Dalmacja: jachtem (2007,2008, 2009)

[dangol]

Opływamy Rat Pelegrin. Wiatr słabiuśki, ale przez jakiś czas snujemy się wyłącznie na żaglach i cieszymy, że chociaż wolno, to jednak sukcesywnie przybliżamy się do celu.
Po drodze mamy kolejne spotkanie z delfinami a właściwie tym razem tylko jeden się nam objawił, na dodatek dość daleko od nas, za to tuż przy samym brzegu wyspy. Oczywiście, znów "wywołał" go Zbynek , wiadomym sposobem .

Droga pomiędzy Rt Pelegrin a Rt Kabal zajmuje nam trochę czasu, prędkość łódki zmienia się dopiero po wpłynięciu w Starigradski Zaljev.
Zatoczki przy półwyspie Kabal (szczególnie rozgałęzienia Luki Tiha) kuszą, żeby stanąć. Co niektórzy nawet sugerują, żeby może tu, a nie w Starim Gradzie? Dywersanci nie mają jednak szans wygrywa potrzeba przyłączenia się do prądu, którego wczoraj przecież nie mieliśmy.

Mijamy hotel "Arkada" ...

Wreszcie jesteśmy blisko celu i wpływamy w zwężenie zatoki. Stari Grad tuż przed nami.

[Użytkownik usunięty]

Witam!

Po lewej minęliście miasto Hvar, czy masz może jakieś zdjęcia z wody w tamtym kierunku? Widziałem tylko "z góry". Z daleka i wysoka - ładnie.

Pozdrawiam
Interseal M.

[dangol]

Hej, Mariusz!
Tym razem po kąpieli w zatoczce nikomu nie chciało się robić zdjęć Hvaru od strony morza.
Mamy za to trochę takich fotek z rejsu 2007, teraz wyglądało podobnie
Zdjęcia z twierdzy na wodę też mamy , tyle że z "lądowej" wyprawy 2006 . Kilka można zobaczyć TUTAJ, a w domowym archiwum jest ich duuuuuuuuuużo więcej .

[dangol]

Starigradzki zakątek z kościółkiem sv. Jerolima zawsze mi się podobał , chociaż zerkałam nań tylko z daleka, bo z lenistwa nigdy nie dotarłam pieszo na tamten brzeg. Teraz, pomimo nadziei (zresztą krótkotrwałych), inaczej nie będzie .
Zbliżamy się do przystani . Już widać miejsce, w którym trzy lata wcześniej zostawialiśmy auto podczas wizyt w miasteczku...

Ufff... Nasz ulubiony sklepik z winem jest tu nadal .

[Użytkownik usunięty]

Tym razem po kąpieli w zatoczce nikomu nie chciało się robić zdjęć Hvaru od strony morza.
Mamy za to trochę takich fotek z rejsu 2007, teraz wygladało podobnie

Zapewne . Tak tylko zapytałem. Jeszcze tam nie byłem, a dużo osób wzdycha.. Hvaaarrr (Z naszym naczelnym Kucharzem z TVP2 włacznie)
Tymczasem u Ciebie poprostu czerwona strzałka przerysowana jak gdyby nic tam nie było

Przyznam Ci ze wstydem i z żalem, że do Twoich wcześniejszych lat "na wodach Dalmacji" jeszcze nie dotarłem - przynajmniej nie na tyle, na ile to winienem zrobić.

Pozdrawiam
Interseal M.

[Buber]

Zaraz za Jerolimem jest smaczny "Eremitaż" ...
A na uzupełnienie - zaśmiecenie 2 wieczorne Stare Graty z Glavicy:

[maslinka]

Ten starigradzki zakątek z kościółkiem sv. Jerolima zawsze mi się podobał , chociaż zerkałam nań tylko z daleka, bo z lenistwa nigdy nie dotarłam pieszo na tamten brzeg. Teraz, pomimo nadziei (zresztą krótkotrwałych), inaczej nie będzie .

Ja niestety też na drugi brzeg nie dotarłam Najbliżej to urocze miejsce widziałam w 2007 roku, w dodatku nie będąc świadoma, co właściwie oglądam:



Teraz żałuję... Ale jest po co wracać

[Użytkownik usunięty]

Chyba już wczoraj wieczorem było dla mnie "za późno" .

Patrzyłem na zdjęcia Danusi i Agnieszki i zastnawiałem się o co chodzi z tym kościółkiem Sv. Jerolima.
Wasze wzdychania i achy a kościoła nima.
Szukałem wieży wystającej ponad drzewa....

...a to przecież te białe, kamienne, świecko wyglądające zabudowanie na nadbrzeżu...

Pozdrawiam
Interseal M.

[Tymona]

...a to przecież te białe, kamienne, świecko wyglądające zabudowanie na nadbrzeżu...

Fakt, wygląda mocno niepozornie - i chyba cały w tym urok

[dangol]

Przyznam Ci ze wstydem i z żalem, że do Twoich wcześniejszych lat "na wodach Dalmacji" jeszcze nie dotarłem

Czy faktycznie masz czego żałować , to się dowiesz dopiero, jak Ci się kiedyś uda dotrzeć...
Na forum jest tyle fajowych bieżąco powstających opowieści , że nie sposób znaleźć czas na starocie, skoro nawet tych aktualnych nie ma kiedy czytać . Też tak mam...

A na uzupełnienie - zaśmiecenie 2 wieczorne Stare Graty z Glavicy

Zdecydowanie na uzupełnienie , bo jeden z tych widoczków pozwolę sobie wykorzystać w następnym odcinku jako materiał poglądowy.
A Eremitaża też żałuję, pamiętając Twój gastronomiczny przewodnik po starigradzkich lokalach...

Ja niestety też na drugi brzeg nie dotarłam (... )Teraz żałuję... Ale jest po co wracać.

No właśnie - jest po co . Mam nadzieję, że kolejna wizyta będzie bardziej przyjazna dla Św. Hieronima i tej zachwalanej przez Wojtka restauracyjki

[dangol]

Do nabrzeża dopywamy około 17:20. Dzisiejszy dystans to około 45 Mm.

O mały włos, a byłaby znów kotwica i niespełnione marzenia o prądzie i naładowaniu olympusa . Zajmujemy jedno z ostatnich miejsc z przyłączem!

Lokalizacja łódki przy nabrzeżu dzięki panoramce, jaką Buber strzelił z Glavicy , wszyscy mogą teraz uzmysłowić sobie, gdzie stanęliśmy.

Będzie więc prąd i woda, ta ostatnia o dość specyficznym zapachu... Nie wiem, czy to reguła w tym porcie, czy tylko my mamy takiego pecha? Bo herbata na tej wodzie zupełnie nie nadaje się do picia! Cóż, trzeba będzie wybierać inne trunki .

Uiszczamy opłatę portową (250 kun). Mankamentem mariny jest brak własnego zaplecza z prysznicami i WC, zwłaszcza co do tego ostatniego jest to spora dolegliwość. Co prawda, kawiarenek przy nabrzeżu sporo i żeglarze sobie poradzą, niemniej jednak cóś dostępnego "portowego " by się przydało, chociażby w pobliskim budynku kapitanatu.

A teraz dowód , że moja osobista flaga nie zatonęła gdzieś głębinach...

Nie będę jednak dłużej okupować pokładu przecież nie po to chciałam znaleźć się w Starim Gradzie.

[Buber]

A Eremitaża też żałuję, pamiętając Twój gastronomiczny przewodnik po starigradzkich lokalach...

Eee tam - przewodnik to naprawdę tekst Kasi Głydziak, a ja tam tylko wodę niegazowaną piłem .

A nadbrzeże łódkowe dobrze pamiętam - kilka razy byłem tam pieszo, a 2 x NAWET autem w sklepie motoryzacyjnym obok. Za pierwszym razem zamawiałem klocki do mojej Toyki (świeć Panie nad jej wrakiem). Za drugim razem, w wielkiem stresie (bo nikt nie wiedział czy przypłynęły ze Splitu) je odbierałem. Niewiele brakowało - mogliśmy tam dłużej zostać .

[dangol]

No tak, najpierw były posty Kasi z informacją, gdzie można przysiąść. Potem za to była Twoja relacja okraszona fotkami, które bardziej zapadają w pamięci . Tak czy owak, już będąc w Starim Gradzie, zupełnie o tych obu podpowiedziach nie pamiętałam ... Na szczęście Kasia ma swoją bordową budkę niedaleko od łódkowego nabrzeża, więc pomogła

[dangol]

Można wreszcie ruszyć w sentymentalną podróż po starigradzkich uliczkach.

Zanim to jednak nastąpi, odwiedzamy "nasz" winny sklepik. Dziś czynny tylko do 22:00, a jutro rano przed naszym odpłynięciem w ogóle. Trzeba więc już teraz zadbać o zaopatrzenie w miejscu, gdzie wino ma sprawdzoną jakość i smak . To samo z proszkiem, który muszę koniecznie dostarczyć zostawionym w domu młodszym członkom rodziny. Tutejszy proszek to niebo w gębie . Zupełnie inny od tego, który rok temu nabyliśmy w Bibinje... Gocha zna smak jednego i drugiego, z pewnością się ucieszy, że któregoś jesiennego wieczoru będzie mogła się uraczyć tym lepszym .

Ruszamy nabrzeżem w poszukiwaniu parasolek, pod którymi będzie można przysiąść ...

Placyk Tvrdalj:

Ciche miejsce znajdziemy bez trudu . Za to właśnie lubię Stari Grad pięknie tu, a nie ma takiego tłoku jak w obleganej przez setki turystów Korčuli czy Hvarze...

[Tymona]

Mam nadzieję, że za bardzo nie poprzeszkadzam...

...ale Wasz "spokojny zakątek" był też naszym "spokojnym zakątkiem"

A oto dowód:


Ach, ten Stari Grad...