Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kreta 2010

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 21.07.2010 17:10

Dzień 7

2.7
Odpoczywamy, plażujemy i nigdzie się nie ruszamy.
Obrazek

Dygresja będzie o kozach i owcach na drodze. W różnych źródłach wyczytałem, że zwierzęta te są równie niebezpieczne dla obcokrajowca kierowcy samochodu, co Kreteńczycy. Oczywiście oczywista bzdura. Faktem jest, że na bocznych drogach roi się od futrzaków, i że nagle zza zakrętu może się wyłonić stadko na środku drogi.
Obrazek

Ale niebezpieczne byłoby tylko dla auta jadącego 100 na godzinę, lecz auto jadące w górach z taką prędkością zleciałoby do przepaści jeszcze 20 kilometrów przed spotkaniem z kozami. Ktoś jadący z prędkością dostosowaną do warunków drogowych zdąży wyhamować i na kozę raczej nie wpadnie. Zwierzęta te włóczą się po górach i po drogach w poszukiwaniu pożywienia, ale w dzień przede wszystkim w poszukiwaniu cienia. Stąd powszechnym widokiem na drodze górskiej jest sznur kóz czy owiec przytulonych do bariery czy murka nad zboczem, albo do skał rzucających choćby 15 cm cienia. Można też zastać kozę leżącą bezczelnie w pełnym słońcu na środku drogi, ani widok auta, ani trąbienie nie wywołuje u zwierzęcia żadnej reakcji, i trzeba je wyminąć. Kolejnym miejscem styku ludzi i zwierząt na drodze to pora wieczorna, gdzie zwłaszcza owce gromadką zmierzają do zagrody idąc sznurem albo stadem jak im wygodnie : poboczem albo środkiem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Lepiej nie robić krzywdy zawalidrogom, gdyż strata owcy jest dla właściciela Kreteńczyka doskonałym powodem, aby zabić szkodnika. Nam samym zdarzyła się taka przygoda : w Anopoli drogę zagrodziło nam stado kilkadziesiąt owiec prowadzone przez staruszka typowego brodatego sfakijczyka. Na widok naszego auta zaczął coś do mnie krzyczeć wymachując kijem. Zrozumiałem to jako polecenie zatrzymania się. Wtedy starzec lekko pozbierał owce w jedną stronę i znowu zaczął do nas coś krzyczeć. Owce stały w miejscu i nie miału zamiaru ustąpić nam miejsca, ale gdy podjechałem na mniej niż 1 metr od stada, z ociąganiem ustąpiły drogi.
Obrazek
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 21.07.2010 20:28

Dzień 8

3.7
Po kolejnym dniu wysmażania na słońcu, po 18 wybieramy się do centrum Frangokastello.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

To drzewo fikus wprawiło żonę w osłupienie i zachwyt
Obrazek

Jedyną atrakcją Frangokastello są 600-letnie ruiny zamku weneckiego, strzegące plażowiczów. Z samego zamku zostały tylko ściany zewnętrzne, ale lew św. Marka dumnie pręży się nad wejściem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obok zamku wiele tawern i apartamentów, w tym ten, który był moim wyborem nr 2, czyli studio w pozostałościach młyna kreteńskiego. Mocno się zastanawiałem nad tą lokalizacją ze względu na wyjątkową atrakcyjność i nastrój. Podobno : na parterze salon, na piętrze sypialnia a na szczycie taras widokowy. Jakby ktoś był zainteresowany, nazywa się to Milos.
Obrazek
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 23.07.2010 18:59

Dzień 9

4.7
Jedziemy do Heraklionu na wybory. Najpierw górskimi serpentynami do Vrisses, tam wpadamy na Nową Drogę. W jedną stronę łącznie 140 kilometrów, droga bardzo malownicza, w okolicach Rethimno i Heraklionu dwupasmowa, poza tym jednopasmowa z bardzo szerokim pasem awaryjnym. Za Rethimno wysoko w górach widać wyciętą w zboczach Starą Drogę, ale żona nie pozwala mi jej wypróbować. Koło Heraklio co chwilę albo podjazd ze znakiem 10% nachylenia, albo taki zjazd.

W mieście pojawiamy się o 13. Pani Becker prowadzi prosto do konsulatu honorowego w centrum miasta. Znajduję miejsce do zaparkowania, ale w takich sytuacjach zwykle pytam tubylców czy można tu parkować i czy za darmo. Za mną zatrzymał się Kangoo na greckich numerach. Podszedłem do ludzi wysiadająch i już chciałem po angielsku zadać pytanie, gdy facet odezwał się pierwszy : a ile dni pan tu jechał z Opola? Nie spodziewałem się że na wybory stawi się aż tylu polskich turystów.
Obrazek
Obrazek

Przed konsulatem grupka ludzi, wchodzimy po schodach na chyba 6 piętro, mała salka, w niej 3 panie z komisji, urna i chyba z 15 osób. W miarę szybko dostaliśmy karty, zagłosowaliśmy i z wrażenia zapomniałem uwiecznić na fotografii tę wielkopomną chwilę : na prezydenta elekta w Heraklionie zagłosowało 86% ludzi, podczas gdy w mojej wsi tylko 83%.
Po głosowaniu idziemy zwiedzać centrum miasta. Wszędzie tłumy Polaków, na deptaku słychać tylko nasz język. Gdy stoimy koło fontanny Morosini i czytamy o niej w przewodniku, podchodzi do nas jakiś pan i od razu po polsku pyta : szukacie drogi do konsulatu? Ja wam powiem jak tam się dostać. Nie, dziękujemy, już byliśmy.
Włóczymy się po okolicach portu, podziwiamy wspaniałą wenecką twierdzę Koules, wysyłamy pocztówki. Na zwiedzenie Muzeum Archeologicznego, gdzie zgromadzono wszystkie skarby z całej Krety, nie mamy czasu, zostawimy to na dzień odpłynięcia promem.
A więc : Agios Minas i Agia Ekaterini,
Obrazek
Obrazek

Fontanna Morosini
Obrazek
Obrazek

Loggia wenecka
Obrazek

Agios Titos
Obrazek
Obrazek

Deptak 26 Augustou
Obrazek

Twierdza
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Arsenały
Obrazek
Obrazek

Miasto
Obrazek
Obrazek

Wolę Chanię.

Wyjeżdżamy z Heraklionu koło 16. Na drodze rozstawione stoiska z arbuzami, pomarańczami. Zatrzymuję się przy jednym z nich. Owoce leżą, ale nikogo nie ma. Po paru sekundach widzę, jak ze stoiska po drugiej stronie przez ruchliwą drogę kłusem przebiega zgięta w pół staruszka w czerni. Ale wesoła, ciągle coś mówi, śmieje się, zna nawet liczebniki po angielsku i rosyjsku. Kupujemy 5 kilo pomarańczy bladych, w kolorze pół na pół cytrynowym, ale cudownie słodkie i soczyste.
Do Frangokastello dojeżdżam mocno sfrustrowany wynikami wyborów, bo syn przysyła wynik sondażu z godziny 20.01 : Komorowski 51%. A przecież do tej pory zawsze wyniki tej partii i jej ludzi w sondażach były zawyżone. Trwoga trwa do południa następnego dnia.
jackiller
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 184
Dołączył(a): 29.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jackiller » 24.07.2010 09:13

Komorowski 51%. A przecież do tej pory zawsze wyniki tej partii i jej ludzi w sondażach były zawyżone. Trwoga trwa do południa następnego dnia.


Przykro mi ale kultura i polityka nie idą w parze... jeden czytelnik mniej.
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 27.07.2010 21:28

Ostatni czytelnik mojej relacji właśnie się wyłączył. Zostałem sam. Piszę tylko sobie i muzom. Za kilkaset lat jakiś archeolog odkopie serwer i po odszyfrowaniu tekstu w starożytnym języka HTML nabędzie wycinkowej wiedzy o obyczajach wymarłej cywilizacji unijno europejskiej. Do dzieła


Dzień 10

5.7
Ostatni cały dzień w Sfakii.
Plan zakładał tydzień w Sfakii i drugi tydzień w Kalamaki. Natomiast już na drugi dzień po przyjeździe do Frangokastello zaczyna mi kiełkować myśl : tu jest tak cudnie, że może odwołam pobyt w Kalamaki, a drugi tydzień spędzimy tu na miejscu. Pomysł nie znajduje poparcia u żony, i z żalem musze pogodzić się z myślą, że takiego krajobrazu i takiego spokoju już nie zobaczę.
Obrazek Obrazek

Najpierw opalamy się i pluskamy w morzu. Pod wieczór namawiam żeńską część załogi do kolejnej wycieczki w góry, ale poruszać się mamy wyłącznie samochodem. Przez Chora Sfakion jedziemy do Aradeny. Najpierw pokonujemy dziesiątki serpentyn, po zboczu tej samej góry na dystansie 12 kilometrów wjeżdżamy z 0 na 800 mnpm do Anopoli.
Obrazek

Potem jedziemy dalej w kierunku ruin wsi Aradena, gdzie przebiega jeden z wielu przepastnych wąwozów. Wąską drogą i paroma serpentynami dojeżdżam do ciekawego mostu.
Obrazek
Obrazek

Przed nim stoją dwa auta. Z marszu chcę wjechać na most, ale żona zauważa, że most jako podkład ma ruchome drewniane belki (Ona widzi je jako cienkie listewki ). Szybką i stanowczą perswazją zmusza mnie do rezygnacji z przejechania mostu i stajemy przed nim. Most tylko sprawia wrażenie niebezpiecznego, belki mają solidną grubość, a za chwilę przez niego przejeżdża miejscowy dostawczak ważący trzy razy tyle co Polo. Ale to nie są argumenty zdolne zmienić zdanie żony, więc dalej nie jedziemy.
Obrazek

Pod mostem potężna przepaść i bardzo wąski wąwóz Aradena, gdzieś tam w dali widać serpentynowatą ścieżkę prowadzącą z góry na dół wąwozu. Delikatny dźwięk dzwonka dobiega gdzieś z głębi przepaści. Zaglądam w dół, mikroskopijna czarna kropka na dnie wąwozu okazuje się wędrowna kozą. Po drugiej stronie mostu ruiny wsi Aradena, zniszczonej w czasie II wojny, jakaś cerkiew, oczywiście rzucające na kolana krajobrazy górskie. Żadne zdjęcia nie oddają tej głębi wąwozu i stromizny gór.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wracając, zatrzymujemy się na kolację w tawernie w Anopoli, na samym początku wsi jadąc od stromy Aradeny, po lewej stronie. Obsługiwała nas tam pani naturalna blondynka.
Opisuję dokładnie, bo tak pysznej choriatiki nie jedliśmy nigdzie indziej, ponadto próbuję sfakiaki pita : dwa naleśniki napchane serem, sklejone, podsmażone i oblane olbrzymia ilością miodu : miodzio. Za to wszystko, plus lody i duża woda jedyne 9,50 E a wszyscy najedzeni.
W drodze powrotnej żona filmuje komórką mój zjazd serpentynami do CS. Miałem zamiar wrzucić film i udostępnić. Niestety, brudna szyba, wędrująca ręka kamerzysty i kilka innych przyczyn dały w efekcie produkt kiepskiej jakości, za to trwający aż 15 minut. Nie zdecyduję się go pokazać.
Na deser wyspa Gavdos na horyzoncie. Najdalej wysunięty na południe skrawek Europy.
Obrazek

A tak wygląda most widziany z wąwozu
Obrazek
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 27.07.2010 22:15

Doctor Wu napisał(a):Ostatni czytelnik mojej relacji właśnie się wyłączył. Zostałem sam. Piszę tylko sobie i muzom. Za kilkaset lat jakiś archeolog odkopie serwer i po odszyfrowaniu tekstu w starożytnym języka HTML nabędzie wycinkowej wiedzy o obyczajach wymarłej cywilizacji unijno europejskiej.



Doctor Wu :wink: ostatni :?: bez przesady, nie jest tak źle, ale kilkaset lat nie będziemy czekać na tą relację.
Ja wolę zapoznać się z nią jeszcze dzisiaj. :)

Pozdrawiam.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 27.07.2010 22:29

Nomad nie jest jedynym czytelnikiem Twoich kreteńskich wspomnień, jestem jeszcze i ja :D .
Lekturę co prawda dokończę pewnie po powrocie z pierwszych tegorocznych wakacji, ale oglądając zdjęcia już czuję przedsmak tych drugich..... :D
magdi
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 08.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) magdi » 28.07.2010 06:06

...no dobra, niech będzie - pierwszy post...zrobię to jako dowód, że są milczący czytelnicy, którzy zaglądają w nadziei na nowe odcinki.

Pozdrawiam ciepło i skoro już się ujawniłam to chciałam podziękować w imieniu wszystkich nieujawniających się za wszystkie rady, wskazówki i informacje.

Magda
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 28.07.2010 16:29

...
... jeden czytelnik mniej.


i cisza zapadła na ponad 3 dni. :cry: Każdy by pomyślał, że to jedyny czytelnik :wink: sie wylogował.

Żartuję. Dzięki że się odezwaliście. Już się biorę za dalsze odcinki - dużo ich nie będzie, bo w końcówce pobytu daleko się nie ruszaliśmy.
poljako_poljako
Croentuzjasta
Posty: 197
Dołączył(a): 19.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) poljako_poljako » 28.07.2010 20:59

Doctor Wu. Ja czytam. Jestem pełen uznania, że dotarłeś na Kretę samochodem. Duży szacun. My dolecieliśmy na Kretę w 2008 i dwa tygodnie byliśmy w Frangokastello (Zamek Franków). To było jeszcze wtedy, kiedy z Warszawy latał regularnie "centralwings". My musieliśmy wypożyczyć auto co generowało dodatkowe koszty ale w 2008 roku kurs jurka był całkiem korzystny.
Na marginesie. W Frangokastello jest pensjonat prowadzony przez Panią Ewę Papadaki. Polkę, która wyszła za Greka. Myśmy tam trafili i było OK. Do plaży 30m (byliśmy niemal przy samym zamku). Standard chorwacki a ceny nawet trochę niższe. Gdyby ktoś chciał odwiedzić, to można skorzystać z google (ja polecam).
Obrazek
Powyżej zdjęcie z wąwozu Samaria, który zwiedziliśmy w odwrotnym kierunku ("z dołu do góry")
Obrazek
Powyżej leniuchowanie na plaży obok zamku.
Pzdr Dr Wu
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 28.07.2010 22:00

Nic się nie przejmuj tylko pisz. Nie każdy wypowiada się.
Kreta to b. atrakcyjne miejsce i sporo ludzi będzie ciekawych tych rejonów.

Szacun za wyprawę chłopie.
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 29.07.2010 19:43

Dzień 11

6.7

Pan Perrakis nie określił godziny, do której mamy opuścić studio. W jego budynku raczej pustki, mówił mi, że rok wcześniej o tej porze miał zajęte 80% pokoi, a teraz 30%. Kryzys. Głupi Grecy. To jego słowa.
Nie spiesząc się, pakujemy auto i przed 11 wyruszamy na wschód. Cel : Kalamaki koło większej wioski Timbaki, po drodze planujemy odwiedzić klasztor Moni Preveli.
Droga jak to wszędzie na Krecie, wijąca się po zboczach gór.
Obrazek
Obrazek

Miejscowość Rodakino, u wylotu potężnego żlebu, charakteryzuje się kilkoma serpentynami znajdującymi się w samym środku wsi. W dodatku średnio szeroka droga przemienia się w ciasne uliczki i pojawienie się auta naprzeciwko leciutko podnosi ciśnienie kierowcy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W miejscowości Selia
Obrazek

omal nie przeoczamy kierunkowskazu na Plakias. Tak stromego zjazdu jeszcze nie doświadczyłem : silnik hamujący auto na drugim biegu rozpędza mi się do prawie 5 tys. obrotów, w dwa kilometry zjeżdżamy z 225 mnpm do zera. Oczywiście zdjęcie tego nie oddaje.
Obrazek

Po następnych dwu kilometrach wjeżdżamy do Plakias, plażowej dość dużej miejscowości. Tylko przejeżdżamy, więc nie mamy jakichś odczuć co do charakteru tej miejscowości, zdjęcia jak raz nie powychodziły za dobrze. Bedeker określa to miasto jako wietrzna niecka południa. Taką samą opinię ja mogę wystawić Kalamaki.
Obrazek

Kilkanaście kilometrów dalej, skręcamy w prawo w kierunku klasztoru Preveli.
Obrazek

Wąską drogą docieramy do dużego parkingu, i małego klasztoru.
Obrazek
Obrazek

Po zapłaceniu chyba 4 E od osoby możemy obejrzeć małą cerkiew, muzeum eksponujące ikony, naczynia i szaty liturgiczne, część gospodarczą. Część budynków jest odnowionych, a cele mnichów takie jak sto lat temu. Standardowo, nie wolno fotografować wnętrz zarówno cerkwi, jak i muzeum.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Załoga klasztoru charakteryzowała się sporą zadziornością. Wyeksponowano tablicę upamiętniającą przeora z początku XIX wieku, który zainicjował powstanie przeciwko Turkom, jedno z wielu i jak zwykle przegrane. W czasie II wojny, w klasztorze schroniło się wielu żołnierzy brytyjskich, których pod osłoną nocy przeprowadzono na pobliską plażę i załadowano do okrętu podwodnego. Jeden z uratowanych Nowozelandczyków ufundował kolejną tablicę, a także sfinansował spory remont klasztoru.
Obrazek

Kilometr od Preveli, znajduje się zadbany trawnik oraz pomniki i tablice.
Obrazek
Obrazek

Niestety obiekt był ogrodzony, zamknięty i nie miałem możliwości przeczytać co sławią. Podejrzewam, że z tych okolic transportowano Angoli, z czynną pomocą mnichów.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A to ciekawostka dla instalatorów hydraulików : tak na Krecie układa się instalację wodociągową.
Obrazek

Od pierwszego dnia zastanawiałem się, dlaczego w kranie z niebieską kropką woda jest mocno gorąca. Odpowiedź jak widać. Nie opłaca im się zakopywać rury, lecz wzdłuż dróg ciągną czarne gumowe grube przewody wodne.
Obrazek

Z wspaniałymi szczytami gór Psiloritis
Obrazek

towarzyszącymi nam aż do końca pobytu na Krecie, dojeżdżamy
Obrazek

koło miejscowości Spili
Obrazek

do drogi Rethimno - Ierapetra,
Obrazek

którą podążamy aż do Timbaki.
Obrazek

Na granicy tego miasta trafiamy na drogowskaz Kalamaki, i po paru kilometrach
Obrazek

osiągamy naszą kwaterę na następny tydzień. Pan Nikos prowadzi do studia. Szczęka opada, a w umyśle tłoczy się myśl : TAKA KWATERA za taką cenę???? Niemożliwe!!!!!!
Opis apartamentu i okolicy w następnym odcinku.
Tomasz R.
Plażowicz
Posty: 9
Dołączył(a): 26.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tomasz R. » 03.08.2010 00:12

Zapisuje się do czytelni i z niecierpliwością oczekuje na kolejne odcinki.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 03.08.2010 11:16

Czytam i... płaczę :cry:
Nie wiem ki czort, ale nie otwiera mi się większość zdjęć :!:
Fajnie tak poczytać i powspominać :D a i nowe miejsca odwiedzić :D

pozdr

P.S.
Specjalne pozdrowienia dla ArliJ :wink: :wink: :wink: :D
Doctor Wu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 246
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Doctor Wu » 03.08.2010 16:34

janusz, nie mam pojęcia dlaczego nie masz dostępu do zdjęć. Może ktoś coś będzie mógł poradzić? Ja korzystam z Imageshack, używam Firefox, wszystko widzę.
Tomasz, już się biorę do pisania. Pozdrawiam :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Kreta 2010 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone