4. Medjugorie
Oto uliczka, która wiedzie do podnóża góry.
Wśród drzew widać kilka niebieskich krzyży i białych figurek porozstawianych po całym terenie. Wokół kilka grupek osób. Jedni śpiewają pieśni religijne, a inny głośno modlą się.
Szlak ten jest dosyć trudny, ze względu na mnóstwo wystających kamieni, które są mocno wypolerowane przez tłumy pielgrzymów. Warto zaopatrzyć się w stosowne obuwie, aby nie poślizgnąć się i oczywiście w coś do picia.
Idziemy bardziej intuicyjnie, za kilkoma osobami. Nie wiemy, gdzie jest nasz cel i ile drogi nam pozostało. Co pewien czas ktoś schodzi, więc chyba jest to dobry kierunek. Podczas krótkiego odpoczynku można pooglądać panoramę okolicy. W oddali widać wieże kościoła parafialnego Św. Jakuba.
A tutaj widok na parking.
Po około 15 min wchodzenia ukazała nam się biała figura Panny w miejscu jej objawienia.
Czas na odpoczynek - w pełnym słońcu, modlitwę - jeśli ktoś czuł taką potrzebę i wykonanie kilku zdjęć na pamiątkę.
Zejście jak zwykle jest bardziej niebezpieczne od wejścia. Trzeba więc bardzo uważać.
A teraz nadeszła długo oczekiwana chwila przez dzieciaków. Biegiem podążały do sklepików z pamiątkami. Mnóstwo wisiorków, figurek, bransoletek, medalików, kamyczków (które już dawno zostały wysprzątane z trasy przez pielgrzymów) i innych pierdołków. Od malutkich, aż do dosyć sporych. Ceny już od o,5 euro. Można kupić nie tylko dewocjonalia, ale cały sprzęt pielgrzymkowy: laski, czapki, różańce a nawet płyty CD z pieśniami. Biznes na całego. Ciekawostką były papierosy np. Marlboro lub Camele po 10 euro za rakietę.
Co do wiary w sam fakt objawienia to już mam mieszane uczucia. Widząc całą otoczkę można nabrać podejrzeń. Po przyjeździe do Polski poczytałem trochę w necie o tym zjawisku. Zaskoczyło mnie to, że w objawieniach Matka Boża przepowiedziała nawet wynik meczu piłkarskiego.
Watykan nie uznał oficjalnie objawień, twierdząc, że nie można potwierdzić nadprzyrodzonego charakteru tego zjawiska. W sumie nie dziwię się, gdyż nie przynosi im to korzyści.
Ale wiara w objawienia to już indywidualna sprawa każdego z nas.
A co nas skłoniło do przyjazdu?
Wyszliśmy z założenia, że skoro przejechaliśmy 1.600 km i jesteśmy w pobliżu Medjugorie to nie wypada nie odwiedzić tego miejsca.
cdn...