Kukljica przed nami

. Mijamy falochron oświetlony ostatnimi promieniami zachodzącego słońca...
Obok przycumował jakiś jacht

fajne miejsce, piękne stąd widoki, w pobliżu wspaniałe miejsca do kąpieli w krystalicznie czystej wodzie... Płyniemy jednak w głąb zatoki portowej, gdyż dzisiejszy wieczór chcemy spędzić w jakiejś konobie, byłoby więc dobrze, aby powrót na łódkę był krótki

.
No i gdzie się zatrzymać?
Wypatrujemy kogoś, kto by wskazał nam miejsce i podał muring - a tu nic

Żywej duszy na nabrzeżu, przy pomostach

też nie widać nikogo zainteresowanego naszą łódką. Musimy sobie sami poradzić

. Wybieramy miejsce przy środkowym pomoście po północnej stronie portu.
Obok stoi kilka łódek, ale te

już chyba czekają na zimę, pusto na nich. Wygląda na to, że stanęliśmy

po złej stronie portu, ale nie będziemy zmieniać miejsca, chyba że ktoś tu przybiegnie i na nas nakrzyczy
Ubieramy się ciepło (wieczorna aura już tego

od nas wymaga) i ruszamy na krótki rekonesans po Kukljicy.
Na cyplu, tuż w pobliżu, jest osiedle turystyczne Zelena Punta z domkami ukrytymi w piniowym lasku pagórka Zaglav. Wszystko wskazuje na to, że sezon tu się już skończył
Bliziutko przy nabrzeżu kilka restauracyjek (w drodze powrotnej zasiądziemy w którejś z nich

), dalej przy promenadzie rozlokowały się kawiarenki i lodziarnie, a w południowym narożu portu są sklepy i kioski z gazetami i pamiątkami. Ogólnie miejscowość robi na nas pozytywne wrażenie, ładnie tu w tych przedwieczornych kolorach, a zadziwiająca wręcz cisza jeszcze dodaje Kukljicy uroku

.