Alpejskie wędrówki i wspinaczki

[Crayfish]

... ładnie napisane Wojtek. Dzięki.
... ale całe szczęście, że bardzo często masz uroczą towarzyszkę.

PZDR.

[Franz]

Tak ... dokładnie tak ... dlatego właśnie nie lubię wędrówek solo.
Na szczęście od wielu lat już tak nie muszę !

Ale gdybym zrezygnował z samotnych wycieczek, zapewne nie byłbym nawet w połowie tych miejsc, które udało mi się zobaczyć.
Coś za coś...

... ale całe szczęście, że bardzo często masz uroczą towarzyszkę.

Jest rewelacyjnym kompanem w podróży.
Jednak jej ograniczenia czasowe i kondycyjne powodują, że szereg wypraw podejmuję samodzielnie.

Pozdrawiam,
Wojtek

[plavac]

Zdarzyło mi się już wrócić z wyjazdu wcześniej z powodu tęsknoty.

Bywało, prawda ...
Ale jak słusznie piszesz, coś za coś.

Zresztą każdy "układ" towarzyski w górach niesie różnorakość doznań. Nigdy tak samo.
Ma samotność swoje zalety , ma je bycie we dwoje, ma je zgrana grupa. Może najtrudniej było o te zalety, gdy wyprowadzało się na Babią Górę przypadkowe 30 osób Ale - coś za coś

pozdrawiam

[Crayfish]

Święte słowa prawicie Panowie ... całe prawdą ociekają ..
Ja dodałbym jeszcze od siebie, że znajdą się czasem osobiska, które podziałają wręcz negatywnie na resztę wyprawy albo wręcz ją popsują ...
Ale takie życie ...

Ale wróćmy do MERITUM ... czekamy więc na CD ... alpejskich igraszek ...

[Franz]

Zresztą każdy "układ" towarzyski w górach niesie różnorakość doznań. Nigdy tak samo.

Tak zacząłem się zastanawiać. I myślę, że ja to teraz chyba nie palę się do wypraw w powiększonym gronie z obawy, że może nie być tak fajnie, jak w znanym, kameralnym, czy wręcz jednoosobowym.

Pamiętam wprawdzie, że spontanicznie przyłączyłem się do faceta, znanego mi tylko z forum internetowego. Ale to był impuls; intuicja mnie nie zawiodła i wspomnienia opisaliśmy potem wspólnie w tym dziale.

Pozdrawiam,
Wojtek

[Franz]

Święte słowa prawicie Panowie ... całe prawdą ociekają ..

Wysłałem posta i wtedy przeczytałem Twoje słowa.

Jaka zgodność...

Pozdrawiam,
Wojtek

[Crayfish]

... teraz to już nic nie mam do dodania ...

... czekam na Alpy ...

[Franz]

... czekam na Alpy ...

A to będzie właśnie ta wycieczka, z której fotki sponad chmur tak Ci się spodobały wtedy.

Pozdrawiam,
Wojtek

[Crayfish]

... ta z morzem chmurek ... dawaj Wojtek ...

[Franz]

... ta z morzem chmurek ... dawaj Wojtek ...

Ta es!
Się robi.

Pozdrawiam,
Wojtek

[Franz]

Rano wrzucam na grzbiet plecak z ekwipunkiem na dwudniową wycieczkę. Sto metrów powyżej mojego samochodu kończy się ulica i wchodzę na leśną drogę.
Lekko wznoszącym się trawersem osiągam dno doliny Spronser.







Wkrótce las ustępuje miejsca górskim halom. Zostawiam w dole zabudowania gospodarstwa Longfall i wchodzę na wyższe piętro doliny.
Mijam prywatne schronisko Böcker, spotykając zarówno stadko turystów, jak i drugie - ni to kóz, ni to kozic.







Za kolejnym progiem doliny czeka na mnie pierwsze jezioro tego dnia - Kaserlacke.

[Franz]

Wspinam się obok widocznego wcześniej z dołu wodospadu, zostawiając w dole Kaserlacke i Pfitscher Lacke.







Niestety, po górach snują się mgły, znacznie ograniczające widoki. Na szczęście, deszcz nie pada, zaś na kolejnym piętrze doliny oczekują mnie następne jeziora - Grünsee oraz Langsee.







Patrzę nieco z obawą na te chhmury - nie grozi to czymś nieprzyjemnym?..
Ale nagle coś się zmienia - pojawia się czysty błękit.

[Użytkownik usunięty]

Na przedostatnim zdjęciu powyższego postu, dodać tylko trochę błekitu na wodę i niebo i Chorwacja wypisz wymaluj... ale takie przywidy, to może być u mnie efekt uboczny absencji na chorwackim wybrzeżu w tym roku.

Wycieczka zaczyna się kapitalnie.

Pozdrawiam.

[Franz]

Na przedostatnim zdjęciu powyższego postu, dodać tylko trochę błekitu na wodę i niebo i Chorwacja wypisz wymaluj... ale takie przywidy, to może być u mnie efekt uboczny absencji na chorwackim wybrzeżu w tym roku.

Masz rację. Mogłaby to być Chorwacja.

Wycieczka zaczyna się kapitalnie.

Najpiękniej będzie pod koniec tego dnia.
A następny poranek...

Pozdrawiam,
Wojtek

[Crayfish]

no to poszedł ...
pięknie, pusto, dziko, bez tłumów ... esencja gór

a tak dużego stadka to jeszcze nie udało mi się trafić (jakieś takieś mieszańce chyba).