napisał(a) Pluto » 10.03.2010 00:02
mroków napisał(a):Dzieki Wielkie ;
W tym roku zrezygnowałem z pośrednictwa i jadę na własną rekę ;
Pozdrawiam
Witam co do dodatkowego ubezpieczenia samochodu to już nigdy z niego nie skorzystam bo przekonałem się na własnej skórze co to ubezpieczenie jest warte. Przed wyjazdem na Cro poszedłem do swojej ubezpieczalni (dlatego wyraziłem się, że do swojej bo ubezpieczony jestem tam ja i moja rodzinka na ful życie, mieszkanie, samochód i inne) ta ubezpieczalnia to PZU. Pani bardzo miła powiedziała, że w to wchodzi holowanie gratis, naprawę do 3tys zł no i nocleg max 3 doby w razie gdyby naprawa się przedłużyła oraz zwrot kosztów związanych z rozmową telefoniczna wezwania pomocy. Oczywiście umowę podpisałem pomimo, że samochód ledwo co skończył 3lat bo pomyślałem lepiej dmuchać na zimne - tym bardziej, że nie była to duża kwota. No i stało się w drodze powrotnej 700 km od domu nagle zapaliła się kontrolka sygnalizująca awarię silnika. Zjechałem na pobocze by to sprawdzić. Silnik na wolnych obrotach zachowywał się jakby chcial wyskoczyć z pod maski. Mam ubezpieczenie dzwonię no i horror oczywiści holowanie gratis tylko do najbliższego warsztatu samochodowego i to nie autoryzowanego tlko do byle jakiego byle był najbliżej, koszt naprawy owszem ale tylko takiej która wykonana zostanie na miejscu tj. wymiana koła, podładowanie akmulatora czy dolanie jakiegoś płynu (śmieszne takie rzeczy to sobie potrafię zrobić nie trzeba wzywać pomocy), a co do noclegu to sam sobie miałbym znaleść powiadomić ubezpieczyciela czy sie na takowy zgadza. Na końcu oczywiści gdy zostałem znokautowany zapytałem o zwrot kosztów rozmowy, która to trwała ok.20minut (w Cro to razy 4,90 Era) to oczywiście jak uznają tę awarię i dostarcze fakturę będzie zwrot ale też nie całego połączenia tylko części - rozmowa trwał tak długo bo na wstępie były grad różnych pytań takich jak co mi się zepsuł, a gdy powiedziałem ,że awaria silnika to mnie pytano czego dokładnie-szok. Po takiej przeprawie powiedziałem,że nie chcę od nich pomocy i zadzwoniłem do Polski by zorganizować sobie pomoc we własnym zakresie. Nigdy więcej tego typu ubezpieczenia. Okazało się że szlak trafił cewkę. Trzeba było ją wymienić oraz komplet świec bo się zalały i jest ok. koszt tej naprawy był mniejszy niż te ubezpieczenie i moje telefony z prośbą o pomoc.