Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
wiolak3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 808
Dołączył(a): 28.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiolak3 » 26.08.2009 19:59

Witajcie, witajcie!!! :D :D :D
Wróciłyśmy całe i prawie zdrowe. Dziś nic nie będzie bo Ula ma rączki zajęte masowaniem obolałych stóp i walczy jeszcze z pęcherzami a ja wreszcie po 4 miesiącach oczekiwania na decyzje tpsa dostałam z nimi rozwód i mogę się ucieszyć netem ale pisanie relacji to już nie moja działka :wink: Powiem tylko tyle, ZE SIĘ DZIAŁO :twisted: 8O :D 8) :idea: :cry: :lool: :boss: :mrgreen: :sm: :x :hut: :nice: :oops:
POZDRAWIAM czyta-czekających :wink: :papa: :papa: :papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 26.08.2009 20:01

Huuuurrraaaaaaaaaa :)
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 26.08.2009 21:15

Czyli jest nadzieja że będzie za niedługo dalszy ciąg......... :P :P :lol:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 26.08.2009 23:01

wiolak3 napisał(a):Witajcie, witajcie!!! :D :D :D
Wróciłyśmy całe i prawie zdrowe. Dziś nic nie będzie bo Ula ma rączki zajęte masowaniem obolałych stóp i walczy jeszcze z pęcherzami a ja wreszcie po 4 miesiącach oczekiwania na decyzje tpsa dostałam z nimi rozwód i mogę się ucieszyć netem ale pisanie relacji to już nie moja działka :wink: Powiem tylko tyle, ZE SIĘ DZIAŁO :twisted: 8O :D 8) :idea: :cry: :lool: :boss: :mrgreen: :sm: :x :hut: :nice: :oops:
POZDRAWIAM czyta-czekających :wink: :papa: :papa: :papa:


:D

No nic... uzbrojeni (w cierpliwość) czekamy :!:

pozdr
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.08.2009 10:03

O rrrrrrrrany - ale Was tutaj! :lol: :lol: :lol: Witajcie wszyscy - przepraszam, że nie powitam imiennie-nickowo każdego z osobna, ale witam bardzo ciepło!!! I starych wyjadaczy forumowych pamiętających różne nasze wykroczenia i występki no i oczywiście BAAARDZO SERDECZNIE wszystkich, którzy tu przyszli w ciemno nie wiedząc, czego się spodziewać :D

Ten mój post to tylko taka ściemka jakby co - jeszcze nie będzie odcinka :D Wicie rozumicie - łazi człowiek po imprezach, weselach, wyszumi się, wytańczy, idzie na 250km spacer w Portugalii, a potem ani nóżką, ani rączką ruszyć nie może :D Ech ten wiek :lol: :lol:

Wezmę się za szukanie zdjęć do pierwszego odcinka i jakoś zaczniemy...Hmmm może dziś w nocy? Obiecać nie grzech...

Całusy i uściski - Wasza mistrzyni niekończących się relacji i cesarzowa królestwa obiecanek :lol:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 27.08.2009 10:50

Mistrzyni i cesarzowo w jednym siadaj tu i pisz :lol: :lol: :lol: .
Myślę sobie wróciła, to i zacznie pisać :roll: , ale tylko namąciła i poszła dalej :wink:
andy.pl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 518
Dołączył(a): 10.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) andy.pl » 27.08.2009 11:03

Witajcie dziewczyny :!: Najważniejsze, że już jesteście.
Jak sądzę, z bagażem nowych doświadczeń, wspomnień, pamiątek, zdjęć i - jak jej najwyższa wysokość cesarzowa obietnic i obiecanek Ula zechciała wspomnieć - niekończącej się relacji ... hm, obietnicy relacji :oops:
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5258
Dołączył(a): 17.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrulex » 27.08.2009 11:21

Moj brat w sobote w nocy wraca z prawie 2-miesiecznego pobytu w Indiach i jak nie dasz czegos do poogladania to sie wpakuje z butami w Twoja relacje :)
Joker_28
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 554
Dołączył(a): 22.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joker_28 » 27.08.2009 13:36

shtriga napisał(a): .... Obiecać nie grzech...

:lol:


Ha ha ha, aż poplułem monitor !!! Przez Ciebie, nie-grzesznico :D
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 27.08.2009 13:48

wiolak3 napisał(a): Powiem tylko tyle, ZE SIĘ DZIAŁO :twisted: 8O :D 8) :idea: :cry: :lool: :boss: :mrgreen: :sm: :x :hut: :nice: :oops:

To się nazywa budowanie napięcia :D :D :D Na szczęście już niedługo pierwsza odsłona :hearts:

Fajnie, że już jesteście w całości :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.08.2009 19:07

22-24 czerwca 2009

Bielsko-Biała-Katowice-Kraków-Birmingham-Paryż

No to lecimy z tą relacją!

Wróg ma na imię anopheles

Jakoś tak mało co mnie interesowało w naszych przygotowaniach do wyprawy. Wiedziałam, że Wiola ma jakiś plan i ja się zabiorę z jej biurem podróży :D:D:D Aaaaaale zabójczo wciągnęła mnie lektura historyjek na temat malarii. A poważnie mówiąc, śmierć Kingi Choszcz bardzo działała mi na wyobraźnię. Hmmm... Nie chciałabym jeszcze umrzeć...

No więc dowiedziałam się, że malarii nie roznoszą wszystkie komary, a tylko jakieś tam anopheles :D:D:D:D:D:D:D I na nie trzeba uważać. Tak napisali tu i tam. Już sobie wyobrażałam - różowy świt gdzieś tam w Indiach, bzyczy mały dziad, a ja się go pytam: Czy ty jesteś ta ano coś tam czy ta inna?
Wprawdzie tam, gdzie chciałyśmy głównie spędzic nasze wakacje - w górach, powyżej 1500m komarów już nie ma, ale podobno największą wylęgarnią malarii jest lotnisko w Delhi, a tam przecież przylatywałyśmy.

Tak więc gdzieś na początku tego roku dzięki odwadze, hartowi ducha i niezłomności naszej forumowej Marsylki a właściwie jej męża Łukasza stałyśmy się posiadaczkami naszej broni obosiecznej - Malaronu. To był pierwszy przygotowawczy krok. Łukasz z narażeniem swojej reputacji, gdzieś pewnie w ciemnej ulicy na warszawskiej Pradze ;) dokonał kontrolowanego zakupu tego specyfiku dla nas. Następnie Goniak i Moondek narażając się na niezliczone komentarze cromaniackiej braci, dostarczyli mi różowe pigułki na Nędzny Zlot.

W ten sposób przywdziałyśmy pierwszą zbroję do walki z naszym wrogiem numer 1 na indyjskim froncie - MALARIĄ. Malaron podobno najskuteczniejszy, ale też i podobno nie bez skutków ubocznych dla całokształtu. Jak będziemy się bardzo mutować, to dam Wam znać.

Oręż bliźniacza

Kolejna nasza zbroja to Twinrix - połączona szczepionka przeciwko WZW A i B. Na tężce i inne dżumy już nie starczyło nam ani pieniędzy, ani czasu. A tu jeszcze wizja ameby w każdym łyku wody i liściu sałaty! Tak, tak - liście sałaty!!! - słyszałyśmy tu i tam. I to mają być fajne wakacje... Ech... :D:D:D:D
Może niektórzy będą uważali, że przesadzamy, ale zważywszy na różne okoliczności przyrody, jakoś tak wolałyśmy choć trochę poprzeszkadzać stworom.

I tak bym sie już dalej rozpędziła, gdyby nie jeden fakt... Tydzień przed wylotem, Wiola nie może wstać z łóżka. Śmiesznie nie jest. Wyjazd prawie odwołujemy. Nie możemy oddać biletów jednak... Okazuje się, że Wioli rozpadły się dwa kręgi w kręgosłupie. I oto teraz dały znać o sobie. Badania lekarskie wykluczają każdą inną przyczyną poza taka właśnie dziwną przypadłością jej kręgosłupa... Dostaje tonę leków i za tydzień lekarz jej poradzi co ma zrobić... Tydzień niepewności. Ja już prawie jestem gotowa lecieć sama i wszystko Wioli relacjonować. Dziś wiem, że to nie byłby najmądrzejszy pomysł. Po tygodniu Wiola podejmuje decyzję sama - lecimy we dwie :):):):) Jedynie bagaż musi odchudzić do granic możliwości.

Lećmy lećmy!

To już lećmy, bo się ciągnie ten początek jak zła opinia za komarzycą. Jak zwykle u mnie na dzień przed podróżą, jeszcze imprezuję na weselu :D:D:D Około 14 decyduję się zacząć pakowanie bo po 16 pociąg z Bielska-Białej do Katowic. Tam nocujemy u moich rodziców i jedziemy do Krakowa na lotnisko. Wymyśliłyśmy taka opcję z obawy przed rozkraczeniem się jakiegoś tira na uroczej drodze z Bielska do Krakowa gdzieś w okolicach Inwałdu. Głupio byłoby tu zakończyć naszą wyprawę. A misterna siatka połączeń lotniczych nie za bardzo pozwala nam na jakieś opóźnieniowe fanaberie.

Do Birmingham lecimy z Krakowa z Ryan'airem. Nasz główny bagaż nie może ważyć więcej niż 15 kg, a podręczny 10 - głupie nie? Nie pojmuję czemu, ale tak jest. U rodziców przepakowuje się tak, że na miesiąc mam bagaż ważący około 11 kg :D razem z namiotem i całym sprzętem kampingowym. Wiola podobnie. Niezłe jesteśmy co nie? ;) Wprawdzie nie zabrałyśmy tym razem sukien wieczorowych, ale wypadu do Covent Garden nie planowałyśmy.

Oczywiście poniedziałkowe korki na trasie Katowice-Kraków dostarczają nam nie lada emocji. Na szczęście na lotnisku jesteśmy tak na styk. I oczywiście zabawa z bagażami - odprawiaczom nie podoba się, że kijki trekkingowe Wioli wystają ponad plecak. Musimy go nadać w okienku ponadwymiarowego bagażu.

Potem już kontrola bagażu podręcznego i... No i cóż... Już tyle razy leciałam, ale nigdy nie zafundowano mi tak osobistego kontaktu z panią celniczką :D Aż Wiola się zapytała: Co ona Ci robiła??? :D:D:D No nie wiem czemu tak podejrzanie wyglądałam, ale pani mnie własnoręcznie dokładnie obmacała z góry na dół. Nie przywykłam... :D:D:D:D Wstrząśnięte wszystkimi atrakcjami zapomniałyśmy kupić funty, a przecież w Anglii spędzimy ponad dobę. Nic to - jakoś damy radę.


Dziiiiiwny kraj

Dalej już tylko nudny lot z bracią pracującą na wyspach.

ObrazekObrazek


Na lotnisku w B. po oczywiście mocno niekorzystnym kursie wymieniamy sobie trochę pieniążków na autobus do centrum. Tu mamy jedną noc w backpackersowym hostelu. Dzięki uroczej rodaczce pracującej w hotelu przy lotnisku jakoś tam udaje się nam wytłumaczyć kierowcy gdzie chcemy wysiąść. Wędrujemy potem szlakiem warsztatów samochodowych w jakiejś uroczej dzielnicy budynków z cegły :D:D:D Meldujemy się w hostelu o ścianach wymalowanych w najbardziej jaskrawe kolory jakie sobie wyobrażacie. Taaak - sny tu będą kolorowe, cóż za atmosfera ;)

To nasza urocza dzielnica samochodowa i hostel:

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek


Jako, że nie przewidujemy żadnego zwiedzania okolicy - szkoda nam zdrowia, a przede wszystkim kasy, idziemy połazić tak bez konkretnego celu po Bullringu - wieeelkim centrum handlowym - i okolicy. Oczywiście jest śmiesznie, bo nie wiemy czy się opłaca do tych Indii lecieć skoro na ulicach pełen przekrój kulturowy tej uroczej byłej kolonii.

To Bullring - z zewnątrz i w środeczku.
ObrazekObrazekObrazekObrazek


A to od razu przykuło naszą uwagę :D:D:D Sklep Monsoon!

Obrazek


I proszę - monsunowa księżniczka jak ta lala ;) :D Mówiłam coś, ze kiecek wieczorowych nie mamy?

Obrazek


Dziiiiwny kraj - każą trzymać się lewej, patrzeć w prawo na przejściu, a ople nazywają się vauxhalle :)

ObrazekObrazekObrazek

Trafiamy na jakiś festiwal jedzenia mniejszości narodowych. Oglądamy to i owo. Bardzo podoba się nam zielony żółty ser - z bazylią.


ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek


Odwiedzamy oczywiście miejscowy targ warzywno-owocowy. No jak w Ulcinju ;)

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek


I jeszcze mały spacer po mieście, focenie tu i tam. No i oczywiście zaglądamy na plażę w centrum miasta :D:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek


Nazajutrz wymeldowałyśmy się, ale pozwolono nam zostawić plecaki w hostelu. Wróciłyśmy po nie dopiero wieczorem, już jadąc na lotnisko. Oczywiście po drodze zepsuł sie autobus i załapałyśmy się na podstawiony inny - jakiś wycieczkowy, co to nas obwiózł po wszystkich dzielnicach B. Wieczór i pół nocy spędziłyśmy na karimatach gościnnego lotniska i zwiedzając wszystkie jego zakamarki.


I była jeszcze kawa: No czym się pani tak delektuje? :)
Obrazek


Bladym świtem odprawiłyśmy się same do Paryża. Aaaa jeszcze mała niespodzianka. Sirotki Marysie - zapomniałyśmy kupić alkohol (do celów profilaktycznych). I jakżeż się zdziwiłyśmy, kiedy pani nie chciała nam sprzedać do Indii Absoluta 0.75 a jedynie 0.5. Ale dobre i to.

Już naprawdę lecimy. Do Paryża. Stąd sprawna przesiadka do: TA DAAAAM - legendarnego airbusa 330 i legendarnych linii Air France. Jest ryzyko jest zabawa. Rodzina pożegnana. Własnoręcznie wyhodowaną bazylię zdążyłam przekazać w testamencie w odpowiedzialne ręce. A z całą resztą niech się dzieje co chce. LEĆMY JUŻ MATKO! :D:D:D

Możecie pytać o wszystko :D:D:D:D Jutro, tzn "jutro", gdzieś za 8,5h+3,5h różnicy czasu będziemy już naprawdę w Delhi!!!
Ostatnio edytowano 29.08.2009 08:20 przez U-la, łącznie edytowano 3 razy
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 27.08.2009 19:38

Jezusicku 8O , zaczyna się :D
Zaraz będzie egzotycznie :!:
Uśmiałem się przy tych zabiegach komarowo - odpornościowych :lol:
A za bagaż kempingowy o wadze 11 kg szczerze podziwiam :!:

pozdr
MorskiPas
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3214
Dołączył(a): 13.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) MorskiPas » 27.08.2009 20:02

Ja pierdziu :!:

Wiola urosła :?: 8O :!:

shtriga napisał(a):Obrazek


:lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 27.08.2009 20:55

MorskiPas napisał(a):Ja pierdziu :!:

Wiola urosła :?: 8O :!:



Widocznie kręgów jej dołożyli :wink: :D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 27.08.2009 22:41

shtriga napisał(a): Następnie Goniak i Moondek narażając się na niezliczone komentarze cromaniackiej braci, dostarczyli mi różowe pigułki na Nędzny Zlot.


Fota poszła w kosz z powodu wyraźnej sugestii autorki.

:D :papa:
Ostatnio edytowano 28.08.2009 10:54 przez wojan, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone