Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 ...

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 08.01.2008 21:18

Janusz Bajcer napisał(a):Nie o odpowiedzi w formie postów mi chodziło, tylko o te długie odcinki relacji ze zdjęciami wklejane nocą. na ale jeśli w ich pisaniu żona jest recenzentką i kibicką,, to nie pozostaje nic innego jak pozdrowić żonę, bo dobrze recenzuje i kibicuje :lol: i teraz wiemy dlaczego tak dobrze Ci relacja PAP-ie wychodzi :wink: :lol: :papa:


Januszu,

Nie od dziś wiadomo, że dobra/dobry żona/mąż bardzo pozytywnie przekłada się na wyniki tego co robimy :) ...

Na uwagę i pochwałę zasługuje również pomoc ze strony Lenki i Jasia, którzy wieczorami po kąpieli grzecznie 'czytają' książki przed snem i sami następnie zasypiają :) ... a jak wiedzą Ci co mają dzieci, różnie z tym potrafi bywać, zwłaszcza z tym zasypianiem :roll: ...

Obrazek
Lenka

Obrazek
Jaś

Pozdrawiam,

PAP
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 08.01.2008 21:51

Ale ściana obok Lenki PAP-ie jest rewelacyjna!!!!! :wink:
A Jaś widać, że dopiero zaczyna przygodę z rysunkiem :roll:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 08.01.2008 22:00

witki napisał(a):Ale ściana obok Lenki PAP-ie jest rewelacyjna!!!!! :wink:
A Jaś widać, że dopiero zaczyna przygodę z rysunkiem :roll:


witki,

To wszystko jest dorobek artystyczny Lenki i mej Małżonki (to ten hipopotam za Jasiem), gdyż Jaś się wprowadził do jej pokoju (teraz już ich pokoju) dopiero kilka dni przed świętami, więc jeszcze się swoich osiągnięć w tej dziedzinie nie dorobił :lol: :lol: ...

A Wy też będziecie mieć takie i to szybciej niż myślicie :lol: :lol: :lol: ...

I jeszcze dwa zdjątka :D

Obrazek
romantyk Jaś z hipkiem w tle

Obrazek
właśnie wspólnie skręciliśmy nową szafę dla Jasia :!:

Pozdrawiam,

PAP
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 09.01.2008 18:52

PAP napisał(a):A Wy też będziecie mieć takie i to szybciej niż myślicie :lol: :lol: :lol: ...


No nie tak od razu, jeszcze trochę mogę nacieszyć się czystą ścianą :wink:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 09.01.2008 19:30

Janusz Bajcer napisał(a):Plavac
- czytałeś moją relację z Grecji . ale chyba mało dokładnie, tam też była informacja, że "Jelen Pivo" jest serbskie a "Nikšičko" czarnogórskie.
:papa:

A bo to się tak szybko wszystko dzieje :D
A poza tym , moja pamięć dobra, ale jak to PAP napisał - prawie jak Twoja .
A - prawie - jak wiemy, robi dużą różnicę :wink:
Pozdrawiam.
luk006
Mistrz Świata FIFA
Avatar użytkownika
Posty: 1551
Dołączył(a): 19.12.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) luk006 » 10.01.2008 18:58

PAP napisał(a): romantyk Jaś z hipkiem w tle


Czyli w Jasiowym slangu hipek nazywający się po prostu "łał, łał" :D
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 10.01.2008 21:20

luk006 napisał(a):
PAP napisał(a): romantyk Jaś z hipkiem w tle


Czyli w Jasiowym slangu hipek nazywający się po prostu "łał, łał" :D


Łukaszu,

Na etapie wycieczki tak się faktycznie ten hipek nazywał :) ... od tego czasu Jasio poczynił jednak postępy językowe i teraz już ma bogatsze nazewnictwo :lol: :lol: :lol: ... na ten przykład:
pies = ipi
hipopotam = po po po pam
żyrafa (jest narysowana na innej ściacie) = fa fa fa
papuga = pa pu pa

Pozdrawiam,

PAP
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 10.01.2008 21:55

Ja się z Tobą generalnie zgadzam, tyle że ja może jakiś staromodny jestem, ale uważam, że pewne drobne symboliczne różnice powinny, moim skromnym zdaniem, jednak być

jasne że są różnice - generalnie rzecz ujmując dziewczyny są np. wrazliwsze, bardziej empatyczne itd a chłopaki... też mają jakieś cechy / zalety. NIe zmienia to faktu iż jeśli mówimy że coś "wypada/nie wypada" to nie widzę możliwości uzależniania tego od płci.
... aby chłopcy wyrośli na mężczyzn (a nie na gogusiowych lalusiów), a dziewczynki na kobiety (a nie na gruboskórne babochłopy)

gogusiowate lalusie są nieznośne zarówno w wykonaniu męskim jak i żeńskim. podobnie gruboskórność.
... ja nie zabraniam Lence zabawy czy skakania, ale jakbyś zobaczyła to ich skakanie icon_eek.gif , to byś mnie poparła icon_smile.gif ... może icon_rolleyes.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

no to jak oni skakali :) ??
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 10.01.2008 21:56

pies = ipi
hipopotam = po po po pam
żyrafa (jest narysowana na innej ściacie) = fa fa fa
papuga = pa pu pa

cudownie :)
poproszę o więcej
mama
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 10.01.2008 22:05

MKB napisał(a): no to jak oni skakali :) ??


MKB,

Po 'chłopakowemu', czyli ze znacznej (zwłaszcza jak na wiek Lenki) wysokości, na piachu lądowali jak wypadło, często turlając się po nim jak mali komandosi, więc piach mieli wszędzie 8O 8O ... a dziewczynka to powinna tak bardziej delikatnie i zwiewnie :D :D ...

Pozdrawiam,

PAP
zygi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 127
Dołączył(a): 27.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) zygi » 10.01.2008 22:44

PAP napisał(a):
MKB napisał(a): no to jak oni skakali :) ??


MKB,

Po 'chłopakowemu', czyli ze znacznej (zwłaszcza jak na wiek Lenki) wysokości, na piachu lądowali jak wypadło, często turlając się po nim jak mali komandosi, więc piach mieli wszędzie 8O 8O ... a dziewczynka to powinna tak bardziej delikatnie i zwiewnie :D :D ...

Pozdrawiam,

PAP

BRAWO, BRAWO ! Uśmiałem się po pachy :D :D :D
Bardzo podoba mi się Wasza wymiana postów.

Pozdrawiam :papa:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 11.01.2008 02:42

Dzień 20

04/10/2007 czwartek

odległość: 170 km

trasa: Sv Stefan - Stari Bar - Ulcinj - Sv Stefan

Obrazek


Dzisiaj też dzień odpoczynkowy, więc pośpiechu przy wstawaniu nie ma. Ale Lenka z Jasiem już bardziej zregenerowani niż dzień wcześniej, więc i tak zbyt długo pospać się nie da :roll: :( . Za oknem kolejny piękny dzień 8O :D . Pogoda faktycznie nam dopisuje. Zbieramy się. Lenka wygłodniała telewizji z zapartym tchem ogląda bajki na angielskojęzycznym kanale dla dzieci. Kanał fajny, a bajki spokojne i nie agresywne. Lence najbardziej podobają się dwie, jedna o ślimaku bez skorupki, a druga o jajkach z nogami i rękami. Będzie je przeżywać do końca naszego pobytu w Sv Stefanie :) .

O ile wczoraj pojechaliśmy Magistralą 'w lewo', czyli na północ do Budvy, o tyle dziś jedziemy 'w prawo', czyli na południe. Pierwszy punkt programu to Stari Bar. Aby doń dojechać przejeżdżamy przez Bar, zasadniczo miasto portowe, które na nas wywiera neutralne wrażenie. Ani ładne, ani brzydkie, po prostu takie sobie. Z Baru kierujemy się drogą na Ulcinj, i dopiero kawałek za miastem odbijamy w lewo, sugerując się stojącym przy drodze znakiem. Z mapy mamy ogólne pojęcie gdzie szukać naszego aktualnego celu. I to nas ratuje, bo z dalszymi znakami jest już bardzo 'krucho', czyli mówiąc bardziej bezpośrednio, jest ich brak :!: Trochę błądzimy, ale dzięki temu zwiedzamy okolicę, której główne elementy to sady i gaje oraz ładne domki jednorodzinne, tudzież wille. O ile dobrze pamiętam, jest też i szpital oraz cmentarz, rzecz jasna oddalone od siebie. Metodą eliminacji wykluczamy poszczególne uliczki, aż wreszcie trafiamy na właściwą, która doprowadza nas do dużego placu, na którym zaparkowanych jest trochę samochodów i jeden autobus turystyczny.

W pewnej oddali na wzgórzu widać ruiny, przyjmujemy więc, że to jest TO :idea: :roll: . Parkujemy samochód obok innych i z lekkim dreszczykiem emocji go tam zostawiamy. Urazy po nocnych przygodach w Mostarze jeszcze nie zabliźniły się, ale tłumaczymy sobie, że nic się tu stać nie powinno. Na czterech parach nóg ruszamy wąską uliczką dolnego miasteczka w stronę wejścia do kompleksu muzealnego. W kontekście miast nadmorskich takich jak Budva czy Trogir, to zupełnie inny klimat. My mamy wrażenie, że to taki przedsionek Albanii. Nie mniej, ma swój własny urok i wdzięk, bo mimo że biedniej i skromniej, to jednak jest czysto, a domy są kolorowo odmalowane. Po kamiennej nawierzchni wspinamy się coraz bardziej stromą ulicą, a po drodze mijamy małe knajpki i kawiarenki. Dochodzi południe, więc jest raczej pustawo, wszak słonko praży całkiem przyzwoicie 8) .

Obrazek

Obrazek


Idąc wzdłuż murów docieramy do bramy wejściowej. Nabywamy dwa dorosłe bilety oraz mapkę terenu, na którym rozpościerają się ruiny. Tuptamy w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara, starając się niczego nie opuścić i nie przegapić. Jedne fragmenty są lepiej zachowane, inne gorzej. Górna część kompleksu sprawia wrażenie nawet częściowo odrestaurowanej, a budynki mieszczą w sobie sale ekspozycyjne. Teren jest pofalowany, co dodatkowo dodaje ruinom plastyczności. Na horyzoncie dalszym i bliższym widoczne są oczywiście góry. Zwiedzających garstka, więc nikt nikomu nie wchodzi w drogę, co zwiększa poczucie kameralności tego miejsca. Dla tych, co z 'ogonkami', ważna uwaga. Warto zabrać nosidło dla najmłodszych pociech. My tego nie zrobiliśmy i w końcówce zwiedzania żałowaliśmy, bo Jasiek zmęczony tuptaniem i temperaturą począł nam doskwierać swym zachowaniem :( , a noszenie go na rękach w upale nie było przyjemne ani dla niego ani dla nas. Z jakimkolwiek wózkiem nie ma co nawet próbować tu jechać :!: :!:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Prawie jak Machu Picchu :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nasyceni widokami ruin wracamy do samochodu, który cały i zdrowy na nas czeka. Ruszamy dalej. Termometr wskazuje temperaturę zewnętrzną na poziomie 34stC :!: , a przypomnijmy, że mamy 4 października :!: Za kolejny cel obieramy Veliką plaże za Ulcinjem, a konkretnie jej południowy kraniec, czyli okolice mostu na rzece Bojanie prowadzącego na wyspę Ada Bojana. W jego okolicach, po stronie stałego lądu, tuż nad brzegiem rzeki, zgrupowanych jest kilka restauracji specjalizujących się w daniach rybnych. W jednej z nich chcemy zjeść obiad z owoców morza, licząc, że ceny będą akceptowalne przy naszym budżecie. Kawałek za Starim Barem odbijamy na chwilę w bok, znów kierując się znakiem ustawionym przy Magistrali, aby zobaczyć starą oliwkę. Ta, w porównaniu do drzewa jakie widzieliśmy nieopodal Trogiru, jest około 500 lat starsza i rzekomo liczy sobie ponad 2000 lat :!: :!: 8O 8O W zestawieniu z opisami czytanymi przed wyjazdem, jej najbliższe otoczenie uległo przebudowie. Teren został ogrodzony murowanym płotem, wkoło powstał brukowany chodnik, zaś przy bramie wejściowej wybudowano pawilon. Wszystkie elementy tworzą zgraną całość i wyglądają bardzo estetycznie. Wszak to pomnik natury dla potomności, więc warto nadać mu wyjątkowy charakter :) .

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jedziemy dalej. Mijamy po prawo Ulcinj i kierujemy się na drogę prowadzącą wzdłuż Velikiej plaży przez Donij i Gornij Stoj. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to diametralna zmiana krajobrazu. O ile do przedmieść Ulcinja teren był pofalowany, o tyle tu mamy absolutny 'stół'. Droga jak strzała wiedzie w linii prostej. Po lewo widać zabudowania ludzkie, a dominują wśród nich małe lub średnie domki. Po prawo jest raczej pusto, acz sporadycznie można zobaczyć też jakiś domek, który sprawia jednak wrażenie nowszej konstrukcji. O ile dobrze pamiętam, wiąże się to z tym, że przez całe lata budowa domów pomiędzy drogą a brzegiem morza była zabroniona, i dopiero zmiany ostatnich lat zaowocowały pewną liberalizacją przepisów. Wyczytałem też opinię, że ta zabudowa jest nielegalna, a domy będą musiały być prędzej czy później rozebrane. Z Ulcinja do mostu na Bojanie jest około 13 km, a pas ziemi między drogą a brzegiem morza ma na oko 1,5 - 2 km szerokości. Co jakiś czas od głównej drogi odbija w prawo dróżka, którą można dotrzeć do plaży. Jeżeli więc ktoś zdecyduje się zamieszkać w kwaterze znajdującej się wzdłuż szosy, to do Velikiej plaży może albo dochodzić pieszo albo podjeżdżać samochodem. Cały ten 'plac' o wymiarach 13 km x 2 km jest obecnie bardzo skąpo zagospodarowany, a występująca nań zabudowa ogranicza się zasadniczo do drewnianych pawilonów pobudowanych co paręset metrów wzdłuż samej plaży. Terenem interesują się prywatni inwestorzy, wśród których najgłośniej brzmią nazwiska rosyjskich magnatów finansowych :roll: .

Obrazek

Obrazek


Most na rzece Bojanie jest wąski na jeden samochód, ale widok zeń jest warty zobaczenia. Woda w rzece ma turkusowy kolor i płynie dość szerokim nurtem. Jej linie brzegowe są gęsto usiane domkami zbudowanymi na palach wbitych w dno rzeki. Przy każdym domu przycumowana jest łódka lub łódeczka, a przy niektórych znajduje się również specjalna konstrukcja do łowienia ryb, zwana kalimerą. Ujście rzeki do morza widać gołym okiem. Knajpki rybne znajdują się tuż przy moście, podobnie jak domy stoją 'na wodzie', i wzajemnie ze sobą rywalizują o klienta. My udajemy się do restauracji zwanej Ponte i zasiadamy na małym tarasie od strony rzeki. W lokalu panuje zgiełk i hałas, gdyż zaszczyciła go swoją obecnością również grupa 10 Włochów płci męskiej. Wyglądają na ekipę będącą tu w celach zawodowych, jak domniemam związanych z rozwojem urbanistycznym Velikiej plaży. Na marginesie dodam, dla wszystkich Czytelniczek, że o ile generowany przez nich poziom decybeli odpowiada stereotypom dotyczącym tej nacji, o tyle uroda tychże panów, wedle zeznań mej Małżonki, zdecydowanie się z tym stereotypem mija, na niekorzyść rzeczywistości, rzecz jasna :roll: . Ceny rybek w karcie niestety negatywnie nas zaskakują. Wobec powyższego decydujemy się na opcję zdecydowanie bardziej klasyczną, a na przedstawiciela owoców morza wybieramy jedynie czarne risotto dla mnie, które smakuje dobrze, ale wygląda gorzej niż nawet Włosi siedzący obok :lol: :lol: .

Obrazek

Obrazek
Domki 'na wodzie' wraz z kalimerą

Obrazek
Zgrupowanie restauracji rybnych

Obrazek
Ujście rzeki Bojany do morza


Wracając do Ulcinja skręcamy w bok i jedziemy ku plaży. Potwierdza się wiedza teoretyczna, gdyż po obydwu bokach drogi panuje pustynia cywilizacyjna. Dopiero przed samą plażą znajduje się duży parking, dziś jednak całkowicie pusty. Kawałek dalej widzimy zaparkowane kilka samochodów, kierujemy się zatem tam też i my. Jeden z pojazdów ewidentnie pochodzi z województwa zachodnio - pomorskiego. Kiedy wypakowujemy młodzież z fotelików, jego właściciele wracają z plaży. Na nasz widok reagują głośnymi i serdecznymi powitaniami. My odpowiadamy im tym samym. Wywiązuje się dyskusja, kto skąd i dokąd jedzie. Państwo opowiadają, że mieszkają niedaleko u słynnych na 'cały' internet Kosanowiczów, i że zgodnie z tym co można było wyczytać z wymiany zdań pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami ich oferty, jest miło i klimatycznie, za sprawą gospodarzy, ale standard to 'wczesny Gierek', czyli raczej spartańsko. Mówią też, że zrobili sobie wypad do Grecji przez Albanię i z powrotem, że drogi znośne, tyle że wolno się jedzie, ale przeżyli :D . Dziwują się jak my z taką małoletnią młodzieżą w takiej trasie sobie radzimy, ale to chyba nie oni pierwsi i nie ostatni :roll: :lol: :lol: . Fajnie jest po prawie trzech tygodniach zamienić z kimś z poza naszej grupy kilka słów w ojczystym języku. Czas jednak nagli i ich i nas, żegnamy się więc, życząc sobie nawzajem udanej dalszej drogi. Państwo odjeżdżają, a my tuptamy na plażę. W oryginalnym planie było przewidziane krótkie plażowanie, ale ani pogoda ani późna pora nas do tego nie zachęcają. Nie jest zimno, ale wieje mało przyjemny wiatr. Na dokładkę plaża, mimo tego, że wreszcie piaskowa, jakoś nie budzi naszego zachwytu. Pomijam, że płasko jak w Holandii, co w zderzeniu z widokami chociażby ze Sv Stefana prezentuje się bardzo mizernie, to jeszcze sam piasek jakiś taki mało pociągający. Swoim kolorem bardziej przypomina kurzawkę na polnej polskiej drodze niż prawdziwy piasek. Poprzestajemy więc tylko na spacerze wzdłuż brzegu, a Lenka jeszcze moczy ręce w wodzie. Ciekawe jak potoczą się losy urbanizacji tej okolicy. Przy odpowiednim kapitale, ciekawym projekcie, i solidnym wykonaniu można tu faktycznie zrobić coś ładnego. Ale czas pokaże jak będzie w rzeczywistości. Jeżeli jednak ktoś chce zobaczyć to miejsce w obecnym dziewiczym stanie, powinien się raczej pośpieszyć :!: :roll: .

Obrazek


Ruszamy dalej. Kolejny, a zarazem ostatni, punkt dzisiejszego programu to Ulcinj. Kierujemy się znakami na centrum. Po drodze, na przydrożnych straganach, polujemy na wycieczkowe marzenie Lenki, czyli ... arbuza. Ten poprzedni już zjedzony, warto więc zdobyć kolejnego. Poszukiwania są owocne, więc wkrótce na pokładzie mamy towar specjalnej Lenkowej troski :D . Jeździmy trochę po współczesnej części miasta chcąc opanować jego topografię. Czuć tu silne elementy bliskiego wschodu. Widać pojedyncze samochody z Kosova. Na dużym skrzyżowaniu pan policjant kieruje ruchem. Jedziemy w stronę zatoki i Małej plaży. Próbuję znaleźć drogę prowadzącą do północno - zachodniego podnóża wzgórza, na którym znajduje się stara historyczna część miasta. Bezskutecznie. Ostatecznie zajeżdżamy na nadbrzeże sąsiadujące z Małą plażą, parkujemy samochód, i po schodach zdobywamy wzgórze od południowo - wschodniej strony. Pierwsze, co widzimy na górze to ładnie odrestaurowany budynek, mieszczący obecnie pokoje gościnne. Na zachodzie widok stopniowo zachodzącego słońca, a na wschodzie zatoki, z Małą plażą na dole i zabudową Ulcinja na górze. Staramy się wniknąć w głąb zabudowań wzgórza, w poszukiwaniu starówki. Ale albo mylnie interpretujemy pojęcie starówki w kontekście tego, co można znaleźć na wzgórzu, albo to poszukiwanie kiepsko nam idzie, bo niczego godnego uwagi nie znajdujemy :roll: :( . Domy oczywiście są leciwe, acz odbudowywane i restaurowane po trzęsieniu ziemi z końca lat 70-tych, co dla fanów starej zabudowy stanowi wartość samą w sobie, ale w sensie widokowym nie robią większego wrażenia :roll: .

Obrazek
Widok na wzgórze od północnej strony ... zdjęcie pochodzące z internetu :!:

Obrazek

Obrazek
Na wzgórzu

Obrazek
Widok ku zachodowi

Obrazek
Widok ku wschodowi ... wersja poglądowa

Obrazek
Widok ku wschodowi ... wersja pełnowymiarowa

Obrazek
Widok na wzgórze z dołu

Obrazek


Na wyjeździe z miasta zatrzymujemy się koło piekarni celem nabycia chleba, a mnie pojawia się przed oczami ta część relacji Krakusów :papa: , w której opisywali właśnie zakupy w piekarni w Ulcinj. Jej właścicielem okazał się Albańczyk pochodzący z Kosova, który dowiadując się, że są z Polski, wręczył im w prezencie ciasto czy słodką bułkę (cholerka ta skleroza, wszak cytuję z pamięci :roll: ) oraz wyjaśnił, że to z wdzięczności za pomoc, jakiej mu udzielili swego czasu polscy żołnierze stacjonujący w ramach UNMiK w Kosovie. Zastanawiam się czy to może być ta sama piekarnia czy nie, ale za ladą znajduje się dwóch młodych chłopaków, czyli nawet w najlepszym razie owego właściciela tu dziś i tak nie spotkam.

Powrót do Sv Stefana przebiega bez zakłóceń i bez większych wrażeń. Młodzież zapada w błogi sen, a my po drodze wypatrujemy miejsca, w którym trzeba będzie za dwa dni odbić z Magistrali, aby drogą na skróty, z ominięciem Ulcinja, dojechać do przejścia granicznego z Albanią w Muriqan. Ale zanim to nastąpi, mamy jeszcze do zobaczenia kilka miejsc po tej stronie granicy :roll: ...

Aby obejrzeć pokaz slajdów z pełnowymiarowymi zdjęciami z tego odcinka, kliknij TU :D ...

C.D.N.
Ostatnio edytowano 20.02.2009 23:40 przez PAP, łącznie edytowano 1 raz
Joker_28
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 554
Dołączył(a): 22.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joker_28 » 11.01.2008 08:41

Ta relacja PAP to mistrzostwo. Od początku śledzę opis Waszej wyprawy - coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że nie taka ona zwyczajna :) Zwłaszcza biorąc pod uwagę uczestniczącą 'młodzież' :roll:

Dzisiejszy odcinek uprzyjemnił mi poranną kawę :) Gratuluję samozaparcia !
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 11.01.2008 09:59

Joker_28 napisał(a): Dzisiejszy odcinek uprzyjemnił mi poranną kawę :) Gratuluję samozaparcia !


Joker,

Ja sam zaczynam czuć się jak piekarz, który zarywa noce aby inni mieli z czym spożywać poranną kawę :lol: :lol: :lol: ... Ale cieszę się, że się podobało :D

A propos samozaparcia, to wczoraj, a w zasadzie dziś rano :D , kiedy kładłem się spać, to sobie wyliczyłem, że zostało mi jeszcze jakieś 7 - 8 tygodni pisania :!: :!: ... ale koniec już bliżej niż dalej :) ...

Pozdrawiam,

PAP
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 11.01.2008 11:03

Kolejne miejsca znajome :D :D :D Miło zobaczyć.

Dołożę kilka zdjęć aby dopisać się z czymś do PAP-a aktywnie :wink: :wink: :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


3 pierwsze zdjęcia z Starego Baru, na pierwszym akwedukt - drugi symbol tego miejsca i na dwóch następnych zarośnięte, porośnięte ścieżki a wśród nich niektóre budowle po odbudowie.

Ostatnie zdjęcie znane na forum, niezowodny w majowej relacji 2007 też pokazał to miejsce, a Ty musiałeś je widzieć jadąc na wielką plażę. Tych ryb w rzeczce (kanale Milena w Ulcinju) jest tak dużo, że łowi się je na opuszczonych do wody płachtach. Ręczna robota, która chyba musi się opłacać, skoro tego tak dużo jest :roll:
Fiolek napisała w relacji niezawodnego, że jest to podobno jedyne takie miejsce w Europie
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 .....
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone