Lidia K napisał(a):
Trafiliśmy na taką jedną szutrową drogę (wcale nie w górach, nie z przepaściami), na której wysiadłam z auta i oświadczyłam, że dalej nie jadę, że się wracam. Z dalszego ciągu tej przejażdżki wynikło, że miałam rację
Paweł coś napomknął po Waszym powrocie:
kluka53 napisał(a): autem z konieczności sznurkiem co nieco powiązanym , ale na szczęście wciąż na własnych kołach
Droga przez półwysep Gramvousa na stromą i jakoś specjalnie przepaścistą nie wygląda, jak się na nią patrzy od strony morza . Ponoć najgorsze jest to, że szuter połączony jest z dużą ilością kamieni, wciąż obsypujących się ze skał, do czego w dużej mierze przyczyniają się kozy. Ale Wy na pewno jeździliście o wiele gorszymi drogami! Ta na Balos nie może być tragiczna, przecież codziennie ileś aut ją pokonuje , parking ponad laguną może ich zmieścić nawet ze dwadzieścia...