napisał(a) Polo » 16.03.2003 21:32
No to może i ja coś dodam:
1. Rovinj. Wychodzimy po śniadaniu z restauracji hotelowej (tzw. szwedzki bufet), żona wskazuje mi idącego obok faceta i mówi: "Ten Niemiec ma jajka w kieszeni". Spoglądam zdziwiony na żonę (zawsze zachowuje się elegancko i nie używa "takich"
słów), potem patrzę na wiadome miejsce u Niemca
i stwierdzam, że facet wygląda na normalnie zbudowanego. Okazało się, że żona wcześniej zauważyła, jak gość podczas śniadania włożył do kieszeni 2 jajka na twardo (jak wiadomo, z restauracji nie wolno wynosić jedzenia). Uśmialiśmy się z nieporozumienia i do końca urlopu obserwowaliśmy tego faceta. Wynosił coś codziennie w kieszeniach.
2. Korcula. Pierwszy dzień pobytu w hotelu, pierwsza kolacja, a że zaczął się turnus i jest mnóstwo nowych gości - kierownik sali dwoi się i troi, aby wszystkich usadzić. Pyta nas skąd jesteśmy, odpowiadam, że z Polski i w końcu zajmujemy z żoną we dwójkę czteroosobowy stolik. Po chwili przybiega do nas jeszcze raz i pyta, czy znam angielski. Odpowiadam, że tak. Za chwilę przyprowadza do nas dwoje gości, przedstawia ich, że są z Anglii i nas, że jesteśmy z Londynu!!! Zanim się zorientowałem - zmył się. Wyjaśniliśmy gościom, że to pomyłka, ale nie żałowaliśmy ich towarzystwa, okazali się wspaniałymi, towarzyskimi i wesołymi ludźmi. Na drugi dzień zapytałem kierownika o co chodziło. Wyjaśnił, że dla nas i dla tych Anglików nie mógł skompletować pary, więc użył małego wybiegu...
pozdrawiam,
Polo
Jeśli temat będzie się rozwijał - pewnie sobie jeszcze coś przypomnę.