Jechaliśmy przez Słowacje i Wegry, a potem od Karlovaca starą trasą; w ten sposób chcieliśmy ominąć sobotni korek na autostradzie w Chorwacji. Pomysl okazał się bardzo dobry, gdyż w HR 2 co pół godziny podawali komunikaty o korkach na granicy i przy tunelach. Dzwonili nawet do radia Chorwaci i z tego co dało się zrozumieć to strasznie utyskiwali na sytuacje. My jechaliśmy w sznureczku aut 70 km/h, ale jechaliśmy. Z noclegu w Plitwicach wyjechaliśmy ok. 8:00, w hotelu w Tucepi byliśmy o 14:30; zdążyliśmy jeszcze na obiad. W tym momencie skupię się na mojej obiecanej ocenie hotelu, gdyż opisów samej Tucepi już wiele na tym forum.
Neptun jest raczej w standardzie późny Gierek; ale odnowiony. Posiada budynek główny; kilkupiętrowy blok (na zdjęciach wydawał się większy) oraz kilka budynków zależnych. Są to pawilony bardzo podobne do tych jakich pełno w Polsce w ośrodkach wczasowych. Różnią się one usytuowaniem, więc warto zadbać o miejsce i widok z okna. Nam się udało; mieliśmy piękną panoramę na Adriatyk i wyspę Hvar. Pokoje raczej niewielkie, ale schludne (TV, WC z prysznicem, bez klimatyzacji), żadna rewelacja ale w końcu nie pojechaliśmy tam siedzieć w pokoju.
Rozrywki: cale życie koncentruje się wokół basenu (całkiem spory z brodzikiem dla dzieci i SLODKA wodą) jednak żeby zająć sobie leżak trzeba być rannym ptaszkiem, dosyć spory wybór atrakcji bez żadnych opłat (tenis ziemny, ping pong, siatkówka plażowa, piłka nożna, badminton, aerobik), wieczorem jakieś animacje: disco dla dzieci, potem godzinny program dla dorosłych (bez rewelacji)
Wyżywienie: prawdziwe all inclusive, praktycznie cały dzień (od 7:00 do 23:00) można było cos przekąsić oraz co ważne wypić (napoje zimne dla dzieci, piwo, wino ale także i cos mocniejszego) ; Moim zdaniem największa zaleta hotelu.
W podsumowaniu
PLUSY: spory basen, pyszne jedzenie w sporym wyborze, sporo atrakcji dodatkowych wciągu dnia, napoje z i bez % bez ograniczeń
MINUSY: o leżakach przy basenie po godz. 8:00 można zapomnieć, trochę małe pokoje, mało atrakcji wieczorem.
W sumie w Neptunie spędziliśmy 10 dni, po czym udaliśmy się do Dubrownika. Tam koszmar z zaparkowaniem. Tak jak kilka lat temu liczyliśmy na miejsce gdzieś w pobliżu murów. Nie wzięliśmy tylko pod uwagę że poprzednio byliśmy we wrześniu. W sumie po jakiejś godzinie krążenia i tkwienia w korkach znaleźliśmy miejsce jakieś 2 km od centrum. Na piechotę rozpoczęliśmy szukanie kwatery, co udało nam się dość szybko. Zapłaciliśmy 600 kun za 5 łóżek w apartamencie (jedno dziecko spało z rodzicami). Miły starszy Pan wskazał nam tez drogę jak dojechać do tego miejsca, gdyż na piechotę pokonaliśmy sporo stopni po schodach.
Po spędzeniu pięknego dnia w Dubrowniku i noclegu wyruszyliśmy do Plitwic. Tam ostre zwiedzanie parku i wieczorem meldujemy się w tym samym miejscu co w drodze do Chorwacji. Domek nowiutki, pokoiki czyściutkie, każdy z własna łazienką, miałem wrażenie ze nikt przed nami z nich nie korzystał. Ceny nawet nie negocjowaliśmy : 600 kun za 6 łóżek.
Nazajutrz śniadanko w pobliskim zajeździe i niestety, w drogę do domu.
Gdyby ktoś miał szczegółowe pytania służę pomocą.