Co jakiś czas mijamy źródełka znajdujące się w pobliżu szlaku. Najwyżej położony (w każdym bądź razie z tych, które

zauważyliśmy) jest Finský pramen. Woda ze źródełka wypływa obficie

i jest naprawdę smaczna

. Poimy się więc, zwłaszcza że zabrane zapasy wyczerpaliśmy już wcześniej, siedząc na Niedźwiedzim Kamieniu.
Jakieś 100 m niżej (nie w odległości, lecz oczywiście w wysokości ponad poziom morza) jest Čeňkův pramen. Nazwa źródła pochodzi od imienia Prysznicowego syna - Čeňka, ale nam kojarzy się bardziej z tym, że faktycznie woda ciecze z niego... bardzo cienko

. Trzeba trochę czasu poświęcić, żeby nałapać jej tyle, by udało się ugasić pragnienie.
Jeszcze ciut i mamy ładnie obudowany Večerní pramen:
Dalej jest lekko radoczynny Jitřní pramen (wcześniej zwany Böhmische Quelle), stąd można zejść do zdroju na kilka sposobów, bo oprócz "dalekobieżnych" szlaków turystycznych, pojawiają się tu znaki uzdrowiskowych szlaków spacerowych. Kiedyś jeszcze je wszystkie przejdziemy

, ale dziś wracamy na trasę już nam znaną i obok polanki z widokiem na Pradziada schodzimy do zdroju najkrótszą drogą.
Jeszcze tylko małe kółeczko od Południowego Stoku dróżką przy kolejnych źródłach... Tyle, że akurat główna uzdrowiskowa trasa jest na etapie remontu i najlepsze źródełka nie są dostępne. Nie wygląda na to, żeby tego lata to miejsce wyglądało urokliwie... Nawet jak prace zostaną zakończone, to oprawa roślinna nie zdąży

nabrać właściwego charakteru. Kolejną wizytę w zdroju chyba wobec tego

odłożymy co najmniej do następnej wiosny! A teraz dochodzimy do położonego nieco z boku Słowiańskiego Źródła, żeby nałapać w nim wody, jaką sobie zabierzemy do domu.
Obok jest drewniana altanka, w której można przysiąść i popijać wodę. Kilka kroków dalej jest jeszcze jedno źródło - Žofiin pramen (od imienia córki Priessnitza), ale bez

wyciekającej wody.
Z widokiem na Zlatý Chlum, wracamy do auta.
Zakończeniem popołudnia jest obiadek w restauracji
U Petra położonej na obrzeżach Jesenika, w kierunku na Ramzovą. Miejsce

godne polecenia. Wybór dań spory, jedzonko smaczne, porcje nie do przejedzenia - w każdym bądź razie dla mnie

. A do tego ciekawostka - bylinné červené
Svatojánske pivo
Do zobaczenia (już wkrótce

) na kolejnej trasie

.