodzimy w dół i postanawiamy pooglądać mieszczące się nieopodal hotele. Przechodzimy obok hoteli Komodor , Grand Hotel , Bellevue. Przy tym ostatnim schodkami schodzimy w dół na małą plażę , a potem wzdłuż nabrzeża kierujemy się do centrum.

Obrazek

Obrazek
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 10.07.2007 15:12

Odcinek piąty Korcula i klasztor w Orebicu

26 czerwca przed godz. 9.00 maszerujemy na przystań w celu przeprawienia się na Korculę. Prom pasażerski odpływa punktualnie o 9.30, po niepełna 15 minutach cumujemy przy starym mieście. Stare miasto to Dubrownik w pomniejszeniu , ale bardzo urokliwe . Wstęp na mury i do licznych muzeów płatny / średnio 15 kun dorośli , 10 kun dzieci/. Mury sobie odpuszczamy , wędrujemy starymi uliczkami , wchodzimy do kościołów , obchodzimy miasto od zewnątrz . Bardzo chciałam wejść do muzeum ikon , ale pomimo kilku podejść było zamknięte. Potem kierujemy się do nowszej części miasta , wchodzimy do sklepów , na targ owocowy i tu ceny ciut wyższe niż w Orebicu. Przed 13.00 wędrujemy po portu , obserwując przepływające stateczki , czekamy na prom powrotny. Z portu możliwość wyruszenia na liczne wycieczki , na małych łódkach kartki z telefonami i propozycjami rejsów. Ciekawa wydaje się jedna z ofert , nocny rejs / 21.00/ po kanale statkiem ze szklanym, podświetlanym dnem.

Obrazek
Obrazek


Obrazek
Obrazek

Obrazek


Popołudniu autem kierujemy się do klasztoru i sanktuarium na zboczu góry św. Eliasza w Orebicu. Po zaparkowaniu najpierw idziemy się przejść , w kierunku konoby i gospodarstwa agroturystycznego Panorama , ale jest jeszcze zamknięte. Roztacza się stąd przepiękny widok na Korculę i kanał Peljeski.


Obrazek

Obrazek

Wracamy do sanktuarium, /bilety wstępu dorośli 15 kun , dzieci 10kun/ które zostało wybudowane w latach 1470 –1480 . Matka Boska Anielska była patronką marynarzy , dlatego statki wychodzące w morze i powracające do Orebica , przepływając obok sanktuarium włączały syreny. Najpierw udajemy się na dziedziniec , potem do klasztoru , gdzie znajdują się zbiory dzieł sztuki, przedmioty etnograficzne , modele statków , stare księgi pokładowe , listy marynarzy itp. Jest też księga pamiątkowa , parę wpisów przed nami , jest wpis Bubera. Potem idziemy do kościoła , gdzie znajdują się dzieła renesansowych artystów. Obok klasztoru znajduje się cmentarz , na którym spoczywają marynarze , kapitanowie , jak również mieszkańcy Orebica.
Bardzo mi się to miejsce podobało , będąc na dziedzińcu , czy w klasztorze , spoglądając z góry na małe stateczki miałam wrażenie , że czas zatrzymał się tu w miejscu .Panowała tu niezwykła cisza , a tuż za nami dumnie wznosiły się najwyższe szczyty Peljesaca.

Obrazek
Obrazek

Tak nam się spodobał wycieczkowy dzień , że ruszamy do Dingaca , po drodze zahaczamy o winiarnię Matusko w Potomje , gdzie kupujemy winka oraz mój mąż degustuje różne rodzaje win.
Ostatnio edytowano 10.07.2007 15:22 przez Danka, łącznie edytowano 1 raz
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wakacje w Orebicu i Drasnicach
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone