Opływamy Rat Pelegrin. Wiatr słabiuśki, ale przez jakiś czas snujemy się wyłącznie na żaglach i cieszymy, że chociaż wolno, to jednak sukcesywnie przybliżamy się do celu.
Po drodze mamy kolejne spotkanie z delfinami a właściwie tym razem tylko jeden się nam objawił, na dodatek dość daleko od nas, za to tuż przy samym brzegu wyspy. Oczywiście, znów "wywołał" go Zbynek , wiadomym sposobem .
Droga pomiędzy Rt Pelegrin a Rt Kabal zajmuje nam trochę czasu, prędkość łódki zmienia się dopiero po wpłynięciu w Starigradski Zaljev.
Zatoczki przy półwyspie Kabal (szczególnie rozgałęzienia Luki Tiha) kuszą, żeby stanąć. Co niektórzy nawet sugerują, żeby może tu, a nie w Starim Gradzie? Dywersanci nie mają jednak szans wygrywa potrzeba przyłączenia się do prądu, którego wczoraj przecież nie mieliśmy.
Mijamy hotel "Arkada" ...
Wreszcie jesteśmy blisko celu i wpływamy w zwężenie zatoki. Stari Grad tuż przed nami.