Dzień 13
8.7
Bedeker pisze, że w okolicy znajduje się mnóstwo wykopalisk, zabytków i interesujących miejsc. Wyruszamy więc na wycieczkę. Na pierwszy ogień idzie willa Agia Triada, ruiny willi królewskiej
z epoki starych pałaców.
Mapa Bedekera pokazuje, że można do Triady dojechać skręcając w boczną drogę jeszcze przed Timbaki. W odpowiednim miejscu zjeżdżam w boczną drogę, która szybko z asfaltowej
robi się szutrowa, a w końcu skręca w ogrodzony plac i kończy się. Wykopalisk ani widu. Widocznie akurat ten fragment mapy służy do wprowadzenia w błąd tureckich wojsk inwazyjnych
i zwabienia ich w zasadzkę.
Wracamy z powrotem, dojeżdżamy do Timbaki, skręcamy w prawo i po kilku kilometrach lądujemy w Festos ( Phaistos ).
Ten pałac z okresu minojskiego
jest usytuowany na szczycie wzgórza górującego nad żyzną i intensywnie uprawianą doliną Mesara
Z opisu w Bedekerze można się spodziewać istnienia odrestaurowanych budowli, w rzeczywistości po pałacu pozostały jedynie fundamenty oraz wspaniałe potężne schody.
Za to różnorodność konstrukcji i znaczna powierzchnia zabudowy rzeczywiście jest imponująca biorąc po uwagę, że pałac został skasowany 3,5 tys. lat temu.
Eksponowane są potężne wazy służące do przechowywania żywności
Dziedziniec pałacu
Zadaszenie chroni komnaty króla i królowej przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi.
Teren wykopalisk jest duży, ale dość monotonny. Po pół godzinie kończymy obchód pałacu i kierujemy się do sklepu aby się czegoś napić : upał potężny. Przed sklepem nasze zainteresowanie
przyciąga drzewo o niezwykłym pniu. Wybaczcie duży rozmiar zdjęcia, ale lepiej będzie widać szczegóły.
Drinki pijemy przy stoliku, i od razu stawia się dyżurny kot. Jest młodziutki, i przeraźliwie chudy.
Nie mija nawet minuta, i dołącza jego rodzeństwo
Aż szkoda, że nie mieliśmy nic do jedzenia. Kotki były trochę zawiedzione.
Z parkingu Festos drogowskaz pokazuje kierunek na Agia Triada, więc podejmujemy drugą próbę odnalezienia willi.
Z parkingu schodzimy w dół, i trafiamy na potężny teren wykopaliskowy, niestety ponownie składający się z ruin fundamentów.
Nazwa oryginalna tego wykopaliska nie jest znana, Agia Triada pochodzi od tej cerkiewki z XIV wieku.
Nie jest ona chyba obecnie użytkowana, nie ma tablicy z zakazem fotografowania, więc korzystam i uwieczniam resztki fresków
Jest dopiero 14, a my już zaliczyliśmy dwa tereny wykopaliskowe. Postanawiamy pokręcić się jeszcze po okolicy. Wybór pada na niepozorna wioskę Agios Ioannis na drodze z Festos do Matali.
Wchodzimy przez bramę na mały cmentarz, i widzimy tą cerkiew Św. Pawła
Mała, niepozorna. Ale Bedeker pisze:
Ta część, baptysterium, ma ponad 1500 lat
Ta środkowa część, właściwa świątynia, zbudowana została 700 lat temu
A ten przedsionek to młodziak, ma tylko 500 lat.
Do środka już nie wchodzimy, chociaż w przewodniku pisze, że znajdują się tam freski z 1302 roku. Nikogo nie ma, nie wiemy czy wolno tam wchodzić innowiercom. A zdjęć i tak nie można by robić.
W pobliskiej wiejskiej tawernie pijemy frappe, i jesteśmy obsługiwani przez kelnerkę panią Czeszkę. A może żonę właściciela?
Z wioski jedziemy do Matali, znanej z pięknej plaży wbitej pomiędzy dwie ściany skał.
Te po prawej stronie plaży są słynne z dziesiątek wykutych jaskiń najpierw służących jako bizantyjskie groby, a całkiem niedawno zaludnionych przez moich starszych braci i siostry dzieci kwiaty.
Korzystam z okazji połażenia po dolnej części skały, i obejrzenia grot. Są w różnych rozmiarach, nawet mają powykuwane łoża kamienne. Niestety, w środku śmierdzi i nie dałoby się tu obecnie
wczuć w nastrój lat sześćdziesiątych. Ograniczam się więc do pozdrowienia dawnych mieszkańców, mrucząc pod nosem
Let the sunshine
Let the sunshine
The Sun shine In
Sama Matala to obecnie standardowa miejscowość plażowa, zatłoczona tłumem wczasowiczów, sklepami, knajpkami i samochodami na parkingach i ulicy.
Brak innych interesujących miejsc skłania nas do powrotu do Kalamaki.