Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 ...

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 02.01.2008 10:01

MKB napisał(a):http://www.futtrup.name/balkan/Bosnia2006.html
zobacz PAP - i ta rodzinka z dwojgiem dzieciaczków też wyruszyła w podobną trasę - z Durmitorem włącznie


MKB,

Dzięki za linka ... a ja już myślałem, że tylko my tacy nawiedzeni jesteśmy :lol: :lol: :lol: ...

Dzięki też za mapki :D ...

Pozdrawiam,

PAP
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 03.01.2008 03:57

Dzień 18

02/10/2007 wtorek

odległość: 260 km

trasa: Zabljak - kanion Tary - Zabljak - Savnik - Niksic - Podgorica - Sv Stefan

Obrazek


Po długim wieczorze z komputerem i internetem, kiedy rano zaczyna dzwonić budzik w komórce, czuję się jak w domu ... chcę go czym prędzej wyłączyć i jeszcze chwilę pospać :x . Wstawać jednak trzeba, bo kolejny fajny dzień przed nami. Rozchylam lekko grubą zasłonę w oknie, a tam, cholerka, znowu ... świeci słońce :lol: :lol: . I to jakie :!: Takie na totalnie bezchmurnym niebie :!: Na szczęście ekipa jest bardziej wyspana ode mnie, więc pakowanie idzie sprawnie. Ja dobudzam się do reszty przy noszeniu, wszak na dworze jeszcze dość rześko po nocy jest. Na koniec zasiadamy przy stole w hotelowej restauracji, bowiem dziś, jak rzadko na tej wyprawie, mamy śniadanie w cenie pokoju 8) .

Płacę porannemu portierowi, odbieram nasze paszporty, i wyruszamy w kierunku naszej pierwszej dzisiejszej atrakcji, czyli Czarnego Jeziora. Jakieś 2 albo 3 kilometry od skrzyżowania w centrum Zabljaka dojeżdżamy asfaltową drogą do szlabanu, obok którego parkujemy samochód. Ubieramy młodzież w szelki, od strażnika parkowego siedzącego w budce kupujemy dwa dorosłe bilety i zaczynamy tuptać asfaltem dalej w stronę jeziora. Jest fajnie rześko, ale już nie chłodno, a przez drzewa porastające wzdłuż drogi przebijają od czasu do czasu promienie słońca. Młodzież biega i gania się nawzajem, śmiejąc się i spalając przy tym sporo kalorii. Dzieciaci to wiedzą, ale dla tych, którzy dopiero mają to przed sobą, mała porada praktyczna. Taki spacer, oprócz walorów widokowych czy zdrowotnych, bo świeże górskie powietrze, ma jeszcze tą istotną zaletę, że pozwala młodzieży wyszaleć się przed resztą dnia w samochodzie, i zwiększa prawdopodobieństwo, że podczas jazdy nasze potomstwo zaśnie smacznie, dając nam przez to chwilę odpoczynku od siebie :roll: :D ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Od budki do jeziora jest jakieś półtora kilometra, a góry okalające wodę są widoczne pomiędzy gałęziami drzew jeszcze przed dotarciem do brzegu. Mijamy tablicę ze strzałkami na poszczególne szlaki i wychodzimy na ... polanę zalaną dużą kałużą wody. A przynajmniej tak to wygląda za naszej bytności. Dopiero dalsza obserwacja prowadzi do spostrzeżeń, że tylko część przybrzeżna jest bardzo płytka i delikatnie opadająca w dół. Parę czy paręnaście metrów dalej jezioro staje się zdecydowanie głębsze, czego najlepszym dowodem jest jego zmieniająca się w turkus barwa. Wkoło jeziora rozciąga się kołnierz wzniesień porośniętych iglastym lasem, a zza niego wystaje niczym nasz Giewont, lokalny śpiący rycerz, z tą jednak różnicą, że u niego widać tylko profil twarzy oraz rąk splecionych na klatce piersiowej :) . Lenka i Jaś nie wzruszeni pięknem tego miejsca szaleją nad brzegiem, w kulminacyjnym momencie rzucają kamykami do wody.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Powrót do samochodu jest już lekko mniej sympatyczny, gdyż za sprawą zmęczenia Jasio staje się lekko upierdliwy i nie bardzo chce sam iść. Jadąc do miasta zatrzymujemy się jeszcze na chwilę koło hotelu Jeziera i z jego tarasu podziwiamy piękną panoramę Durmitoru.

Obrazek


Kolejny nasz cel to most przecinający kanion Tary, więc na głównym skrzyżowaniu w mieście skręcamy w lewo i kierujemy się na wschód. Zgodnie z mapą droga jest główniejsza od tej, którą wczoraj dojeżdżaliśmy do Zabljaka od południa. Dzięki temu jest i lepsza, co zaś pociąga za sobą pokusę głębszego wciśnięcia pedału gazu. Ja jednak zdobywam się na daleko idącą samodyscyplinę i ... bardzo dobrze robię, bo na drugim ograniczeniu prędkości za miastem na poboczu stoją znudzeni panowie mundurowi, opierając się oraz swój radar o samochód marki Lada 8O :D . W ich spojrzeniach widać spore zdziwienie, kiedy mijając ich mamy na liczniku tyle ile ma być, zgodnie z ograniczeniem. Droga do mostu nie urzeka, a spora jej część prowadzi zygzakami w dół zbocza , jak rozumiem, górnych partii kanionu. Mostem przejeżdżamy na drugą stronę i tam przystajemy na kontemplowanie widoku, który ... z nóg nie powala, szczerze mówiąc. Może to kwestia światła, a może zestawienia z wczorajszymi widokami. Dla nas to pagórki po lewo, pagórki po prawo, a środkiem woda płynie. Mnie o wiele bardziej intryguje sam most i jego konstrukcja. Jasiek, zgodnie z założeniami teoretycznymi, smacznie śpi w swoim foteliku, zaś Lenka pała chęcią udania się za potrzebą, w czym jej asystuję ... nad brzegiem urwiska opadającego w dół ku rzece.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ruszamy w drogę powrotną do Zabljaka. Jadąc w tą stronę jest o wiele ciekawiej, gdyż w tle stopniowo wyłaniają się góry Durmitoru. W pewnym momencie wyprzedza nas lokalny samochód. Robimy zakłady czy panowie policjanci jeszcze tam stoją gdzie stali i czy go zatrzymają. Po paru kilometrach okazuje się, że stać stoją i że zatrzymać zatrzymali, ale ... dialog władza - obywatel wygląda raczej na sąsiedzką pogawędkę niż na wymierzanie kary :D . Zresztą po paru kolejnych chwilach ten sam samochód wyprzedza nas po raz drugi, a my przez cały czas jedziemy jak lokalny ustawodawca przykazał :roll: 8) . Ponieważ mamy już południe, a w perspektywie jazdę przez dzikie pustkowia aż do Niksica, decydujemy się na spożycie obiadu w Zabljaku. Z porannego przejazdu przez miasto wiemy, że kiepsko tam z bazą gastronomiczną, więc bez tracenia czasu i szukania jedziemy prosto do naszego hotelu Javor. Kiedy barmano-portier, który przyjmował nas wieczorem, dostrzega nasz samochód przed budynkiem, wychodzi nam na powitanie. Niby drobiazg, a cieszy, nawet jeżeli jest 'podszyty' motywacją wyłącznie handlową. Pan zachwala baraninę, ale w sumie tylko ja się na nią decyduję. Dla reszty uczestników wyprawy bierzemy coś bardziej 'klasycznego' :roll: .

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Najedzeni ruszamy w dalszą drogę, kierując się na południe, przez Savnik, do Niksica. Oznacza to, że początkowo jedziemy kawałek wczorajszą trasą, mając po prawo Durmitor. Przez dłuższy czas przecinamy rozległą równinę bardzo skąpo zaludnioną. Droga jako taka ma lepsze i gorsze odcinki, ale przez cały czas jest dość wąska. Z czasem zaczynają się zakręty. Jedziemy wolno i relaksowo, bacząc aby na dziurach nie uszkodzić samochodu. Od czasu do czasu jakiś lokalny rajdowiec bardzo chce nas wyprzedzić, nie zawsze czekając na bezpieczne miejsce. Przed Savnikiem droga ostro opada w dół zakosami, aby po pokonaniu rzeki znów ostro się wspinać. Budzi to chęć Lenki do oddychania, profilaktycznie zwalniam więc jeszcze bardziej. Na szczęście Lokomotiv w syropie zaaplikowany po obiedzie zaczyna działać, skutkiem czego Lenka błogo i na długo usypia. W między czasie wjeżdżamy na zmodernizowany odcinek drogi, która przez to traci na urodzie, ale zyskuje na warunkach jazdy. Zasadniczo do samego skrzyżowania z drogą granica BiH / MNE - Niksic można jechać ile fabryka dała, gdyż jest prosto, szeroko, równo, i pusto. My aż tak się nie 'puszczamy' z racji obciążenia, ale trochę sobie pozwalamy :roll: 8) :lol: :lol: .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Need For Speed Montenegro Edition :lol: :lol: :lol:

Obrazek
Pytanie: Co na ten widok mówi Lenka :?: A co mówi Jaś :?:

Obrazek


Po dojechaniu do drogi głównej, odbijamy w lewo na Niksic. Tu już panuje większy ruch, ale droga dobra, szeroka i równa. Mijamy sprawnie miasto, będące miejscem wytwarzania najpopularniejszego czarnogórskiego chmielowego napoju i kierujemy się dalej na południe do stolicy kraju Podgoricy. W planie mamy odwiedzenie monastyru Ostrog, znajdującego się kawałek w bok od głównej drogi. Jednakowoż, w momencie, kiedy Małżonka dostrzega, że droga do monastyru prowadzi po dość eksponowanych zboczach, zaczyna stawiać czynny opór i protestować. Wiadomo, że strach ma wielkie oczy i trudno z nim polemizować :roll: :? . Wobec braku innej sensownej alternatywy rozwiązania tego problemu, zapada decyzja o odwrocie. Zadawalam się widokiem monastyru z oddali, a jego bliższe zwiedzanie zostawiam sobie, bo chyba nie nam wszystkim :( , na kolejną okazję. Mkniemy więc dalej. Ja chłonę po porażce negocjacyjnej, zaś Jaś wykorzystuje osłabioną snem czujność Lenki i dobiera się do jej teczki plastycznej, wyciągając z niej kredki i delektując się ich trzymaniem. Gdyby to Lenka widziała :!: :evil: ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Monastyr Ostrog w zbliżeniu

Obrazek
Monastyr Ostrog w oddali

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Objeżdżamy Podgoricę południowymi obrzeżami i obieramy drogę na Petrovac. Jaś kieruje razem ze mną, podobnie jak ja kiedyś, kiedy byłem w jego wieku :D . Na przedmieściach stolicy, wzdłuż drogi dostrzegamy zagęszczenie sklepów wszelakich, w tym straganów z owocami i warzywami. Na jednym z nich kupujemy po trochu różnych rzeczy, mając na uwadze, że najbliższe cztery dni będziemy wiedli żywot bardziej stacjonarny. Od początku wyprawy Lenka ma jedno powracające marzenie ... kupić ARBUZA. Staramy się ją delikatnie studzić, wszak nie spodziewamy się, aby na początku października gdzieś spotkać arbuza. Na jednym ze straganów Małżonka dostrzega jednak obiekt marzeń naszej córci :!: Gwałtowne hamowanie, nawrót z piskiem opon, no prawie :lol: , i stajemy przed rzeczonym straganem. Lenka cała rozentuzjazmowana, prawie jakby miała zaraz wyjść i PASIĆ owieczki :D . Wysiada więc ze mną i idziemy wybierać ARBUZA. Poza rozrywką dla Lenki, okazuje się to być również słuszne posunięcie strategiczno - handlowe, gdyż pani sprzedająca widząc małoletnią wielbicielkę ARBUZÓW, wybiera ze spodu egzemplarz bardziej świeży 8O :D . ARBUZ ląduje w samochodzie u Lenki pod nogami, dzięki czemu ma ona zajęcie do samego hotelu, wszak ARBUZEM trzeba się teraz opiekować :wink: :!: Od pani kupujemy jeszcze pyszny miód i ruszamy w drogę. Zaczyna powoli zmierzchać, a my mamy jeszcze kawałek do przejechania.

Obrazek


Z lewej strony mijamy jezioro Szkoderskie, a następnie rezygnujmy z możliwości przejechania dość nowym tunelem i kierujemy się na starą drogę przez góry. Jest z pewnością dalej, ale zdecydowanie bardziej widokowo, a jak wygląda tunel od środka to potrafimy sobie wyobrazić :D . Głodny Jaś robi 'dym', zmuszeni zatem jesteśmy do przymusowego 'lądowania', celem uzupełnienia zawartości jego brzucha. Po przekroczeniu przełęczy Poljice na wysokości 665 m n.p.m. droga zaczyna prowadzić w dół, dając nam pierwsze widoki na czarnogórski Adriatyk. Widoczność nie jest rewelacyjna, gdyż nad wodą unosi się lekka mgiełka :( . Kiedy docieramy do Magistrali i odbijamy w nią w prawo kierując się na północ do Sv Stefana, jest już prawie ciemno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nasza kwatera na kolejne pięć noclegów, czyli hotel Adrovic, znajduje się przy samej Magistrali, przy zjeździe do Sv Stefana. Ponieważ jednak hotel zbudowany jest na skarpie, to pokoje de facto znajdują się poniżej recepcji i poziomu drogi, stąd hałas nie stanowi żadnego zagadnienia. Obsługa hotelu w ewidentnie po sezonowej obsadzie ma lekkie problemy, aby odnaleźć moją rezerwację. Trochę to dziwne, wszak to jeden z dwóch noclegów na naszej trasie, gdzie wpłacałem przed wyjazdem zaliczkę. Po dwóch wykonanych przez nich telefonach sprawa się szczęśliwie wyjaśnia i dostajemy klucze do naszego apartamentu :) . W cenie 33 EUR za noc bez śniadania to, co dostajemy zdaje się być dobrym wyborem, zwłaszcza, że jeszcze do końca września cena za noc wynosiła dwa razy tyle, a w sezonie nawet trzy razy tyle :roll: 8) :D . Uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że to właśnie od ustalenia terminu pobytu w tym hotelu rozpocząłem planowanie terminarza całej wyprawy :!: Dla zainteresowanych link: http://www.hoteladrovic.cg.yu/en/map/sv.st.htm

Noszę nasze klamoty i wyjątkowo tym razem mam 'z górki' a nie 'pod górkę' :D . W oddali widać światła Budvy, a tuż poniżej hotelu można dostrzec najsłynniejszą wyspę w Czarnogórze. Dziś panuje na niej jednak cisza i spokój, gdyż słynny hotel jest w tym roku zamknięty na czas remontu. Młodzież szaleje w apartamencie, delektując się metrażem. Rozbijamy bazę, odprawiamy wieczorne obrzędy wokół Lenki i Jasia, a następnie zasypiamy. Interior Czarnogóry spenetrowany. Od jutra będzie czas na wybrzeże ...

Aby obejrzeć pokaz slajdów z pełnowymiarowymi zdjęciami z tego odcinka, kliknij TU :D ...

C.D.N.
Ostatnio edytowano 20.02.2009 23:06 przez PAP, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108171
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.01.2008 08:22

Post 3:57 - wiadomo, kolejny odcinek relacji PAP-a :lol: :wink:

Znalezione w sieci jako uzupełnienie odcinka.

Park Narodowy Tary i most na Tarze

Obrazek

Park Narodowy Tary. Tara to najdłuższa rzeka Czarnogóry - liczy 149 km. Powstały w wyniku erozji rzecznej kanion Tary rozciąga się na 80-kilometrowym odcinku. Jest najgłębszym kanionem w Europie i jak twierdzą Czarnogórcy, długim co do głębokości na świecie (po amerykańskim Colorado) - jego głębokość sięga 1250m. Obie ściany kanionu tworzą ściany skalne, a rzeka kaskady, baseny i wiry. W niektórych miejscach ściany kanionu porastają lasy iglaste, a gdzieniegdzie rosną samotne sosny.
W okresie letnim organizowane są spływy rzeką Tarą, dostarczające niezapomnianych wrażeń. Spływy organizowane są na różnych odcinkach, są jedno- dwu i trzydniowe w kajakach, pontonach i tratwami. Najniższe ceny gwarantuje Stowarzyszenie Drustvo Prijatelja Rijeka Tara , a uzyskane środki przeznacza na swoją działalność statutową, w tym m.in. ochronę dziedzictwa przyrodniczego rzeki Tary. Siedziba stowarzyszenia znajduje się przy moście na Tarze o długości ponad 300 metrów i wysokości około 170 metrów

Most Durdevica


Monastyr Ostrog z bliska :wink:

Obrazek

Monastyr Ostrog, składa się z dwóch części: górnej - wtopionej w skałę oraz dolnej stanowiącej zaplecze dla przebywających pielgrzymów. Głównym centrum duchowym jest monastyr Górny Ostrog pochodzący z 1665r. wybudowany wysoko w górach, w skalistym łańcuchu górskim, często skrywanym przez chmury i mgłę. Znajdują się tu cerkwie: kaplica św. Krzyża i Zaśnięcia Bogurodzicy (z relikwiami św. Wasyla Ostrogskiego - założyciela monastyru. To jedno z najważniejszych ośrodków religijnych Serbskiej Cerkwi Prawosławnej - panuje tutaj bardzo podniosła atmosfera. Znajdziecie tutaj spokój i atmosferę modlitwy.

Jezioro Szkoderskie

Obrazek

Jezioro Szkoderskie to największy park narodowy w Czarnogórze o pow. 40 tys. ha. Jest jednym z ostatnich siedlisk pelikanów i największym rezerwatem ptactwa w Europie oraz największym rezerwatem słodkowodnych bagien w rejonie śródziemnomorskim. Przeciętna głębokość jeziora wynosi 6m. Linia brzegowa jest niezwykle urozmaicona z dużą ilością zatok, wysp i półwyspów. Taflę wody pokrywa dywan bagiennych roślin z żółtymi i białymi kwiatami. Za sprawą umiarkowanego śródziemnomorskiego klimatu i bujnej roślinności Jezioro Szkoderskie zimą staje się ostoją dla ptaków migrujących z północnej Europy, a nawet Syberii Zachodniej. Na obszarze parku występuje 270 gatunków ptactwa, 40 gatunków ryb, wśród nich węgorz i łosoś. Dookoła jeziora, jak również na wyspach znajduje się kilkanaście kompleksów klasztornych. Akwen najlepiej zwiedzać, pływając po nim łódką lub statkiem. Właściciele chętnie wypożyczają łodzie z pilotem.

Ps. Myślę, że już na tyle znam PAP-a, że nie obrazi się za moje wcinanie i wklejanie :wink: :lol: :papa:
Ostatnio edytowano 03.01.2008 10:21 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 1 raz
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 03.01.2008 09:58

Janusz Bajcer napisał(a): Myślę, że już na tyle znam PAP-a, że nie obrazi się za moje wcinanie i wklejanie :wink: :lol: :papa:


Januszu,

Ależ za co tu się obrażać :) ... wszak to tylko wzbogaca relację i stanowi cenne uzupełnienie, zwłaszcza dla tych, dla których te rejony to jedna wielka biała plama na mapie :D ...

Pozdrawiam,

PAP
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108171
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.01.2008 10:20

No to dzięki - w takim razie jeszcze się czasem "wetnę" jak znajdę coś ciekawego z Twojej trasy podróży. :lol: :papa:
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 03.01.2008 10:29

Janusz Bajcer napisał(a):No to dzięki - w takim razie jeszcze się czasem "wetnę" jak znajdę coś ciekawego z Twojej trasy podróży. :lol: :papa:


Zapraszam :papa:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 03.01.2008 13:02

PAP
Twój Giewont to nasz Misiek! Meded ze swoimi wierzchołkami, które grzbiet miśka przypominają!
A po tych iglastych zaroślach skakałyśmy, jak szukałam emocji w okrążaniu jeziora :wink: :D

Co do mostu na Tarze, to wrażenia mamy podobne. I fotki też :)

Aaaa - jak wracałyśmy z Żabljaka do Podgoricy , to też mieliśmy Francuza w busie, który musiał "pooddychac"... Taka trasa...

Skusiłeś się na baraninę... Ja się skusiłam w sierpniu 2007 (:) ) roku w Albanii. A wziąwszy poprawkę na to, że tam z prądem jest jak jest, baraninka pewnie neraz się odmroziła i zamroziła z powrotem. No i miałam bliskie kontakty z muszlą, a w perspektywie roboczy (bo to była podróż służbowa :):):) ) dzień w Czarnogórze (kiedyś może zdażę o tym napisać) :wink:

A co do Ostroga... W sierpniu 2007 ;) też byliśmy. Wkleję fotki - jak się tylko zabiorę za tę relację :lol: :lol: :lol: :lol: I faktycznie - emocje są przy dojeździe. Co gorsza - dróżka wąska, mijanki na lusterka i mniej (oj zdecydowanie na mniej - emocjonujące cofania po skarpie były, oj były).
To chyba tylko 8 km a ciągnęlismy się autem ponad godzinę w pielgrzymce samochodów. To była sobota, może dlatego taki ruch...

Aha - dziękuję za WYWERSALIKOWANIE :wink: :lol: ARBUZA :hearts: Myślę, że jak kiedyś spotkam tę osóbkę, która tak lubi ljubenice gdzieś na świecie, to na pewno się rozpoznamy ;)

Janusz - przypomniałeś takie prehistorie z naszej relacji... :lol: Miłe to.
:lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108171
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.01.2008 14:08

shtriga napisał(a):Janusz - przypomniałeś takie prehistorie z naszej relacji... :lol: Miłe to. :lol:


Okazuje się, ze świat jest mały i chodziliście tymi samymi ścieżkami :wink: :lol:

A jak tak sobie szukam różnych informacji to okazuje się, że nie tylko Wy chodziliście tymi ścieżkami,

niektórzy nawet biegają

"Kromka' arbuza raz dla wszystkich :wink:

Obrazek
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 03.01.2008 15:08

PAP! Super pochodzić i pojeździć Waszymi ścieżkami. Fantastyczna relacja!!! :D:D:D
Za oknem śnieg i mróz... a tu... kawałek arbuza rozpływa się w ustach. :wink:
I skoro ARBUZ :lol: stał się tak bardzo na topie, a różne relacje na wszelkie sposoby się przenikają, będę bezczelna i przypomnę swój kawałek arbuzowej historii. :lol:

Jolanta Michno napisał(a):Przy drodze na wózkach piętrzą się stosy owoców. Duże, zielone, czasem okrągłe, częściej podłużne. W środku soczysty czerwony miąższ, czarne pesteczki. Nie widać tego, ale znamy go doskonale. Lubenice. Doskonałe na letnie dni. Obok nich sprzedający ludzie. Stoją, czekając aż ktoś się zatrzyma w celu zakupu. Właśnie my mamy taką chęć. Jedna kosztuje 10 kuna. Jurek kupuje i podaje mi przez okno samochodu. Zauważam, że jest w jednym miejscu obita, ma zdartą skórę, możemy jej w dobrym stanie do domu nie dowieźć. Reklamuję. Chorwatka wymienia arbuz na nowy. Ten obity kładzie na ziemi. Naraz coś jej przychodzi do głowy, bo bierze z ziemi lubenicę i daje mi przez okno. - Udarila se - mówi, i pokazuje, że po odkrojeniu tego kawałka można ją zjeść. - Ništa ne platiš - dodaje, uśmiechając się do mnie. Serdecznie dziękuję. Jeszcze machamy sobie na drogę. - Sretno! - woła ona. - Hvala lijepa! - odpowiadam ja. Uśmiechy, uśmiechy, uśmiechy. I giniemy sobie z oczu.


Oczywiście historia jest z sierpnia, bo ja...

zawodowiec napisał(a):
Jolanta Michno napisał(a):PS. Wojanie, arbuzy tylko latem. Na deser!!!

Najlepsze arbuzy są na placu Pigalle. Jolanta lubi je tylko latem :lol:

:lol: :lol: :lol:

Zresztą najlepsze arbuzy jadłam na Bałkanach, i myślę, że mogłabym zjeść również w październiku. Na deser. :wink: :lol: :D

Jak fajnie, że będzie cd. :D

Pozdrav
Jola
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 03.01.2008 15:54

http://www.virtualmountains.co.uk/durmitor/index.html
wirtualna wycieczka w kilku etapach z Zabjak do Czarnego Jeziora
mamy szereg panoram Quick Time. Klikamy w odpowiednim kierunku i przenosimy sie do kolejnych lokalizacji.
KOL
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 15.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) KOL » 03.01.2008 18:08

Tutaj droga z Monastyru Ostrog.Jechałem cztery lata temu.Skan kiepskiej jakości ale wtedy jeszcze nie miałem cyfrówki.
[/img]Obrazek
Ostatnio edytowano 03.01.2008 20:16 przez KOL, łącznie edytowano 1 raz
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 03.01.2008 19:42

PAP napisał(a):Była, rzecz jasna, wśród nich i relacja zawodowca :D

Dzięki za wspomnienie :)

PAP napisał(a):(...) więc jeżeli trafi się pojazd jadący z górki zbyt szybko, co przy mentalności tutejszych kierowców nie jest aż tak mało prawdopodobne (...)

No i tak dobrze że nie mieliście żadnych przygód, trafiając np. na naszych świrów z Gacka :lol:

Jak myślę o drodze przez Gacko to mi się przypomina ta piosenka... kad nad Gackom zora pukne... :D
I jeszcze wersja z pokazanym tekstem. Tłumaczenie też gdzieś jest na forum.

PAP napisał(a):W obliczu nadchodzącego ataku biologicznego Małżonka podsuwa Lence worek foliowy, ta jednak skutecznie odpycha go na bok, w wyniku czego siła rażenia tym razem jest niewspółmiernie większa niż na Hvarze, a skutki o wiele bardziej i dłużej wyczuwalne, pomimo rychłego przeprowadzenia akcji dezynfekcji i deratyzacji 8O :D .

Jeszcze lepsze niż nasze upojne wonie w samochodzie :lol:

PAP napisał(a):(...) oficjalnie wjeżdżamy na drogę Foca - Hum. Ja czuję powagę zdarzenia, wszak o tym odcinku drogi naczytałem się różnych niestworzonych rzeczy, że niebezpieczna, że wąska, że z dużymi ekspozycjami bez barierek, że szutrowa z dziurami, że słowem ... 20 kilometrów z piekła rodem.
(...)
Może za sprawą prac modernizacyjnych prowadzonych w ostatnim czasie, ale asfalt jest na całej długości, z wyjątkiem dwóch odcinków po 100 - 200 metrów, gdzie występuje nawierzchnia szutrowa.
(...)
Po stronie czarnogórskiej tuż za mostem czuć powiew cywilizacji, bo na szerszej drodze pojawiają się namalowane linie, a i sam budynek graniczny 'murowany'.

No tak, świat się cywilizuje :) A bezcłowy sklep-widmo jeszcze straszy?

PAP napisał(a):Po chwili naszym oczom ukazuje się po prawej stronie most wysoko zawieszony nad korytem rzeki Pivy, którym nasza droga przetnie jej nurt. Widok imponujący, ale i mrożący krew w żyłach zarazem.

Pamiętam, też na nas zrobił niezłe wrażenie. W ogóle kanion pivem płynący to jedno z moich ulubionych miejsc na Bałkanach. Podobnie jak droga przez Durmitor którą dalej jechaliście, teraz już trochę ucywilizowana ale dalej piękna :)

PAP napisał(a):Docieramy do skrzyżowania z drogą Zabljak - Savnik i skręcamy w nią w lewo, kierując się teraz na północ. Wbrew kolorystyce wynikającej z mapy, droga ta nie wydaje się być główniejszą niż ta, którą jechaliśmy do tej pory przez park.

Jak na tamtej nie było asfaltu to pewnie ta była główniejsza :)

Jolanta Michno napisał(a):Znowu nie mogę się powstrzymać. :wink:
Kamil-Zawodowiec gdzieś zniknął, może do balu długo się szykuje, więc zacytuję to, co pewnie sam by zacytował. :wink: :lol:
(...)
A tu fota niemal taka sama jak u gromovaca. :)

Sieć mu wtedy padła, to się nie mógł odezwać :)
Ale Janusz nam wyguglał, gromovaca = Kulka :lol:

kulka53 napisał(a):Bo te zielone Skody to ......... fajne autka są :D

No i co z nami mają, ile muszą przechodzić :lol:

PAP napisał(a):Mostem przejeżdżamy na drugą stronę i tam przystajemy na kontemplowanie widoku, który ... z nóg nie powala, szczerze mówiąc. Może to kwestia światła, a może zestawienia z wczorajszymi widokami.

Chyba miałeś lepsze światło ode mnie, a na pewno lepiej umiałeś ode mnie wykorzystać, bo foty masz jedwabiste.

PAP napisał(a):W planie mamy odwiedzenie monastyru Ostrog, znajdującego się kawałek w bok od głównej drogi. Jednakowoż, w momencie, kiedy Małżonka dostrzega, że droga do monastyru prowadzi po dość eksponowanych zboczach, zaczyna stawiać czynny opór i protestować. Wiadomo, że strach ma wielkie oczy i trudno z nim polemizować :roll: :?

Nie jechałem tam ale z tego co słyszałem jest sporo łatwiej niż na Sv. Jure. Może to przekona Małżonkę? :)

PAP napisał(a):Pytanie: Co na ten widok mówi Lenka :?: A co mówi Jaś :?:

ŁAŁ! Ale wypas! :?: :lol: :lol: :lol:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 03.01.2008 20:23

zawodowiec napisał(a):Jak myślę o drodze przez Gacko to mi się przypomina ta piosenka... kad nad Gackom zora pukne... :D
I jeszcze wersja z pokazanym tekstem. Tłumaczenie też gdzieś jest na forum.

TU JEST. Koleżanka Drusilla tłumaczyła. :D
Też jak słuchałam tej piosenki, to mi się nasza droga przez Gacko przypominała. :)

PAP, teraz to już Ci chyba całkiem rozmydlam wątek. :oops: :lol: :D

Pozdrav
Jola
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 03.01.2008 23:12

shtriga napisał(a): A co do Ostroga... W sierpniu 2007 ;) też byliśmy. Wkleję fotki - jak się tylko zabiorę za tę relację :lol: :lol: :lol: :lol:


shtriga,

A więc czekamy na relację 2007 :D ...

Pozdrawiam,

PAP
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BAŁKANY 2007 & 2008 & 2019 & 2020 & 2021 & 2022 .....
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone