Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zdradziecki rekonesans

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 18.09.2009 23:30

Witaj, Tymona !
Jakże dobrze rozumiem Twoje obiekcje związane z wyjazdem do Berlina. Po przeczytaniu relacji PAP-a nie poczułem "zewu" tego miasta, i może gdybym przeczytał Twoją wcześniej - także nie pokonałałaby moich stereotypów wyniesionych z filmów o czterech pancernych.
Ale w sierpniu tego roku okoliczności zawodowe zmusiły mnie do pojechania tam na jedną noc i jeden dzień. Pomiędzy jednym a drugim spotkaniem patrzyłem na Berlin - 3 razy po godzinie - i byłem coraz bardziej zawstydzony. To kosmopolityczne miasto z tragiczną blizną po rozdarciu Murem uświadomiło mi, że pomimo moich starań - jest we mnie nadal homo sovieticus.
Do Berlina trzeba pojechać i na miejscu wyrobić sobie zdanie. Relacje i zdjęcia tego nie zastąpią.
Siedziałem przed Bramą Brandenburską, popijałem Berliner Pils i widziałem Janka Kosa wspinającego się z czapką polskiego oficera i zatykającego przy kwadrydze polską flagę. A potem obróciłem głowę w prawo i zobaczyłem gigantyczny plakat z Johnym Waynem z napisem Solidarność , informujący po niemiecku, że "zaczęło się 20 lat temu w samo południe".
Wróciłem z Berlina z solennym postanowieniem, że wrócę do niego z rodziną na nowo odnaleźć jego prawdziwe oblicze.
Pozdrawiam ciepło, zapisuję się na kolejne opowieści :)
P.S. Legoland - to jest to :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.09.2009 07:53

renatalato napisał(a):Powiem w tajemnicy(może nie skromnie)też mi się podoba mój nowy awatar :wink:
I o to chodzi :D
A co do nieobecności, to teraz musiz systematycznie lekcje odrabiać, bo na koniec będzie sprawdzian :wink: :D



Jakże mi miło Was powitać : Asiu, Jacky, Plavacu !

JoannaG napisał(a):Długo mnie nie było na forum :

Asiu - bardzo się cieszę, że już jesteś (chociaż Wy pewnie jeszcze jesteście w szoku "powakacyjnym") Czekam na Twoją relację i piękne zdjęcia :D
pozdrawiam serdecznie całą czwórkę :D

jacky6 napisał(a):[color=blue]
wniosek Piotrka_B podtrzymuję, zarówno w zakresie kontynuacji przyspieszonej ogólnej jak i w ekspozycji nadzwyczajnej krajów bałkańskich...

Jacky - :D :D :D niebieski kolor wprowadza ożywienie w czarną tonację czcionki :wink: a co do ekspozycji, to chyba nie będzie w niej niczego nowego, co nie zostałoby opisane już na forum. W końcu ściągałam od najlepszych :wink: :D

plavac napisał(a): i byłem coraz bardziej zawstydzony. To kosmopolityczne miasto z tragiczną blizną po rozdarciu Murem uświadomiło mi, że pomimo moich starań - jest we mnie nadal homo sovieticus.

Ładnie powiedziane - i jednocześnie prawdziwie (przynajmniej dla mnie). Całe szczęście, że po spotkaniu z Berlinem wstyd mija, a pozostaje ciekawość tego miejsca :D Znaczy - jest dla nas szansa :wink:
A co do Legolandu - to ten jest taki mały, Wasz Jędrek to chyba by się już nudził :D No chyba, że szkoliłby język oglądając tego BoBa Budowniczego :wink: :D
Cieszę się, że Cię widzę (chociaż w formie pisemnej ) i pozdrawiam resztę rodzinki :D
martita
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 27.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) martita » 19.09.2009 15:12

dla mnie bomba! faktycznie zupełnie "inszy" ten Berlin, niż się tak po prostu wydaje... dzięki, Tymono, za tą podróż :)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.09.2009 18:14

martita napisał(a):dzięki, Tymono, za tą podróż :)

Nie ma za co :d Ale Ty Martita nie uciekaj, bo zaraz cdn. :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.09.2009 18:30

Tymona napisał(a):....zaraz....

"zaraz" to jest taka duża bakteria :devil:
a ja bym wolał zobaczyć ten obiecywany CD :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.09.2009 18:44

Piotrek_B napisał(a):
Tymona napisał(a):....zaraz....

"zaraz" to jest taka duża bakteria :devil:
a ja bym wolał zobaczyć ten obiecywany CD :wink:

Ależ Piotrze - ja tu walczę z mapą - nawet męża już do tego zatrudniłam :lol:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008
Zdradziecki rekonesans

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 19.09.2009 18:55

Drogowy odcinek bez tytułu

No to ruszamy dalej. Wyobraźcie sobie, że jest sobota 25 lipca 2009 roku. Wyobraźcie sobie Zakopane, a ściślej Kościelisko. Niech Wasza wyobraźnia pójdzie o krok dalej, i dzięki niej zobaczycie Tatry... nie, nie, nie - zapomniałam, Tatr nie zobaczycie, bo zasłaniają je deszczowe chmury i wydobywający się z nich opad ciągły, który sprawia, że podwórka sąsiadów nie widać. Wiem, wiem, zamiast gór wyobraźcie sobie wszechogarniającą szarość :D

I co? Widzicie? No dobrze. To teraz dodajcie do tego widok świata o siódmej rano. I jeszcze nasz samochód, zwany przez domowników Kijunią, który cierpliwie czeka aż wypchamy go do granic możliwości i w końcu pomkniemy wraz z nim w świat. Bym zapomniała, do całości sytuacji jeszcze musicie jakoś sobie nas zwizualizować :wink: Hm, może jednak tu pozostawię Wam pewną dowolność, byleby było widać, że w nosie mamy pogodową aurę, i robimy wszystko, żeby jak najszybciej rozpocząć kolejny wakacyjny etap. Aha, i jeszcze ważne, żeby rachunek 2+2 się zgadzał. No to teraz macie komplet :D

Obrazek

Jedziemy. Jakże inne są ulice Zakopanego w sobotni poranek, kiedy pada deszcz, można nawet przez nie przejechać z dozwoloną prędkością :wink: :D Tak, tak - jest to możliwe :wink: :D Równie dobrze, jak przez zakopiańskie ulice, dojechało nam się do Łysej Polany, potem przez Słowację do Koszyc, gdzie po raz kolejny przypomniałam sobie, dlaczego jestem fanką języków:słowackiego i czeskiego. A to za sprawą WYSYSACZA, który na ichniej stacji benzynowej stał w miejscu, gdzie zazwyczaj znajdujemy odkurzacz :wink: :D Aż strach pomyśleć, co on tam wysysa :wink:

Przekraczamy granicę węgierską, i choć nikt nam nie zamierza sprawdzać paszportów, to i tak się zatrzymujemy, coby winietę kupić. Tak więc, mąż poszedł ku budce z winietami, mnie zostawiając ze śpiącymi maluchami w aucie.

I tę właśnie sytuację wykorzystał pewien węgierski Trubadur, który z okrzykiem na ustach "Polak, Węgier..." momentalnie do mnie doskoczył, i począł odśpiewywać tylko sobie znaną wariacką kompozycję muzyczną, która czardaszem zdecydowanie nie była, jednocześnie akompaniując sobie na instrumencie strunowym (przypominało to gitarę :wink: ). Postanowiłam przeczekać. Niestety, popełniłam błąd taktyczny, bo zaczęłam się do niego uśmiechać. Trubadur natychmiast wykorzystał moja słabość i rzekł: "Daj Euro". Ja na to: "Nie mam" (a było to zgodne z prawdą, gdyż Bartek - zwany wcześniej mężem - poszedł po winietę zabierając cały nasz majątek) ale miałam paluszki Lajkoniki (bo dzieci lubią) i ja do niego z tymi paluszkami :D, a on zaczął przewracać oczami i stwierdza: "Może być złoty" 8O I weź człowieku z takim się dogadaj 8O Na szczęście (jak to dobrze, że zawsze się znajdzie jakieś "na szczęście") podszedł do mnie nieznany mi wcześniej Rodak z Gorzowa, z pytaniem, ile czasu zajął nam dojazd z Poznania do tego miejsca (jego detektywistyczne oko dostrzegło nasze tablice rejestracyjne). Myślałam, że jestem uratowana. Niestety na krótko, bo Trubadur odezwał się do gorzowianina "Ty mąż, daj euro" 8O I tym razem zjednoczyliśmy polskie siły, zaczęliśmy się chichrać i jakoś to komentować. Dzięki temu Trubadur nam odpuścił i poszedł w kierunku polskiego, młodego małżeństwa, które właśnie obok nas zaparkowało... scenariusz dalszych wydarzeń już znacie :wink:

A tymczasem kolega gorzowianin ponawia pytanie o czas naszego przejazdu. A więc liczę: Poznań - Zakopane ponad 8 godzin, no i Zakopane - granica węgierska ponad 3. Widzę jego zdziwioną minę. Myślę sobie - wiem, że wolno, ale my przecież z dziećmi, częste postoje - te sprawy :wink: Na co pada drugie pytanie: "To mąż szybko jeździ?" I tym pytaniem mnie zaintrygował :wink: Odpowiadam, że nie. A wiem, co mówię, bo w samochodzie robię za naturalny ABS - za każdym razem, widząc kątem oka prędkość samochodu, która nie jest w zgodzie z moim poczuciem bezpieczeństwa, mówię "chyba trochę za szybko" :wink: Widzę, że i ta odpowiedź nie spodobała się koledze. Hmm, ale o co chodzi? I się wyjaśniło, bo kolega gorzowianin nieśmiało się przyznał, że oni (czyli - 4 samotnych mężczyzn, w dużym, dostawczym mercedesie) jechali już od 21 godzin 8O No dobra, jeżeli do naszego czasu przejazdu dorzucić 1,5 godziny różnicy jazdy miedzy Gorzowem a Poznaniem, to i tak pozostaje dla nas zagadką, jak to możliwe (mówili, że nie nocowali po drodze :wink:).

Ale wróćmy do głównego toku naszej opowieści :D czyli do kupowania winietki węgierskiej. Jak większość z Was zapewne wie, że Węgrzy to mają taki-jakiś dziwny system z winietami - najpierw z dowodu rejestracyjnego spisują "co się da", potem do komputera wklepują "co się da", po czym wydruk na papierze dają i każą przetrzymywać go tyle, ile trzeba. Naklejek nie dają.

I tak przygotowani ruszyliśmy dalej. W okolicy Miszkolca wessała nas autostrada, po to, by wypluć w rejonie Debreczyna. Kilkadziesiąt kilometrów dalej była już granica węgiersko- rumuńska i kolejne stanie w kolejce po zakup winietki, tym razem rumuńskiej - przygód z trubadurami, tym razem rumuńskimi nie stwierdzono :wink: ale za to sprawdzono nam paszporty.


W krainie Dacii

Najbliższym miastem przygranicznym jest Oradea. Nas interesował kierunek Sibiu (po polsku Sybin), w którym mieliśmy spędzić 2 dni. Są dwie podstawowe drogi krajowe na trasie Oradea - Sibiu. Pierwsza z nich, taka bardziej główna, prowadzi przez Cluj Napoca (spolszczenie to Kluż Napoka); druga mniej główna, prowadzi przez miejscowość Deva. Ze względu na okoliczności i przyczyny, których dziś już sobie nie mogę przypomnieć, wybraliśmy opcję nr 2 i do dzisiaj nie wiem, czy to dobrze, czy to źle, bo porównania brak :D

No i jesteśmy w Rumuni :D A po czym można to poznać - oczywiście po tym, że dookoła nas jeżdżą prawie same francuskie :wink: samochody zwane potocznie Dacią :D Są i te stare, którym z racji wieku należy się szacunek, że nie dość, że jadą, to jeszcze próbują nas wyprzedzać, a że z przyczyn technicznych jednak im się to nie udaje, to nerwowo siedzą nam na zderzaku :wink: :D Są i te nowe Loganowate, które już bez większego problemu zabierają się za wyprzedzanie :D
Obrazek

Obrazek

A teraz muszę napisać kilka słów o tym, czemu te Dacie w ogóle nas tak bardzo chcą wyprzedzić. Odpowiedź jest prosta, bo droga krajowa, którą jedziemy, jest delikatnie mówiąc w opłakanym stanie - wąsko i nie za bardzo wiadomo, kiedy pobocze się kończy :wink: no i czasami żałujemy, że samochody nie potrafią skakać :wink: No i jeszcze tiry, które przecież też mają prawo się przemieszczać :evil: Więc trochę czasu nam zajęło, zanim minęło pierwsze zdziwienie i przyzwyczailiśmy się do rumuńskiego sposobu jazdy.

I tak sobie myślę, że jeżeli komuś zależy na szybkim przejeździe przez ten kraj, to zdecydowanie źle wybrał. Nam na szczęście na czasie nie zależało, i z wielką przyjemnością chłonęliśmy widoki, na które natrafialiśmy. To znaczy ja chłonęłam, dzieciaki czasem też (szczególnie były poruszone jak przed ich nosem znalazło się stado wolno pasących koni, krów, owiec czy innych zwierzątek, które do tej pory na obrazkach widziały :wink: - wynika z tego, że trzeba było do Rumuni pojechać, żeby Potomstwo krowę w realu mogło zobaczyć :wink: ). Mąż nie chłonął, bo uważał, coby w jakąś dziurę nie wjechać :D A to uważanie trochę czasu mu zajęło, bo 250km pokonywaliśmy przez 5 godzin :roll: ale w końcu daliśmy radę :D
Obrazek

Ciąg dalszy nastąpi i w dodatku więcej zdjęć będzie (to tak w ramach marketingu) :wink: :D
Ostatnio edytowano 01.03.2011 18:57 przez Tymona, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.09.2009 20:21

Opcja 1 , tzn. kierunek Cluj Napoca jest bardzo dobra . I to od dawna ( pierwszy raz jechaliśmy nią w 2002 roku - była wtedy w trakcie modernizacji i to konkretnej . Opcji 2 niestety nigdy nie wybrałem , chociaż raz byłem już bardzo blisko :D
Jak ktoś lubi wyzwania , to polecam powrót do kraju przez Satu Mare :lol: :lol: Widoki powalające , jednak w 2003 dziękowałem firmie VW za to , że golfiak dwójka miał wysokie podwozie :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam serdecznie
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.09.2009 11:24

Witaj Piotrze eF :D
piotrf napisał(a):Opcja 1 , tzn. kierunek Cluj Napoca jest bardzo dobra . I to od dawna
Tak coś podejrzewałam, że wybraliśmy nie tę trasę co trzeba, ale z drugiej strony te widoki :hearts:

pozdrawiam serdecznie :D
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 20.09.2009 13:03

Hej Tymona!

Nadrabiam zaległości i czytam dalsze Wasze przygody. :D

Rumunia kojarzy mi się z dzieciństwem i widzę, że lekko dziwny sposób jazdy nie zmienił się.... A nie próbowali wyprzedzać Was z prawej strony? :wink: Takie z nich niezłe kozaki. :lol: Jakoś to mi utkwiło w pamięci, a i jeszcze, że dużo trąbili. :lol:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.09.2009 13:17

Aniu, to chyba telepatia :wink: właśnie sobie o Tobie myślałam i wchodzę na forum, a tu taka miła niespodzianka :D
anjas napisał(a): Rumunia kojarzy mi się z dzieciństwem i widzę, że lekko dziwny sposób jazdy nie zmienił się.... A nie próbowali wyprzedzać Was z prawej strony? :wink: Takie z nich niezłe kozaki. :lol: Jakoś to mi utkwiło w pamięci, a i jeszcze, że dużo trąbili. :lol:
Nie próbowali, bo z prawej pobocza nie było, ale jakby było, to by pewnie próbowali :lol: A trąbić, trąbili :lol: szczególnie jak ja prowadziłam, bo zachowawczo rozwijałam zawrotną prędkość 40-50km/h :lol:

ściskam :D
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 20.09.2009 14:16

Czytam, czytam, czytam i robię notatki :wink: , coby mi nic nie umknęło na sprawdzianie :wink:
A ten węgierski Trubadur to Ci dzieciaczków nie pobudził ?
Ciekawa jestem Waszej podróży, więc czekam na ciąg dalszy :lol: :lol: :lol: :papa:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 20.09.2009 14:50

Tymona napisał(a):Aniu, to chyba telepatia :wink: właśnie sobie o Tobie myślałam i wchodzę na forum, a tu taka miła niespodzianka :D


Tak, to na 100% telepatia....;-)
Tymona napisał(a):
anjas napisał(a): Rumunia kojarzy mi się z dzieciństwem i widzę, że lekko dziwny sposób jazdy nie zmienił się.... A nie próbowali wyprzedzać Was z prawej strony? :wink: Takie z nich niezłe kozaki. :lol: Jakoś to mi utkwiło w pamięci, a i jeszcze, że dużo trąbili. :lol:
Nie próbowali, bo z prawej pobocza nie było, ale jakby było, to by pewnie próbowali :lol: A trąbić, trąbili :lol: szczególnie jak ja prowadziłam, bo zachowawczo rozwijałam zawrotną prędkość 40-50km/h :lol:


A ja pamiętam jak mój Tato robił oczy jak 5 zł, kiedy Rumuni próbowali wyprzedzać właśnie tymi poboczami. Bo przecież "poldek" był raczej "żółwiowaty" w porównaniu z ich super Daciami. ;- )

Koleżanko Tymono proszę nie być, aż taką skromną. Nie wierzę, że trąbili na prędkość jaką koleżanka rozwijała, tylko....właśnie na ..... na .... koleżankę. Nie mogąc skupić się na prowadzeniu swoich narodowych bryk.:lol: :wink:
Przecież wszyscy wiemy, że najpiękniejszymi kobietami są właśnie POLKI> 8)

Ja też mocno ściskam. :P
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 20.09.2009 19:55

Melduję się w krainie Dacii. Mam do niej słabość - pierwszy samochód w naszej rodzinie :)
Rzeczywiście był żwawy :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 21.09.2009 10:54

renatalato napisał(a):A ten węgierski Trubadur to Ci dzieciaczków nie pobudził ?

A pewnie, że pobudził i chyba to Euro sobie życzył dla tego, że ich uchachane miny zobaczył - Majeczce się bardzo podobało :wink: :D



anjas napisał(a):Koleżanko Tymono proszę nie być, aż taką skromną. Nie wierzę, że trąbili na prędkość jaką koleżanka rozwijała, tylko....właśnie na ..... na .... koleżankę. Nie mogąc skupić się na prowadzeniu swoich narodowych bryk.:lol: :wink:
:lol: bardzo chciałabym, żeby tak było, jednak ich miny i gestykulacja zdradzała oznaki zdenerwowania :wink: "nie dość że 40-tką jedzie" :devil: "nie dość, że baba" :devil: "to jeszcze blondynka i z polski":devil: :lol: :lol:

anjas napisał(a): Przecież wszyscy wiemy, że najpiękniejszymi kobietami są właśnie POLKI>
To oczywiście nie ulega wątpliwości :D co widać po wszystkich Paniach na naszym forum :D



plavac napisał(a):Melduję się w krainie Dacii. Mam do niej słabość - pierwszy samochód w naszej rodzinie :)
Rzeczywiście był żwawy :wink:
Te stare Dacie to urocze samochody - pewnie macie też urocze wspomnienia związane z jej obecnością w Waszej rodzince :D


pozdrawiam wszystkich tak samo serdecznie :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Zdradziecki rekonesans - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone