Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko)

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 16:52

W oczekiwaniu na :idea: bieżącą dolnośląską inspirację (wszystko wskazuje na to, że przyniesie ją nadchodzący weekend :) ), pozwolę sobie teraz na przeklejenie staroci z Milicza.
Rok temu wrzuciłam Milicz na forum z myślą, że pociągnę dalej temat Doliny Baryczy. Wtedy jakoś brakło mi zapału, ale postaram się to nadrobić i opisać jakieś wycieczki po krainie stawów. Nazwa tematu zobowiązuje do tego :arrow: o górach już trochę było, niziny czekają :D . A na nizinne szlaki mam z domu znacznie bliżej...
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 06.04.2010 17:29

dangol napisał(a):W oczekiwaniu na :idea: bieżącą dolnośląską inspirację (wszystko wskazuje na to, że przyniesie ją nadchodzący weekend :) ), pozwolę sobie teraz na przeklejenie staroci z Milicza.
Rok temu wrzuciłam Milicz na forum z myślą, że pociągnę dalej temat Doliny Baryczy. Wtedy jakoś brakło mi zapału, ale postaram się to nadrobić i opisać jakieś wycieczki po krainie stawów. Nazwa tematu zobowiązuje do tego :arrow: o górach już trochę było, niziny czekają :D . A na nizinne szlaki mam z domu znacznie bliżej...


Dolina Baryczy i Milicz jakoś z Wigilią mi się kojarzą :wink: :wink: :wink:
Czekamy na spotkanie z karpiem :!:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 17:42

Skojarzenie prawidłowe :D , ale "pokaz" nie będzie zimowy, lecz wiosenny z odrobiną lata 8) .
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 17:46

W krainie karpia: Dolina Baryczy - Milicz

Z Wrocławia nad Stawy Milickie w dolinie Baryczy tylko jakieś 60 km i już jesteśmy w krainie karpia :) . Smakoszem tej ryby :roll: raczej nie jestem, poza Wigilią niewiele razy w ciągu roku zdarza mi się ją jadać (chociaż okazji sporo, rezygnuję z nich dobrowolnie :wink: ), za to Milicz i jego okolice odwiedzam dość regularnie. Głównie z powodów rodzinnych, ale dla okoliczności przyrody też warto 8) .

Na początek Milicz - stolica tego regionu. Jest tu trochę miejsc do zobaczenia, z tego kilka naprawdę wartych uwagi. Kilka z nich tu przedstawię.

Mój numer jeden - to tutejszy Kościół Łaski, jedna z sześciu świątyń, jakie wybudowano dzięki "cesarskiej łasce" z 1709 dla śląskich ewangelików - podobnej w skutkach do tej, dzięki której jakieś 60 lat wcześniej powstały trzy dolnośląskie Kościoły Pokoju i tak jak i one, usytuowane musiały być poza murami miejskimi.
Kościoły Łaski co prawda nie dorównują wielkością Kościołom Pokoju i aż tak znaczącymi zabytkami nie są, niemniej jednak warte są uwagi ze względu na historię ich powstania. Za okazaną "łaskę" cesarz Austrii Józef I otrzymał od śląskich protestantów 700 tys. guldenów, komisja cesarska dostała 15,4 tys., a szwedzki negocjator - 20 tys. guldenów. Na tym nie koniec, były jeszcze dodatkowe haracze płacone dworowi wiedeńskiemu za zezwolenie na budowę kościoła przez poszczególne gminy ewangelickie, np. ta w Miliczu musiała zapłacić ok. 10 tys. guldenów.

1-P6289570.JPG


2-P6289573.JPG


Pierwotnie protestancki kościół św. Krzyża, obecnie jest to rzymskokatolicki kościół pw. Św. Andrzeja Boboli. Kościół jest troszkę oddalony od milickiego rynku, zbudowany został na terenie po dawnym średniowiecznym cmentarzu.

Świątynia ma konstrukcję szkieletową, wzorowaną na świdnickim Kościele Pokoju i typową dla późniejszych ewangelickich kościołów "w pruską kratkę", których w okolicy zachowało się sporo. Drewniana konstrukcja uzupełniona jest cegłą, na którą położono tynk.
Kościół założono na planie krzyża greckiego, na zewnątrz bryła budowli jest rozczłonkowana, są liczne wybudówki. Wieża, zwieńczona barokowym hełmem, zbudowana jest na planie kwadratu, na dzwonnicę wchodzi się przez portalowy domek.

Wewnątrz świątyni znajdują się trzy piętra drewnianych empor, dzięki czemu kościół mógł pomieścić około 2000 osób. Empory obecnie są w kilku miejscach przedzielone ściankami i przeszklone od strony nawy, celem tej przebudowy było wykorzystanie ich na kaplice i salki katechetyczne. Na empory prowadzą klatki schodowe umieszczone na przekątnych ramion krzyża greckiego, na planie którego powstała budowla.

Ołtarz główny powstał w 1789 r., został odnowiony w latach 1909-10.

3-P6289576.JPG


4-P6289577.JPG


Z pierwotnego wyposażenia kościoła możemy podziwiać organy, tzn. z tego czasu jest (chyba?) instrument, bo prospekt organowy jest późniejszy, z końca XIX w. Można oglądnąć nieco mało wyraźne kamienne epitafium 1 poł. XVIII. Niestety, nie zobaczymy już w Miliczu, barokowej chrzcielnicy i ambony, w 1955 przeniesiono je do katedrze poznańskiej. Generalnie jednak większość wyposażenia nie jest zabytkowa, pochodzi z lat 70-tych XX, kiedy to cały obiekt remontowano. W roku 1999 odnowiono zewnętrzną elewacje świątyni oraz odrestaurowano organy, w latach 2003-2005 odremontowano wnętrze kościoła (nowe posadzki, ławki, odmalowano empory).

5-P6289575.JPG


Obok kościoła znajdują się zabudowania dawnej parafii ewangelickiej - też z muru pruskiego ( dom parafialny z ok. 1790 i szkoła ewangelicka z 1857). Na miejscu dawnego szpitala rozebranego w 1986 r. stoi nowy dom parafialny otwarty w 1998, architektonicznie nawiązujący do pozostałych budynków.

Fundator kościoła Henryk Maltzan, właściciel dóbr milickich, nakazał także zbudowanie tajnego tunelu podziemnego wiodącego z jego pałacu do piwnic świątyni. Miał on połączenie z całą siecią średniowiecznych lochów i podmilickich tuneli. Prawdopodobnie tunel ten był w dobrym stanie jeszcze po drugiej wojnie światowej, został jednak zamurowany...
Ostatnio edytowano 22.03.2020 19:28 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 17:50

Warto zaglądnąć w pobliże ruin zamku książąt oleśnickich z XIV wieku. Dziś co prawda nie wygląda to wspaniale, świadczy jednak o długiej historii Milicza.

Gród milicki wzmiankowany był już w 1136 r. Strategiczne położenie Milicza docenił król Czech Jan Luksemburczyk, który fortelem (upił kasztelana Henryka władającego zamkiem w imieniu wrocławskiego biskupa Nankiera) zajął gród w 1339 r.
Wczesno-średniowieczny zamek biskupi był jak na swoje czasy luksusowy i nowoczesny - wyposażony w toalety, do których wchodziło się bezpośrednio z izb mieszkalnych. Latryna znajdowała się na jednej z przypór wieńczących węższe ściany budowli, wiódł do niej wąski korytarzyk, a sam przybytek ulgi wyposażony był drewnianą deskę sedesową. Nieczystości pionowym szybem wpadały rzecz jasna wprost do fosy.

W roku 1358 biskupstwo wrocławskie sprzedało miasto wraz z kasztelanią księciu Konradowi I Oleśnickiemu. Za panowania tej dynastii otoczono zamek murami obronnymi i wzmocniono ściany zewnętrzne budowli (ich grubość miała ponad 1,5 m). Po południowej stronie dziedzińca stała wykonana z cegły 3-pietrowa wieża mieszkalna .
W roku 1492, po śmierci ostatniego oleśnickiego Piasta Konrada Białego, Milicz stał się własnością króla Czech Władysława Jagiellończyka, który w 1494 przekazał je Zygmuntowi Kurzbachowi. Kurzbachowie władali zamkiem do 1590, kiedy ostatnia z rodu Ewa Popelia von Lobkovitz, wyszła za mąż za barona Joachima III Maltzana.
Zamek był niszczony przez husytów w oraz przez pożary. Po pierwszym pożarze ówczesny właściciel zamku Zygmunt Kurzbach przebudował go w stylu renesansowym. Po pożarze zamku w 1797, ostatni jego właściciele Maltzanowie przenieśli się do nowo zbudowanego pałacu . W starym zamku przez jakiś czas istniała przędzalnia bawełny i farbiarnia, od połowy XIX budowla zaczęła popadać w ruinę.

1-P5172833.JPG


2-P5172817.JPG


Po przeciwnej stonie drogi, w pobliżu ogrodzenia nowszego od zamku pałacu, znajdują się pozostałości grobowca z rudy darniowej. Tak jest napisane na tablicy przystanku nr 1 ścieżki przyrodniczej pod ruinami zamku...

3-P5172835.JPG


Miałam kłopot ze :? zlokalizowaniem tego w terenie - nie trafiłam na żaden oznakowany obiekt.
Jedyną pasującą, w miarę sporą "budowlą" pod pałacowym płotem było takie oto coś wypełnione :roll: śmieciami.

4-P5172836.JPG


Jeśli to faktycznie ten grobowiec, to szkoda... To nie wyjątek niszczenia :( pamiątek po dawnych czasach. Przy okazji wycieczek rowerowych, w okolicach Wrocławia mamy wielokrotnie sposobność oglądać opuszczone i :x zdewastowanie, dawniej piękne dworki . Już same te obiekty to obraz nędzy i rozpaczy, a z tego co je otaczało, zostało jeszcze mniej... Milicz i tak ma szczęście, bo klasycystyczne pałac (o którym będzie w kolejnym odcinku) od lat ma właściciela.

W grobowcu prawdopodobnie złożone były szczątki żony jednego z właścicieli zamku z rodziny Kurzbachów. Krąży też legenda, że to grób zabójcy kasztelanki Jadwigi Zarębianki.
Jadwiga była sierotą powierzoną opiece wuja, XIII-wiecznego kasztelana zarządzającego biskupim zamkiem w Miliczu. Już jako dziecko była obiecana na żonę możnemu, ale niestety ponuremu i okrutnemu rycerzowi. Nic więc dziwnego, że gdy panienka dorosła, jakoś nie bardzo chciała spełnić obietnicę nieżyjących rodziców. Niedoszły małżonek postanowił się zemścić i nie dopuścić do ślubu Jadwigi z kimś innym. W międzyczasie jednak wyruszył na wyprawę krzyżową do Palestyny, przed wyjazdem poprzysięgając śmierć każdemu, kto chciałby się ożenić z piękną Jadwigą. wtedy właśnie na dworze wuja pojawił się młody i piękny rycerz Bożywoj, krewny drugiego kasztelana z pobliskiego zamku, połączonego z milickim grodem podziemnym przejściem. Oczywiście oboje młodzi pokochali się, a wuj - opiekun udzielił im błogosławieństwa. Była już wyznaczona data ślubu, gdy w Miliczu pojawił się kupiec, który przywiózł wieści z dalekiej Palestyny o śmierci odrzuconego poprzedniego narzeczonego. Okrutny rycerz, zanim zamknął oczy na wieki, kazał przekazać Jadwidze wiadomość, aby pod groźbą strasznej klątwy nie wychodziła za mąż. Młodzi narzeczeni nie przejęli się jednak klątwą i szykowali się do weseliska... Wypełnieniem klątwy w noc poprzedzającą zaślubiny "zajął się" nowy kapelan milickiego zamku, który w efekcie okazał się :roll: odrzuconym zalotnikiem, poległym w Palestynie. W niecnych czynach pomagał mu rzekomy kupiec, który przybył z nowinami z Palestyny. Pochwycili Bożywoja i zamknęli w trumnie z zakneblowanymi ustami, mieszkańców milickiego zamku napoili nasennym napojem żeby nie przeszkadzali, a Jadwidze kazali oglądać, jak jej luby zostaje żywcem zamurowany... Bożywój został ocalony, bo w ostatnim momencie na pomoc przybył jego krewny, wiedziony przeczuciem, że dzieje się coś złego. Niestety Jadwigi nie udało się uratować, bo dawny narzeczony-przebieraniec, zadał dziewczynie sztyletem śmiertelny cios w serce... Pomysłodawca klątwy uszedł bez szwanku - nikt nie ośmielił się go ukarać, bo miał przy sobie list z pieczęcią i podpisem samego papieża z góry rozgrzeszający go za zabicie niewiernej narzeczonej. Przekupiony kupiec - pomocnik mordercy, został włożony do trumny (tej samej, którą przygotował wcześniej dla Bożywoja) i został żywcem zamurowany pod zamkowymi murami...
Ostatnio edytowano 22.03.2020 19:37 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 18:02

Kolejny milicki obiekt, o którym trochę więcej napiszę, to klasycystyczny pałac zbudowany pod koniec XVIII wieku na zlecenie ówczesnego właściciela dóbr, Joachima Karola von Maltzana.

