Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko)

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.04.2010 11:56

Na tej fotce jest chyba Jurek (stoi)...czy znowy sie mylę.... :? :?:
(fot. zrobiona między miejscowościami Wójtowice i Młoty - na dole obok rzeczki)

Obrazek
Ostatnio edytowano 24.04.2010 12:38 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.04.2010 12:01

Ja także nie korzystam ze skanera, po prostu robię zdjęcia zdjęciom położonym na podłodze :) Niestety tryb macro czasami nie ostrzy mi całej fotki i muszę kadrować.
Tak było też z poniższym zdjęciem. Czy znasz tą osobę obok Franka? Chodziła z nami bardzo często, właśnie m.in. o niej mówiłem, że chyba mieszkała w T-15.

Obrazek
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.04.2010 12:03

A ta fotka na odwrocie ma odnotację: "Rajd Andrzejkowy 1982" :lol:

Obrazek
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.04.2010 12:18

Pamiętam taką wyprawę, w której na nocleg zawitaliśmy do domu rodzinnego kolegi, który mieszkał w Walimiu (imienia chyba znowu nie odtworzę, ale zaryzykuję...Andrzej :?: :wink: ). Było nas tam "o dużo" za dużo :lol: Spaliśmy w 4 osoby na 1 tapczasnie (w poprzek :!: ), a nogi trzymaliśmy na podstawionych krzesłach :lol: . Jego ojciec był przesympatycznym facetem, śpiewał z nami Okudżawę, opowiadał kawały i powiedzial, byśmy mu mówili po imieniu.
Na pewno i z tej wyprawy są fotki - jedną robiliśmy na przystanku PKS-u o nazwie "WALIM - NA ŻĄDANIE" :lool:

Jako, że na wycieczkach trochę grałem, do dzisiaj posiadam (już od prawie 30 lat :!: ) takie wydawnictwo (może Ci znane?):

Obrazek

Jeśli nie znasz wydawnictwa, na pewno znasz Redakcję :lol:

Obrazek

Taka była cena tej pozycji....chyba miałem niewielki upust :wink: :lol:

Obrazek

Nie mam więcej fotek z tych czasów, ale nawet te nieliczne przypominają mi fajne chwile spędzone wśród fajnych ludzi. Jeśli będziesz miała możliwość, pozdrów ich ode mnie :lol: :papa:
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Postnapisał(a) Miłosz_S » 24.04.2010 22:30

dangol napisał(a):
Większym problemem jest to, żeby ich dłuższy spacer nie zanudził :lol: , więc na początek nie może do być długi i :? monotonny szlak przez las (bo ile razy można zwracać ich uwagę na szyszki itp.?). Bardziej urozmaicony krajobraz, na dodatek połączony ze wspinaczką na jakąś skałę 8) czy chociaż średniej wielkości kamolec - i już jest inaczej :D :!: Do tego dojdą żabki, ptaszki, robaczki, jaszczurki, a poza nimi jeszcze 1001 innych rzeczy nie pozwalających na Nudę ( ale w wynajdowaniu ciekawostek to już :idea: Wasza Rodzinka osiągnęła mistrzostwo świata :D ) i dzieci przejdą trasy tak długie, jakich się zupełnie po nich nie spodziewamy!



Mam podobne doświadczenia z dziećmi. Jak wycieczka jest zabawą to mogą przejść wiele kilometrów i nie widać po nich zmęczenia.
Szukanie pierwszych śladów wiosny, zabawa w chowanego na szlaku, szukanie kamyczków, rozmowy, zagadki, fotografowanie żuczków, ptaszków, wspinanie na drzewa to tylko niektóre z naszych patentów.

Teraz czeka nas nowe wyzwanie bo wybieramy się w Tatry. Dwa lata temu (chłopcy mieli wtedy 4 lata) odbyliśmy wycieczki do schronisk w Dolinie Kościeliskiej i Nad Morskim Okiem. Teraz chcemy wchodzić trochę wyżej ale to może być trudne bo jeszcze jest tam sporo śniegu.

