Mamy na naszym forum kilka tematów poruszających temat fotografii, są one jednak rozrzucone i trudno z nich korzystać . Chciałbym w tym miejscu z Waszą pomocą, wzorem FAQ, zebrać garść najważniejszych informacji, zarówno stąd jak i innych źródeł.
PODSTAWY ABSOLUTNE
APARAT
Zalani zostaliśmy masą sprzętu lepszej lub gorszej jakości. Decydując się na zakup aparatu do świadomego fotografowania, a wyłącznie o takim mam zamiar pisać, podstawowym kryterium jest możliwość przestawienia aparatu na tryb całkowicie manualny. Manualny to taki, gdzie mamy możliwość niezależnego ustawienia dwóch podstawowych parametrów jakimi są czas i przysłona. Oprócz tego aparat powinien umożliwiać ręczny wybór czułości matrycy i balansu bieli. Kolejnym kryterium wyboru jest zakres ogniskowych. W dzisiejszych popularnych konstrukcjach zakres ogniskowych waha się w zakresie od 26 do ponad 500 mm. W tym miejscu należy zadać sobie pytanie, jakie zdjęcia Was bardziej interesują. Czy to będą landszafty, gdzie szeroki kąt się często przydaje, czy to będą baraszkujące ptaszki, gdzie tele jest nieodzowne zależy wyłącznie od Was. Ja ze swojej strony powiem, że obiektywy obejmujące swoim zasięgiem działania pełny zakres od 26 do np 520 mm są lekkim nieporozumieniem. Zwiększanie rozpiętości zakresu idzie w parze z pogorszeniem jakości optycznej obiektywu. Jak coś jest do wszystkiego to jest do d..., stara znana prawda
PODSTAWOWE PARAMETRY
Przysłona "F"
To nic innego jak dziura, przez którą do aparatu wpada światło. Im dziura jest większa, tym więcej światła jest w stanie zbombardować naszą matrycę i szybciej poprawnie naświetlić zdjęcie, które ma zostać zarejestrowane. Jeśli dziura jest mniejsza światła wpada mniej to logiczne Ściśle z wartością przysłony (choć nie tylko, ale o tym potem) związana jest głębia ostrości potocznie zwana "GO". GO to nic innego jak zakres odległości, w której fotografowany obiekt będzie ostry.
GO będzie większa w przypadku stosowania krótkich ogniskowych, ustawienia punktu ostrości dalej od aparatu i zwiększenia liczby F czyli zmniejszenia otworu przysłony przez który wpada światło.
Kalkulator GO
Czas (otwarcia migawki)
Parametr, który nie kryje w sobie tajemnic, jednak w fotografii stanowi kluczowy punkt wykonania dobrego zdjęcia. W przypadku zdjęć krajobrazowych, gdzie ogniskowe są niewielkie (zakres mniej więcej do 50 mm) średnio zaawansowany amator jest w stanie utrzymać nieporuszone zdjęcie do około 1/30 sek. W zakresach 50-150 mm do wykonania nieporuszonego zdjęcia czas należy skrócić do około 1/60 sek. Większe ogniskowe wymagają czasów jeszcze krótszych, nawet do 1/300 sek w zakresach ok 500 mm, jednak rozpisywanie się na ten temat nie ma większego sensu, bo zbyt wiele zależy od tego kto patrzy w wizjer. Słyszałem o mistrzach wykonujących zdjęcia z ręki przy ogniskowych rzędu 300 mm z czasami powyżej 1/10 sek. Nie próbujcie tego w domu
Czas to nie tylko nieporuszone zdjęcie w całości, to również nieporuszone obiekty na zdjęciu. W mojej mocno subiektywnej opinii, wynikającej z wielu wykonanych prób, przedstawiają się one następująco:
1. Ludzie romantyczny spacer - 1/60 sek
2. Dzieci - 1/120 sek (można czas podobno mocno wydłużyć stosując ciekły azot ale nie próbowałem)
3. Sport ( z pominięciem szachów) powinniśmy zamrażać czasami ok 1/250 sek, jednak np w przypadku piłki nożnej, tenisa, ping - ponga itp nogi, ręce jak i piłki mniejsze i większe, do zamrożenia potrzebują czasów rzędu nawet 1/1000 sek.
4. Ptactwo duże w locie (nie licząc kaczych braci i Kaczora Donalda) 1/200 -1/250 sek
5. Ptasia drobnica - 1/500 sek.
6. Owady latające - aby całkowicie zamrozić ruch czasy nawet poniżej 1/1000 sek ale w końcu niekoniecznie skrzydła muszą być idealnie zamrożone więc można sobie pozwolić na odstępstwa odpowiednio wydłużając czas i dojścia do pewnych wniosków własnych.
A zapomniałem jeszcze o czasach, które stosuje się w fotografii ślubnej. Spokojnie można zejść do 1/20 sek a nawet 1/10, bo młodzi z reguły mają takiego stresa, że się praktycznie nie ruszają , no chyba że młody się nerwowo rozgląda, gdzie może pitnąć przed sakramentalnym "TAK"
Jak wydłużyć czas i nie poruszyć zdjęcia
Temat dotyczy wyłącznie obiektów fotografowanych nie będących w ruchu, lub takich które w ruchu pozostają ale nie zależy nam na tym aby te obiekty zamrozić. Jedynym warunkiem w tym przypadku jest unieruchomienie aparatu, na czas taki jakiego wymaga scena aby została prawidłowo naświetlona. Jak wiadomo najprostszym, najskuteczniejszym ale i najdroższym a także najmniej wygodnym rozwiązaniem pozostaje statyw.
Statyw powinien zapewnić stabilne ustawienie aparatu, tak więc powinien być dobrany do wagi sprzętu, który na nim umieścimy. Kwestii technicznych omawiać nie będę w tym miejscu, bo nie to mam na celu. Fotografując ze statywu również musimy zwracać uwagę na kilka spraw.
Miejsce: powinno być tak dobrane by nogi statywu miały pewne podparcie ale nie tylko. Ustawienie aparatu na statywie np w pobliżu torów tramwajowych może powodować poruszenie zestawu i zdjęcie wyjdzie poruszone. Również samochody ciężarowe a nawet osobówki są w stanie zakłócić przebieg naświetlania zarówno poprzez wiatr jaki wytwarzają i drgania podłoża (stalowe konstrukcje mostów potrafią nieźle bujać, co szczególnie będzie widoczne przy czasach powyżej 3-5 sek.).
Drugim czynnikiem wpływającym na poruszenie bądź nie zdjęcia jest wiatr. Nie ma na niego siły i jedynie zasłonięcie zestawu własnym ciałem może przynieść jakikolwiek pozytywny skutek.
Drżenie wywołane pracą sprzętu. Szczególnie podczas fotografowanie w zakresie wysokich wartości ogniskowych (pow 150 mm) i stosowaniu stosunkowo krótkich czasów (1 sek i krócej), powodem poruszenia zdjęcia może być fakt poruszenia przez samego fotografującego przy naciśnięciu spustu a nawet w przypadku lustrzanek klapnięcie samego lustra w lustrzance (jednak hybrydy i kompakty są lepsze ). Lekiem na całe zło w tym przypadku jest zastosowanie podczas wykonywania zdjęcia opóźnienia czasowego czyli samowyzwalacza, w przypadku lustrzanek często połączonego z opcją wstępnego podnoszenia lustra.
Monopod
Pewną alternatywą do wykonywania nieporuszonych zdjęć jest monopod. Różni się tym od statywu, że ma jedną nogę zamiast trzech. Podparcie zapewnić mu mają nasze dwie nogi bądź ręce. Używany z pozytywnym skutkiem może być do 2-3 sek. choć i to wydaje się dużo, jednak istnieją sposoby aby czas wydłużyć poprzez wykorzystanie naturalnych obiektów takich jak ściany budynków, znaki drogowe, murki drzewa itp o które kij monopoda można dodatkowo ustabilizować.
Monopod za złotówkę
Ważne że mieści się w kieszeni
Zróbcie sobie sami
RODZAJE POMIARU ŚWIATŁA w telegraficznym skrócie
Centralnie ważony
Pomiar dokonywany jest dla całego kadru z uwypukleniem jego środkowej części, czyli w praktyce oznacza to że aparat większy procentowo udział przypisuje środkowi kadru (np 85%) przy podejmowaniu decyzji o ustawieniach ma środkowe ok 25 % kadru. Na pozostałe 75%kadru przypada wtedy zaledwie 15% decyzyjności przy pomiarze.
Punktowy/Spot
Pomiar odbywa się w środkowej części kadru na obszarze obejmującym od 2 - 6% pola kadru i to niewielkie pole ma 100% udział w podjęciu decyzji o parametrach ekspozycji.
Matrycowy
Dane czerpane są z całej powierzchni kadru podzielonego na pola (coś w stylu plastra miodu) a następnie uśredniane na podstawie odpowiednich obliczeń programowych przez aparat.
Dla bardziej zaciekłych polecam:
Fotopolis
Strona Henryka Mirosława Galuhna
Edit:
Dodatek o kompozycji
Często zastanawiamy się, dlaczego jedna zdjęcia wyglądają lepiej a inne gorzej. Jest wiele parametrów wpływających na to, jaki obraz uzyskamy ostatecznie. Wiele zależy od światła, jakie zastajemy oraz jakie będziemy potrafili sami stworzyć, wiele zależy od głębi ostrości i plastyki obiektywu, którego używamy, jednak te zmienne często są niezależne od nas z różnych względów często tak prozaicznych jak finansowe. Budowa kadru natomiast zależy już wyłącznie od nas samych. To my przykładając oko do wizjera kreujemy, co obraz przez nas stworzony będzie zawierał. Choć symetria uznawana jest często za doskonałość i bywa atrakcyjna (budowa płatków śniegowych), w fotografii i innych sposobach tworzenia obrazu nie sprawdza się, lub sprawdza tylko w wyjątkowych i mocno uzasadnionych przypadkach. Jeśli spojrzymy w albumy w większości zdjęć znanych i lubianych fotografów uznawana jest reguła trójpodziału. Co ona oznacza możemy zobaczyć na przykładowych (kiepskich moich) zdjęciach.
Foto 1.
Foto2.
Linie poziome i pionowe nazywamy liniami mocnymi natomiast punkty ich przecięcia punktami mocnymi kadru. Na tych liniach lub w miejscach ich przecięcia powinniśmy umieszczać przedmioty, na które zamierzamy zwrócić uwagę odbiorcy. Jak widać mi nie udało się trafić w żadnym z przypadków, jednak obiekty znajdują się w ich pobliżu więc załóżmy, że jest prawie dobrze. Dla tych, którzy zechcą mieć obraz idealnie dopasowany do zasady trójpodziału, podpowiem, że kadrując w przypadku zdjęcia pierwszego fragment lewej strony i po trosze dołu i góry (proporcjonalnie by nie zaburzyć proporcji 3:2) można umieścić drzewo na pionowej linii. W przypadku zdjęcia drugiego analogicznie przytniemy minimalnie prawą część kadru i znów proporcjonalnie górę i dół, dosłownie o kilka pikseli.
Omówioną zasadę stosuje się nie tylko w pejzażu czy zdjęciach reportażowych (oczywiście reportażowych takich, gdzie zachowanie jakichkolwiek zasad jest możliwe, ze względów "operacyjnych" ), ale także w portrecie twarzy, gdzie w mocnych punktach staramy się umieścić to, co najistotniejsze, a więc najczęściej oczy.
Foto3.
Wspomnę tutaj również o tym, (choć to dla większości oczywiste), że mocne punkty obrazu powinny być ostre. Konstruktorzy wielu aparatów (choć nie wszyscy), wychodząc naprzeciw, i ułatwiając nam tym samym zadanie trzymania się zasady trójpodziału, rozmieszcza czujniki AF (autofokusa) tak, by narożne umieszczone były właśnie w okolicy mocnych punktów.
Po przeczytaniu tego artykułu, większość kreatywnych fotografów wyrwało sobie resztę włosów z głowy, stwierdzając, że przecież dzisiejsza fotografia łamie przecież jakiekolwiek reguły i poszukuje nowości, jednak proponuję im przejrzeć zdjęcia wystawowe lub prasę fotograficzną. Wciąż dobrze się bronią prace stworzone i oparte na zasadzie trójpodziału. Jeśli już zamierzamy tę zasadę złamać, bo po to są reguły, to czyńmy to świadomie i z zamysłem, nie zaś z czystego przypadku lub niewiedzy.
W dalszej części poruszę zasadę "złotego środka / złotego podziału" która często mylona jest z zasadą trójpodziału. Najgorsze jest to, że błąd ten spotkać można nawet w fachowych czasopismach czy książkach o fotografii. Czyżby jaki kraj tacy fachowcy
Zasada złotego podziału
W tym miejscu należy zaznaczyć, że zasada trójpodziału, powstała najprawdopodobniej w wyniku ewolucji i uproszczenia zasady złotego podziału, znanego już w starych kulturach Majów i Egipcjan a potem w starożytnej Grecji i Rzymie. Niestety wielu "fachowców od fotografii" wrzuca wszystko do jednego garnca i pisze bzdury. Przykład: http://www.e-cyfrowe.pl/poradnik/zloty- ... a-721.html
Warto zauważyć że autor artykułu jest to: "zawodowy fotograf i wykładowca fotografii. Uczy w Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie i Warszawskiej Szkole Reklamy oraz prowadzi kursy i warsztaty autorskie dla amatorów, a także dla fotografów zawodowych.
Jest właścicielem Studia Fotografii Profesjonalnej, specjalizującego się w realizacji najbardziej wymagających zleceń fotograficznych." Brawo dla tego Pana, powiedzmy że stworzył on mniej więcej takiej wartości vademecum fotografa jak z Talmudu vademecum kajakarza.
Ale nie o tym zamierzam pisać, więc wracamy do tematu. Zasada złotego podziału, złotego środka lub też boskiej proporcji, mówi nam o podziale odcinka we właściwych proporcjach
Gdzie długość A+B = Phi, która jest liczbą nierzeczywistą i równa w przybliżeniu 1.618 z czego A =1 zaś B =0,618.
Zostało to opisane regułą "stosunek całości do większej części jest taki sam, jak większej do mniejszej"
czyli (A+B)/A = A/B
Jak widzimy klatka filmu, nie opiera się do końca na złotym podziale, bo jej proporcje boków wynoszą 1 : 1,5 nie zaś 1 : 1,618 dlaczego ? trudno powiedzieć ale spróbujmy dostosować ową zasadę do naszej klatki czy matrycy.
Często zasada złotego środka wyrażana jest takim szkicem. Dlaczego akurat tak ?
Spróbujmy do tego dojść za pomocą innego szkicu, który jest dość nieprecyzyjny, jednak ze względów na publikację musiał zostać wykonany w Paincie, ale na nasze potrzeby powinien wystarczyć.
Przedstawiony prostokąt, niech obrazuje nasz kadr. Odcinki czerwone ukazują nam kolejno wrysowane "złote prostokąty" zachowujące oczywiście proporcje pierwotnego dużego prostokąta. Jak widzimy odcinki zielone łączą się dokładnie w miejscu, gdzie ów "złoty prostokąt" staje się nieskończenie mały. To właśnie jest złoty środek. Ja ma się to do klatki światłoczułej w naszych aparatach - ano nijak, jeśli założymy, że należy się kurczowo trzymać wyznaczonego punktu, ponieważ już same proporcje są odmienne. Nie wspomnę tu o matrycach 4:3, bo wtedy całe wyznaczanie staje się całkowicie bezsensowne. Dla przykładu proszę spojrzeć jak wyglądają różnice pomiędzy "złotym prostokątem" a matrycami większości lustrzanek - na niebiesko wrysowałem matrycę 3:2 i na niebiesko zaznaczyłem mocny punkt wynikający z trójpodziału. Na różowo natomiast zaznaczyłem jak trafiałby "złoty punkt" wyznaczony przekątną i prostopadłą do niej dla standardowej matrycy lustrzanki.
Jak widać przesunięcie złotego punktu jest widoczne, jednak czy jest aż tak bardzo istotne w fotografii ? Na ile jesteśmy w stanie precyzyjnie ustalić obiekt w złotym punkcie kadru patrząc przez wizjer naszego aparatu, by umieścić go na naszym zdjęciu dokładnie tam gdzie powinien być ?
Dla mnie te pytania stają się powodem rozważań nad sensem sztywnego trzymania się przyjętych ram i zasad. Zastanówmy się może nad tym, aby tworzone przez nas kadry były ciekawe. Może warto przyjrzeć się dziełom dobrych, znanych artystów. Może na początek próbujmy tworzyć coś, co przypominać będzie plagiaty, a z czasem przekształci się w nasz styl. Naśladujmy tych najlepszych, niech wskażą nam drogę, którą się kierować by nie błądzić całkiem po omacku. Z czasem sami będziemy w stanie określić czy nasz kard jest udany czy tyle wart by usunąć go z poziomu aparatu fotograficznego.