Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ukraina bezdrożami czyli offroad w pięciu po Gorganach

Ukraina to prawdziwy raj dla miłośników górskich wędrówek. Górzyste i wyżynne tereny rozciągają się niemal przez cały kraj. Tradycyjnym ubiorem Ukrainek i Ukraińców jest wyszywanka czyli koszula (zwykle biała) pokryta folkowym haftem. Na Ukrainie znajduje się jeden z geograficznych środków Europy – w niewielkiej wsi Diłowie, która położona jest w pobliżu Rachowa. Wielkanocne, kolorowe pisanki pochodzą właśnie z Ukrainy.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 19.11.2008 17:18

Zawsze pisałem, że to Azja. Ja tę granicę robiłem chyba z 50-80 razy, już nie pamiętam. Paragrafy - to jest atrybut prawa i Europy - tam prawo i wykonanie stanowi celnik, strażnik i inny ciul graniczny.

Mam pytanie: stali tacy z pałami co niby do kierowania ruchu na granicy? Bo ta właśnie pała i jej ruch decydował o życiu albo czekaniu. To jest właśnie Azja i na Bugu Europa się kończy!

Sam najdłużej czekałem 3 godziny; przeciętnie godzinę, ale jeździłem służbowo... albo qauazi służbowo.

Relacja rewelka, choć nadeszły smutne wspomnienia.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4129
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 19.11.2008 17:52

No Leszek coś Ci kiepsko poszło zachęcanie do wyjazdu na tamtą stronę cywilizacji :lol: :D :) :P :roll: . A tu to już przesadziłeś - napiszę bo nie opanowałem jeszcze cytowania: Jesteśmy w Polsce. Drogi się momentalnie poprawiają". :evil: :twisted: Ja rozumiem, że byliście zmęczeni i niewyspani, ale to chyba duuuuuża przesada. :lol: :lol: :lol: A jeszcze jedno: jakbyś kiedyś chciał zaistnieć w swiecie filmu to scenariusz na horror masz gotowy. Tylko jeszcze trochę "krwawego mięsa" dodasz i może jakąś nagrodę dostaniesz. :lol: :lol: :lol: I kto by pomyślał, że trzeci świat tak blisko. :? :( Straciłem nadzieję na EURO. :twisted: :evil:
Ostatnio edytowano 19.11.2008 17:53 przez LRobert, łącznie edytowano 1 raz
typ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 27.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) typ » 19.11.2008 17:52

MWN napisał(a):Paragrafy - to jest atrybut prawa i Europy - tam prawo i wykonanie stanowi celnik, strażnik i inny ciul graniczny.


Święte słowa niestety....

LRobert napisał(a):A tu to już przesadziłeś - napiszę bo nie opanowałem jeszcze cytowania: Jesteśmy w Polsce. Drogi się momentalnie poprawiają". icon_evil.gif icon_twisted.gif Ja rozumiem, że byliście zmęczeni i niewyspani, ale to chyba duuuuuża przesada.


Gdy się wjeżdża z Ukrainy do Polski czy od strony Świdnika ze Słowacji to takie odczucie jest naturalne :-)


Pomysł wyjazdu oczywiście bardzo dobry! Ukraina i jej górki są piękne i w dalszym ciągu mało "zniszczone turystycznie", można wjechać i wejść tam gdzie się chce. Gratuluję uczestnikom i ...samochodowi, który przetrwał te dziurawe ukraińskie drogi... i bezdroża....

A co do granicy....
Podczas moich pobytów w tamtych górach też miałem kilka przygód na granicy. Po ostatniej takiej "przygodzie" powiedziałem sobie "chwila odpoczynku" i odpoczywam tak już chyba 1,5 roku... Swoim samochodem na razie się tam nie wybieram. Najlepiej sytuację na tamtych granicach przedstawia przytoczona przez ciebie postać ukraińskiego celnika, który chciał "diengi". Wprost. "Na bezczelnego".
Ostatnio edytowano 20.11.2008 07:07 przez typ, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.11.2008 18:27

anjas napisał(a): A te "nawyki" na granicy, brrrr... - szkoda, że zostało im z epoki komunizmu :evil:
I tak chciałabym kiedyś wyjechać śladami moich przodków :D

:papa:


Ja się specjalnie nie dziwię tym praktykom na granicy, 75 lat komunizmu musiało odcisnąć i odciska nadal swoje piętno, szybko to się nie zmieni.
U nas ten komunizm trwał kilka lat krócej ale też dużo szkód poczynił :twisted:
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 19.11.2008 18:35

To jest Januszu kwestia cywilizacyjna i kontynentalna. W Europie każdy stara się być tak, żeby nie być przykrym dla innych. Jeśli ma jakąś pozycję to ma na to jakiś wpływ. Oni nie mają żadnej pozycji i jedynym motywem działania jest chęć upodlenia drugiego człowieka i ta niczym nie ograniczona agresja przejawia się właśnie w takich sytuacjach. Nie można niczego zwalać na komunizm; oni ciągle za nim tęsknią. I do dziś uważają się za najlepszy kraj na świecie, a jak coś jest doskonałe, to nie ma żadnej potrzeby zmiany. To tylko kwestia przyzwyczajenia: do brudu, do syfu, do zimna - przy wódce można wiele znieść. A czy ktoś zauważył, że tylko kobiety tam pracują?
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 19.11.2008 18:38

Janusz Bajcer napisał(a):
anjas napisał(a): A te "nawyki" na granicy, brrrr... - szkoda, że zostało im z epoki komunizmu :evil:
I tak chciałabym kiedyś wyjechać śladami moich przodków :D

:papa:


Ja się specjalnie nie dziwię tym praktykom na granicy, 75 lat komunizmu musiało odcisnąć i odciska nadal swoje piętno, szybko to się nie zmieni.
U nas ten komunizm trwał kilka lat krócej ale też dużo szkód poczynił :twisted:


Qrcze , a ja naiwnie myślałam, że są już bardziej "europejscy" , że już myślą bardziej pozytywnie....ale widzę, że te antagonizmy były, są i pewno jeszcze długo będą.
W ogóle te historie na granicy przypominają mi czasy głębokiego Sojuza...niesamowite :evil: :evil:

Mąż niestety zapowiedział, że nigdy nie namówie go na wyjazd w tamte strony :cry:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.11.2008 18:50

MWN napisał(a):Nie można niczego zwalać na komunizm; oni ciągle za nim tęsknią. I do dziś uważają się za najlepszy kraj na świecie, a jak coś jest doskonałe, to nie ma żadnej potrzeby zmiany. To tylko kwestia przyzwyczajenia: do brudu, do syfu, do zimna - przy wódce można wiele znieść. A czy ktoś zauważył, że tylko kobiety tam pracują?


Chodzi o ZSRR-dziś Rosję czy Ukrainę :?:
Chyba naród ukraiński w większości nie chce powrotu do Związku Radzieckiego - jednostki penie są (u nas też znajdziesz jeszcze ludzi chcących powrotu do tamtych lat.)
Ja uważam , że właśnie komunizm w wydaniu rosyjskim wymusił takie przyzwyczajenia , o których piszesz.
Nie od dziś wiadomo , że najgorzej walczyć z przyzwyczajeniami.

Jedyna nadzieja , że Ukraina znajdzie się kiedyś w Unii tak jak inne republiki radzieckie i wtedy skończy się koszmar graniczny, jaki opisał Leszek.
Tantal
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 181
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tantal » 19.11.2008 20:50

Świetna relacja z niesamowitej przygody. Gratuluję odwagi, samozaparcia i cierpliwości.
Relacja z granicy mnie za bardzo niestety nie zdziwiła. Na Ukrainie niestety jeszcze nie byłem (ale będę :)), ale jak to czytałem to przed oczami stawały mi moje powroty z Białorusi. To samo jeśli nie gorzej. Wszechobecna pogarda dla wszystkich zza "zachodniej granicy", długie godziny czekania, poniżanie i chamstwo ... i dzieńgi oczywiście ...
I po każdej takiej przygodzie przyrzeczenie, że nigdy więcej. Ale potem emocje opadają i ... i potem znowu, że nigdy więcej.
Bo prawda jest taka, że jak to Leszek napisał, mimo całego zamieszania na granicach chyba jednak warto. Zwykli ludzie są bardzo sympatyczni. Niestety jak ktoś ma trochę władzy, to mu totalnie odwala (policja, służby graniczne itp. itd.)

Jeszcze raz gratuluję i zazdroszczę niesamowitej przygody.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 19.11.2008 21:17

Leszek - dobrze, że zachowaliście "siłę spokoju" :)
Jakbyście tego "wieprzka" związali, wszczęlibyście incydent graniczny, który przerodziłby się w konflikt międzynarodowy - i jak już wyżej było napisane - z EURO2012 nici i kibole by Was obili :)

A na poważnie - 3 lata temu trzepali mnie tak ... Szwajcarzy :!:
Trudno nazwać Szwajcarię Azją. Ale krajem policyjnym - jak najbardziej.
I jest jeszcze druga wspólna z Ukrainą rzecz - bycie poza Unią. A celnicy ukraińscy odgrażali się, że jak wejdziemy do Schengen i wprowadzimy im wizy - poczujemy to. Poczuliście ...

Góry widzieliście piękne. Noc wnamiocie z przymrozkiem. Przełęcz Legionów.
Warto było .
Też dzięki za zabranie mnie w strony przodków.
Pozdrawiam 8)
pietro_misio
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 13
Dołączył(a): 17.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pietro_misio » 19.11.2008 21:37

Tantal napisał(a):Świetna relacja z niesamowitej przygody. Gratuluję odwagi, samozaparcia i cierpliwości.
Relacja z granicy mnie za bardzo niestety nie zdziwiła. Na Ukrainie niestety jeszcze nie byłem (ale będę :)), ale jak to czytałem to przed oczami stawały mi moje powroty z Białorusi. To samo jeśli nie gorzej. Wszechobecna pogarda dla wszystkich zza "zachodniej granicy", długie godziny czekania, poniżanie i chamstwo ... i dzieńgi oczywiście ...
I po każdej takiej przygodzie przyrzeczenie, że nigdy więcej. Ale potem emocje opadają i ... i potem znowu, że nigdy więcej.
Bo prawda jest taka, że jak to Leszek napisał, mimo całego zamieszania na granicach chyba jednak warto. Zwykli ludzie są bardzo sympatyczni. Niestety jak ktoś ma trochę władzy, to mu totalnie odwala (policja, służby graniczne itp. itd.)

Jeszcze raz gratuluję i zazdroszczę niesamowitej przygody.


Dokładnie tak do tego trzeba podchodzić.
Jak nas trzepali na granicy to ja byłem chyba najbardziej wściekły, jeszcze bardziej niż Lechu. Ale w gruncie rzeczy już w nocy jak prowadziłem samochód przez Słowację, to wiedziałem, że tych kilka chamskich jednostek z granicy, nie może świadczyć za całe społeczeństwo. Tych kilku osobników - pozostałości starej władzy, tej w najgorszym wydaniu ma poniżamie we krwi. I pewnie poniżanie nie tylko tych z zachodu, południa czy północy ale także swoich, jak tylko można kajać się w tej (w najgorszym wydaniu) władzy.
Wierzcie mi, przejechaliśmy kawał kraju i spędziliśmy czas ze wspaniałymi i normalnymi ludźmi - i w mieście i w we wsi "daleko od szosy". Naprawdę podziwiam ich i szanuję za ciężkie życie i to, że są serdeczni i pogodni.
Oprócz kilku oprychów na granicy tylko wspaniała przygoda i ludzie -prawdziwi mieszkańcy- mają największy wpływ na moje wspomnienia z tamtąd - POZYTYWNE. Nie prawda, że trzeba 20 lat na zmiany. Potrzeba zdeterminowanego rządu (niezależnego) aby wymienić te nieszczęsne jednostki ze starych bastionów władzy a społeczeństwo dogoni Europę wcześniej niż nam się to może nawet wydawać. W to wierzę, bo rozmawiałem tam z ludźmi i są tacy sami jak my jeszcze nie tak całkiem dawno.
A celnicy - i tak tam pojadę przynajmniej z Krzyśkiem, tylko teraz zostawimy im samochód do trzepanki, samemu kładąc się na karimacie i rżnąc w pokera w zielone, żeby ich ... strzelił. Trzeba tylko dodatkowego dnia zapasu i pozytywnego nastawienia. Za parę lat o tych kolesiach nikt nie będzie pamietał - a już na pewno nie ja.
PIĘKNY KRAJ, POLECAM I NIE PRZEJMUJCIE SIĘ POGRANICZNIKAMI.

Piotr
gosku24
Croentuzjasta
Posty: 234
Dołączył(a): 07.04.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) gosku24 » 19.11.2008 22:02

zawodowiec napisał(a):
gosku24 napisał(a):rozcinanie nożem szwów w kurtce,...

Nie ma na to żadnego paragrafu? Chyba przy nie znalezieniu niczego zakazanego mają obowiązek zwrócić przedmiot przeszukania w stanie nienaruszonym albo pokryć koszty zniszczenia?

Wjeżdżając na granice- w tamtych latach, stawałeś się osobą atomatycznie pozbawionym jakichkolwiek praw :!: Traktowali cię jak przedmiot,i robil z ludżmi co chcieli.Mnie złotozębna wzięła na osobistą tylko dlatego,że wysiadłam z samochodu w trampkach,a był to luty.Nie pomogło tłumaczenie,że żle się jedzie w kozakach,a mamy przed sobą ponad 1000km.Jej zdanie było takie,że sprzedałam wszystko,nawet buty,i ona mi to złoto,które według niej miałam na sobie gdzieś schowane,palcem wydłubie.....
Oczywiście nic nie znalazła,ale upodliła mnie i poniżyła.
Nigdy póżniej,na żadnej granicy ,nikt nie potraktował mnie w taki sposób.
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 19.11.2008 23:12

Witam Leszku,

Bardzo ciekawa wyprawa, i w sensie off-roadowym i w sensie kulturowym :) ... Dodatkowo fajnie opisana, i co najważniejsze, świetnie udokumentowana fotograficznie ... szkoda tylko, że nie masz więcej zdjęć z granicy :wink: :lol: :lol: ...

Co do off-roadu to podziwiam za zapał i wytrwałość. Ja do specjalnie normalnych nie należę :wink: :lol: :lol: :lol: , ale mnie by się zwyczajnie nie chciało przez to błoto pchać samochodem, nawet takim jak wasz :roll: ... zdecydowanie wolałbym techniką zawodowca :papa: pokonać te leśne odcinki zwyczajnie na nogach, nawet z Jaśkiem na plecach :lol: , bo by było szybciej (bo mam wrażenie, że i tak większość czasu szliście obok samochodu), mniej forsownie, bez ryku silnika, aromatu spalin, itp., a i na widokach by się człowiek mógł bardziej skupić, a nie ciągle czuwać czy samochód nam się zaraz zsunie z 'drogi' czy nie :wink: :roll: ... ale jak to mówią różne są zboczenia :wink: :lol: :lol: :lol: , więc tym bardziej szanuję waszą determinację i chart ducha :!: :!: :!: ...

Co do kultury i granicy, to myślę, że wasz główny problem polegał na tym, że mieliście niewłaściwe nastawienie :roll: ... zakładaliście, że będzie 'normalnie', a że było inaczej, to był szok i nerwy ... a tam na wschód od naszej krainy Lecha nic nie jest 'normalnie' w naszym sensie rozumienia tego słowa 8O ... trzeba było założyć, ze na granicy będziecie stać pół dnia, przyjechać tam z rana, wyspanym, najedzonym, wysiusianym :wink: :lol: i wyjść z założenia, niech będzie wola nieba :D ... wtedy byli byście szczęśliwi, że było krócej niż zakładaliście :lol: :lol: :lol: ... Jak mi kiedyś starczy weny to opiszę nasz wyjazd z Małżonką w kraje bałtyckie w 2002 roku, wzbogacony pobytem w obwodzie kaliningradzkim oraz na Białorusi ... dzięki temu, że podchodziliśmy do tego na luzie, dziś wspominamy to z ubawem i nostalgią, mimo że wiele elementów było dalekich od 'normalności' :D :D ...

Pozdrawiam,

PAP
-Yaro-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1067
Dołączył(a): 01.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Yaro- » 20.11.2008 08:03

Leszku Dzięki za wspaniałą relację, no a część na granicy trzymała w napięciu do samego końca :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.11.2008 08:47

Super relacja Leszek ale podsunąłeś mi pomysła he he. W takim tempie odpraw na Euro to kolejka będzie do Ryk albo i dalej no to ja walę na wieś do siebie do Zawieprzyc i na kwaterach agroturystycznych parę groszy zarobię.......( będzie na wyjazd Cro 2013) zgroza 8O 8O
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.11.2008 09:00

Lesiu - THX za fajna relację.
Z tą granicą to rzeczywiście mieliście koszmar.
Wschodnią granice "robiłem" wprawdzie nie raz ale takiego czegoś nie przeżyłem.
Zgodze sie z twierdzeniem PAP-a, że jadąc tam należy raczej nastawic się na coś gorszego niz nastawić się pozytywnie (mówie oczywiście tylko o granicy)
Choć raz Ukraińcy dali nam w 4 litery ale nie taką kaszaną a tym, że zaliczyliśmy kilka "cofek" na koniec kolejki więc przejazd przez Medyke zajął nam 3........dni :-) - ale to było jeszcze w czasach Sojuza ;-)
Co do opini np. Zawodowca, że są jakieś przepisy, że można zwrócić uwagę itp. to moje zdanie jest takie: NIE MA TAM ZADNYCH PRZEPISOW, a i ze zwróceniem uwagi czy podskakiwaniem do nich to raczej nie polecam.
Znam ich metody na zmiękczenie podróżnego ;-)
To jest dzicz, więc na czas przekraczania ukraińskiej granicy trzeba zapomnieć o cywilizowanych normach.
Ale za to później nie jest tak źle jak niektórzy mówią ;-)
Pozdrav
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ukraina - Україна



cron
Ukraina bezdrożami czyli offroad w pięciu po Gorganach - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone