Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tam i z powrotem czyli HRVATSKA 2008

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ks
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 17
Dołączył(a): 31.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) ks » 20.08.2008 23:34

Witam wszystkich cro-maniaków

w tym roku dołączam do Was i zostaję cromaniakiem
- niniejsze forum czytam już jakieś 10 miesięcy - uwielbiam zwłaszcza takie relacje jak ta powyżej - niecierpliwie czekam na ciąg dalszy

a za dokładnie 9 dni wyjeżdżam do naszej ulubionej Chorwacji
(po raz pierwszy w zasadzie - bo poprzedni wypad sprzed 10 lat się nie liczy, bo tak się wtedy złożyło, że nie było na nic czasu)

forum cro.pl stało się już moim nałogiem i codziennie coś tu podczytuję i skorzystałem z wielu Waszych rad - począwszy od szukania kwatery w marcu, po planowanie trasy w czerwcu aż po przygotowanie do samego wyjazdu - a pakowanie to spore przedsięwzięcie w moim przypadku, bo jedziemy z naszą córcią ( 10 miesięcy)

i tutaj mała dygresja - dzięki Wam w ogóle jedziemy z nią do Chorwacji, bo miało być tradycyjnie blisko, bo przecież dziecko małe... echh - dobrze, że Was znalazłem

ale koniec zbaczania z tematu -
dziękuję, że tak pracowicie, kolorowo i ciekawie opisujecie wszystkie zdarzenia i relacjonujecie swoje wakacje w Chorwacji - właśnie dzięki Wam wracam po wielu latach do Chorwacji i czuję się dzięki tym opisom
i ogólnie dzięki temu forum tak, jakbym do Chorwacji jeździł co roku :)

ponieważ większość z Was z Jadranem i z mieszkańcami Chorwacji spotka się dopiero za rok pozdrowię od Was we wrześniu to fantastyczne miejsce i tych miłych ludzi :)

Krzysiek
Lubuszanin
Cromaniak
Posty: 1173
Dołączył(a): 01.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lubuszanin » 20.08.2008 23:58

Milego wypoczynku zycze Krzysztofie ;).
krakusowa
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6447
Dołączył(a): 08.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakusowa » 21.08.2008 06:57

Hej Leszku! strasznie długi ten kamienny sen........ :lool: :mrgreen:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 21.08.2008 09:46

Miło mi powitać w mojej relacji tak szerokie grono cromaniackie :D. Tym bardziej się cieszę, że relacji jest sporo na chwilę obecną i rzeczywiście fajnie pisanych :D :lol:
helen napisał(a):No dalej, jedźmy dalej... powiedzmy, że już jest rano ...POBUDKA! :lol:

Kamienny sen był spowodowany dość męczącą jazdą z maluchami i wypitymi kilkoma kieliszkami mocnej travaricy :D ale jest już po 9 więc pobudka i jedziemy dalej
fiolek napisał(a):Hej Leszku! strasznie długi ten kamienny sen........ :lool: :mrgreen:

Ano trzeba było wypocząć przed .... jazdą na południe bo przecież zostaliśmy na noc w Karlovacu :lol:
Mieliśmy stamtąd ok 60 km do Plitvic.

Obrazek

Na spokojnie zjedliśmy śniadanko, zapakowaliśmy samochody i koło 10 wyjazd. Hmmm.... Wkładam kluczyk do stacyjki i klik-klik, klik-klik, hmmmm.... 8O o co chodzi :?: lampka w akumulatorze świeci na zielono (;)), więc .... co jest do k..... :evil: dobrze że stałem z górki, co prawda do tyłu, ale z górki. Luz, wsteczny i puszczam sprzęgło. Zaskoczył momentalnie, a miałem tylko ze 2 m do tyłu. Wygląda na to, że akumulator zdechł. Potrzymałem go chwilę na włączonym silniku i mówię: spróbuję. Wyłączyłem i tym razem odpalił bez zająknięcia... cholera, no tak aku ma juz 5 lat i mało pojemności, więc świecić sobie może na zielono, bo napięcie będzie miał, ale nie obróci silnikiem, bo ma za mało mocy. Obaj z Piotrkiem mamy na szczęście kable do odpalania w razie jakby co ;).

Pożegnaliśmy się serdecznie z naszymi gospodarzami, ze starym Chorwatem jeszcze raz zaśpiewaliśmy "Oj Zagoro lijepa li si, Slavonijo zlatna ti si...." Uściskaliśmy się, i wsiedliśmy do samochodów.

Kierunek Plitvice i Veliki Slap. Chciałem zobaczyć to co pominąłem dwa lata temu. Zatrzymaliśmy się po drodze jeszcze na mały obiadek ;)

Obrazek

Po czym wszyscy mając już pełne brzuszki ze spokojem pojechaliśmy dalej. Droga nie dłużyła się bardzo bo gadaliśmy sobie na CB, słuchaliśmy muzyki z Narodni Radio, wogóle byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Wczoraj do Chorwacji wjechaliśmy już po zmierzchu, dzisiaj mogliśmy ją oglądać już za dnia. I tak znów podziwiając widoki dojechaliśmy do samych Plitvic gdzie zakotwiczyliśmy na pierwszym parkingu niedaleko Velikiego Slapu.

Obrazek
Przedsmak tego co będzie się dziao za chwilę ;)

Jeszcze tylko widok w drugą stronę.
Obrazek

I idziemy do kasy. Co prawda myśleliśmy, że bilety obowiązują tylko na kolejkę i barki pływające po jeziorze, ale się pomyliliśmy. Na "bramce" stał strażnik parku i sprawdzał bilety wszystkim wchodzącym. W związku z tym, żeby zobaczyć Veliki Slap trzeba było znów zakupić bilety jak dwa lata temu, tyle tylko, że kosztowały już po 110 kun za osobę... młodego na szczęście jeszcze nam nie policzyli, jak go pani zobaczyła jak podskakiwał do okienka, które jest dość wysoko, to się tylko uśmiała ;) Rytualne dobar dan, molim, przy podawaniu biletów strażnikowi, wymiana uśmiechów i ....

Obrazek

Jest jest jest widać go z daleka, ale podejdziemy bliżej. Kręta ścieżka zaczyna być już zatłoczona i nagrzana od słońca. Wszak schodzimy stokiem południowym. Na szczęście na dole czeka na nas przyjemny chłód, od wody.

Obrazek

Obrazek

Setki wygłodniałych ryb jak zwykle czekają na żer przy kładkach, nie zawiedliśmy się i tym razem :D

Obrazek

Obrazek

Zasłużyliśmy na chwilę odpoczynku w cieniu, więc korzystamy z niego.

Obrazek

Z wózkiem po kładkach niebardzo się chodzi, więc Aneta - żona Piotrka została z najmłodszą latoroślą Julką przed kładkami, a my poszliśmy dalej, bliżej największego wodospadu, który ponoć ma ok 70 m 8O

Po drodze znów setki rybek

Obrazek

I widoki powalające na kolana

Obrazek

Mieliśmy tym razem o niebo lepszą pogodę niż 2 lata temu i zdjęcia wyszły takie, że nie zawiodłem się

Obrazek

Aż wreszcie.... ukazał się nam w całej swojej okazałości potężny 70 m wodospad. Tak, zrobił na mnie potężne wrażenie

Obrazek

Moja cierpliwość została nagrodzona :D:D:D:D

Obrazek

Obrazek

Ale jak zwykle w powietrzu czuć było pewien niedosyt :D 220 kun tylko po to, żeby zobaczyć tę jedną rzecz :?: :roll: nieeeee to nie w naszym stylu ;). Zaczęliśmy się rozglądać i w pewnym momencie znaleźliśmy zarośnięte schody pnące się wysoko w górę :lol:. Długo nas nie trzeba było namawiać ;) Idziemy.

Obrazek

Tak oto dotarliśmy na wysokość 70m nad dolnymi jeziorami, czyli do miejsca skąd spadała woda z Velikiego Slapu ;)

Obrazek

Obrazek

Podejście zdecydowanie nas wyczerpało a przed nami było jeszcze zejście, zaczęło nam brakować wody więc żona zadecydowała o reglamentacji: zwilżyć usta i idziemy dalej ;)

W drodze powrotnej trzeba się było trochę schłodzić, a że nie wolno się tam kąpać więc zaczerpnięcie wody w garść musiało wystarczyć

Obrazek

W końcu dotarliśmy spowrotem do miejsca gdzie czekała na nas Aneta z Julką. Wspólnie z Piotrkiem zadecydowali, że zaczekają na nas i wygonili nas żebyśmy się przeszli trochę w górę jezior. Przy czym Piotrek pożyczył mi swój szerokokątny obiektyw 17-35 :D no baaaajka poprostu.Czułem się jak w bajce wyrwany kompletnie z rzeczywistości. Zdjęcia nie są w stanie oddać tego piękna, które ukazywało się naszm oczom.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przyszedł czas na powrót. Schowałem aparat do torby i pomaszerowaliśmy dalej pod górę, żeby dostać się do parkingu, na którym czekały na nas samochody. Wprowadzili system opłat za parkowanie na żetony magnetyczne, które wydawał automat na wjeździe, a przy wyjeździe trzeba było ten żeton zanieść do budki żeby zapłacić za wykorzystaną liczbę godzin postoju. Tak więc zapłaciliśmy po 7 kun za godzinę. Chyba zapłaciliśmy po 28 kun nie pamiętam już dokładnie, bo to mało istotne było i pojechaliśmy do Dalmacji. Wpadliśmy na autostradę i zatrzymując się w niewielu miejscach...

Obrazek
Parking za tunelem Sv. Rok

...kilka godzin później już przed wieczorem byliśmy u Maria na Paradiso za Drage koło Pakostane tam gdzie byliśmy 5 lat temu, właśnie tam gdzie również zdechł mi akumulator :lol:

Historia zatoczyła koło. Mario był na posterunku.

Mario Prijatieli :!: :D Kako je dobro :D 8O <- taka była jego reakcja w pierwszej chwili, ale już za moment wiedział kim jesteśmy ;) Niestety nie miał miejsca na campie, ale powiedział, żebyśmy zatrzymali się u konkurencji a do niego przyszli na wino i rakiję :D. Poczciwy chłop :!: Okazało się, że ta konkurencja to jego wujek ;), ale nie żyją ze sobą w najlepszych stosunkach. Z tego tytułu, że było już dość późno rozbiliśmy namioty, łyknęliśmy kilka kropli rakiji która nam została z Karlovaca i spać. Wypompowani byliśmy solidnie po rozbijaniu namiotów i pompowaniu materacy :lol:

C.D.N.

P.S. Mam dobrą wiadomość dla czytelników :D Piotrek obiecał sie zalogować i dorzucić kilka słów od siebie do tej relacji :D
Łukasz.D
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 300
Dołączył(a): 30.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Łukasz.D » 21.08.2008 10:48

Leszek, Leszek !!! Dawaj dalej, bo czyta się rewelacyjnie.

Chorwaci to muszą mieć niezły ubaw z Cromaniaków :) Ubrani w ich narodowe barwy, słuchają Thompsona, gadają po chorwacku :)
Pomyślcie ilu np. Białorusinów jedzie na wakacje do Polski, w biało-czerwonych koszulkach, śpiewając sobie piosenkę np Perfectu i popija Mamrota :)
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 21.08.2008 12:42

Zielony - Ziomal - super !!!!!! :!: !!!!

Pozdrav.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4129
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 21.08.2008 20:18

No teraz to ja nie wiem czytać czy walczyć ze swoimi zdjęciami i pisać swoje. :lol: Szkoda, że na to co przyjemne jest tak mało czasu :?
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 21.08.2008 21:34

Ciąg dalszy proszę, bardzo proszę.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.08.2008 21:48

yskyerka napisał(a):Ciąg dalszy proszę, bardzo proszę.


popieram
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2008 10:05

Łukasz Darowski napisał(a):...Pomyślcie ilu np. Białorusinów jedzie na wakacje do Polski, w biało-czerwonych koszulkach, śpiewając sobie piosenkę np Perfectu i popija Mamrota :)

Hehehe Chorwaci faktycznie muszą mieć niezły ubaw. Ale myślę też, że łechcze ich to troszkę i schlebia ;) Jakby mi tak jakiś Ukrainiec na granicy (gdybym był celnikiem) zapuścił Autobiografię Perfectu i jeszcze powiedział "dzień dobry, proszę bardzo" podając paszporty ... no i gdyby miał jeszcze na sobie czerwoną koszulkę z białym orłem w koronie to też bym zbaraniał :lool: <- marzeeeenia :lol: ;)

Co do poprzedniego wieczoru muszę wprowadzić małe sprostowanie, bo przypomniało mi się, że wszystkim zachciało się Karlovacka, którego jak do tej pory nie skosztowaliśmy nawet, a to już był drugi dzień naszego pobytu w Cro. W związku z tym, że Aneta z Piotrkiem rozkładali jeszcze swój domek, a nasz już stał, zostałem wyekspediowany samochodem do Drage po piwo i pizzę. Była godzina koło 22.00. W związku z tym pojechałem z zamiarem nabycia drogą kupna wyżej wymienionych. Myślę sobie - na wjeździe do Drage jest knajpka i sklep samoobsługowy. Tam kupię piwo, a z pizzą ... się zobaczy ;). Gdy zajechałem na miejsce okazało się jednak, że sklep jest już zamknięty :( została tylko knajpa. Wszedłem i poprosiłem 8 Karlovacko w butelkach (15 kun za szt.). Zagadałem też o pizzę, gdzie mogę kupić :?: Barman postawił mi szklaneczkę rakiji z lodem 8O. Mówię, że przyjechałem samochodem, ale on na to machnął tylko ręką z uśmiechem. Okazało się, że jesteśmy na campingu u jego "profesora" :lool: jakie to Drage małe :lool:. Pogadaliśmy trochę o Thompsonie, ucieszył się, że go znam, ale za bardzo się nie zdziwił. W międzyczasie wykonanał kilka telefonów w sprawie pizzy i niestety okazało się, że wszystkie już zamknięte. Dopiłem rakiję i zapewniając, że odwiozę jutro butelki (nie wziął ode mnie kaucji) pożegnaliśmy się i wróciłem na camping, gdzie myśleli, że przepadłem bez wieści :lol:. Jak opowiedziałem co mnie spotkało to się uśmiali :D

W każdym razie...

Obrazek
Nasze obozowisko rano

Po tak intensywnie spędzonym poprzednim dniu zasługiwaliśmy na to, żeby wreszcie po raz pierwszy w czasie tego wyjazdu zamoczyć kupry w :D Jadranie :!: Nie ruszamy się nigdzie :!: Kompletne, totalne lenistwo więc nic specjalnie ciekawego się nie działo, Kilka fotek z plaży, ciche plany, żeby zdobyć pobliską górkę i ciekawość jakie są z niej widoki... ale na razie odpoczywamy. Rano jeszcze tylko napompowałem ponton, który zawzięcie wlokłem ze sobą w bagażniku jako dodatkowy ciężar (ok 15kg 8O)

Obrazek

Po zwodowaniu kolejny raz zdał egzamin. Tym razem w Jadranie :D. Fajna taka niezależność, nie trzeba wypożyczać roweru wodnego, żeby pływać sobie błogo po powierzchni, gdzie jest ok 20 m do dna. Woda tego dnia nie była za ciepła, ale nie wiem czy akurat w tym rejonie jakoś wogóle nie jest to charakterystyczne zjazwisko, bo 5 lat temu też pamiętam, że woda w tej zatoczce była dość chłodna w porównaniu z Novi Vinodolski :?. Dzieciakom to nie przeszkadzało. We trójkę szalały na zjeżdżalniach rowerów wodnych Maria i nikt nic nam nie powiedział, ani nie upomniał ;)

Obrazek

Gdy poczuliśmy że zbliża się czas żeby coś przetrącić na ciepło (znaczy się pora obiadowa :lol:), zebraliśmy się z plaży i postanowiliśmy podjechać do Drage. Nie chciało nam się nic robić na kuchenkach gazowych ;) i tak oto wylądowaliśmy w knajpie Mediteran.

Obrazek

Zjedliśmy tam pyszną pizzę, Piotrek i Aneta zamówili sobie bodajże spagetti bolognese, ale w talerze im nie patrzyłem ;) więc nie pamiętam dokładnie ;) Mówili, że też było świetne, więc z czystym sumieniem możemy tę knajpkę polecić, tym bardziej, że obsługa była bardzo wyrozumiała w stosunku do naszych szalejących dzieci, a z Julką się prawie zaprzyjaźnili :D. Ogólnie jak do tej pory wszędzie byliśmy traktowani więcej niż przyjaźnie.

Po obiadku ruszyliśmy do Pakostane, ale po drodze Piotrek chciał jeszcze zajrzeć na stację beznynową, gdzie była piękna kępka roślin w skałkach ;)

Obrazek
Za Agnieszką - Vransko Jezero i widok wgłąb lądu.

Wjeżdżając do Pakostane musieliśmy gdzieś zaparkować... W poszukiwaniu miejsca dotarliśmy prawie na samo wybrzeże i tam zaparkowaliśmy na płatnym parkingu, gdzie przy wjeździe pobierało się karteczkę z paskiem magnetycznym, na którym oznaczona była godzina wjazdu i nr rejestracyjny samochodu. Jest to ważny szczegół, bo związane są z nim nasze późniejsze przygody, ale o tym później :lol: ;)

Łażąc bez celu po uliczkach i oglądając różne pamiątki dotarliśmy do miejsca gdzie wkońcu sobie usiedliśmy i spokojnie mogliśmy się napić piwa. Dzieci dostały po lodzie. Były przeszczęśliwe z umorusanymi buziami, ale lody się je zdecydowanie szybciej niż pije piwo więc już po kilkunastu minutach zaczęły szaleć. Szczególnie upatrzyły sobie plastikowego pana z ogromnym lodem i tak wokół niego skakały, że mało go nie przewróciły... skończyło się to niestety skarceniem i posadzeniem na przymusowe ;) 5 minut odpoczynku przy stolikach, przy których siedzieliśmy. Posiedzenie owo zaskutkowało kilkoma zdjęciami.

Obrazek
Pierwsza chorwacka zastava sfotografowana przeze mnie w różnych kombinacjach ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Bardzo charakterystyczna kapliczka na pobliskiej wysepce

No i gdy wreszcie ruszyliśmy się z tej knajpki, poszliśmy prosto na główny deptak i naszym oczom ukazał się kościół

Obrazek

Obrazek

Nadszedł czas powrotu na camping. Skierowaliśmy się na parking do samochodów. Wyjechaliśmy z niego jako pierwsi pokazując panu w budce swój bilecik magnetyczny, ale stwierdziliśmy, że zaczekamy na znajomych i jak się okazało, dobrze zrobiliśmy, bo Piotrek 8O zgubił swój bilecik 8O. Najwyraźniej - urlop robił już swoje :D ;). No i co teraz :?: nie wyjadą :?: Hm... poszedłem do pana w budce i mówię, że nasi przyjaciele zostali na parkingu, że zgubili bilecik, że wjeżdżali razem z nami... Popatrzył na mnie, na mój bilecik... "10 kun" padł wyrok :lol:... Krzyczę do Piotrka "dawaj 10 kun i wyjeżdżamy :!:" Uffff udało się bez większych problemów ;)

Tylko Kubuś obraził się na wszystkich, że dzień był taki krótki :lol:

Obrazek

I powiedział, że będzie tak właśnie spał ;)

C.D.N.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 22.08.2008 10:25

Dołączam do czytelników, chociaż z powodu mojej wady wzroku jest dużym utrudnieniem to, że tekst jest na zielono i czytanie kończy się wielkim łzawieniem oczu. No ale na szczęście po pewnym czasie mija. Dlatego Twoją relację poczytałam z większym opóźnieniem :( .

Leszek Skupin napisał(a):

Tak oto dotarliśmy na wysokość 70m nad dolnymi jeziorami, czyli do miejsca skąd spadała woda z Velikiego Slapu :wink:



A już myślałam, że dotarliście do miejsca skąd spadała woda z Velikiego Slapu. Myśmy dotarli w pobliże tego miejsca i .................bardzo mnie ono zawiodło. Płynie sobie taka pozarastana chwastami niewielka rzeczka. Więc tam nie warto by się męczyć z wchodzeniem. Natomiast warto pójść jeszcze dalej w dół (do góry w rzeczywistości) i zobaczyć jeziora z najwyżej położonych punków widokowych.

Obrazek


Pozdrawiam Lidia
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2008 10:36

Lidia K napisał(a):Dołączam do czytelników, chociaż z powodu mojej wady wzroku jest dużym utrudnieniem to, że tekst jest na zielono i czytanie kończy się wielkim łzawieniem oczu. No ale na szczęście po pewnym czasie mija. Dlatego Twoją relację poczytałam z większym opóźnieniem :( ....

Bardzo mi przykro :(, ale nie zmienię sposobu pisania :(. Jedynym rozwiązaniem jakie widzę dla Ciebie, żeby czytało Ci się lepiej, to skopiowanie całości tekstu do Worda (wraz ze zdjęciami ;))
Lidia K napisał(a):...A już myślałam, że dotarliście do miejsca skąd spadała woda z Velikiego Slapu. Myśmy dotarli w pobliże tego miejsca i .................bardzo mnie ono zawiodło. Płynie sobie taka pozarastana chwastami niewielka rzeczka. Więc tam nie warto by się męczyć z wchodzeniem. Natomiast warto pójść jeszcze dalej w dół (do góry w rzeczywistości) i zobaczyć jeziora z najwyżej położonych punków widokowych.

Obrazek


Pozdrawiam Lidia

Byliśmy tam tylko przejazdem jak zauważyłaś, a na pokładzie mieliśmy dzieci w tym jedno rok i 2 miesiące więc taka eskapada odpadała, ale dzięki za informacje :)

Pozdrav :papa:

P.S. Witam nową czytelniczkę :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 22.08.2008 10:54

Nie ma to jak powspominać wakacje-czekam na ciąg dalszy
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 22.08.2008 10:56

Witam Leszku,

I ja też przystępuję do rzeszy czytelników ... teraz zbyt wiele nie poczytam, ale po powrocie będę gonił zaległości :roll: :lol: ...

Pozdrawiam,

PAP
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 22.08.2008 11:10

Wspomnienie wakacji to (jak już kiedyś pisałem) ich przedłużanie, ciekawe tylko ile dam radę je przedłużać ;)

Witam PAPę w swoich skromych progach 8) :D :D cieszę się, że dołączyłeś do czytelników :D

Pozdrav :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Tam i z powrotem czyli HRVATSKA 2008 - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone