kulka53 napisał(a): bo rozumiem, że jest ich dużo więcej?
Jasne, wąwozów na wyspie mnóstwo
. Wąwozy na terenie Sfakii
a to przecież tylko niewielki fragment Krety
.
kulka53 napisał(a): Ale po strojach sądząc, wrześniowe ciepełko, mimo ścieżki skrytej głęboko wśród skał, mieliście porządne
Temperatura w wąwozie była
idealna. Cieplutko, ale bez przesady
Celsjusze nie osiągały stopnia rozleniwiającego, a tym bardziej paraliżującego kończyny i resztę ciała
. Było akurat tak, jak lubię
.
kulka53 napisał(a): Ciekawe ile taka przyjemność kosztuje, nie pytałaś może?
Nie, nie pytałam, ale ... cenią się
, chociaż odległość duża nie jest. Może ze względu na ten podjazd przez serpentyny?
Przed wyjazdem szperałam trochę w necie na ten temat, bo taka opcja nam groziła
. Kwoty bodajże sprzed 2-3 lat, ale
pewnie stan obecny zbliżony.
Jeśli uzbierała się kilkuosobowa grupka, to zgarniali po 5 euro od głowy. Mogło być nawet
dwa razy tyle, jeśli jechały tylko dwie osoby... Przypuszczalnie mają określoną jakąś dolną cenę za cały kurs, warto więc załapać się
na jazdę z kimś jeszcze - może wówczas da się pojechać za mniej niż 5 euro? Tłumów w wąwozie we wrześniu co prawda nie ma, ale jacyś turyści się tam jednak szwendali poza nami
.
Tyle, że takie taxi wygląda najczęściej tak, że pasażerowie
siedzą na pace na ławeczkach (albo nawet bez takich udogodnień
) zupełnie
nie przypięci niczym do auta... No nie wiem, czy bym chciała
jechać czymś takim po serpentynach... Nie mam zielonego pojęcia, czy cena za jazdę "za szybą" jest taka sama, jak na pace
.
Tak to wygląda, jeśli chcielibyśmy "złapać" taksówkę już przy pierwszych
budkach ( zamiast iść do szosy jeszcze niewielki kawałek drogi , ścieżką na skróty), dokąd dociera tylko szutrówka. Na "parkingu" jest tyle kamieni, że nawet terenówkom koła boksują aż miło popatrzeć
.
Już przy szosie w wiosce Komitades (leżącej w pobliżu wylotu z Imbros) może dałoby się znaleźć bardziej przyjazdy środek lokomocji... Gdyby jednak nie, a musielibyśmy wrócić po auto, to może wybrałabym
opcję dojścia szosą ( ale na asfalcie temperatura
nie byłaby już tak miła, jak w wąwozie) w dół aż do Chora Sfakion. Tam bym trochę poleniuchowała
na plaży w oczekiwaniu na kursowy autobus wyłapujący turystów z promu od Samarii. No i tym autobusem
podjechałabym do górnego wejścia do wąwozu, gdzie stałoby zostawione autko. Połączenie autobusowe pasowało przy takich godzinach wędrówki, jakie nam przypadły w udziale. Czy byłoby podobnie przy wycieczce na dobry początek ? Nie sprawdzałam takiej opcji, bo nie było szans
na wczesne wyruszenie na szlak.