Wyprawa na
Sveti Jure
Przyjeżdżając do Chorwacji, szczerze powiedziawszy nie miałem pojęcia o górze sv. Jure, a tym bardziej o możliwości wjazdu na nią samochodem.
Ale od czego się ma sąsiadów z kwaterki zza ściany. Kamila i Wojtek (serdeczne pozdrowienia
) o wszystkim nam opowiedzieli i dokładnie wyjaśnili "co i jak". Jak się później okazało na górę, na skuterze wjechał tylko Wojtek, Kamila powiedziała pass.
Wysokość 1762 m n.p.m. Zwróćcie uwagę, że to "n.p.m." ma w tym wypadku duże znaczenie. Dla porównania z Zakopanego możemy wejść na Giewont (1894 m n.p.m.), z tymże Zakopane położone jest na wysokości 838m n.p.m.
Długość wjazdu, licząc od Tucepi, to ok. 25 km.
No to jedziemy. Ja pewny siebie
, żona mniej
, dzieci pełne ufności.
Muszę jeszcze wspomnieć o paliwie w samochodzie. Wskaźnik pokazywał dystans do przejechania 120km. Więc pomyślałem, że nie ma problemu. Jednak już po przejechaniu pierwszych 8 km, kiedy kilometry "znikały" w tempie po 5km, szybko zawróciłem do Tucepi i poprosiłem "do pełna".
Po falstarcie, wycieczka zaczyna się na nowo. Początkowo jedziemy terenem zalesionym, żadnych widoków na dół. Dość stromo, ale bez paniki. Droga wygodna, asfaltowa, dwupasmowa. Sporo zakrętów i zawijasów. Humory dopisują.
Do kilkunastu minutach jazdy, po wyjechaniu z pasma lasu napotykamy pierwszy taras (parking) widokowy. Cudnie
Panorama na Makarską Riwierę
Od tej chwili krajobraz zmienia się o 180 stopni. Skończyły się drzewa, a zastąpiły je obrazki skał, sporadycznie porośniętych wyjątkowo odpornej na upał roślinności. Z dwóch pasów drogi asfaltowej, pozostał tylko jeden. Wszelkie mijanki załatwiane są na zatoczkach dość gęsto rozsianych wzdłuż całej trasy. Humory wciąż dopisują
Mijanki udawało się realizować, dopóty dopóki nie doszło do sytuacji kiedy napotkały się: grupa kilku aut zjeżdżających, grupa kilku aut wjeżdżających i grupa kilku ...
krów.
Ci drudzy zmuszeni byli do manewry cofania na odcinku kilkuset metrów. Mimo włączonej klimy, jakby się zrobiło cieplej