Teraz już bez dalszych przystanków ruszamy w trasę. Wjeżdżamy w dolinę Oltu (Aluty) i w sznurku samochodów, ale bez korków, mając po lewej ręce stoki gór Fagaras, a po prawej Lotru, przecinamy niewidoczną granicę pomiędzy Transylwanią a Wołoszczyzną. Dokładniej - zaczynamy od Oltenii, historycznej krainy, która razem z leżącą bardziej na wschód Muntenią składa się na dawne hospodarstwo wołoskie. W XIV wieku ukształtowała się tu dosyć silna władza książęca, a najwybitniejszym przedstawicielem rodu panujących był Mircea [mirczia] Stary. On też był fundatorem licznych cerkwi i klasztorów, w tym monastyru Nucet [nuczet], którego nazwę zmieniono później na Cozia [kozja].
I oto dojeżdżamy do naszego pierwszego monastyru w Oltenii. Zatrzymujemy wóz na pustym już o tej porze parkingu przy szosie i w coraz słabszym świetle kończącego się dnia podchodzimy do klasztornej cerkwi św. Trójcy. Przez otwarte drzwi widać, że wewnątrz trwa akurat nabożeństwo, a przynajmniej takie wrażenie odnosimy. O ile cieszę się, że cerkiew nie jest zamknięta na głucho, o tyle czuję się niezręcznie na samą myśl o ewentualnym zwiedzaniu świątyni w czasie mszy. Zaczynamy więc od rzucenia okiem na zabudowę monastyru, z trzech stron otaczającą postawioną w 1388r cerkiew. Po prawej od wejścia znajduje się studnia Basaraba - zbudowana w na początku XVI wieku, w czasach panowania Neagoe [njagoje] Basaraba, który również dopilnował odnowienia fresków wewnątrz nawy głównej.
Następnie wchodzimy po trzech schodkach do pridvoru - przedsionka, dobudowanego w pierwszych latach XVIII wieku - wspartego na sześciu kolumnach, połączonych półkolistymi łukami. Zerkam z olbrzymią ciekawością przez otwarte szeroko drzwi, ale widząc wewnątrz modlących się ludzi, w tym kilku mnichów, nie mam tyle śmiałości, by wejść do środka. Skupiamy zatem swoją uwagę na bogatych malowidłach, szczelnie wypełniających każdy centymetr kwadratowy ścian oraz sklepień pridvoru. Jest na co popatrzeć - nawet, jeśli nie wejdziemy do wnętrza cerkwi, już dla tych fresków warto tu było przyjechać.