Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gorace wrazenia z Czarnogory

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 02.03.2009 14:04

A my dla tej "góry zjeżdżalni" - Prutasa przyjechaliśmy specjalnie na tylko jeden dzień w Durmitor w 2007 roku. Warto było.
Pivskim kanionem mogłabym co roku jeździć i sprawdzać jaki jest stan wody. W jeziorze było tyle samo wody co podczas Waszych odwiedzin ale w rzeczce poniżej nie było już prawie wcale wody i wysychała przez lato. Elektrownia nie mogła działać, może dlatego nie widzieliśmy żadnego strażnika.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.03.2009 14:30

Krzysztof FF napisał(a):
kulka53 napisał(a):... i tylko szkoda, że blasku dnia zabrakło Wam na Prutas i Sedlo.

No chyba przeceniacie nas, żebyśmy zaprojektowali do dnia tak pełnego atrakcji jeszcze wspinaczki... 8O to będzie za dwa dni... :lol:


:oops:
Źle się wyraziłem........
Chodziło mi o to że ominęły was widoki na Prutas i te z okolic Sedla w promieniach zachodzącego słońca, bo pamiętam że jeszcze w te rejony wrócicie :D

To był naprawdę dzień pełen nowych dla Was wrażeń, jasne, że nie planowałeś podchodzenia na Prutas, to jakieś 700 m w górę (z tego co pamiętam) najkrótszą drogą :lol:
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 02.03.2009 16:28

kulka53 napisał(a):Chodziło mi o to że ominęły was widoki na Prutas i te z okolic Sedla w promieniach zachodzącego słońca, bo pamiętam że jeszcze w te rejony wrócicie :D


Ale nawet żeby złapać same tylko widoki po tak bogatym dniu, to byśmy musieli zacząć mniej więcej tak:

kulka53 napisał(a):...
Wstajemy skoro świt, jest jeszcze całkiem ciemno. Mimo to wiemy, że pogoda najprawdopodobniej będzie nam sprzyjać, na niebie widać liczne gwiazdy, nie ma wcale wiatru, jest dość chłodno i wilgotno...


:lol:
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 02.03.2009 22:12

Jolanta Michno napisał(a):
Krzysztof FF napisał(a): Uwieczniłem również kwiatki goryczki:
Obrazek

A nie jest to aby jakaś czarnogórska odmiana żmijowca?


Tak, Ela potwierdza (a ona jest u nas ekspertem od kwiatów), to jest żmijowiec. Będę się częściej konsultował, dzięki.

:P
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 03.03.2009 10:05

Krzysztof, jadę z Wami! :D

Ze wstępnej technicznej gadki trochę kminię piąte przez dziesiąte - i tak dobrze :lol:
Z jednym się zgodzę - Avijacija bez granica rządzi!

Krzysztof FF napisał(a):Potem po pewnych nieporozumieniach z GPSem przebilismy sie przez gory kolo Valjevo i dotarlismy do malowniczej doliny rzeki Ibar. (...) W ogólności lubię taką jazdę, ale jak już zaczęliśmy mieć dosyć, to przyjrzałem sie bliżej mapie i zobaczyliśmy, ile jeszcze przed nami! Fragment feralnego odcinka z Valjeva do Pozegi poniżej (...)

Najpierw zobaczyłem mapkę i się deczko zdziwiłem co Was tak wyniosło... swoją drogą to ładna droga, myślałem że tak krajoznawczo pojechaliście ;) Znam ją, jechałem tam ze 2 razy ale z wyboru bo po drodze mi było. Większość dróg którymi się poruszacie też znam więc mi tym bardziej miło o nich czytać :)

Przypomniała mi się historia z mojego przejazdu przez Valjevo...
zawodowiec napisał(a):Jadę przez Valjevo za strzałkami na Užice. (...) Od dłuższej chwili jadę za jakimś szybkim miejscowym. Najwyraźniej zna dobrze teren, wie gdzie można się spodziewać suszarek, dobrze mi się za nim jedzie. Droga zaczyna coraz mocniej kręcić i coraz stromiej piąć się pod górę. W międzyczasie robi się zmrok. Miejscowy jeszcze przyśpiesza. Zaczyna się bałkańska jazda. Najwyraźniej usiadłem mu nie tylko na ogonie, ale i na ambicji.

Tuż przed przełęczą, choć wydaje się to niewiarygodne, gostek jeszcze bardziej wyrywa do przodu. Nie gonię go, w końcu chodziło mi o szybkie ale bezpieczne przebycie kawałka trasy, a nie o jakiś bezsensowny wyścig. Gdy przejeżdżam przełęcz, mam sucho w ustach.


Teraz widzę ile tracę jadąc tranzytowo. Wstyd się przyznać ale jedyna prastara serbska cerkiew jaką zwiedziłem to Visoki Decani w Kosowie. Podobnie Novi Sad - twierdzy nie widziałem, tylko połaziłem po centrum. Zgadzam się z Tobą że ma fajny klimat.

Krzysztof FF napisał(a):Teraz mam gotowy podkład, który cytuję niejako jak dialog z samym sobą. Nie jest to bynajmniej konkurencja teamu Zawodowca z Typem (kto im dorówna :roll:), ale ... cóż, wracamy do opisu. :)

Dzięki za wspomnienie. Oj robicie nam konkurencję, Krzysztof sprzed pół roku gada z Krzysztofem teraźniejszym, fajnie to brzmi. Każdy prawdziwy artysta ponoć gada sam ze sobą :lol:

Krzysztof FF napisał(a):Ibarac(MNE) - Zabljak(MNE)

Znowu znane drogi :)

Krzysztof FF napisał(a):Przy takich okazjach nowe spotkania: z rodzina z Krakowa, ktora podrozuje juz od poczatku lipca i przyjechala z Albanii. Wertując wspomnienia na forum odnaleźliśmy, że byli to Barbara i Andrzej "Balkandriver" wracający z wyprawy TRANSALBANIA 4x4. Dzięki nim też nabraliśmy ochoty na Albanię!

Maleńki świat. Ustawiliśmy się kiedyś z nimi na kampie w Chorwacji jak oni i ja byliśmy zaraz po naszych dziewiczych wyjazdach do Albanii. Trochę rakiji popłynęło :lol:

Krzysztof FF napisał(a):Opowiadamy mu o naszej podróży do Holandii w kwietniu 2008, chwaląc się wizytą w Keukenhof. Holender nie rozumie. Mówimy POWOLI i WYRAŹNIE: Ke-u-ken-hof. Bez skutku. Wreszcie traktujemy rzecz opisowo, jako najsłynniejszy ogród z tulipanami. Ach, Kükenhof! mówi, zwężając usta. Uczymy się właściwej wymowy i dowiadujemy się, że to znaczy "ogród kuchenny". Podróże kształcą!

Byłem! Blisko miejsca gdzie chwilowo mieszkam. W tym diabelskim języku ledwo parę zdań umiem wydukać a wymowy do tej pory nie opanowałem :lol:

Krzysztof FF napisał(a):Proszę o opinie, który sposób prezentacji zdjęć Wam bardziej odpowiada. :?:

Jako chwilowy posiadacz wolnej sieci, na przekór wszystkim powiem że jestem za mniejszymi zdjęciami, ale nie będę protestował przeciw większości :P :lol:

Krzysztof FF napisał(a):Zaczynam ujecia, najpierw zenit pionowo w gore, potem dwa rzedy po 8 zdjec pod katem +30 i -30 w kierunkach co 45 stopni. Nie moge obchodzic statywu dookola ze wzgledu na przepasc, wiec staje z boku poza polem widzenia i wciskam spust w ciemno ufajac w zapadkowy mechanizm glowicy. Wreszcie nie ruszajac sie odkrecam statyw, odrzucam go za siebie i z aparatem z przymocowana jeszcze glowica robie z rozstawionymi nogami, wyciagnietymi rekami zdjecie zamykajace panorame pionowo w dol, fotografujac akurat swoj cien.

Brzmi jak scenariusz do filmu z Bondem. Jamesem Bondem.
A kulista panorama mnie przyprawiła o opad szczeny. Czarne trójkąciki i tak są w najmniej ważnym miejscu :D

Krzysztof FF napisał(a):(22 sierpień 2008, piątek):Zabljak(MNE)-Kanion Nevidio-Pivski Monastir-Trsa-Zabljak
(...)
Po różnych drogach wjeżdżaliśmy, na Dalsnibbę w Norwegii, na Snaefellsjokull w Islandii, na Sv. Jure i nad Dubrownik w Chorwacji, ale takich wrażeń nie mieliśmy nigdy!

Kanion Pivy, agrafki w tunelach do Trsy i durmitorska droga to też moja ulubiona bałkańska trasa :D A odcinek się czyta z wywalonymi gałami, ile można zobaczyć w jeden dzień, i to nie jakoś po łebkach!

Jadę z Wami dalej. Perfekcją techniczną relacji przebijasz wszystko na tym forum, a opis i zdjęcia też pierwsza klasa :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 14.03.2009 07:54

Od dawna się szykowałam do przeczytania Waszej relacji i dziś w nocy się udało :D Już jestem z Wami.

Wiele znajomych, cudownych kątów... Ech... Chciałoby się już tam wrócić :) Wspaniałe spotkania, rozmowy - to jest to, za czym się tęskni po każdej podróży.

Gratulacje za techniczności, które (PRZEPRASZAM!) czytam i oglądam tylko ciekawostkowo bo mi nic nie mówią (i dziś nie czuję potrzeby ich poznawania) :wink: :lol: Ja, jako bezsamochodowiec, w podróż biorę papierową mapę albo nawet wcale (idziem na żywioł) - nieraz się zdarzyło i było cudownie!!! :lol:

Podziw dla Eli za dodawanie ducha wyprawie i piękne fotki!!! Mam nadzieję, że się odezwie tutaj też - tak jak MAPA w PAP-owej relacji :D A poza tym, to Elu - superowa bransoletka (zawsze poluję na takie cuda i z każdej wyprawy coś przywożę).

Jako głodomór i wielbiciel jedzenia, tylko się dopiszę, że żabljacki kajmak to mi się raczej z serkiem niż masłem kojarzy. Jadłyśmy go ze smażonymi paprykami. Taki dość ostry był. Wiem, wiem - są różne odmiany :D

Pozdrawiam serdecznie! Blog już poczytałam i widzę, że przygody różnej maści przed nami jeszcze!

PS Ja też z wolnosieciowców i zwolenników małych, a przynajmniej na pewno lekkich fot :)
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 14.03.2009 13:11

Kevlar napisał(a):Piękne góry Czarnogóry :)

Kasiulka85 napisał(a):Pięknie się czyta i ogląda:)

helen napisał(a):... czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. :)

Krystof napisał(a):zahaczam się!

dede napisał(a):... jestem żywo zainteresowany tematem

krakuscity napisał(a):może kiedyś skorzystamy z Waszej trasy :wink:

Ale nas się nazbierało! czuję, jak nasza Meryśka (to zdrobnienie od Merivy) pęcznieje i zamienia się w busik, a niedługo trzeba będzie przyczepkę dołączyć!
dangol napisał(a):... poznawanie Waszymi oczami nie tylko pięknych krajobrazów, ale również cerkiewek i monastyrów, bardzo mi się podoba :P

Tymona napisał(a):A ja nie wiem, co bardziej mnie urzekło: góry, kanion czy ten kościół ? :D

Tak, to też dla Was odważnie zamieściłem całą serię zdjęć z wnętrza Pivskiego Monastyru. Stwierdzam, że podziwianie krajobrazów i radość z podróży się wzmaga, jeżeli robić takie przerywniki i rozszerzać gamę rzeczy do podziwiania.
krzysiek1956 napisał(a):Czarnogórę pamiętam ,zahaczyłem o skrawek ,jako kraj ładnych palm ,tanich owoców ,kiwi rosnących jako osłona przed słońcem ,biedy,ale nie kraj przepięknych widoków...

... może trzeba dłużej pobyć w głębi kraju, a nie tylko - niech zgadnę... w Ulcinju (choć ja tam nie byłem)?
zawodowiec napisał(a):Krzysztof, jadę z Wami! :D

Witaj, ja też śledzę Twoje z Typem przygody, dzięki Wam mogę przeżywać łojenie ścian, dźwiganie szpeju, wspinaczki 2000 m dziennie... i to o głodzie!
zawodowiec napisał(a):Teraz widzę ile tracę jadąc tranzytowo.

Jeszcze przez Węgry gnamy, bo autostrady. Tam włączam sobie tempomat na 130 żeby sie dopasować do wszystkich bez zmiany gazu, odchylam oparcie, odkładam podłokietnik, wyciągam nogi, Ela karmi mnie owocami i napojami i tak pędzimy. Jakoś nie możemy się dłużej zatrzymać w tym kraju, bo... za płaski? Ale jak już osiągamy bałkańskie kraje, to jest coraz ciekawiej - i każdy dzień niesie coś nowego. Wakacje są każdego dnia podróży, nie tylko po osiągnięciu celu.
zawodowiec napisał(a):
Krzysztof FF napisał(a):Zaczynam ujecia, najpierw zenit pionowo w gore, potem dwa rzedy ...

Brzmi jak scenariusz do filmu z Bondem. Jamesem Bondem.

Tak właśnie to przeżywałem. A jak mi serce waliło!!!
Krystof napisał(a):ja pier :oops:! w dodatku jeszcze TAKIE panoramy! gratulacje, K.

zawodowiec napisał(a):A kulista panorama mnie przyprawiła o opad szczeny.

Wszystkim co podziwiają, dziękuję - jest to dla mnie mobilizacja o ich szczególnie staranne i pilne wystawianie, nowości niedługo :P. Ale zobaczcie sobie, jakie panoramy ludzie robią na świecie, a także u nas w kraju - we właściwym wątku tutaj podałem parę linków.
shtriga napisał(a):Podziw dla Eli za dodawanie ducha wyprawie i piękne fotki!!!

Piękne dzięki - ja w trasie jestem od kierownicy, Ela jest za "papierowy GPS" (gdy nie chce mi się włączać tego elektronicznego) i stara się dokumentować swoim kieszonkowcem wydarzenia w trasie (oraz stan nawierzchni). Jesteśmy miłośnikami pięknych widoków, robię wiele zdjęć, ale po obfotografowaniu wszystkiego Ela mi zawsze jeszcze mówi: Patrz, tu jest takie śliczne ujęcie! - i te są rzeczywiście najlepsze!
shtriga napisał(a):Ja też z wolnosieciowców i zwolenników małych, a przynajmniej na pewno lekkich fot :)

No cóż - jakoś muszę osiągać kompromis. Zdjęcia szczególnie widokowe daję w pełnym rozmiarze, zaś zdjęcia "dokumentacyjne" na pół gwizdka.

Dzięki wszystkim za wspólną drogę. Jestem tym bardziej zmieszany, :oops: że publikacje idą mi ślimaczo... jeden dzień na tydzień albo i dłużej. Czy zdążę do kolejnych wakacji? :roll:

Trzymajcie się, niedługo jedziemy dalej! :wink:

:P
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 14.03.2009 19:26

Dzień 8 (23 sierpień 2008, sobota):Zabljak(MNE)-Savin Kuk-Crno Jezero

Nie wyrabiam sie z pisaniem blogu na biezaca, wiec bedzie krotko.

No cóż... teraz też się słabo wyrabiam, ale miałem trochę roboty z opracowaniem dokumentacji sesji zdjęciowej z Savin Kuka - będą też nowe panoramy!
Dzis dzien ulgowy:

Zaplanowaliśmy "zdobycie" szczytu Savin Kuk ze wspomaganiem krzesełkowym. Poprzedniego dnia widzieliśmy, że wyciąg jest czynny; teraz jadąc nabieraliśmy apetytów na widoki. Szczyt prezentował sie okazale:

Obrazek

Jak zwykle mieliśmy po drodze spotkanie z krowami - i jak niezwykle ... z ratrakiem, który miał przerwę sezonową:

ObrazekObrazek

Trzeba było z głównej drogi którą jechaliśmy wczoraj do Savnika, skręcić w prawo pod ośrodek narciarski. Tam po krótkim czekaniu w kolejce, załatwiliśmy sobie
- wyjazd podwojnym wyciagiem krzeselkowym na Savin Kuk;

Pomocnik wsadził nas na ławeczkę i spuścił kabłąk - pełna obsługa. Pamiętam, jak obawiały się wsiadać dwie TĘŻSZE panie, każda usadzona na dwuosobową ławkę. Drugi z obsługujących wsiadł przed nimi obiecując, że przy wysiadaniu przytrzyma wyciąg - żeby panie się nie bały i nie było wypadku.

Widoki po drodze były obiecujące, a pogoda śliczna:

ObrazekObrazek

Obsadzenie wyciągu było jednak mimo pięknej pogody niewielkie, oceniam na najwyżej 10%. Z daleka zobaczyliśmy startową stację drugiego odcinka wyciągu:

Obrazek

do której trzeba było kawałek przejść:

Obrazek

Drugi odcinek wyciągu ruszył dopiero, jak się zebrała odpowiednia ilość osób. Po przebyciu drugiego etapu wylądowaliśmy poniżej przełęczy, do której trzeba było podejść trochę pod górę. Tam zamarliśmy z wrażenia - przed nami roztaczał się widok na wszystkie szczyty Durmitoru, masyw Bobotov Kuk piętrzący się w oddali, kocioł doliny pod nami, siwe i błyszczące w słońcu skały, zielone łąki, ciemnozielone kosówki, zielonoszare piargi, wszystko w cudownym słońcu:

________Obrazek

Byliśmy zachwyceni! Nad nami piętrzył się szczyt Savin Kuk, do którego zakosami prowadziła ścieżka:

____Obrazek____Obrazek

Robiliśmy zdjęcia jak szaleni, uwieczniając również siebie nawzajem:

ObrazekObrazek

W drugą stronę - wschodnią, z której przyszliśmy - z siodła roztaczał się bezkresny widok na równinę, małe jeziorka i góry
majaczące na horyzoncie:

Obrazek

Ja poczułem bluesa i zacząłem rozstawiać statyw do panoramy tuż nad przepaścią, korzystając z doświadczeń nabytych na urwisku Curevac. To urwisko wyglądało jeszcze groźniej, odsłaniając swoje ściany w poszarpanym wyrwami brzegu. Widok był nieziemski:

Obrazek
- pelna panorama z siodla nad kotlem pod Savin Kukiem, cudna pogoda;

Tak, ta panorama była chyba najlepsza z tych, jakie dotychczas zrobiłem. Oto fragment, a link do całości znajdziecie poniżej:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

W trakcie robienia panoramy Ela (widać ją tam pod skałą) rozmawiała z młodymi turystami z Polski. Studenci przyjechali z Krakowa, mieli większe plany na Dolomity, jednakże jeden z nich złamał rękę i wędrował z gipsem; oni dzielnie weszli na Savin Kuk piechotą, nie zniżając się do siodełkowych wyciągów! Ela potem siedziała cierpliwie pod skałą, czekając aż skończę.

Obrazek
- mala wspinaczka na sam szczyt;

Jeszcze kręcę film na pamiątkę; wypatrujemy szlak turystyczny w głębi doliny, oraz czerwony szałas - katun. A na niebie widać księżyc!

Po złożeniu sprzętu weszliśmy na Savin Kuk, podejście jedynie 60 m. Tym niemniej na szczycie byliśmy bardzo dumni i szczęśliwi, a Ozi w moim iPAQu potwierdził nasza lokalizację:

ObrazekObrazek

Towarzyszyła nam bardzo głośna wycieczka młodzieży z Izraela, zaś jej przewodnik (zobaczycie go w czerwonej koszulce) objaśniał i pokazywał im wszystkie szczyty, z czego skwapliwie skorzystaliśmy.

Ze szczytu było widać i Crno Jezero, i Zabljak; ja "skręciłem" prędziutko z ręki drugą panoramę:

ObrazekObrazek

Panorama tylko cylindryczna (z ręki lepiej nie będzie), ale pełne 360 - zamieszczam jej fragment, a link do całości znajdziecie poniżej:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

- podziwianie widokow;

Zaczęliśmy się przyglądać szczegółom i rozpoznawać znane oraz uczyć się jeszcze nieznanych miejsc.
Tutaj widać drogę którą jechaliśmy do szlaku na Crvena Greda, aż do zakrętu, gdzie wtedy czekała na nas nasza Meryśka:

Obrazek

Tutaj mamy na pierwszym planie Medjed, a z tyłu skalna ściana urwiska Crvena Greda - nasz niespełniony szlak:

Obrazek

(Widoczność szczytów majaczących w oddali nad lewym ramieniem masywu Crvenoj Gredy będę mierzył za chwilę).

Podziwialiśmy otoczony zielenią lasów granat Crnego Jezera, gdzie planowaliśmy spacer popołudniowy; za nim domki zabudowań Zabljaka jak rozsypany kolorowy cukier:

Obrazek

Wyciągam zoom jeszcze bardziej - i mam szczyt Veliki Stuoc; a na drugim zdjęciu - z frontu po prawej ciemny uskok to grzbiet urwiska Curevac, w głebi - po drugiej stronie Tary - szczyt Dernjacista:

ObrazekObrazek

Zwracam się jeszcze raz w stronę Bobotov Kuk - jego potęga jest urzekająca:

Obrazek

Z lewej Terzin Bogaz, z prawej Previja, w głębi Bobotov Kuk, Bezimeni Vrh i Obla Glava. Nie wszystkie szczyty są opisane na Google Earth, gdzie próbowałem zlokalizować te nierozpoznane; ale wspomogły mnie zdjęcia z Panoramio. Jakże miło było stwierdzić, że te najlepiej oznaczone sygnowane były przez grzesiekodm z forum mojebalkany! I tu się odnaleźliśmy (niejako w virtualu)!

Ręce się same składają do panoramy - tym razem tylko składanka, zasięg 180, za to o większej rozdzielczości bo bez nasadki szerokokątnej - tutaj jest rozwinięta na płasko:

Obrazek

ale zrobiłem z niej też wersję cylindryczną - zamieszczam jej fragment, a link do całości znajdziecie poniżej:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

- niezwykla widocznosc;

Patrzę, jak Ela siedzi zamyślona na tle odległych pasm górskich:

Obrazek

Zastanawiam się, dokąd sięga widoczność - powietrze jest niezwykle klarowne. Postanawiam zrobić w powiększeniu zdjęcia odległych pasm, obiecując sobie, że w domu je zlokalizuję. Teraz mogę dopełnić tej obietnicy. Zamieszczam zdjęcia z maksymalnie wyostrzonymi kontrastami, dlatego pierwszy plan jest nienaturalnie ciemny. Rozpoznanie robiłem korzystając oczywiście z Google Earth. W nawiasach podaję odległość w kilometrach.

Na horyzoncie widać od lewej grzebienie od lewej: Jablanov Vrh (35) - Vranova Glavica (35) - Ruda Glava (40):

Obrazek

Tu widoczność sięga dalej - jest z lewej z ciemną czapą Ljeljeni Vrh (31) - w środku bliżej Korman (19) - z prawej dalej Vrace Brdo (36), w tle ledwo widoczna ale wyraźna Crna Glava (56) z pasma Bjelasica:

Obrazek

Wyciągam zoom maksymalnie, i robię nad ramieniem opadającym z Crvenoj Gredy zdjęcie charakterystycznego stożka wzgórza Kmur (50), w tle ledwo widoczne (tylko przy maksymalnie podbitym kontraście) pasmo które na Google Earth mogę zlokalizować jedynie jako Kremenac (70) z okolicy bośniackiego pasma Jahorina:

Obrazek

Oszołomiony, rozglądam sie wokól siebie. Dla odpoczynku spoglądam pod nogi. Tu jest też piękny mikroświat, o uroku który nie zawsze dostrzegamy z taką wyrazistością - ale który również zachwyca:

Obrazek

Przygodni towarzysze wyprawy robią nam wspólne pamiątkowe zdjęcie - po czym schodzimy z powrotem na dół:

ObrazekObrazek

Ja po drodze dostrzegam odłam skalny, spod którego prześwituje dolina; wreszcie dochodzimy do miejsca, z którego widać cypel, skąd kręciłem panoramę:

ObrazekObrazek

Jeszcze raz uwieczniam urzekający widok znad przepaści z panem Bobotovem Kukiem w tle:

________Obrazek

i schodzimy wreszcie do górnej stacji kolejki, aby zjechać na dół do stacji pośredniej:

ObrazekObrazek
- przygoda przy zjezdzie - zgubione i odzyskane okulary oraz tulipan do obiektywu;

Właśnie w tym miejscu miałem małą przygodę. Przed wskoczeniem na krzesełka należy plecaki przepiąć na przód, aby wygodnie i bezpiecznie usiąść. Po wskoczeniu zacząłem się kręcić wyjmując aparat, i swoim plecakiem wygniotłem z kieszonki w koszuli swoje okulary słoneczne, które wyskoczyły i oczywiście spadły na trawę głęboko pod nami; zapamiętałem tylko, że było to przy trzecim słupie. Na szczęście nie robiło sie wtedy jeszcze stromo.

Ponieważ okulary były mi cenne, bo polaryzacyjne - i oglądając w nich niebo mogłem przekręcając głowę wypróbowywać efekty do zdjęć z filtrem polar - więc postanowiłem po zjeździe wrócić się po nie. Na pośredniej stacji wyskoczyliśmy z krzesełek, i po zdjęciu plecaka zacząłem pakować do niego powyjmowany sprzęt, aby zostawić go Eli i na luzaka wrócić po okulary. W tym momencie stwierdziłem, że na domiar złego na obiektywie nie mam plastikowego tulipana z bagnetowym zaczepem. Zaczep ten mi się już dawno wyślizgał i był luźny; pewnie po szamotaninie z okularami musiał mi też wypaść. Z cichą nadzieją, że go może też znajdę, nic nie mówiąc Eli schowałem aparat i wsiadłem na kolejkę pod górę. Wytłumaczyłem obsługującemu panu, że muszę się wracać po szkła. Nie trzeba było płacić :) .

Z górnej stacji zacząłem schodzić po niezbyt stromym jeszcze zboczu i doszedłem do trzeciego słupa, rozglądając się na prawo i lewo. Zaraz za nim ujrzałem moje okulary połyskujące w słońcu. Dobrze, bo już zaraz zaczynało się stromo! Tulipana jednak nie było... Wróciłem na górę i zjechałem jeszcze raz, a Ela zrobiła mi zdjęcie jak szczęśliwy macham ręką demonstrując na nosie swoją zdobycz:

Obrazek

Przy wysiadaniu nasz pan z obsługi pokazuje mi, że ma coś dla mnie: odłożony przy słupie krańcowym kolejki... mój tulipan. Szczęśliwy, że się znalazł, ledwo uniknąłem walnięcia w głowę przez powracające na górę krzesełko. W podziękowaniu obdarowaliśmy mojego dobroczyńcę górską czekoladą, którą przy tej wyprawie nie musieliśmy się już posilać, i po takich przygodach zjechaliśmy już bez przeszkód drugi etap na dół.

Tereny wokół podstawy Savin Kuk mają porozrzucaną nieregularną zabudowę. W jednym miejscu powstają nowe "kuce" czyli domki, wyraźnie pod turystów, w innym opuszczona restauracja o wystroju z minionej epoki świeci pustkami. Minęliśmy po drodze stado owiec które weszło w szkodę:

Obrazek

i znaleźliśmy ładną gospodę z tarasem, gdzie w gronie innych turystów z kolejki górskiej zjedliśmy obiad.
- obiad w restauracji przy wyciagu, polecane cicvara oraz priganice;

Z zapałem poznawaliśmy bałkańskie przysmaki; do tego oczywiście czarnogórskie wino, a na deser też pyszności - już nie pamietam, jak sie nazywały, ale doprowadziły mnie do ekstazy:

ObrazekObrazek
- "miejski" spacer wokol Crno Jezero.

Po udanym obiedzie pokrzepieni wrócilismy do Zabljaka i po drobnych zakupkach dojechaliśmy znaną już z pierwszego dnia drogą w przebudowie do parkingu, skąd do słynnego jeziora trzeba było dojść paręset metrów. Oczywiście opłata za wstęp, oczywiście za parking (2 + 2 = 4 Euro), potem spacer aleją przez las jak w miejskim parku, wreszcie wyszliśmy nad jezioro, nad którym piętrzył się dumny masyw Medjed - jego sylwetka jednoznacznie podpowiada, skąd się wzięła ta nazwa:

ObrazekObrazek

Obeszliśmy pierwszą część jeziora, dochodząc do przewężenia - przy niskim stanie wody można je było przejść po kamieniach:

ObrazekObrazek

Dzień się kończył, wraz z nim światło do zdjęć, ale jeszcze podglądaliśmy kaczuszki:

ObrazekObrazek

...jeszcze podziwialiśmy odciski jak wyrzeźbione w przybrzeżnych skałach - jakby ślady ptasich nóg?

ObrazekObrazek

Spokój i cisza tego miejsca, odbicia zielonych drzew i białych skał w wodzie w promieniach zachodzącego słońca:

Obrazek

(jezioro powinno się nazywać Zeleno, a nie Crno) - przyprawił nas o zadumę i refleksję:

____Obrazek____Obrazek

Wreszcie nadszedł czas powrotu. Próbowaliśmy obejść jezioro drugą stroną dookoła, chcieliśmy u przygodnie spotkanej młodej pary turystów się upewnić czy dojdziemy - już nie było drogi nad wodą tylko poprzez las, podnosząca się i oddalająca, aby znów powrócić nad brzeg oferując przejście wąziutką ścieżką po kamieniach wokół drzew wyrastających tuż nad wodą. Znużeni, wycofaliśmy się wraz z przygodnymi towarzyszami i wróciliśmy tą samą stroną co poprzednio; dopiero potem zobaczyłem na mapie, że trzeba było kontynuować ścieżkę przy brzegu drugiego jeziorka, aby obejść wzgórze Osredak:

Obrazek

Na pożegnanie Crnego Jezera staraliśmy się uchwycić nastrój słońca zachodzącego za Medjedem:

ObrazekObrazek

W drodze powrotnej jeszcze kupiliśmy w straganie z pamiątkami, których w drodze do Zabljaka było dużo, tradycyjnie jakieś "skorupy" - tym razem zrobione z wypalanej gliny żaroodporne kokilki do zapiekanek. Dzień został spełniony.

Wieczorem tradycyjna już "wymiana" z naszym dziadkiem - gospodarzem: on nam "domaczą" rakiję, my jemu tyskie piwo. Rozmawiamy w mieszanych językach. Widzimy na ścianie zdjęcie młodego mężczyzny, pytamy czy to syn. Dziadkowi wilgotnieją oczy, głos się łamie. Z opowieści wynika, że syn zginął przy wyrąbie lasu, została tylko pamiątka... Twardy los ludzi z gór. Na drugi dzień zdjęcia już nie było...

Został nam się jeszcze jeden punkt programu na pobyt w Durmitorze, a umówiony czas wynajmu dobiegał końca. Opłaciliśmy dziadkowi jeszcze jedną noc; następnego dnia się dowiedzieliśmy, do czego się przydały dziadkowi zarobione pieniążki...

Całą drogę tego dnia - od Zabljaka pod ośrodek narciarski, wyciągiem na Savin Kuk i w dół, z powrotem do Zabljaka i wokół Crnego Jezera - przedstawiam w widoku 3D:

Obrazek

Zasypialiśmy ze słonecznymi widokami z Savin Kuka przed oczami...

Tym razem nie najeździliśmy się dużo - podsumowanie:
Kod: Zaznacz cały
Data   Trasa                               Dystans  Prędkość  Zużycie  Średnio
23-08  Zabljak-Savin Kuk-Crno Jezero            18        22      1,6      8,9

:P
Ostatnio edytowano 24.06.2009 19:53 przez Krzysztof FF, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 14.03.2009 21:29

WOW, super widoki :D
Takie jakieś jakby znajome :wink:

Pokazałeś kolejne bliskie sercu miejsce, nasz pierwszy durmitorski szczyt, pobliskie Savin Kukovi Sjeme i drogę, którą na niego szliśmy. Tak jak i Wam na tej przełączce z której zrobiłeś "obrotówkę", tak i nam po raz pierwszy ukazał się tam fascynujący, zapierający dech widok.

Widać, że w sierpniu, i to 3 lata później Durmitor miał znacznie większe "obłożenie" niż w naszym wrześniu, ludzi widać że sporo. Ale trudno się dziwić, tak piękne miejsca chyba nie mogą długo pozostawać nieodkryte........

Pogoda trafiła się Wam cudna, widoczność świetna, efekt - rewelacyjne jak zwykle panoramy 8O
A popołudniowe Crno Jezero równie zachwycające. Tylko wody jakby coraz mniej............... Suche lato? Zmiany hydrologiczne?

Cały czas miałem wątpliwości co do tego, czy szczyt widoczny również z Curevca, ten za Tarą, to faktycznie Dernjacista. Wydawało mi się, że ona powinna być dalej od rzeki, że powinno wcześniej być jeszcze jakieś mniejsze pasmo. No ale skoro sprawdziłeś na mapach internetowych, że to ona, chyba rozwiałeś moje wątpliwości :D

Dzięki z niezłą jazdę :cool:

Pozdrawiamy
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 24.03.2009 21:55

Bedzie przerwa do Swiat. Wylecielismy na "komerche". Nie pisze gdzie bo kierunek off topic. Kto chce niech zaglada na blog. Kto czytal ten wie gdzie go szukac - z mojego malucha sie nie da wkleic linkow. Do zobaczenia! :P
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 25.03.2009 09:54

Już zaglądnęłam i na pewno będę zaglądać. No to jest szansa na fantastyczne zdjęcia i opowieści z wycieczki po krajach bliskiego wschodu. Ale się cieszę. Pisz jak tylko nadarzy się okazja. My tu zimę mamy, mrozik, a tam pewnie 30 stopni.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 25.03.2009 12:37

Również będę zaglądać, z pewnością w blogu (a potem mam nadzieję, że i w relacji) znajdą się wskazówki nie tylko dla "zorganizowanych" miłośników Bliskiego Wschodu, ale i te przydatne dla indywidualnych zwiedzaczy :) - jak choćby ta o realnym zasiegu rodzimych operatorów komórkowych...
Na razie śledzę ze względu na ewentualne potrzeby mojej córy, ale myślę że i mnie kiedyś to się przyda :D, zwłaszcza że ja pewnie też jak teraz Wy ...w ramach "komerchy".
Kolory Jordanii już nam przybliżyła petris, ale w Syrii i Libanie będziecie pewnie forumowymi prekursorami :D .
Pozdrawiam sedrcznie i życzę udanej wyprawy :papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.04.2009 12:41

Tak od czasu do czasu wracam i podziwiam...
Tak trochę z innej beczki - ile kosztuje winieta w MNE ? Jakoś nie widzę.
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 16.04.2009 13:05

To nie winieta, tylko opłata EKO.
Bylo tu, na koncu:
Krzysztof FF napisał(a):Trochę się śpieszymy, aby przenocować już w Czarnogórze. (...)
Po kontroli najpierw przygranicznej przez policje serbska, a potem zdawkowej przez czarnogorska straz graniczna (zostalismy zaopatrzeni w naklejke oplaty EKO za 10 Euro), wjechalismy do Montenegro! (...)

Ale coś gdzieś czytałem (może tu), że MNE się wycofuje w tym roku z opłaty EKO, więc trzeba sprawdzić.
Z tego co wiem, to płatny jest tunel znad morza do Podgoricy (nie jechałem), oraz nowa droga z HercegNovi do Trebinje w Bośni (płaciłem 3 Euro).

:P
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.04.2009 13:12

:oops:
Dziękuję - na stronach MSZ cały czas jest winieta - poszukam jeszcze.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Gorace wrazenia z Czarnogory - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone