Na prośbę
waldy'ego cd.....
PODSUMOWANIE
- Turcję polecałem, polecam i póki co polecał będę jako kraj wakacyjny. Tyle, że ja ją polecam własnym transportem.
I nie ważne czy jedziemy z RP samochodem czy lecimy samolotem, wynajmując tam samochód.
Jak chcemy coś zobaczyć to musimy być niezależni i mobilni - żadnych pośredników i miejscowych biur,
- Dużą niegodnością jest (oprócz wspomnianej granicy węgierskiej, co mam nadzieję, że się w końcu zmieni) dość trudna a raczej monotonna trasa tranzytowa. Raczej nie dla kogoś, kto boi się jeździć i ma małe doświadczenie za kółkiem.
- Ludzie są bardzo otwarci i przyjaźnie nastawieni do obcych. Szczególnie na największych zadupiach, gdzie nasze oblicza są dla nich egzotyczne tak samo jak nasze tablice rejestracyjne
Takich miejsc gdzie nie dotarła plastikowa komercja jest w Turcji wbrew pozorom bardzo dużo,
- z wyłączeniem tzw. kurortów człowiek czuje się jak turysta nie jak bankomat na dwóch nogach
i oby jak najdłużej było takie podejście tubylców.
- poziom bezpieczeństwa nie odbiega od innych krajów. Kieszonkowcy są wszędzie, szczególnie jak sami się wystawiamy na "strzał"
Brak natomiast drobnych pijaczków itp. meneli, dresów, karków itp. towarzystwa
DROGA
Łącznie na liczniku stuknęło nam 6300 km
Cały odcinek pomiędzy Polska a Turcją jest (z małymi wyjątkami) przewidywalny czasowo.
Łatwo obliczyć przybliżony czas dojazdu z uwagi na fakt, że pokonujemy go w 70 % autostradą lub drogą szybkiego ruchu.
Spowolniaczami na drodze są:
odcinek Polska - Presov. Za szybko nie da się pociągnąć
nieszczęsna granica H/SRB Roszke/Horgosz.
Miejsca tego należy unikać jak ognia w weekendy (dotyczy tylko sezonu) W porze weekendowej mamy pewne jak w ruskim banku, że będziemy stali. Przynajmniej 3 godziny w plecy (wersja optymistyczna) i nie tyle o te godziny chodzi co o zmęczenie które następuje po przejechaniu przez tak "sympatyczne" miejsce.
Poza weekendami, generalnie, jest spokój choć głowy za to nie dam (szczególnie w okresie VII-VIII)
odcinek od granicy SRB/BG Gradina/Kalotina do Sofii (włącznie z czymś co nazywają sofijska obwodnicą)
Odcinek ten to łącznie ok. 70 km - na trasie do Sofii trochę ograniczeń prędkości z kontrolami radarowymi i sama Sofia - niby nie dużo kilometrów ale generalnie kilka miejsc gdzie możemy zostawić zawieszenie więc też trzeba zwolnić
odcinek od zjazdu z autostrady koło Plowdiv do Svilengradu. Ok. 150 km drogi lokalnej, z przejazdami przez wioski i masą ograniczeń prędkości (również sprawdzanej przez drogówkę).
Od Svilengradu do granicy BG/TR Kapitan Andreevo/Kapikule (kilkanaście kilometrów) jest już droga ekspresowa.
Poza ww. odcinkami jazda jest na poziomie błyskawicznym czyli bez problemu 130 km/h. Chyba, że ktoś woli szybciej (da się) to już jego sprawa
OPŁATY DROGOWE (stan na 2009 r.)
WEGRY - to już zależy od długości winiety ale od 1530 HUF/w jedną stronę. Płatność w forintach, euro lub kartą.
SERBIA - ok. 20 EUR/ w jedną stronę.
Można płacić w dinarach, euro (po dobrym kursie bez przeginania pały, płacąc w euro resztę dostajemy również w euro) lub kartą na bramkach.
BUŁGARIA - 10 LEVA za 7 dni. Lub 25 lv za miesiąc.
Lepiej płacić w Lv bo w euro mają jakieś dziwne przeliczniki.
Płatność tylko gotówką w euro lub w leva.
TURCJA - tureckie autostrady są tanie.
- Edirne/Istanbul - ok. 270 km = 5,50 TL = ok. 11 zł
- Istanbul/Ankara - ok. 450 km = 11,5 TL = ok. 23 zł
- most nad Bosforem (płatny tylko w kierunku azjatyckim) = 3,25 TL = ok. 6,50 zł
Płatność gotówką (generalnie w TL, w euro za dużo zaokrąglają w górę) lub kartami chipowymi (odpowiednik kart pre-paid).
Te ostatnie z punktu widzenia 2-tygodniowego turysty nie są opłacalne ale wygodne.
GRECJA - autostrada Kipi-Thessaloniki - bezpłatna (bardzo dobry stan nawierzchni)
STAN DRÓG
Oprócz sofijskiej obwodnicy bez zastrzeżeń.
Na mnie wrażenie zrobił stan dróg i autostrad i rozwiązania komunikacyjne w dużych miastach w Turcji - szczególnie po stronie azjatyckiej.
STYL JAZDY
zasada ogólna "Większy ma więcej do gadania niż mniejszy"
dotyczy to w szczególności pieszych.
Moim zadaniem, generalnie, źle nie jest.
Problem może mieć tzw. niedzielny kierowca lub ktoś kto się boi kierować.
Uważałem i uważał nadal będę, że mimo szału gwizdka na drodze i tak się lepiej, bezpieczniej i przewidywalnie jeździ niż choćby w pierwszym z brzegu dużym mieście w RP.
Najważniejsze to mieć sprawny klakson
CZĘSTOTLIWOŚĆ STACJI PALIW
WĘGRY i SŁOWACJA - wiadomo, brak problemu.
Trochę rzadsza sieć LPG (szczególnie na węgierskich autostradach)
SERBIA - bardzo gęsta sieć stacji paliw na autostradzie.
Tylko stacje sieciowe: OMV, MOL, LUKOIL z bardzo dobrym zapleczem sanitarnym, czyste łazienki, kibelki i prysznice (szczególnie OMV)
LPG dostępny na każdej z nich (cena ok. 0,5 EUR).
Na każdej stacji sieciowej jest bankomat.
BUŁGARIA - podobnie jak Serbia.
My zatrzymywaliśmy się tylko na OMV - w każdym kraju ten sam wystrój i te same warunki higieniczne.
Dodatkowo w knajpach przy OMV bez problemu można zapłacić kartą nawet za jedną kawę.
TURCJA (część zachodnia) - bardzo gęsta sieć, nawet na prowincji. Oprócz częstych stacji BP i SHELL duża sieć ichniego koncernu czyli OPET.
LPG średnio co 30 km - nie ma obaw o jazdę na oparach.
Tyle, że cena LPG wysoka - aktualnie ok. 3,50 na nasze ale jak PB95 kosztuje ponad 6 PLN to jest taniej
ON w cenie ok. 5 PLN.
Na każdej stacji paliw jest sklep i knajpa, gdzie w odróżnieniu od innych krajów można zjeść niezłe jedzenie a niekoniecznie fast-fooda.
Płatność kartami - bez problemu
GRECJA - odcinek granica TR/GR Ipsala-Kipi do Thessalonik, tak jak pisałem - Mega problem z paliwem po godzinie 22.
Pozostają tylko samoobsługówki (trzeba zjechać z autostrady) ale z tym też bywa różnie o czym już pisałem
Zaplecze sanitarne w postaci kibli, umywalek czy pryszniców - faza szczątkowa
Na całym odcinku autostradowym naliczyłem 4 (słownie: cztery) budki ale.....TOI-TOIów
LPG jest (przynajmniej w północnej Grecji) traktowany po macoszemu i nie rzucaja się w oczy dystrybutory.
Z tego co słyszałem na tym jeżdżą tylko taryfiarze, więc pozostaje tylko PB95.
NOCLEGI TRANZYTOWE
SERBIA- przy autostradach dość duży problem.
W zasadzie na samej autostradzie jest tylko jeden motel STARI HRAST
www.motelstarihrast.com
Fotki na www ładniejsze niż w rzeczywistości.
Poza tym dość wysoka cena.
Oprócz tego nie ma NIC.
Trzeba zjeżdżać z autostrady w poszukiwaniu.
W Belgradzie przy drodze tranzytowej są tabliczki reklamowe z motelami tranzytowymi (bez konieczności wjeżdżania do centrum) ceny od 39 EUR/za 2 osoby.
Za Belgradem VELIKA PLANA (trzeba zjechać z autostrady)
www.motelvelikaplana.com
W Serbii najpopularniejszym miejscem noclegowym jest HOTEL POD GWIAZDAMI
co widać w sezonie wieczorową porą na każdej stacji paliw.
W tym roku wracając w nocy był nawet wyraźny BRAK WOLNYCH MIEJSC
I to nawet o spaniu nie mówię, problemem było znaleźć miejsce, żeby się na chwile zatrzymać i rozprostować nogi.
Choć taka sytuacja ma miejsce zazwyczaj do Belgradu.
Za Belgradem jest już luźniej.
Trochę miejsc noclegowych jest po zjeździe z autostrady w Niszu.
Mniej więcej od Pirotu do granicy SRB/BG są ogłoszenia typu "SOBE" ale to taki lekki syf w garażach przerobionych na potrzeby noclegowe, ceny też kosmiczne jak za warunki bo od 10 EUR w górę za osobę w baraku.
BUŁGARIA - przy autostradzie podobnie jak w Serbii czyli trzeba szukać w okolicznych miasteczkach.
Tu też z tego co widziałem nocleg w HOTELU POD GWIAZDAMI jest popularny.
Więcej noclegów jest jadąc z Sofii w kierunku granicy BG/GR Kulata/Promachonos. Tak mniej więcej w połowie tego 180 kilometrowego odcinka pojawiają się przydrożne motele.
Cen niestety nie znam bo w nich nie spałem. Ale są jakby co i to nawet sporo
cdn.......