Amikol napisał(a):nie jestem ani specjalnie rozrzutny ani "pedantem" co ma wcześniej wszystko wyliczone co do grosza (kuny) ale warto wiedzieć co nas czeka i ile ......mniej /więcej wydamy kasy i tu jest miejsce gdzie można się dowiedzieć - oczywiście w granicach zdrowego rozsądku bo wiadomo każdy ma inne potrzeby i inny sposób wydawania kasy , dobrych i sprawdzonych rad nigdy za wiele a o opłatach bankowych warto dowiedzieć się przed wyjazdem i ewentualnie "wyrobić" sobie kartę w innym , tańszym banku ..........albo nie robić nic i jechać ..... ..na wakacje a dopiero potem się martwić ?
PETERENZO napisał(a):Bocian, pozostawiając w niepamięci poprzednie dyskusje, zwróć uwagę ile osób uczestniczy w wątku o słoweńskich autostradach. Ile się pisze, że to "złodziejskie myto". Ile jest kombinacji panamskich, aby uniknąć tej opłaty. To raptem 120 PLN
A wystarczy dobrze zaplanować "cash flow" wakacyjny i autostradę mamy "za darmo" - ot, taka moja sugestia.
Bocian napisał(a):PETERENZO napisał(a):Bocian, pozostawiając w niepamięci poprzednie dyskusje, zwróć uwagę ile osób uczestniczy w wątku o słoweńskich autostradach. Ile się pisze, że to "złodziejskie myto". Ile jest kombinacji panamskich, aby uniknąć tej opłaty. To raptem 120 PLN
A wystarczy dobrze zaplanować "cash flow" wakacyjny i autostradę mamy "za darmo" - ot, taka moja sugestia.
W temacie Słowenii wypowiadałem się nie raz. Dla mnie to nie złodziejstwo tylko zarabianie kasy. A, że akurat my korzystamy tylko z kilku kilometrów? To nasz problem. Za tygodniowa winietę, Słowenia umożliwia nam korzystanie ze wszystkich autostrad przez tydzień. Ja tak do tego podchodzę.
tees napisał(a):Podstawa to oczywiście karta - a raczej karty (VISA i MasterCard) - gdyby jedna nawaliła, to zawsze jest druga. Kartą zawsze wypłacam z bankomatu już na miejscu potrzebną sumę, albo płacę w sklepie/restauracji.
Natomiast zawsze też (jak chodzi o Chorwację) - biorę ze sobą sumę w euro potrzebną do opłacenia apartamentu (do tej pory zawsze jakoś ustalaliśmy cenę w euro) + jakieś drobne sumy w walutach państw przez które jadę (forinty/euro/marki/dinary/kuny).
Z racji tego że podróżujemy samochodem i z dzieckiem zawsze wolę mieć jakiś "papierek", choćby po to, żeby kupić dziecku loda albo wodę mineralną, zapłacić jakieś drobne za wc i nie zastanawiać się, czy mają na jakimś zadupiu przez które będziemy przejeżdżać czytnik kart czy bankomat
Dzięki temu jadę sobie spokojniej - a jak ktoś uważa, że wygodniej mu jechać tylko z plastikiem i taka opcja zawsze mu się sprawdza - to mnie nic do tego
czark123 napisał(a):No a brat z Węgrzech przywiózł pamiątkę ze stacji benzynowej w postaci 1000 starych forintów.
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne