napisał(a) MorskiPas » 28.02.2008 21:42
Problem w tym, że ta nasza wiedza jest oparta na publikacjach prasowych, opiniach forumowiczów, wikipedii i innych równie "wiarygodnych" źródłach. Dostajemy mandaty i przyjmujemy je dla świętego spokoju bo sami nie wiemy czy prawdą jest to co napisała Gazeta Wyborcza albo Nasz Dziennik, czy rację jednak ma zagraniczny policjant.
Bjur wrzucił tu fragment artykułu z GW z którego wynika, że jeśli samochód jest zarejestrowany w Polsce to w całej Europie obowiązuje go wyposażenie zgodne z polskim prawem (czyli ma mieć gaśnicę a nie musi mieć apteczki), a w samochodzie zarejestrowanym w Niemczech nie można wymagać posiadania gaśnicy nawet jeśli ten samochód jest na terenie Polski.
Problem w tym, że żadna gazeta ani dziennik z wyjątkiem Dziennika Ustaw nie jest źródłem prawa, dlatego pozwoliłem sobie zweryfikować te rewelacje Gazety Wyborczej i dogrzebałem sie do
ROZPORZĄDZENIA MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia gdzie w paragrafie 1 punkt 2 napisano, że:
Pojazd zarejestrowany za granicą, a znajdujący się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, powinien odpowiadać warunkom technicznym określonym w Konwencji o ruchu drogowym, sporządzonej w Wiedniu dnia 8 listopada 1968 r. (Dz. U. z 1988 r. Nr 5, poz. 40 i 41).
Wiem, że to niczego nie wnosi do naszej dyskusji, bo co nas obchodzą prawa Niemców w Polsce. Dla nas istotne są nasze prawa w EU i tu by trzeba wyguglać analogiczne delegacje do Konwencji Wiedeńskiej w prawodawstwie Niemiec, Austrii itp. ale do tego jest niezbędna znajomość języka niemieckiego, który jest dla mnie językiem obcym.
Może znajdzie sie na forum ktoś władający tym językiem i znajdzie te przepisy (bo intuicja mi podpowiada, że one są) i wtedy w majestacie prawa zapomnimy o apteczkach, kamizelkach, zapasowych żarówkach.
Inna sprawa, że te kamizelki i zapasowe żarówki i tak mamy w aucie bo chcemy je mieć. Ja na przykład po burzliwych dyskusjach na temat dwóch trójkątów mimo, że nikt nie potwierdził konieczności ich wożenia wrzuciłem do bagażnika ten drugi, bo jak ma leżeć w garażu to niech sobie pojeździ po świecie.