napisał(a) piekara114 » 11.05.2011 20:06
mój 8-latek jeździ w foteliku, który składa się z podstawki i z przymotowanego do niego oparcia z zagłowkiem. To jest idealne rozwiąznie, bo jak zaśnie to nie opiera się o drzwi i nieleci mu głowa we wszystkie strony, oparcie na głowę ma takie boki, które zabezpieczją głowę.
Jak urośnie (fotelik jest do 36 kg) będzie jeździł na samej podstawce, zawsze trzyma to dziecko w jednym miejscu, a pasy przebiegają we właściwy sposób. Ważne: kształt siedziska trzeba dopasować do siedzień w aucie, siedizska są różnie profilowane, podobnie jak fotele samochodowe i mogą się niezbyt dokładnie "wspasować w siebie", siedzisko nie przylega dokłądnie do kanapy w aucie.
Jeśli tylko jest możliwość (siedziska fotelików są różnej wielkości i dla dzieci szczupłych i tych grubszych) polecam cały fotelik. Mieliśmy w zeszłym roku przeprawę - wypożyczaliśmy auto na lotnisku zagranicą i była możliwość wypożyczenia tylko podstawki. Sam syn był nie zadowolony, bo nie mógł się wygodnie do spania ułożyć.
Dziecko jeżdżące w foteliku od małego, nie widzi problemu, że jest w nim jest i nie widzi innej możliwości podróżowania, bo innej nie zna.
Dlatego śmieszne dla mnie jest, nawet napiszę, że wku.... mnie, że jak w dłuższą drogę to ma dziecko siedzieć w foteliku, a jak do sklepu czy babci itp to nie trzeba, bo to tylko 2 km czy 10 min jazdy
a potem długa podróż do Cro i problemy, że nie chce siedzieć w foteliku. Wszystko zależy od nas rodziców, na co pozwolimy, a bezpieczeństwo jest na 1 miejscu - sorry, ale chciałam się pożalić na taką głupotę