Dangol, dziękuję za świetny przewodnik po Dolnym Śląsku.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 25.04.2010 20:25

Mibi napisał(a): dziękuję za świetny przewodnik po Dolnym Śląsku

:D
Zachęcam :idea: do uzupełniania.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 25.04.2010 20:44

slapol napisał(a): Spaliśmy w 4 osoby na 1 tapczasnie (w poprzek :!: ), a nogi trzymaliśmy na podstawionych krzesłach :lol:

Ten walimski epizod nie jest mi znany.... Ale metoda nocowania jak najbardziej :wink:> W ten sposób waletowałam kiedyś w akademiku w Budapeszcie, gdy pojechaliśmy w odwiedziny do mojej licealnej koleżanki, która właśnie tam trafiła na studia. Trzeba było wykorzystać okazję na darmowe noclegi :D

slapol napisał(a): do dzisiaj posiadam (już od prawie 30 lat :!: ) takie wydawnictwo

Kultowy śpierwnik jak najbardziej mi znajomy 8) . Redakcja oczywiście też :D , z osób wymienionych nie kojarzę tylko tych od grafiki... O śpiewnikowych konsultantkach (Lilka, Baśka i Alina - w śpiewniku wymieniona jako Alka, bo tak często na nią się mówiło) już wspomniałam wcześniej :), z Krzyśkiem spotaliśmy się ostatnio jakieś 1,5 roku temu (mamy kontakt mailowy, co prawda dość ograniczony), Witek kapitanował nam :) na naszym pierwszym chorwackim rejsie. Marzenę i Mietka co prawda zdążyłam poznać, ale niewiele razy wspólnie wędrowaliśmy - oni dość szybko wypadli z grupy, bo rodzina im się powiększyła w czasie, gdy całej reszcie to zupełnie jeszcze nie było w głowie...
Śpiewnik bardzo długo :D był w naszym domu, ale któregoś roku moje siostrzenice (które w tym czasie rozpoczęły swoje górskie wędrówki) wybłagały nas o to, by zmienił właściecieli... Ulegliśmy...
Ale wielu z naszej grupy też jeszcze ma ten śpiewnik, czasem nawet jest wykorzystywany :) czy to podczas weekendowych wyjazdów, czy podczas letniego śpiewania przy odnisku na Kaszubach.


slapol napisał(a): Na tej fotce jest chyba Jurek (stoi)...czy znowy sie mylę....

Tak, na zdjęciu to Jurek :D . Na fotce z Czermnej oprócz Franka i Zbyszka ze znanych mi osób dobrze widać także Stacha ( to ten z brodą), który przez czas jakiś jeszcze bywał rajdach, gdy ja się w tym gronie pojawiłam. Dziewczyny obok Franka nie kojarzę...
Ja zaczęłam wyprawy z Gżęglami od lata 1983. Wtedy właśnie prowadzili na Puchaczówce letnią bazę namiotową, o której wspomniałam przy okazji opowieści ze Śnieżnika :arrow: zabrałam się tam z Aliną i Liką i tak to się zaczęło.... W miarę regularnie bywałam na rajdach od jesieni 1983.

Przypomniało mi się, że w Wójtowicach raz byłam w tamtych latach nie tylko śnieżną porą :wink:, chociaż zupełnie nie pamiętam, czy ten wyjątek nastapił wiosną, czy jesienią? Był kiedyś taki jeden wyjazd w innym czasie, gdy nocowaliśmy w chacie na górze Wójtowic i było na tym rajdzie trochę ludzi mi nieznanych. Jednak chyba mało prawdopodobne, aby było to w tym samym czasie, z którego pochodzą Twoje zdjęcia?
W ramach spaceru schodziliśmy wówczas na dół Wójtowic, potem podchodziliśmy na Spaloną, a wracaliśmy do chaty przez Młoty. Na pociąg do Wrocławia szliśmy z Wójtowic do Bystrzycy przez Zalesie i Gorzanów.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 25.04.2010 21:01

Prawdziwie wiosenne 8) wycieczki 2010 wreszcze rozpoczęte :D

Obrazek
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Postnapisał(a) Miłosz_S » 25.04.2010 21:14

dangol napisał(a):
Mibi napisał(a): dziękuję za świetny przewodnik po Dolnym Śląsku

:D
Zachęcam :idea: do uzupełniania.


Bardzo dziękuję :D .
Niestety nie mam takiego talentu pisarskiego jak Ty. :D
Do tego brak czasu nie pozwala mi na długie netowanie.
Wpadam tu tylko na chwilę żeby trochę poczytać.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 29.04.2010 11:05

Jeszcze mały suplement do sudeckich wędrówek z moimi dziećmi przed wieeeeeeeelu laty

Najpierw było nosidło. Potem już na własnych :) nóżkach. A za jakiś czas przyszła pora na coraz bardziej ekstremalne szlaki pokonywane z uśmiechem 8) na ustach.

Czasem nogi odmawiały współpracy z resztą dziecięcego ciała, ale z tym też sobie radziliśmy :lol:
Żeby po wycieczce dawało się jeszcze poszaleć, zmęczone stopy czasem trzeba było regenerować. Jedną z metod (wpływających też na dobry humor :P ) było moczenie w lodowatej wodzie pod wodospadem - prawie krioterapia :wink: .
Ostatnio edytowano 23.03.2020 09:33 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Postnapisał(a) Tymona » 29.04.2010 17:25

Danusiu - :lol: ale fajne zdjęcia... super wyglądały Wasze szczęśliwe Bąble na górskim szklaku :D :D :D i na krioterapię bym nie wpadła :D

Mibi - zabawa w chowanego - to jest to :idea:

pozdrawiam serdecznie
:D
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Postnapisał(a) Lidia K » 29.04.2010 19:51

Muszę się wtrącić. Zabawy na szlaku mogą być niemożliwe do zrealizowania. W ostatnią sobotę zrobiliśmy wypad do Karpacza z tęsknoty za górskimi widokami. I jest bezwzględny zakaz opuszczania szlaku czyli ścieżki. Zostaliśmy pouczeni przez bardzo młodego człowieka, który nagle wyrósł spod ziemi gdy stanęłam na kamieniu odległy o kroczek od drogi aby uwiecznić fajny widok. Powiem, że mnie wbiło w ziemię z zaskoczenia.
Park Narodowy ma swoje wymagania i swoich strażników.

Tymona
Potwierdzam, że dojście od kościoła Wang do Samotni przez polanę i dalej do Strzechy będzie na możliwości dzieci realne a Wam widoki też sprawią przyjemność.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 14.05.2010 20:56

Dla tych, co czasem lubią pokręcić pedałami, ale zbyt forsownych tras nie lubią :wink: , Dolina Baryczy będzie idealna! Szczególnie wiosną, kiedy Stawy Mlickie pełne są ptasich i żabich odgłosów :lol: , wycieczka rowerowa po groblach może być :idea: dobrą propozycją na weekendowe popołudnie, a nawet na dłużej.

Ze względu na dużą powierzchnię stawów i dzielące je odległości, rower jest doskonałym :) wyborem na w miarę szybkie dotarcie w miejsca całkiem odludne, gdzie wokół nas będzie tylko fascynująca przyroda. Nie ma potrzeby nabijania kilometrów na rowerowym liczniku, lepiej dłużej posiedzieć nad brzegiem 8) któregoś ze stawów, wsłuchać się w łopot ptasich skrzydeł, ptasie trele, żabie rechoty... Jeśli będzie się miało ze sobą dobrą lornetkę, albo najlepiej lunetę o dużym powiększeniu, przyjemność z wycieczki będzie jeszcze większa :) .
Na stawach i przyległych terenach mamy możliwość spotkania ponad 250 gatunków ptaków (w tym ok. 160 gatunki to ptaki tutaj gniazdujące).

Niestety, do wielu miejsc :? nie będziemy mieli możliwości dotrzeć, gdyż objęte są ścisłą ochroną rezerwatową, albo na przykład trafimy na zakaz wstępu na stawy hodowlane czy objęte prywatną własnością... Czasem nie ma :) tabliczki z zakazem, więc można wjechać na teren rezerwatu udając, że się o tym nic nie wiedziało :wink: .
Ale fajnych miejsc jest tutaj tyle, że pomimo ograniczeń i tak możliwości wycieczek jest mnóstwo, a liczne dobrze oznakowane szlaki piesze, rowerowe a nawet konne, dają możliwość poruszania się w terenie nawet bez szczególnie dokładnej mapy.

Postaram się przybliżyć dwie trasy rowerowe , gdyż do nich mam jako takie materiały zdjęciowe. Ale na zdjęcia ptaków nie liczcie :wink: , mój marny aparat nie dawał szans na dobre ujęcia :( . Musicie mi uwierzyć :wink: , że ptaków tam mnóstwo :!:

Jedna trasa będzie na wschód od Milicza, a druga na zachód od niego.
Rowerowych wycieczek w ciągu ostatnich kilkunastu lat było oczywiście więcej, ale nie będę opisywać innych tras, bo szczegóły już się nieco zatarły w pamięci. Zamiast zilustrowania zdjęciami, pewnie ograniczyłabym się do wklejenia mapki z "wystrzałkowanym" szlakiem. Palcem po mapie Doliny Baryczy to możecie sobie przejechać sami i zobaczycie tyle samo :lol: .


Dolina Baryczy: Ruda Milicka - Grabownica - Czartowice - Potasznia - Ruda Milicka (kwiecień 2009)


Trasa ma niespełna 30 km, akurat na popołudnie, bez zbędnego pośpiechu, za to z dłuższymi przerwami na wysłuchanie ptasiego koncertu :) .
Wycieczkę zaczynamy w Rudzie Milickiej. W wiosce jest kilka XIX-wiecznych chałup wartych zawieszenia oka oraz uwiecznienia na fotkach - inni to nawet za nas zrobili :wink: . Jako najciekawszy budynek uznawana jest gajówka z muru pruskiego.
Dogodne miejsce na zostawienie auta jest na zakręcie szosy, naprzeciw zabudowań obok zabytkowego drewnianego jazu na rzece Prądni. Jaz Ruda Milicka (XIX/XX w.) posiada najwyższą całkowitą wysokość piętrzenia (4,7 m) spośród drewnianych jazów doliny Baryczy.

Miało co prawda nic nie być o zabytkach, tylko o przyrodniczych walorach okolicy, ale powstanie stawów nie byłoby przecież możliwe bez licznych budowli hydrologicznych, dziś już niewątpliwie będących :idea: zabytkami techniki.

Pierwsze stawy założone tu zostały już w połowie XII w. przez cystersów z Lubiąża, część tych stawów funkcjonuje do dziś! Kompleks stawów był wzmiankowany na początku XVII w. Na XVII i XVIII wiek przypada ogólny rozkwit gospodarki stawowej. Na przełomie XIX i XX w. łączna powierzchnia stawów zmniejszyła się mniej więcej o połowę, najprawdopodobniej ze względu na rosnący deficyt wody i decyzje o przekształceniu części stawów na użytki zielone. W latach 60-tych XX w. zmodernizowano część stawów oraz zbudowano kilka nowych. Stawy słyną z hodowli karpia , ale oprócz niego (jednak w dużo mniejszym zakresie) hoduje się także inne ryby, na przykład lina, szczupaka, amura i tołpygę.
W przeszłości Barycz rozgałęziała się na wiele koryt, co umożliwiało tworzenie stawów zasilanych bezpośrednio przez jej wody. W późniejszym czasie poprowadzono kanały zasilające, koryto Baryczy otoczono wałami, a samą rzekę i jej dopływy spiętrzono za pomocą jazów, mnichów i innych urządzeń hydrotechnicznych. W wyniku tych przekształceń, zakola i starorzecza Baryczy należą obecnie do rzadkości.

Dość "gadania" , ruszamy w drogę :D .

1-P4252586.JPG


(tempo opisywania wycieczki będzie pewnie bardziej ślamazarne, niż ona sama :wink:)
Ostatnio edytowano 23.03.2020 09:39 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 14.05.2010 21:25

Pierwszy odcinek trasy wiedzie asfaltową, niezbyt szeroką drogą (prowadzącą z Milicza do Czatkowic).
Po prawej mamy Stawy Jaskółcze, na które widok jest mocno ograniczony z powodu drzew rosnących przy szosie.
Na tym odcinku drogi spotykamy krzyże - przestroga, by nie szaleć na prostej drodze?

Mniej więcej kilometr przed wsią Grabownica mijamy (też po prawej) zagajnik kryjący dawny cmentarz ewangelicki z 2 poł. XIX w. Przy szosie jest tabliczka kierująca do cmentarza, więc nie ma obawy, że się go przegapi :) . Bardzo klimatyczne miejsce porośnięte barwinkiem i konwaliami 8) . Żal, że część nagrobków jest zdewastowana... Cmentarz jest jednak uporządkowywany, pojawiły się tu także współczesne nagrobki.

1-P4252618.JPG


2-P4252619.JPG


3-P4252620.JPG


4-P4252621.JPG


5-P4252622.JPG


6-P4252623.JPG


7-P4252626.JPG


Dojeżdżamy do "centrum" Grabownicy z przydrożnym krzyżem.
Wioska położona jest nad brzegiem Stawu Grabownica :arrow: największego zbiornika kompleksu Stawno i zarazem trzeciego co do wielkości stawu w całym rezerwacie Stawy Milickie.

0-P4252628.JPG


Przez Grabownicę jedziemy nadal główną asfaltową drogą, jednakże wkrótce za ostatnimi zabudowaniami odbijamy na polną drogę ku widocznej z daleka drewnianej wieży widokowej.
Tu będzie dobra okazja na postój połączony z podglądaniem ptactwa :) . Birdwatching na Stawach Milickich jest coraz bardziej popularny, a w każdym bądź razie ostatnio powstało kilka wygodnych punktów obserwacyjnych. W moich czasach licealnych, kiedy tu pierwszy raz trafiłam, musiał wystarczyć spacer groblą. Dziś na terenie rezerwatu jest kilka specjalnie w tym celu wybudowanych czatowni oraz Ptasia Wieża, do której właśnie dotarliśmy.

9-P4252588.JPG


8-P4252587.JPG


Czteropoziomowa wieża ma wysokość 13,5 m, z kilku poziomów można obserwować Staw Grabownica i zamieszkujące tam kaczki, gęsi, czaple, łabędzie, kormorany, żurawie, mewy i wiele, wiele innych ptaków.
Sam widok z góry na staw też jest sympatyczny :) .

10-P4252592.JPG


Jak już nam się wieża znudzi, wracamy na asfalt i kontynuujemy jazdę w stronę wsi Czatkowice. Z tym, że zaraz po starcie warto zatrzymać się znowu, gdyż na rzece Prądni (nieco w bok w lewo od szosy) znajduje się kolejny zabytkowy jaz - Grabownica. Nieco dalej przy asfalcie naszej trasy - kolejne mniejsze urządzenia hydrotechniczne.

Czatkowice słyną ze starych chałup z końca XVIII w., część z nich stoi właśnie przy drodze, jaką jedziemy z Grabownicy. Do centrum wsi nie skręcamy, lecz na skrzyżowaniu z główną drogą jedziemy dalej prosto opłotkami, już nie asfaltem, ale szutrową uliczką przechodzącą w polną dróżkę wiodącą między groblą Stawu Czatkowickiego a polami, aż do lasu.
Ostatnio edytowano 23.03.2020 10:06 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Postnapisał(a) dangol » 15.05.2010 15:01

W lesie mijamy tzw. Grób Myśliwego :arrow: kamienny pomnik stylizowany na megalityczny grobowiec. Postawiono go w miejscu, w którym zginął myśliwy zabity na polowaniu przez jelenia. I kto tu kogo upolował ???

1-P4252594.JPG


2-P4252595.JPG


Wkrótce docieramy do obsadzonej starymi dębami grobli przy Stawie Czarny Las.

3-P4252597.JPG


Niewiele dalej szlak odbija w lewo i wiedzie przez las i polanki , łącząc się na bardzo krótko z asfaltową drogą, aby zjechać z niej na kolejny leśny dukt doprowadzający do wioski Henrykowice. Marzy nam się sklep z batonem i popitką. Zaznaczony jest na mapie i pamiętamy, że przed laty (nocowaliśmy wówczas w Hubertówce koło Gądkowic, więc objeździliśmy rowerami wszystko, co było wokół w miarę blisko) był tutaj na pewno. Niestety, tym razem nic z tego... O suchym pysku ruszamy polną droga do wioski Potasznia, gdzie kiedyś też coś było. Tym razem strzał w dziesiątkę, sklepik otwarty, na dodatek ładnie położony więc można odpocząć na ławeczce.

4-P4252599.JPG


Jest okazja, żeby sobie powspominać długi majowy weekend 2003. W sumie fotek z tamtego czasu mamy niedużo, więc i wspomnienia mocno się zatarły... Jedno jest pewne, Hubertówka czyli Zameczek Myśliwski (na polance wśród stawów kilka kilometrów od Gądkowic), to miejsce które nam się podobało.

Dziurawym asfaltem jedziemy z Potaszni przez Bracław do ostrego zakrętu szosy. Tu opuszczamy drogę jezdną i ruszamy polną dróżką w kierunku widocznego lasu. Wtedy w 2003 też się tu zapuściliśmy z Hubertówki.

Pod lasem zastanawiamy się, co dalej? Chyba powinniśmy okrążyć rezerwat Stawów Milickich, bo zaznaczonego na starej mapie szlaku w terenie :? już nie ma. Ale nie ma też tabliczki z zakazem wjazdu :wink: na pobliską groblę, więc decydujemy się na częściowe powtórzenie trasy sprzed lat. Co nie jest zakazane, to jest dozwolone :lol: . Z pewnością mielibyśmy skrupuły, gdyby nasza grupa była liczniejsza, ale skoro jesteśmy tylko w dwójkę, to będziemy się poruszać "bezszelestnie"; i ptaków nie spłoszymy :) . Zresztą to my mamy słuchać ptaków, a nie ptaki nas!

Trasą, którą chcemy dotrzeć do Grabownicy, wiodła kiedyś kolejka wąskotorowa, jej tory są obecnie pozwijane.

5-P4252600.JPG


6-P4252601.JPG


I ta sama grobla w 2003:

7-P5020551.JPG
Ostatnio edytowano 23.03.2020 10:17 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko) - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone