Upłynęło już parę dni od najdłuższego długiego weekendu w Europie - pora na jakieś refleksje.
Pomny pozytywnych doświadczeń z majówki 2006 (I/HR/SLO) postanowiłem ruszyć tym razem w najbardziej ulubionym, bałkańskim kierunku, co by nadrobić zaległości turystyczne; zobaczyć wreszcie Czarnogórę i Albanię oraz poszerzyć znajomość BiH. Chorwacja była tym razem tylko na deser bo nie sposób ten kraj ominąć.
Plan był jak zawsze jasny jak slońce i prosty jak drut; wyjazd całą rodzinką w piątek 27-go kwietnia zaraz po robocie a powrót w niedzielę 6-go maja co daje łącznie 10 dni dłuuugiego weekendu. I jak zawsze jazda w ciemno, bez pośpiechu, gdzie oczy poniosą, byle tylko dotrzeć przez BiH, HR i Czarnogórę do Albanii i wrócić w jednym kawałku.
Ostatecznie wyszła z tego następująca wycieczka;
Piątek 27.04; wyjazd z Krakowa o 16.00 przez Chyżne-PL/SK- przez-Bańska Bystrzyca-Szturovo (SK/H)-Esztergom (nocleg)
Sobota 28.04; zwiedzanie Esztergomu; Balaton- Barcs (H/HR)-Virovitica-Daruvar-Bosanska Gradiszka (HR/BiH) - Bania Luka-kanion Vrbasu- Jajce (nocleg)
Niedziela 29.04; zwiedzanie Jajców (vel Jajc vel Jajec; jak to się k... odmienia?)-Sarajevo (zwiedzanie+szwędanie)-kanion Neretvy-Mostar (nocleg)
Poniedziałek 30.04; Mostar (zwiedzanie ze szwędaniem) - Metković (BiH/HR)-delta Neretvy- Neum (BiH/HR) ; Ston (mała kawka) – Dubrownik (szwędanie) - Cavtat (szwędanie i nocleg)
Wtorek 01.05; granica HR / MNE - Herceg Novi (zwiedzanie) - Boka Kotorska (podziwianie natury) - Budva- Sv. Stefan i tu założyłem bazę na 3 dni, tj wynająłem apartman na 3 noce
Środa 02.05; Budva (zwiedzanie) - Kotor (zwiedzanie) - masyw Lowczenu (krajobrazy!) - Cetinje (zwiedzanie) -powrót do Sv Stefan
Czwartek 03.05; Stari Bar (zwiedzanie) - Ulcinj (zwiedzanie) - Velika Plaża - granica MNE/AL - Szkodra (zwiedzanie) - powrót do Sv Stefan
Piątek 04.05; Odwrót do domu; Podgorica-Nikśić-kanion Pivy - Hum/Szczepan polje (MNE / BiH) - Focza - Sarajewo -Zenica - Doboj - Bosanski Samac (BiH / HR) - Dakovo - Osijek (nocleg)
Sobota 05.05; Osijek (małe zwiedzanie) Beli Monastyr (rekonesans)-granica (HR/H) -Mohacz (małe zwiedzanie) - droga wzdłuż Dunaju- Budapeszt (zwiedzanie) - Sahy (H/SK)-Banska Bystrzyca-Chyżne (SK/PL) - Kraków godz 22.00
Wrażenia jak zawsze bardzo pozytywne - plan został zrealizowany w 90%. Życie na bieżąco pisało scenariusz a przy jeździe w ciemno liczne przygody były nieuniknione. Pogorszenie pogody (solidne zachmurzenie i deszcze) na koniec pobytu skłoniło nas do skrócenia wyprawy o 1 dzień - z uwagi na złą pogodę musiałem zrezygnować z wypadu w góry Durmitoru nad czym boleję ale cóż - nie można mieć wszystkiego.
Chętnych zapraszam do zobaczenia moich fotek z wycieczki, niech zastąpią szczegółowy opis odwiedzonych miejsc.
Albania: http://niezawodny.fotosik.pl/albumy/189923.html
Czarnogóra: http://niezawodny.fotosik.pl/albumy/190384.html
BiH: http://niezawodny.fotosik.pl/albumy/190566.html
Dubrownik (i okolice): http://niezawodny.fotosik.pl/albumy/190989.html
Slawonia; http://niezawodny.fotosik.pl/albumy/191034.html
Konkluzje;
Majówka to najlepszy okres na tego typu wycieczkę (objazdowo-krajoznawczą); pogoda optymalna, ok. 22-25 stopni i słonecznie, dopiero ostatniego dnia pobytu solidnie się rozpadało. Oczywiście wszystko kwitnie dookoła co dodaje kolorytu, choć na wyższych pagórkach zalega śnieg. Woda w Jadranie była o dziwo już ciepła, około 20 stopni i trochę wiary już się kąpało. Tyle że to było na samym południu Adriatyku. Rok temu na Istrii woda była bardzo zimna, wiec jeśli ktoś myśli o kąpielach w Jadranie o tej porze roku to optymalna jest Czarnogóra. Chorwacja na przełomie kwietnia i maja ostro przygotowuje się do sezonu, wszędzie trwają roboty budowlane, poszerzanie i modernizacja dróg. Poza Dubrownikiem wszędzie pustki - trochę smutno. Natomiast Dubrownik tętnił życiem niczym w sezonie, choć tłoku też nie było. Pierwszy raz miałem większy kontakt z północną Chorwacją - Slawonią (Osijek, Dakovo, Beli Manastyr, Virovitica, Daruvar); zupełnie inny klimat niż nad Jadranem, (miny i zniszczenia wojenne).
Ponownie jestem pod wrażeniem uroku Bośni; wspaniałe góry (jeszcze ośnieżone), kaniony rzek, piękne miasta, mili ludzie, niedrogo. Czarnogórę uważam za piękny kraj (krajobrazy, zabytki) - idealny na taką wycieczkę ale wakacji nie chciałbym tam spędzać z wielu względów.
Albania z kolei to niesamowity "klimat" odmiennej kultury więc warto zobaczyć ale odczucia mam mocno mieszane. Więcej o wrażeniach z BiH, Czarnogóry, Albanii i Slawonii napiszę w oddzielnych wątkach.
Węgrzy powoli ale sukcesywnie oddają nowe kawałki autostrad - na dniach powinno się dać przejechać autostradą wzdłuż całego Balatonu. Gotowy ale jeszcze nieoddany był tylko krótki odcinek w środkowej części jeziora - myślę że to kwestia dni kiedy zostanie udostępniony. Z kolei od Budapesztu w stronę Mohacza jest gotowe około 70 km autostrady ale dalej nie widziałem jakichkolwiek robót, wiec ten odcinek do granicy z HR raczej jeszcze długo nie będzie gotowy. Choć nieraz bywałem w Budapeszcie to wreszcie udało mi się co nieco zobaczyć. Myślę że jest to fajna opcja na weekend dla osób z południa Polski bo Budapeszt da się lubić.
Na koniec mała ciekawostka; Chociaż o Chorwację tym razem tylko zahaczyłem ostatecznie podczas tej majówki 7 razy przekraczałem granicę tego kraju - trzeba przyznać że nieźle się to wszystko w dawnej YU popieprzyło a granice wewnątrz dawnej YU + AL są jedyne na których traciliśmy cenny czas.
Powrót do prozy życia z takiej majówki przypomina terapię szokową. 8 dni bez Kaczogrodu aż tu nagle; lustracje, trybunały, strajki. Po "Dobro Doszli" jest "witamy w piekle". Ale cóż, tak już jest ; trzeba ciułać kasę na następne wyprawy.