1-P8220138.JPG


W pałacu dawniej mieściły się niezwykle cenne kolekcje: instrumentów z pracowni słynnych włoskich lutników Amatiego i Stradivariusa, zbiór malarstwa, kolekcja zegarów, olbrzymi księgozbiór, jeden z największych w Europie zbiorów miedziorytów. Część eksponatów została wywieziona przez Maltzanów latem 1944 r.
Obecnie w pałacu mieści się Zespół Szkół Przyrodniczych. Na środku zasadniczej części pałacowej budowli o kształcie wydłużonego prostokąta znajduje się okazała kopuła - pod nią mieściła się dawniej sala balowa, dziś jest tam szkolna aula.

Widoki na pałac od strony parku :arrow: z daleka budowla prezentuje się nieźle, ale niestety elewacja wymaga renowacji...

2-P5070842.JPG


3-P8220148.JPG


4-P5172813.JPG


5-P5172814.JPG


6-P5172823.JPG


W roku 1910 do pałacu dobudowano południowe skrzydło, w którym znajduje się wewnętrzny dziedziniec herbowy z wmurowanymi kamiennymi herbami z XV -XVIII z dawnego zamku, jest tam również posąg młodego myśliwego (1909). Niestety :? nie mam zdjęć, żeby Wam pokazać tę część pałacu.

Na zewnętrzny dziedziniec honorowy (po północnej stronie pałacu) wiedzie brama ozdobiona neoklasycystycznymi figurami nimf. Pierwotnie posągi były cztery... Zachowały się dwa - Dafne i Leda z Łabędziem.

7-P5172819.JPG


8-P5172822.JPG


Jest tu także secesyjna fontanna z 1910 z dość mocno zniszczonymi płaskorzeźbami pod hasłem "Potomstwo i praca owocem życia"

9-P5172821.JPG


10-P5172832.JPG


11-P5201042.JPG


Na klombie w pobliżu głównego wejścia stoją dwa posągi koni (konie były jedną z pasji właściciela pałacu).
Przy bocznym wejściu znajduje się kopia hellenistycznej rzeźby odpoczywającego pięściarza, który milcząco wpatruje się w okno sypialni pani pałacu w oczekiwaniu :wink: na pojawienie się w nim uwielbianej kobiety. Oczywiście, jej duch :roll: pojawia się w oknie od czasu do czasu, napawając się miłością "milczącego wielbiciela", jakiej nie zaznała w realnym życiu, w małżeństwie zaaranżowanym przez rodzinę...

12-P5172828.JPG


13-P5172831.JPG


14-P5172827.JPG


15-P5172829.JPG


16-P5172824.JPG


W pałacowej oficynie z XIX w. znajduje się izba regionalna z wystawami dotyczącymi historii, etnografii i przyrody Milicza i jego okolic - tam jednak nie zaglądałam...
Ostatnio edytowano 22.03.2020 19:58 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.04.2010 18:15

Od strony miasta na tereny pałacowe wiodła Brama Dworska z pocz. XIX w. Właśnie ta brama jest w miarę dobrze zachowana, można ją znaleźć ok. 300 m od pałacu przy skrzyżowaniu ul. Zamkowej i Cichej. Ma ona formę łuku triumfalnego, zbudowana jest z rudy darniowej i cegły - ale zostały one zasłonięte tynkiem w czasie renowacji w latach 90-tych XX w. Od wchodu na bramie widnieje napis "Semper bonis patet" ("Dla dobrych zawsze otwarta" :) ), od zachodu jest herb z koroną i kluczem. Małe fragmenty bocznych części Czarnej Bramy (z rudy darniowej, XVII w. ) prowadzącej do parku od strony zachodniej, z pewnością były tam dwa lata temu. Od tego czasu nie zaglądałam w ten zakątek, więc nie wiem, czy coś jeszcze pozostało...

Od strony miasta do parku wiodła Brama Pokoju (Triumfalna) zbudowana ok. 1815 r. dla uczczenia zwycięstwa nad Napoleonem. Pierwotnie brama miała postać łuku triumfalnego. Dziś pozostały z niej tylko fragmenty: dwa małe filary i cokół (jest to część średniowiecznych murów miejskich z rudy darniowej) z umieszczonym na górze z posągiem lwa.

1-P5172815.JPG


Pałac otacza zabytkowy park (powierzchnia ok. 50 ha) założony w stylu angielskim na przełomie XVIII i XIX wieku przez hrabiego Joachima Karola von Maltzana. Był to jeden z pierwszych parków w stylu angielskim na Śląsku, uatrakcyjniony budowlami typu brama z kamieni polnych, kamienna wieża, pustelnia, "starożytne" grobowce, "antyczne" świątynie... Od strony miasta ogród otoczono murem, z drugiej strony naturalnie wtapiał się w las. Dziś park jest :? nieco zaniedbany, niemniej jednak miło tu pospacerować i przysiąść na jednej z licznych ławeczek, zwłaszcza w upalny dzień. Park położony jest nad Młynówką, dopływem Baryczy. Znajdziemy tu parkową górkę, kanały, mostki i wysepki.

2-P5172837.JPG


3-P5172838.JPG


4-P5172811.JPG


Spacer po parku to nie lada gratka dla miłośników starych drzew i krzewów :) , których tu jest około 80 gatunków - stare dęby o wielgaśnym obwodzie, cypryśniki błotne, lipy, wiązy, olsze, topole, klony, jawory, buki, kasztanowce, jesiony, akacje, wierzby, brzozy, graby, świerki, sosny, modrzewie, choina kanadyjska, żywotniki, skrzydłoorzech kaukaski i inne... Dla tych, co z botaniką są trochę na bakier, pomocą będą rozmieszczone w parku tablice ścieżki przyrodniczej :).
W maju przecudnie kwitną różaneczniki. Cały czas śpiewa rozmaite ptactwo, które znalazło w parku wyśmienite miejsce na swe mieszkanie :P .

Poza granicami parku umiejscowiony został grobowiec hrabiego Andrzeja Maltzana i jego żony. Ponoć dawniej był on połączony z zamkiem :roll: podziemnym tunelem, w których to budowlach lubowali się Maltzanowie. Tam też dawno nie zaglądałam, więc nie wiem, czy zniszczone pozostałości grobowca są wciąż jeszcze do zobaczenia?

O Miliczu tyle, chociaż tematu nie wyczerpałam :arrow: muszę jednak coś zostawić dla kolejnych odkrywców :wink:.

W najbliższym czasie :idea: popłyniemy Baryczą (a czasem pospacerujemy :roll: po dnie rzeki) i pojeździmy rowerem po tutejszych lasach oraz groblami "karpiowych" stawów.
Ostatnio edytowano 22.03.2020 20:05 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 06.04.2010 21:12

slapol napisał(a):... przez wiele lat byłem najbliższym sąsiadem schroniska na Śnieżniku od strony Miedzygórza (tj. ostatni dom na ul. Śnieżnej). Ja i moi (nieżyjący już Rodzice) znaliśmy i współpracowaliśmy przez lata - od lat 60-tych ub.wieku - z wieloma kierownikami schroniska, utrzymując przyjacielskie, dobrosąsiedzkie kontakty (chociaż dzieliło nas kilka ładnych kilometrów :wink: :lol: ).



8O 8O 8O 8O Że co???!!!

Słuchaj, a czy Twój rodzic nie miał kiedyś psiaka o imieniu ..."Wściekły"??? :) :D

Ja nie mogę...!!! albo się mylę, albo.... widziałem kolegę slapola, jak był jeszcze o wiele młodszy (lata 1995-1998), bo właśnie w ostatnim domu na Snieżnej (po lewej idąc w górę) był taki gospodarz, z którym kiedyś prawie zawsze przy wizycie w Międzygórzu się widziałem i koło tej chałupy zostawiałem auto idąc w górę.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 07.04.2010 10:36

dangol napisał(a):W krainie karpia: Dolina Baryczy - Milicz



Mój numer jeden - to tutejszy Kościół Łaski, jedna z sześciu świątyń, jakie wybudowano dzięki "cesarskiej łasce" z 1709 dla śląskich ewangelików - podobnej w skutkach do tej, dzięki której jakieś 60 lat wcześniej powstały trzy dolnośląskie Kościoły Pokoju i tak jak i one, usytuowane musiały być poza murami miejskimi.
w.

Obrazek



Bardzo relaksujący spacer po wiosennym Miliczu, a ja nie byłbym sobą jakbym nie "wepchnął" kilku swoich zdjęć. Tym razem robię to nawet bez specjalnych wyrzutów sumienia, niejako zachęcony Twoimi słowami o dolnośląskich Kościołach Pokoju. Na zdjęciach kościół w Jaworze. W nim ponoć mieściło się 5 tyś. wiernych.

Obrazek

Obrazek

[img]http://lh6.ggpht.com/_05EqU_LywRo/S7xQcW_gapI/AAAAAAAAAv8/zPxO-mga4l0/s800/IMG_8787.JPG"[/img]

Kościół Pokoju w Jaworze jest po renowacji, niestety o innych zabytkach tego miasta tego powiedzieć nie można.

A teraz, już grzecznie, czekam na rowerową relację po milickich groblach. :wink: :wink: :wink:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 07.04.2010 18:12

No i dobrze, że bez wyrzutów sumienia :), bo jaworski Kościół Pokoju zasługuje na uwagę miłośników Dolnego Śląska. Byłam tam przed kilku laty przy okazji Święta Chleba, jakie odbywa się w Jaworze. Renowacja wnętrza kościoła była wówczas w toku.
Wydawało mi się, że mam stamtąd jakieś fotki, ale właściwa płyta ze zdjęciami chyba się popsuła, bo :? pliki nie chcą się otworzyć. Ale nawet jakby się otworzyły, to empory na nich na pewno nie wyglądają tak ładnie, jak na wstawionych przez Ciebie zdjęciach 8) .

longtom napisał(a): po renowacji, niestety o innych zabytkach tego miasta tego powiedzieć nie można

Co do pozostałych jaworskich zabytków, to mam podobne odczucie, zwłaszcza co do zamku :( . Ale kościół św. Marcina wywarł na mnie dobre wrażenie :D . No i ponoć w planach jest renowacja rynku :) .

longtom napisał(a): A teraz, już grzecznie, czekam na rowerową relację po milickich groblach

Może to trochę potrwać, bo skończyłam z szybkim :idea: przeklejaniem i muszę się zabrać za :roll: pracę "twórczą". A jak za oknem coraz cieplej, to coraz mniej siedzi się przy komputerze :arrow: wybór fotek, ich zmniejszenie i okraszenie słowem, trwa więc dłużej, niż podczas zimowych miesięcy :wink: . Ale groble będą :D , chociaż może ubiegnie je :?: fotorelacja z nadchodzącego weekendu, na jaki wybieramy się do Miłkowa.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 07.04.2010 18:44

Zanim pojawi się kolejny odcinek z konkretami :arrow: mały suplemencik z dalekiej przeszłości. Nie pamiętam, którego to było roku, ale mniej więcej można sobie wyobrazić :wink:, gdyż Woju wówczas jeszcze nadawał się do koszyka, a w tym roku skończy lat 20...

W drodze z Orla na Halę Izerską:

Obrazek

Przy Chatce Górzystów:

Obrazek
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.04.2010 20:04

Pogórze Karkonoskie: Miłków, Grabowiec (kwiecień 2010)

Długo oczekiwany poświąteczny weekend podczas którego mieliśmy szukać wiosny pod Karkonoszami, nie przyniósł niestety tego, co nam się marzyło. Nawet nie chodzi o tu o popsute nastroje z powodu wydarzenia w Smoleńsku... Po prostu trafiliśmy na :? mało wiosenną pogodę pod psem i niebo pokryte gęstymi chmurami, przez które szczytów Karkonoszy w ogóle widać nie było, chociaż znajdowały się tak blisko!
W zasadzie w pełni udała się tylko wieczorna piątkowa impreza z beczką piwa :) i pieczonymi indykami :P "wyłapanymi" w "Podgórzance" w Kaczorowie po drodze do Miłkowa, gdzie mieliśmy zarezerwowane noclegi. Miłe (jak na nazwę Miłkowa przystało :wink: ) spotkanie w szerokim gronie ( "Stokrotkę" zapełniliśmy niemal w 80-ciu procentach), jeszcze bez żałobnych wieści o tym, co wydarzyć miało się wkrótce...

W sobotę po śniadaniu, pomimo zadziwiających wieści podawanych przez media (a może właśnie dlatego, żeby nie siedzieć przed telewizorem) oraz pomimo deszczu i śnieżycy (to ma być wiosna?), postanawiamy :idea: ruszyć się chociaż trochę! Z Miłkowa najbliżej mamy na Grabowiec, więc cel spaceru (w takich warunkach pogodowych) jest oczywisty :) .

Niebieskim szlakiem, początkowo przez wioskę wzdłuż potoku Miłkówka, potem w boczną dolinkę asfaltową dróżką.
Wreszcie coraz bardziej ostro w górę leśnym duktem (teraz nieco błotnistym z powodu tego, co leci z góry) aż do polany na Rozdrożu pod Grabowcem.
Znajdują się tutaj ruiny dawnego schroniska Bergfriedenbaude zbudowanego w stylu tyrolsko-szwajcarskim, w którym pózniej (do połowy lat 60-tych XX w.) funkcjonowało prewentorium dla dzieci chorych na gruźlicę.
Na szczęście dzieci na gruźlicę chorować przestały :) :arrow: na nieszczęście opuszczony budynek nie znalazł opiekuna :( i popadał w ruinę, w końcu spalił się. Oto co z niego pozostało:

1-P4106256.JPG


2-P4106257.JPG


Na rozdrożu nasz szlak niebieski krzyżuje się ze szlakiem czerwonym.
Wrócimy nim pod koniec wycieczki, a póki co - nie zmieniając koloru wiodących nas znaków - ruszamy dalej, wznosząc się już łagodnie, za to :roll: w coraz większym deszczu.
Po chwili po lewej mijamy wejście do sztolni z początku XX w. Nie mamy latarek, więc nie będziemy zapuszczać się do środka.

Widok na Sosnówkę ze szlaku tuż przed naszym kolejnym przystankiem na trasie...

3-P4106262.JPG


4-P4106263.JPG
Ostatnio edytowano 22.03.2020 20:15 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 16.04.2010 22:00

Po kilkunastu minutach od rozdroża docieramy do kaplicy św. Anny na Grabowcu.
Nie jest to pierwsza moja wizyta w tym miejscu, trafiłam tu już jako siedmiolatka podczas jakiejś szkolnej wycieczki, potem byłam jeszcze razy kilka zarówno w najpiękniejszych młodych latach, jak i w czasach gdy pokazywaliśmy naszym dzieciom, jak cudnie jest w górach. Dziś niestety okoliczności przyrody są dużo mniej chwytające za serce, a widok sprzed kaplicy w kierunku Chojnika przyćmiony deszczem.

1-P4106265.JPG


3-P4106269.JPG


2-P4106267.JPG


Kaplica św. Anny stoi na zachodnim zboczu Grabowca przy ścieżce, którą wieki temu a może i dawniej, podążały czarownice na sabaty odbywające się na na skale wznoszącej się wyżej na grzbiecie.
Pierwsza świątynia w tym miejscu stanęła już w w 1 poł. XIII w., kiedy ze swej cudownej mocy zasłynęło znajdujące się tutaj Dobre Źródło. Ta pierwsza kaplica została zniszczona w czasie wojen husyckich, wkrótce ją odbudowano. Barokowa budowla stojąca do dziś jest oczywiście późniejsza (1718-19), ale ponoć w murach są elementy starszej świątyni. W 1812 roku przeniesiono tutaj ołtarz z zamkniętej wówczas kaplicy św. Wawrzyńca na Śnieżce.

Do wnętrza kaplicy wejść nie możemy, bo jest zamknięte kratą. Da się jednak zaglądnąć z dostępnego zadaszonego skrawka świątyni pomiędzy drzwiami wejściowymi a kratą. Trudno o dokładne oględziny z takiej perspektywy, zdjęcia też nie wychodzą zachwycająco... Żeby wszystko oglądnąć z bliska, należałoby trafić tutaj podczas lipcowego święta patronki kaplicy.

4-P4106274.JPG


Bezpośrednio pod ołtarzem znajduje się Dobre Źródło, woda z którego wypływa w ujęciu (wyprowadzonym na pocz. XX w.) poniżej murów kaplicy.

5-P4106270.JPG


Lekko radoczynne źródło było miejscem kultu od dawna, już w neolicie odprawiano tu pogańskie obrzędy. Do źródła przybywały także miejscowe czarownice. W drodze na sabaty na szczyt Grabowca czerpały wodę dodającą im siły. Aby ukrócić praktyki pogańskie, na początku XIII w. władający tymi ziemiami książę jaworsko-świdnicki ogłosił źródło świętym i wybudował ponad nim kaplicę. Odtąd tłumnie docierali to chrześcijańscy pielgrzymi...
Oprócz zdrowych właściwości wody z Dobrego Źródła, do dziś żywa pozostała legenda o szczęściu w miłości :P , jakie spłynie na tego, kto siedem razy okrąży kaplicę ze źródlaną wodą w ustach. Żeby to się ziściło, nie wolno uronić (ani oczywiście połknąć przed tymi siedmioma rundkami) ani kropli! Dookoła kaplicy powinny pobiegać zwłaszcza panny, które mają problemy ze znalezieniem kandydata na męża, ale inni też mogą skorzystać :)

Przy kaplicy znajdują się ławy dla pielgrzymów oraz zadaszona wiata. Moglibyśmy tu przeczekać deszcz, ale mamy w planie jeszcze przejście grzbietem Grabowca, a po drodze mamy :idea: ciepłe wnętrza baru w "Lubuszaninie", z którym :roll: zimna wiata przy kaplicy zdecydowanie przegrywa. Od kaplicy dochodzimy tam w kilka minut żółtym szlakiem.
Siedzimy przy piwku lub herbacie, a w tym czasie za oknem zamiast deszczu 8O rozhulala się śnieżyca, nie mająca nic wspólnego z urokliwą śnieżycą wiosenną :wink: . Nie śpieszy nam się zupełnie (bo do czego? do tych smutnych informacji którymi przepełnione są telewizyjne programy?), więc przeczekujemy aż zadymka ustanie. Na szczęście temperatura na plusie i śnieg szybko topnieje :D .

6-P4106278.JPG


Dla ocieplenia nastrojów wyruszamy na Patelnię. Od "Lubuszania" prowadzi tam szlak czerwony, którym dotrzemy z powrotem do ruin prewentorium na Rozdrożu pod Grabowcem. Po drodze mijamy granitowe skałki Ostra i Mała ...

7-P4106282.JPG


8-P4106283.JPG


9-P4106284.JPG


Wkrótce dochodzimy do Patelni i wykutymi w skale schodkami wspinamy się na jej szczyt z dość sporą prawie płaską powierzchnią.

10-P4106287.JPG


Miały być stąd :roll: wspaniałe widoki na Karkonosze, ale jest tylko :? MGŁA!
No i legendy związane z tym miejscem, bo właśnie tu czarownice zbierały się na szabaty, czerpiąc ze skały swą złowrogą moc. Tę moc Patelni potwierdzają specjaliści od ezoteryki, według których znajduje się tutaj jeden z czakramów ziemi i kumuluje się tutaj bardzo silna energia ziemi i kosmosu. Miejsce, gdzie energetyczne oddziaływanie jest najbardziej intensywne, zaznaczono wbitym w skałę metalowym prętem zakończonym główką. Prawdopodobnie właśnie tu znajdował się pogański stół ofiarny i lądowisko czarownic :wink: .

Wracamy.
Od ruin prewentorium mieliśmy w planie zejście czerwonym szlakiem na skraj Sosnówki i stamtąd wrócić polnymi drogami do Miłkowa, ale znów pada :( , więc wracamy do "Stokrotki" na oczekujący na odgrzanie olbrzymi gar bigosu :D ...
Ostatnio edytowano 22.03.2020 20:36 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 17.04.2010 11:30

Abyś nie narzekała na śnieżną pogodę w połowie kwietnia, załączam zdjęcie z majowej wycieczki w 2006 roku, z Kudowy na Błędne Skały.

Obrazek

A swoją drogą tydzień temu, w niedzielę, to nawet pół godzinki posiedziałem na leżaczku, w krótkim rękawku, udając że jest mi ciepło :!:

Gratuluję hartu ducha całej ekipie :!:

A może by jakaś "cieplejsza" opowieść :wink:
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 17.04.2010 11:38

dangol napisał(a):Oprócz zdrowych właściwości wody z Dobrego Żródła, do dziś żywa pozostała legenda o szczęściu w miłości :P , jakie spłynie na tego, kto siedem razy okrąży kaplicę ze źródlaną wodą w ustach. Żeby to się ziściło, nie wolno uronić (ani oczywiście połaknąć przed tymi siedmioma rundkami) ani kropli! Dookoła kaplicy powinny pobiegać zwłaszcza panny, które mają problemy ze znalezieniem kandydata na męża, ale inni też mogą skorzystać :)


"Cudowne źródełko" jest również na terenie Wapiennika w Starej Morawie.
Gdy wyjeżdżaliśmy gospodarze zaopatrzyli nas w duży zapas tej wody. Piliśmy ją jeszcze w Poznaniu. Trzeba z nią jednak uważać, szczególnie dobroczynny wpływ ma ona ponoć dla kobiet....

pragnących potomstwa :!: :!: :!: :wink: :wink: :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



Dolny Śląsk i nieco dalej... (Sokołowsko) - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone