Witaj,
Adam Priżba jest super, spodoba Ci się
Mkm, miło Cię widzieć. Jak dojedziemy (a właściwie dopłyniemy) na Mljet, będzie też trochę o Okuklje
4 lipca - niedziela
Idziemy plażować na betonowo-skałkowe półki, niedaleko naszego campingu. Estetycznie wygląda ten mix betonu z kamieniem. A przy okazji jest bardzo wygodnie. Mimo że nie jest to naturalna plaża, podoba nam się. Dobrze pomyślane i ładnie wykonane!
W tle widać wyspę (tę pierwszą, mniejszą), na której jutro będziemy plażować. Jedną z dwóch, za nią jest jeszcze druga, na którą też zawitamy. Fajne miejsca do leżenia i snurkowania
Niebo trochę zachmurzone, ale to sprzyja drzemkom, które co chwilę sobie ucinamy.
Błogie lenistwo trwa do popołudnia. W końcu musimy się ruszyć, wybrać pieniądze z bankomatu, zatankować i zrobić małe zakupy. Jedziemy więc do Pakoštane.
Po drodze zatrzymujemy się na stacji benzynowej przy Jadrance. Roztacza się stąd ładny widok na Vransko Jezero:
Na pierwszym planie oczywiście moja ukochana lawenda
Obok lawendy rosną też kaktusy i agawy:
Po zatankowaniu jedziemy do Pakoštane. Mamy problem z zaparkowaniem, wszędzie bardzo wąskie uliczki. Dopiero potem odkryliśmy, że w samym centrum, przy nabrzeżu jest duży parking.
W końcu udaje się nam zostawić samochód, ale stosunkowo daleko od głównego placu i morza.
Wiem, że pewnie się narażę wielbicielom Pakoštane
, których jest sporo na cro.pli... Mimo tego, powiem szczerze, że moje pierwsze wrażenia z miasteczka były niespecjalne. Jakoś tak komercyjnie strasznie, a spodziewałam się urokliwej małej mieściny w stylu miasteczek na Hvarze. Źle jest mieć konkretne oczekiwania...
Kupujemy pierwsze w tym roku lody i spacerujemy wąskimi uliczkami. Docieramy do głównego placu, na którym, jak to zwykle w Cro bywa, stoi kamienny kościół:
Potem udajemy się na nabrzeże:
W Pakoštane jest kilka urokliwych zakątków:
Jednak czegoś mi brakuje... sama nie wiem, czego. Upał (mimo nieba zasnutego obłoczkami) daje się we znaki. Stwierdzam, że to może być powód mojego rozczarowania miasteczkiem. Postanawiam jednak dać mu jeszcze jedną szansę. Wrócimy tu za kilka dni, wieczorem, z Roksą i jej mężem. Szczegółowo opiszę ten wieczór za kilka dni. Teraz tylko zdradzę Wam, że wrażenia były znacznie korzystniejsze
Zaglądamy jeszcze na główną plażę:
Zdecydowanie zbyt tłoczno, ale to normalne w centrum miasteczka. Pewnie bywalcy Pakoštane znają lepsze miejsca do plażowania.
Na koniec tego odcinka zdjęcie z wachlarzem (podobne do tego na avatarku
), który często przydawał się w czasie tych wakacji. Nie tylko do komponowania ciekawych kadrów
c.d.n.