Dziś ostatnie miejsce które chciałbym w niniejszym wątku pokrótce wspomnieć wrzucając kilka zdjęć z zeszłorocznego wypadu rowerowego w KK - Wambierzyce. Tematu to oczywiście absolutnie nie wyczerpuje ale z deficytu ładnych zdjęć nie widzę sensu dłużej katować tu stale ubywających czytelników
Jakoś tak jest że to co człowiek ma najbliżej ceni jak gdyby mniej i tak to trochę jest z moją miłością do Ziemi Kłodzkiej. Jakoś też nie przyszło mi zawczasu do głowy że kiedyś będę te tereny opisywał na Cro.pl
Tak czy owak to co najładniejsze w tamtych rejonach, czyli Góry Stołowe zostały opisane dość szczegółowo, wątek wzbudził niejakie zainteresowanie więc można powiedzieć iż moja główna misja zakończyła się sukcesem
Jako że w KK jak wspomniałem siłą rzeczy od czasu do czasu bywam więc są duże szanse że coś tu jeszcze kiedyś dorzucę bo tym co mi jeszcze zostało obawiam się że tylko zniechęcę
No ale przechodząc do Wambierzyc - na rowerowy wypad tam wyruszyli dnia 28 sierpnia Roku Pańskiego 2011:
- niżej podpisany autor wątku
- wierny towarzysz wielokrotnych wypadów rowerowych w postaci jego młodszego brata
- kuzyn z Wrocławia, czyli mieszczuch czystej maści, który jakiekolwiek wzniesienia oglądał do tej pory głównie na zdjęciach w internecie i w TV
Jako iż skład wycieczki był mocno zróżnicowany pod względem możliwości kondycyjnych na cel wyprawy obrany został rejon
Wzgórz Ścinawskich oraz położone malowniczo w ich rejonie, u podnóża Gór Stołowych
Wambierzyce, co dawało pewne widoki na podróż w tą i z powrotem wyłącznie na dwóch kółkach, bez konieczności awaryjnego korzystania na trasie z usług assistance.
Początkowe tempo wycieczki było nadspodziewanie szybkie co pozwoliło na trasie do Wambierzyc wykonać jedynie parę szybkich zdjęć:
Okolice Kamieńca, widok na Wzgórza Ścinawskie, w głębi Szczeliniec Wielki
Gdzieś w miejscowości Studzienno
Gdyby ktoś kiedyś zawitał w tamte strony i śpieszył się mniej niż my to po drodze do Studzienna, w miejscowości Chocieszów znajduje się
bardzo przyjemna restauracja, pięknie położona i serwująca świeżego pstrąga, którego można sobie samodzielnie złowić (nie jest to szczególnie trudne bo ryby ledwie mieszczą się w stawie
).
Po bolesnym przejeździe przez fragment Gór Stołowych w postaci masywu Golca (około 550 m):
Gdzieś powyżej Studzienna w masywie Golca
i ostrym zjeździe do Wambierzyc ekipa zgodnia stwierdza iż czas na dłuższą przerwę oraz strawę fizyczną i duchową. O tą drugą tutaj nietrudno - główną atrakcją miejscowości jest sanktuarium maryjne, któremu wieś zawdzięcza szumną nazwę "dolnośląskiej Jerozolimy". Jerozolimą jest ona w pewnym stopniu w sensie dosłownym, gdyż nazwy okolicznych wzgórz (Tabor, Horeb, Syjon) czy też strumienia płynącego środkiem miejscowości (Cedron) nawiązują do Biblii i układu przestrzennego Świętego Miasta. Pierwsze spojrzenie na główny zabytek Wambierzyc, barokową bazylikę wzniesioną w XVIII wieku, zaskakuje - wyrasta ona dość niespodziewanie pośród okolicznych wzgórz, pól i nielicznych domów, jak kawałek Rzymu przypadkowo przeniesiony i rzucony tu na pociechę licznie przybywającym tutaj pielgrzymom:
Bazylika w Wambierzycach #1
Po prowizorycznym zabepieczeniu naszych fur (doszliśmy do wniosku że trzech rowerów na raz nie będzie się chciało złodziejowi targać):
i wstępnym zaspokojeniu głodu kanapkami/szybkim miejscowym jedzeniem ruszamy w stronę
Wambierzyckiej Kalwarii:
Kalwaria Wambierzycka #1
Kalwaria Wambierzycka #2
gdzie po pierwsze, można odpocząć w przyjemnym cieniu, po drugie szukać mocniejszych duchowych przeżyć, no i po trzecie nacieszyć oczy ładnym widokiem na bazylikę z tłem w postaci Gór Stołowych:
Bazylika w Wambierzycach #2
Bazylika w Wambierzycach #3
Jako iż znaczna część wycieczki odczuwa już mocno w nogach trudy podróży, po krótkiej wizycie w samej bazylice decydujemy się na powrót lżejszą trasą, prowadzącą w całości przez Wzgórza Ścinawskie i miejscowości Raszków-Suszyna. Częste przerwy regeneracyjne pozwalalają tym razem na wykonanie większej ilości zdjęć:
Gdzieś między Raszkowem a Wambierzycami
Rejon Raszkowa
Gdzieś powyżej Suszyny #1, w głębi Góry Bardzkie
Gdzieś powyżej Suszyny #2
Rejon Suszyny
Kotlina Kłodzka widziana z rejonu Kamieńca/Suszyny
Do domu docieramy w komplecie, czując charakterystyczną miękkość w nogach bo tak całkiem lekko nie było